Rogers&Spencer(A.S.P.B.) vs Ruger Old Army. Moje subiektywne i organoleptyczne porównanie na sucho

Generalnie broń krótka taka jak rewolwery oraz pistolety.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ursus_c35
Bywalec
Posty: 287
Rejestracja: śr 06.paź.2021 - 11:49
Moja broń: RUGER OLD ARMY

Rogers&Spencer(A.S.P.B.) vs Ruger Old Army. Moje subiektywne i organoleptyczne porównanie na sucho

Post autor: Ursus_c35 »

Jak w tytule pragnę podzielić się z kolegami moimi subiektywnymi wrażeniami w materii porównania dwóch goliatów klasy "full-size" o podobnym „genotypie i profilu”. R&S (nie matchowy, w moim posiadaniu od dni kilku) ma grubszą lufę , precyzyjniejszy i nierozpadający się (na 3 części) pobojczyk (co mnie osobiście nie lada wqrwia w ROA) i zapewne lepszą ergonomię chwytu dla prawdziwych drwali. ROA bryluje w klasie pracy mechanizmów. To naprawdę szwajcarski zegarek i gdyby o wyborze decydowała płynność pracy i dźwięk to chyba nie ma sobie równych na tym łez padole w klasie rozdzielnego CP ale to oczywiście powinowactwo jego rodowodu wywodzącego się stricte z Rugera Black Hawka (lata 70te). Chwyt ROA niestety zadowoli w pełni jedynie posiadaczy bardziej "dziecięcych rączek" jako że posiadany przeze mnie egzemplarz de facto w tej kwestii jest pokroju R1858. Kominków i przyrządów celowniczych nie porównuję gdyż ROA jest z natury matchowy (choć nie wszystkie tak mają). Ergonomia kurka zdecydowanie na plus dla ROA. R&S posiada naprawdę "za dużego i twardego..." W kwestii solidności konstrukcji pod względem gabarytów te są porównywalne. ROA ma cieńszą lufę i deco-morreno więcej mięska od komór bębna na zewnątrz za to R&S ma grubszą ściankę pomiędzy komorami. Ciężar bębenków jak i gabaryty są porównywalne. Rama ROA jest gładka i bez wycięć. Na plus dla ROA są bardzo solidnie i głęboko nawiercone otwory bębna dla popychacza (przy jednoczesnej bardzo filigranowej na tle R&S blokadzie...) ale na minus to o co czepiają się nieomal wszyscy krytykanci R&S czyli obecność "bezpiecznych" podcięć na bębnie... Owszem bezpieczeństwa nigdy za wiele ale tych byczków raczej nie nosił bym przy sobie a zagospodarowanie miejsca na tyle bębna na pozycje bezpieczne niestety wiąże się z ograniczeniem miejsca dla kapiszonów w czym R&S deklasuje rywala ergonomią kosztem braku tych pozycji... Wygląd zewnętrzny ? No cóż cytując klasyka gatunku "rzecz biustu". Obydwie brunetki... W moim subiektywnym odczuciu kształtniejszy i ponętniejszy jest R&S. Pragnę zdementować bzdury na temat tego że jest mniej solidny... Równocześnie abstrahuję od demonizacji ROA. Wcale nie jest niezniszczalny... Nie jest też stworzony do bezdymnej egzystencji i gwarantuje że rozleciał by się zadawkowany przesadnie prochem nitro.... Logika podpowiada że pewnie zniósł by tyle ile inne repliki umiejętnie testowane w warunkach laboratorium czego raczej nie polecam... Słowem podsumowania największym minusem ROA jest jego egzystencja na pograniczu nicości... Wg obowiązujących przepisów wymaga pozwolenia zaś osoby z takowym może za wyjątkiem mnie nie chcą na niego patrzeć... Tu R&S wyraźnie triumfuje będąc tzw "historyczną kombinacją innych rewolwerów" (tej nazwy ja raczej wolę unikać i nie specjalnie we wszystkim się zgadzam). Ostatnie słowo posiadacza kilku strzeladełek ? Jak weźmiesz do ręki 1860tke to wiesz że nie ma tam ani grama tłuszczu za dużo a jedynie tyle ile potrzeba... Jak dźwigniesz omawianych konkurentów to stwierdzasz że fajne i solidne armaty ale nader opasłe, o zbyt dużym cholesterolu i za cholere nie fit ... :D
Załączniki
IMG_0290_Easy-Resize.com.jpg
ODPOWIEDZ