produkcja kapiszonów
-
- Posty: 96
- Rejestracja: pt 18.lis.2016 - 18:38
- Moja broń:
produkcja kapiszonów
Witam czym napełniacie kapiszony wybite z puszki , na alledrogo można zakupić kapiszony do pistoletu dla dzieci jak one się sprawują , poproszę link do sprawdzonych kapiszonów
-
- Bywalec
- Posty: 144
- Rejestracja: czw 10.lut.2022 - 11:56
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Moja broń: Remingtony .44: Pietta 5,5" oraz Uberti Target 8"
Re: produkcja kapiszonów
Raczej większość się w to nie bawi.
Nawet z firmowymi kapiszonami (na przykład na nowych Piettach) bywa problem ze spadaniem - na takich wybitych z puszki raczej byłoby z tym gorzej a nie lepiej.
Z tego co czytałem w internecie produkty spalania materiału wybuchowego z kapiszonów zabawkowych są dość "agresywne" i mogą przyśpieszać korozję broni.
W przypadku kapiszonów plastikowych - zabawkowych dochodzi problem przyklejania się kapiszonu do kominków.
Najważniejszy problem z takimi zabawkowymi kapiszonami albo samoróbkami opartymi o zapałki i draskę jest ryzyko odpalenia nie wtedy gdybyśmy chcieli - na przykład przy zakładaniu kapiszona. Osobiście jak nakładam kapiszony to zawsze lufę rewolweru mam wycelowaną w stronę kulochwytu - nie mniej wystarczy spojrzeć jak wyglądają niektóre kapiszony po wystrzale. Nie chciałbym aby zamiast kurka na linii "strzału" znalazł się mój palec.
Urządzenia do wybijania kapiszonów kosztują tyle co kilka setek kupnych kapiszonów.
Do tego musisz włożyć mnóstwo czasu na ich wybijanie.
Kolejne mnóstwo na przygotowywanie "materiału inicjującego".
I jeszcze więcej na złożenie tego razem.
Kapiszony takie będą częściej spadały przy wystrzale (z innych kominków niż z tego, z którego właśnie strzelasz).
Będziesz miał więcej niewypałów.
I do tego ryzykujesz swoim zdrowiem.
Na koniec "duperela" taka, że jeśli strzelasz "u kogoś" na strzelnicy a nie masz własnej to jak się dowie, że strzelasz jakimiś odpustowymi plastikowymi albo samoróbkami mało bezpiecznymi to już może więcej Cię na obiekt nie wpuścić.
Nawet z firmowymi kapiszonami (na przykład na nowych Piettach) bywa problem ze spadaniem - na takich wybitych z puszki raczej byłoby z tym gorzej a nie lepiej.
Z tego co czytałem w internecie produkty spalania materiału wybuchowego z kapiszonów zabawkowych są dość "agresywne" i mogą przyśpieszać korozję broni.
W przypadku kapiszonów plastikowych - zabawkowych dochodzi problem przyklejania się kapiszonu do kominków.
Najważniejszy problem z takimi zabawkowymi kapiszonami albo samoróbkami opartymi o zapałki i draskę jest ryzyko odpalenia nie wtedy gdybyśmy chcieli - na przykład przy zakładaniu kapiszona. Osobiście jak nakładam kapiszony to zawsze lufę rewolweru mam wycelowaną w stronę kulochwytu - nie mniej wystarczy spojrzeć jak wyglądają niektóre kapiszony po wystrzale. Nie chciałbym aby zamiast kurka na linii "strzału" znalazł się mój palec.
Urządzenia do wybijania kapiszonów kosztują tyle co kilka setek kupnych kapiszonów.
Do tego musisz włożyć mnóstwo czasu na ich wybijanie.
Kolejne mnóstwo na przygotowywanie "materiału inicjującego".
I jeszcze więcej na złożenie tego razem.
Kapiszony takie będą częściej spadały przy wystrzale (z innych kominków niż z tego, z którego właśnie strzelasz).
Będziesz miał więcej niewypałów.
I do tego ryzykujesz swoim zdrowiem.
Na koniec "duperela" taka, że jeśli strzelasz "u kogoś" na strzelnicy a nie masz własnej to jak się dowie, że strzelasz jakimiś odpustowymi plastikowymi albo samoróbkami mało bezpiecznymi to już może więcej Cię na obiekt nie wpuścić.
- Chłopiec z Chyloni
- Stary bywalec
- Posty: 519
- Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
- Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53
Re: produkcja kapiszonów
I mi się wydaje że kapiszony które używamy w czarnoprochowcach, są znacznie silniejsze niż kapiszony od zabawek dla dzieci.
Ja kiedyś zauważyłem w kapiszonie S&B, że ładunek był luźny, się widocznie odkleił i ja sobie go (w pokoju) odpaliłem zapalniczką.
Prawie ogłuchłem. Huk był nie do porównania z zabawką. Więc te zabawkowe trzeba by było pewnie jeszcze wzmocnić prochem.
Ja kiedyś zauważyłem w kapiszonie S&B, że ładunek był luźny, się widocznie odkleił i ja sobie go (w pokoju) odpaliłem zapalniczką.
Prawie ogłuchłem. Huk był nie do porównania z zabawką. Więc te zabawkowe trzeba by było pewnie jeszcze wzmocnić prochem.
-
- Bywalec
- Posty: 101
- Rejestracja: ndz 10.kwie.2022 - 07:09
- Moja broń: Mam legendarną pałę
Re: produkcja kapiszonów
Chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami i testami jeśli chodzi o produkcję "homemade" kapiszonów.
Tak, da się. Tak mogą być bezpieczne w użytkowaniu, czy podczas procesu przygotowania. Zagrożenia oczywiście istnieją i nie ma co ich lekceważyć, niech każdy sam sobie zada pytanie czy warto iść tą drogą.
Fakty wyglądają tak, że obecna cena kapiszonów jest lekko mówiąc irracjonalna, czemu tak jest to już zupełnie inna historia. Jednak jeśli weźmie się pod uwagę koszt kapiszona przy strzale z remingtona czy colta to w tym momencie sam kapiszon to połowa kosztów. Jeśli samemu odlewasz kule udział % znacznie wzrasta (choć koszt samego strzału spada). Jeśli chodzi o surowiec do produkcji to wg obecnego prawa zwykły człowiek nie może zakupić chloranu potasu, legalnie się nie da ( a to główny składnik kapiszonów odpustowych). Dlatego też kapiszony odpustowe cieszą się tak dużym zainteresowaniem. Tutaj mamy kilka gotowych wyrobów. Są kapiszony na taśmie papierowej, są kapiszony w takim czerwonym wieńcu, plastikowe oraz takie małe, żółte taśmy. Te ostatnie nie nadają się do niczego. Kapiszony w czerwonych wieńcach mają duży udział sproszkowanego szkła, dlatego odpalają od głębszego wdechu, ale ich moc jest z tego powodu bardzo tłumiona. Ważna rzecz, że nie odpali wam żaden rewolwer jeśli chcecie założyć taki plastikowy kapturek na kominek, owszem zdarzy się czasem, ale chyba nie o to chodzi. Strzelanie 2/6 czy 3/6 mija się z celem, tak więc to ślepa uliczka. Dodatkowo wydłubanie tej masy to koszmar no i co z nią później można zrobić. lakier do włosów, jakieś kleje proch? Dajcie sobie z tym spokój, szkoda czasu i nerw.
Najlepsze do chałupniczego wyrobu kapiszonów, są te na taśmie papierowej. 12 taśm po 100 łezek kapiszonowych.
Najpierw trzeba namoczyć je w wodzie(dobrze jest je trochę wyprostować aby łatwiej nasiąkły). wystarczy około 3min namaczania, aby ten czerwony klej ładnie schodził z taśmy. Osuszamy taką taśmę jakimś ręcznikiem czy czymś w tym rodzaju. Następnie jakimś ostrzem ustawionym pod odpowiednim kątem zdzieramy łezki jednym pociągnięciem noża. W tym momencie nic nie wystrzeli, wilgotny kapiszon to nie kapiszon. Po zeskrobaniu wrzucamy masę z łezek do acetonu. Ten rozpuszczalnik wypiera wodę (czy co tam z nią robi). Bierzemy moździerz (najlepiej mały, porcelanowy, chropowaty) i ucieramy to na takie bardzo gęste cappuccino(acetonu sporo, niech będzie kilka razy więcej niż samej masy chloranowej). Wcześniej przygotowane miseczki do kapiszonów (nie będę reklamował, ale chyba zainteresowanie wiedzą o co chodzi) napełniamy masą z kapiszonów. Tutaj przydaje się opanowanie napełniania przy pomocy zjawiska napięcia powierzchniowego cieczy. Pewnie są lepsze sposoby, ale jeszcze ich nie ogarnąłem. Kapiszon zalewamy do pełna, po jakiś dwóch czy trzech godzinach aceton całkowicie odparuje, masa kapiszona ulokuje się w postaci krążka na dnie miseczki, nie wypada, nie wykrusza się, trzyma się pewnie.
Taki kapiszon jest już prawie gotowy do użytkowania.
Jednak prawie robi pewną różnicę. Odpalą 4/6 5/6 czyli wg mnie dalej niezadowalająco. Nie spadają jednak, i zakłada się je troszkę trudniej niż oryginalne. Aby uniknąć niewypałów w postaci odpalenia kapiszona, ale bez odpalenia ładunku głównego musiałem zrobić jeszcze jedną małą modyfikację. Kominki, rozwierciłem je wiertłem 1mm (dość upierdliwy proces bez odpowiedniego stanowiska). Rozwiercenie ma na celu skrócenie czasu potrzebnego na "przedostanie się iskry" do prochu, inaczej kapiszon eksploduje zanim w kanale zapłonowym kominka wytworzy się odpowiednio wysokie ciśnienie a co za tym idzie zapłon ładunku głównego. Takie zabiegi pozwoliły mi uzyskać 100% odpaleń przy próbie około 300 strzałów. Nic nie spadło z kominka, żaden fragment kapiszona nie zakleszczył broni (Rem .44). Nie odpaliły żadne z komór niebędącymi tymi do odpalenia.
No i kilka liczb:
-czas potrzebny na wykonanie 100 kapiszonów - 2 godziny
-materiał na miseczki - blacha mosiężna 0.1mm
-cena takiego kapiszona około 8gr
kapiszony odpalają broń krótką, testowane na Colt Cattelman .44, Remington .44 oraz Derringer
Kapiszony karabinowe aktualnie w fazie testów.
Kwestia podejścia właściciela strzelnicy do takich wynalazków to oczywiście rzecz bardzo istotna. Nie róbcie ich w wała jak zapytają.
Zanim udacie się na strzelanie bojowe, potestujcie sobie na sucho jak kapiszon się zachowuje, jakiego bodźca potrzebują do odpalenia. Czy są wrażliwe na rzucanie, zgniatanie turlanie itp... Bezpieczeństwo jest najważniejsze.
I jeszcze odnośnie jednej kwestii. Często powtarzanym argumentem przeciw robieniu własnych kapiszonów jest sentencja, która mówi mniej więcej "Jeśli nie stać Cię na kapiszony, to daruj sobie strzelanie". oczywiście racja, trzeba mierzyć siły na zamiary. Co jeśli za tydzień nie da się kupić kapiszonów, a chęć strzelania będzie się wzmagać? Tutaj niech każdy sobie odpowie na pytanie.
I jeszcze jedno, u mnie to działa
Tak, da się. Tak mogą być bezpieczne w użytkowaniu, czy podczas procesu przygotowania. Zagrożenia oczywiście istnieją i nie ma co ich lekceważyć, niech każdy sam sobie zada pytanie czy warto iść tą drogą.
Fakty wyglądają tak, że obecna cena kapiszonów jest lekko mówiąc irracjonalna, czemu tak jest to już zupełnie inna historia. Jednak jeśli weźmie się pod uwagę koszt kapiszona przy strzale z remingtona czy colta to w tym momencie sam kapiszon to połowa kosztów. Jeśli samemu odlewasz kule udział % znacznie wzrasta (choć koszt samego strzału spada). Jeśli chodzi o surowiec do produkcji to wg obecnego prawa zwykły człowiek nie może zakupić chloranu potasu, legalnie się nie da ( a to główny składnik kapiszonów odpustowych). Dlatego też kapiszony odpustowe cieszą się tak dużym zainteresowaniem. Tutaj mamy kilka gotowych wyrobów. Są kapiszony na taśmie papierowej, są kapiszony w takim czerwonym wieńcu, plastikowe oraz takie małe, żółte taśmy. Te ostatnie nie nadają się do niczego. Kapiszony w czerwonych wieńcach mają duży udział sproszkowanego szkła, dlatego odpalają od głębszego wdechu, ale ich moc jest z tego powodu bardzo tłumiona. Ważna rzecz, że nie odpali wam żaden rewolwer jeśli chcecie założyć taki plastikowy kapturek na kominek, owszem zdarzy się czasem, ale chyba nie o to chodzi. Strzelanie 2/6 czy 3/6 mija się z celem, tak więc to ślepa uliczka. Dodatkowo wydłubanie tej masy to koszmar no i co z nią później można zrobić. lakier do włosów, jakieś kleje proch? Dajcie sobie z tym spokój, szkoda czasu i nerw.
Najlepsze do chałupniczego wyrobu kapiszonów, są te na taśmie papierowej. 12 taśm po 100 łezek kapiszonowych.
Najpierw trzeba namoczyć je w wodzie(dobrze jest je trochę wyprostować aby łatwiej nasiąkły). wystarczy około 3min namaczania, aby ten czerwony klej ładnie schodził z taśmy. Osuszamy taką taśmę jakimś ręcznikiem czy czymś w tym rodzaju. Następnie jakimś ostrzem ustawionym pod odpowiednim kątem zdzieramy łezki jednym pociągnięciem noża. W tym momencie nic nie wystrzeli, wilgotny kapiszon to nie kapiszon. Po zeskrobaniu wrzucamy masę z łezek do acetonu. Ten rozpuszczalnik wypiera wodę (czy co tam z nią robi). Bierzemy moździerz (najlepiej mały, porcelanowy, chropowaty) i ucieramy to na takie bardzo gęste cappuccino(acetonu sporo, niech będzie kilka razy więcej niż samej masy chloranowej). Wcześniej przygotowane miseczki do kapiszonów (nie będę reklamował, ale chyba zainteresowanie wiedzą o co chodzi) napełniamy masą z kapiszonów. Tutaj przydaje się opanowanie napełniania przy pomocy zjawiska napięcia powierzchniowego cieczy. Pewnie są lepsze sposoby, ale jeszcze ich nie ogarnąłem. Kapiszon zalewamy do pełna, po jakiś dwóch czy trzech godzinach aceton całkowicie odparuje, masa kapiszona ulokuje się w postaci krążka na dnie miseczki, nie wypada, nie wykrusza się, trzyma się pewnie.
Taki kapiszon jest już prawie gotowy do użytkowania.
Jednak prawie robi pewną różnicę. Odpalą 4/6 5/6 czyli wg mnie dalej niezadowalająco. Nie spadają jednak, i zakłada się je troszkę trudniej niż oryginalne. Aby uniknąć niewypałów w postaci odpalenia kapiszona, ale bez odpalenia ładunku głównego musiałem zrobić jeszcze jedną małą modyfikację. Kominki, rozwierciłem je wiertłem 1mm (dość upierdliwy proces bez odpowiedniego stanowiska). Rozwiercenie ma na celu skrócenie czasu potrzebnego na "przedostanie się iskry" do prochu, inaczej kapiszon eksploduje zanim w kanale zapłonowym kominka wytworzy się odpowiednio wysokie ciśnienie a co za tym idzie zapłon ładunku głównego. Takie zabiegi pozwoliły mi uzyskać 100% odpaleń przy próbie około 300 strzałów. Nic nie spadło z kominka, żaden fragment kapiszona nie zakleszczył broni (Rem .44). Nie odpaliły żadne z komór niebędącymi tymi do odpalenia.
No i kilka liczb:
-czas potrzebny na wykonanie 100 kapiszonów - 2 godziny
-materiał na miseczki - blacha mosiężna 0.1mm
-cena takiego kapiszona około 8gr
kapiszony odpalają broń krótką, testowane na Colt Cattelman .44, Remington .44 oraz Derringer
Kapiszony karabinowe aktualnie w fazie testów.
Kwestia podejścia właściciela strzelnicy do takich wynalazków to oczywiście rzecz bardzo istotna. Nie róbcie ich w wała jak zapytają.
Zanim udacie się na strzelanie bojowe, potestujcie sobie na sucho jak kapiszon się zachowuje, jakiego bodźca potrzebują do odpalenia. Czy są wrażliwe na rzucanie, zgniatanie turlanie itp... Bezpieczeństwo jest najważniejsze.
I jeszcze odnośnie jednej kwestii. Często powtarzanym argumentem przeciw robieniu własnych kapiszonów jest sentencja, która mówi mniej więcej "Jeśli nie stać Cię na kapiszony, to daruj sobie strzelanie". oczywiście racja, trzeba mierzyć siły na zamiary. Co jeśli za tydzień nie da się kupić kapiszonów, a chęć strzelania będzie się wzmagać? Tutaj niech każdy sobie odpowie na pytanie.
I jeszcze jedno, u mnie to działa

-
- Posty: 96
- Rejestracja: pt 18.lis.2016 - 18:38
- Moja broń:
-
- Posty: 96
- Rejestracja: pt 18.lis.2016 - 18:38
- Moja broń:
Re: produkcja kapiszonów
każdy strzelec wie ze po wizycie na strzelnicy myjemy i konserwujemy ze by nie doszło do korozji , bo proch też jest agresywny
- Elektron
- Posty: 34
- Rejestracja: pt 20.lis.2020 - 08:43
- Lokalizacja: Głubczyce
- Moja broń: Colt navy 7,5" 36
Re: produkcja kapiszonów
Dołączam się do wypowiedzi kolegi maniekmaniek9. U mnie też home made działają. Czerwone wybicie sobie z głowy. Na pusto odpalają zawsze. Ale do zapłonu prochu mają za mała energię. Natomiast masa pozyskiwana z kapiszonów z taśmy sprawdza się świetnie. Nie stosowałem acetonu. Tylko woda. Miseczki robione z blaszki alu 0.1mm. Trochę miękka, ale u mnie się sprawdzała bo tap o cap miałem z drukarki 3d i przy czymś twardszym przyrząd ulega zniszczeniu. Niewypały? Bez przerabiania kominków to 1 na 3-4 bębny. Ogólnie poleć się nauczyć. I mieć tę umiejętność i sprzęt, materiały na czas gdy będzie brak kapiszonów na rynku. Może to niepotrzebne... Ale doświadczenie potwierdziło mi już nie raz że zapasy i umiejętności zawsze pomagają. Pozdrawiam
- Chłopiec z Chyloni
- Stary bywalec
- Posty: 519
- Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
- Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53
Re: produkcja kapiszonów
Co myślicie o takiej alternatywie?
https://www.youtube.com/watch?v=tCPC2wz ... ontheRange
Kominki na które można zakładać ślepaki 6mm. Oczywiście otwór jest za duży i ciśnienie ładunku czarnoprochowego by miało tu nieprzyjemne skutki.
Ale ten zestaw ma podkładki którymi się reguluje długość kominka, zależąc od modelu broni. I można by było wsadzić podkładkę z malutkim otworem, jak przy klasycznym kominku. Ślepaki 6mm są na razie dostępne, a ceny w porównaniu do naszych kapiszonów, wręcz śmieszne.
Tylko taki pomysł.
https://www.youtube.com/watch?v=tCPC2wz ... ontheRange
Kominki na które można zakładać ślepaki 6mm. Oczywiście otwór jest za duży i ciśnienie ładunku czarnoprochowego by miało tu nieprzyjemne skutki.
Ale ten zestaw ma podkładki którymi się reguluje długość kominka, zależąc od modelu broni. I można by było wsadzić podkładkę z malutkim otworem, jak przy klasycznym kominku. Ślepaki 6mm są na razie dostępne, a ceny w porównaniu do naszych kapiszonów, wręcz śmieszne.
Tylko taki pomysł.
Re: produkcja kapiszonów
Co do produkcji własnych kapiszonów radzę uważać ...
Art. 171
§ 1 Kto, bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, wyrabia, przetwarza, gromadzi, posiada, posługuje się lub handluje substancją lub przyrządem wybuchowym, materiałem radioaktywnym, urządzeniem emitującym promienie jonizujące lub innym przedmiotem lub substancją, która może sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Art. 171
§ 1 Kto, bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, wyrabia, przetwarza, gromadzi, posiada, posługuje się lub handluje substancją lub przyrządem wybuchowym, materiałem radioaktywnym, urządzeniem emitującym promienie jonizujące lub innym przedmiotem lub substancją, która może sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
- Reduktor
- Posty: 5
- Rejestracja: ndz 22.maja.2022 - 19:26
- Moja broń: Colt Navy 1851 Reb Nord Sheriff .36
Re: produkcja kapiszonów
Czyli pozornie pozostaje jedynie wycinanie kółeczek z taśmy kapiszonowej i wkładanie do koszyczka, ewentualnie przesypując warstwy prochem (sprawdzone, działa), ale wydaje mi się, że fragment
pozwalałby się bezproblemowo wybronić z wytwarzania kapiszonów na inne sposoby.która może sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach
- Chłopiec z Chyloni
- Stary bywalec
- Posty: 519
- Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
- Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53
Re: produkcja kapiszonów
U Saguaro za paczkę250 zwykłych RWSów się płaci teraz 90,70 €.
Ok, dosyć..czas samemu robić. Wie ktoś gdzie można kupić coś takiego? (ale nie z plastiku)
Amerykański handlarz którego znalazłem nie wysyła do...przynajmniej nie do Niemiec. Czy do Polski, nie wiem.
Ok, dosyć..czas samemu robić. Wie ktoś gdzie można kupić coś takiego? (ale nie z plastiku)
Amerykański handlarz którego znalazłem nie wysyła do...przynajmniej nie do Niemiec. Czy do Polski, nie wiem.
- Chłopiec z Chyloni
- Stary bywalec
- Posty: 519
- Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
- Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53
Re: produkcja kapiszonów
Dzięki!
-
- Bywalec
- Posty: 159
- Rejestracja: pt 10.maja.2019 - 14:10
- Moja broń: brak
Re: produkcja kapiszonów
W sensie sensu to jest bez sensu... ciśnienie nie może powstać zanim kapiszon eksploduje skoro to on jest tego ciśnienia sprawcą...Rozwiercenie ma na celu skrócenie czasu potrzebnego na "przedostanie się iskry" do prochu, inaczej kapiszon eksploduje zanim w kanale zapłonowym kominka wytworzy się odpowiednio wysokie ciśnienie a co za tym idzie zapłon ładunku głównego.

-
- Bywalec
- Posty: 101
- Rejestracja: ndz 10.kwie.2022 - 07:09
- Moja broń: Mam legendarną pałę
Re: produkcja kapiszonów
Tak zgadza się, trochę źle to opisałem, ale chyba wiesz o co mi chodzi, prawda?