Czy ta lufa jest wypalona???

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
Awatar użytkownika
yarekinga
Posty: 20
Rejestracja: ndz 06.mar.2022 - 12:46
Lokalizacja: Płock
Moja broń: Remington 44/8", Derringer 45/3,5"

Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: yarekinga »

Mam problem z zakupionym 40 letnim Hawkenem .45. Strzelałem nim z kuli 451 na flejtuchu, minie i realem i strzela to ze strasznym rozrzutem jak krótki derringer z dolnej lufy. Z 50 m ciężko trafić w tarczę o czarnym nie wspominając. Co 3 strzały muszę czyścić lufę, bo nie da się wbić naboju. Kupiłem nawet kamerę endoskopową, żeby sprawdzić lufę, ale nie za bardzo wiem co ja tam widzę. Czytałem, że ludzie strzelają ze staroci z lufami po dużej rdzy i dają radę w coś trafić. Wiem, że mój własnej produkcji smar z łoju wołowego z dodatkiem oleju silnikowego dla zmiękczenia nie jest dobry, ale bedę robił nowy z łoju z lanoliną. Do sedna...czy na podstawie filmu ktoś jest w stanie mi pomóc i ocenić stan lufy? https://www.youtube.com/watch?v=eEoHHAlQWxE
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1073
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Irek M »

Kamerą endoskopową często obraz wychodzi gorzej niż jest nawet po wyczyszczeniu lufy.
Dziwisz się, że trudno "wbić" kulę 451 i to na flejtuchu w 45? No chyba, że faktyczny kaliber jest większy od podanego. Może kula 45 na flejtuchu lub 440 na grubszym?
Awatar użytkownika
zbiho
Stary bywalec
Posty: 1145
Rejestracja: pt 04.sie.2017 - 08:23
Lokalizacja: Bochnia
Moja broń: .31"

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: zbiho »

Zaołowiona aż oczy bolą.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Wycior »

Kamera której użyłeś to zapewne chiński "endoskop" do inspekcji kanalizacji. Lepsze rozwiązanie to wrzucić na dno lufy miniaturową latarkę (zapaloną!) i popatrzeć albo zrobić zdjęcie. Jeżeli światło będzie za ostre to nakleić na soczewkę diody filtr z kawałka czerwonej taśmy izolacyjnej. Na podstawie tego co pokazałeś podzielałbym zdanie bardzo doświadczonego @Zbiho. Czy przypadkiem karabin nie pochodzi z Niemiec?
Awatar użytkownika
yarekinga
Posty: 20
Rejestracja: ndz 06.mar.2022 - 12:46
Lokalizacja: Płock
Moja broń: Remington 44/8", Derringer 45/3,5"

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: yarekinga »

451 z flejtuchem 0,2 wchodzi akuratnie, real też a minie wpada do dna samo ale tylko 3 strzały. Po moim czyszczeniu kula na początku wchodzi ciasno, a pod koniec lufy zbliżając się do ładunku prochowego nieco lżej. Po 3 strzałach na początku ciasno jak wcześniej a in głębiej tym ciężej, że i młotek by się przydał. A czyściłem pianką do luf i wodą i WD40 i od cholery szmat i szmatek na to poszło i zaołowiona? Mechaniczne czyszczenie wydaje sie nieskuteczne. Z rewolwerami nie mam żadnych problemów, i 100 kulek można posłać na jedno strzelanie i skupienie jest bez zmian, z karabinem jak narazie więcej kłopotu niż przyjemności. Czym to ruszyć, bo karabin jest po to, by był celny. Nie wiem czy jest z Niemiec, miał pewnie wielu właścicieli.
Załączniki
20230215_212212.jpg
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Wycior »

Mocnego zaołowienia mechanicznie raczej nie usuniesz, nawet z użyciem WD40, pianek albo osławionej Robli. Ocet spirytusowy i woda utleniona w równych proporcjach. Opisałem to kiedyś na forum:

viewtopic.php?p=50088#p50088

Przy okazji sprawdzisz czy lufa rzeczywiście jest zaołowiona. Nie ma ołowiu to nie będzie piany. Wtedy należy roztwór od razu wylać i zneutralizować. Przed użyciem przewód lufy gruntownie odtłuścić, np. acetonem.
Awatar użytkownika
yarekinga
Posty: 20
Rejestracja: ndz 06.mar.2022 - 12:46
Lokalizacja: Płock
Moja broń: Remington 44/8", Derringer 45/3,5"

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: yarekinga »

Dzięki, wypróbuję ten roztwór
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 815
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Czarnowidz »

Podsumujmy: Lufa czysta - pociski wchodzą luźno. Lufa po trzech strzałach - pociski nie wchodzą.
Pomyślmy więc co się stało w czasie tych trzech strzałów...
Z powniścią to nie zaołowienie.
Temat wraca regularnie jak bumerang... Który to już raz? ;(

Mikstura wedłyg receptury podanej przez Wyciora może pomóc. Usunie efekty ale nie przyczynę która po niedługim czasie da o sobie znać i wszystko zacznie się od nowa...
Przyczynę autor wątku podał w pierwszym poście.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Wycior »

To się oczywiście zgadza. Warto tylko przypomnieć że zaołowienie mocno przyśpiesza akumulację nagaru. Olej silnikowy na pewno dobrze się czuje w tych warunkach.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 815
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Czarnowidz »

Tak czy inaczej rozwiązanie jest jedno: Trzeba gruntownie wyczyścić lufę z nagaru z zwęglonego oleju. Jak to zrobić można zobaczyć na filmikach o czyszczeniu zaworów EGR i użyć do tego takiej samej "chemii". Jest duża szansa że podczas tego zabiegu pozbędziemy się również ewentualnego ołowiu. Po usunięciu tego twardego nagaru przejżeć dokładnie lufę. Jeśli okaże się że w lufie jest ołów zastosować procedurę opisaną przez Wyciora. Po wszystkim lufę dobrze wypłukać i zakonserwować.

Po tych zabiegach nie stosować nigdy więcej smarów zawierających ropopochodne składniki. Na początek można wypróbować sprawdzony krem Nivea. Następnie udać się na strzelnicę celem sprawdzenie efektów na tarczy. 8)

Pozdrawiam Serdecznie. :D
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1073
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Irek M »

A jak jest faktycznie z zaołowieniem lufy pistoletu czy karabinu? Strzelając kulą na flejtuchu to chyba małe jest prawdopodobieństwo. Ale OK załóżmy, że istnieje. W takim razie dlaczego nikt z "rewolwerowców" nie porusza tematu skoro tu tylko ołów bez flejtucha. A pociski minie czy odtylcowe?
Dziś sprawdziłem jak to jest w lufie mego Gallagera Ermy. Piszesz Wycior, że ocet winny 10% ale w marketach był tylko 6%. Natomiast spirytusowy - jest jakaś różnica dlaczego nie ten(?) to owszem, tylko 10%. Takiego użyłem w mieszaninie z wodą utlenioną - 90% nie mieli :-) W sumie nie pisałeś jak długo roztwór ma znajdować się w lufie ale na powierzchni zrobiła się pianka. Stała w miejscu, nie rozprężała się. Minuty pewnie nie trzymałem ale wylany roztwór był brązowego koloru. Pytanie czy związał ołów czy taka reakcja z metalem lufy? Oksydy nie ruszyło.
Awatar użytkownika
Mark
Bywalec
Posty: 112
Rejestracja: pt 13.paź.2006 - 22:27
Lokalizacja: Beskid Mały - Zagórnik
Moja broń: brak

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Mark »

A co to za problem sprawdzić, jaka będzie reakcja tego roztworu, oddzielnie z ołowiem i oddzielnie z kawałkiem stali?
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1073
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Irek M »

Mark pisze: sob 18.lut.2023 - 07:20 A co to za problem sprawdzić, jaka będzie reakcja tego roztworu, oddzielnie z ołowiem i oddzielnie z kawałkiem stali?
Problemu nie ma żadnego ale uznałem, że lepiej bazować na doświadczeniu kolegów niż samemu eksperymentować. Gdy włożyłem na próbę sam pocisk do roztworu to oczywiście reakcja - dość łagodnie zachodziła
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Wycior »

Irek M pisze: pt 17.lut.2023 - 20:51 Piszesz Wycior, że ocet winny 10% ale w marketach był tylko 6%.
Sprzeciw! Ocet jest niewinny! Przecież napisałem wyraźnie że spirytusowy. Zajrzałem do kuchni - cóż, ja, dziecko szczęścia, wciąż mam ocet 10%:
Obrazek
Użyłem procedury dwukrotnie - z powodzeniem. Raz w bardzo zaołowionym Volunteerze z gwintem Henry, drugi raz w karabinie myśliwskim w stylu Hawkena, zaołowionym (jak się okazało) umiarkowanie. Recepturę znalazłem w sieci, w kilku niezależnych postach, których autorzy - jak twierdzili - jej używali. Ponieważ informacje były w miarę zgodne, postanowiłem zaryzykować i postępowałem dokładnie według opisu, włącznie z recepturą płynu. Wydaje mi się - ale tylko wydaje, bo nie mam wiedzy - ze głównym reagentem jest woda utleniona, więc nieco słabszy ocet nie powinien być krytyczny. Zresztą oryginalny skład - 50/50 z typowych wyrobów rynkowych - też wydaje mi się dobrany empirycznie i raczej "na pałę". Dlatego wydaje mi się że z octem 6% też zadziała.
Irek M pisze: pt 17.lut.2023 - 20:51 na powierzchni zrobiła się pianka. Stała w miejscu, nie rozprężała się.
Z wnętrza lufy wypływają banieczki gazu i tworzą piankę. Banieczki będą lecieć dopóki trwa reakcja z ołowiem. Dlatego tę piankę trzeba na bieżąco zbierać, np. serwetką, i obserwować co się dzieje pod spodem, aby nie przegapić końca reakcji. Ile to potrwa zależy od stopnia zaołowienia ale jakiś wpływ może mieć też np. temperatura.

Broń niskociśnieniowa, jak pistolety, rewolwery i większość odtylcówek, jest mniej wrażliwa na zaołowienie. Przed zaołowieniem chroni smarowanie pocisków. Dobry smar tworzy w lufie film oddzielający pocisk od ścianek lufy co zapobiega przyleganiu ołowiu. Podobnie działa flejtuch. Wydłużone pociski do odtylcówek miały w ogromnej większości rowki smarne.

Ślady ołowiu które pozostały w lufie np. rewolweru zostaną usunięte przy rutynowym czyszczeniu. Jeżeli jednak wskutek niedbalstwa dopuści się aby w lufie zaczęła odkładać się warstewka ołowiu to wkrótce efekt się nasili. Nowy ołów zacznie "kleić" się do starego.

Na zaołowienie jest szczególnie narażona broń wysokociśnieniowa, np. Gibbs czy Volunteer, bo tam występują wyższe temperatury i przy dużej prędkości pocisku może dochodzić do nadtopienia pocisku. Dlatego chętnie stosuje się tam (i stosowało w przeszłości) papierowe, nasmarowane owijki.

W epoce zaołowienie też się zdarzało, czasem nawet w dubeltówkach. Jako remedium używano rtęci. Wydaje się że było to wówczas normalną i oczywistą rusznikarską praktyką. W gwintowanej broni wojskowej (Minie itp.) stosowano wówczas nasmarowane papierowe owijki. Tam gdzie owijek nie używano - np. w amerykańskich Springfieldach - pociski miały rowki smarownicze.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1073
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Czy ta lufa jest wypalona???

Post autor: Irek M »

Wycior, przepraszam za błędny wpis - faktycznie napisałeś ocet spirytusowy 10% i takiego używałem. Ale skąd wziąłem ten winny i po co szukałem w marketach tego już się nie dowiemy :-)
Ja użyłam na próbę z 30ml roztworu optycznie nie mam rozeznania czy i ile usunęło. Do Gallagher'a zawsze smarowałem pociski, a jednak coś tam związał roztwór. Korci mnie by to samo spróbować w krótkim Sharps.
Rozumiem, że np. po nocy roztwór traci swoje właściwości (?) bo teraz leży w nim pocisk ale nic się nie dzieje z nim.
ODPOWIEDZ