Skąd pochodzi cały ten złom?

ODPOWIEDZ
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: Wycior »

Z ziemi włoskiej do Polski albo zapowiedź oferty krajowych handlarzy.
Heron pisze: sob 24.lip.2021 - 22:50 Robiłem dziś szybki przegląd alledrogo ...
Mam nadzieję że z tego nikt nigdy nie będzie próbował ... kiedyś strzelać ...
[...] linki które w międzyczasie poznikały [...]
oraz wiele, wieleeeeeeee innych.
Skąd pochodzi cały ten szmelc na Alergo i Olx? Na pewno nie ze strychów ani z cudownie odnalezionych kufrów pradziadka-powstańca. To jest biznes więc poszukajmy prostych, biznesowych rozwiązań.

Na standardowych aukcjach zaopatrują się kolekcjonerzy. Jakość oferowanych tam obiektów nie spada poniżej pewnej granicy przyzwoitości a ceny są adekwatne, tzn. na interes życia trudno liczyć. Większość domów aukcyjnych oprócz standardowych organizuje jednak jeszcze inne aukcje. Noszą różne nazwy (silent auction, timed auction, itd.) mają jednak wspólną cechę: są formą wyprzedaży dolnej półki a może i piwnic. Eksponaty są opisane (i obfotografowane) skąpo i często pogrupowane w pakiety (lot), które licytuje się łącznie. Zwykli kolekcjonerzy tych aukcji unikają, natomiast wszelkiej maści handlarze i domorośli rusznikarze są w swoim żywiole. Mnóstwo nabytych tam obiektów wkrótce trafi na aukcje internetowe, tak krajowe (Alergo, Olx), jak i zagraniczne (Egun, aukro, catawiki, itd.). Obiekty mogą wystąpić tam zarówno w wersji wyjściowej (zapewne doczyszczonej) jak i zmienione nie do poznania po "profesjonalnej" restauracji, z całą gamą stanów pośrednich. Szczerze: takich obiektów nie kupuje się do kolekcji ale jako punkt wyjścia do zaawansowanej renowacji a najczęściej - do handelku.

Ciekawie byłoby oszacować opłacalność tego biznesu oraz zbadać jaki złom przemieni się wkrótce w "zabytki klasy muzealnej". W znanym domu aukcyjnym we Włoszech właśnie kończy się "cicha" aukcja. Popatrzmy czym można było się tam obkupić. Wybrałem zbiór charakterystycznych (IMHO) przypadków. Zamieszczam linki do oryginalnych opisów (można przełączyć z włoskiego na angielski, flagi z prawej u góry). Linki wkrótce znikną dlatego zabezpieczyłem trochę obrazków. Podaję parę cen (w Euro): "młotkową", tzn. wylicytowaną, oraz finalną, z doliczoną prowizją dla domu aukcyjnego. Spotykamy stany: good (dobry), medium (średni), mediocre (przeciętny) i poor (kiepski). Można przyjąć że na "cichej" aukcji terminy te reprezentują stany o pół oczka gorsze niż na zwykłej aukcji, czyli że np. przeciętny to już prawie kiepski.

1. Trójka wytworzonych w Europie kapiszonowych rewolwerów w typie Colta.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95803
Obrazek
Stan: mediocre. Mechanisms need maintenance = ogólnie niesprawne mechanicznie. Cena 650/812.

2. Rewolwer kapiszonowy w typie Colta, europejskiej produkcji ok. 1860 r.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95540
Obrazek
Stan: mediocre. To be cleaned = kompletnie zardzewialy i zasyfiony. Cena: 340/425.

3. Rewolwer kapiszonowy w typie Colta, europejskiej produkcji.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95308
Obrazek
Stan: mediocre. Non-working mechanics = mechanika niesprawna - skoro napisane wprost to usterka musi być poważna. Cena: 260/325.

4. Dwa pistolety skałkowe pochodzenia europejskiego z XVIII-XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95544
Obrazek
Stan: poor, brakujące części i inne defekty. Cena: 260/325.

5. Cztery kieszonkowe pistolety kapiszonowe belgijskiej produkcji.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95526
Obrazek
Stan: medium. Trzy sprawnej, jeden nie, wszystkie mają drobne defekty i może brakować jakichś części. Cena: 220/275.

6. Cztery kieszonkowe pistolety kapiszonowe belgijskiej produkcji.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95298
Obrazek
Stan: medium. Dwa jednostrzałowe pistolety sprawne mechanicznie (jeden z odkręcaną lufą), dwulufowy w połowie niesprawny. Cena: 130/162.50.

7. Dwa europejskie pistolety kapiszonowe z 3 ćwiartki XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95497
Obrazek
Stan: mediocre. Jeden sprawny mechanicznie, drugi nie. Cena: 240/300.

8. Trzy dwulufowe pistolety kapiszonowe, pochodzenia europejskiego, z połowy XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95804
Obrazek
Stan: medium, jeden z pistoletów z niedziałającym mechanizmem. Cena: 280/350.

9. Trzy dwulufowe europejskie pistolety kapiszonowe z połowy XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95542
Obrazek
Stan: mediocre. Pistolety w trochę rzadszym wykonaniu, stąd zawrotna cena tego zestawu: 500/625.

10. Trzy dwulufowe europejskie pistolety kapiszonowe z połowy XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95546
Obrazek
Stan: mediocre. Jeden wojskowy, jeden cywilny i mieszaniec. Defekty i brakujące części. Cena: 380/475.

11. Trzy kapiszonowe dubeltówki, pochodzenia europejskiego, z połowy XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95342
Obrazek
Stan: mediocre. Jedna z pracującymi zamkami, jedna z częściowo pracującymi (zapewne jeden zamek niesprawny), jedna niesprawna (mechanism needs a maintenance). Dwie bez pobojczyków, pobojczyk trzeciej na oryginalny nie wygląda. Cena: 340/425.

12. Pięć europejskich, kapiszonowych dubeltówek z połowy XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95417
Obrazek
Stan: medium. Trzy bez pobojczyków. Cena: 600/750.

13. Cztery europejskie, kapiszonowych dubeltówki z połowy XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95338
Obrazek
Stan: mediocre. Jedna przerobiona ze skałki, Jedna niesprawna, dwie bez pobojczyków. Cena: 320/400.

14. Pięć kapiszonowych strzelb europejskiej produkcji z połowy XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=95418
Obrazek
Stan: medium. Trzy bez pobojczyków. Cena: 400/500.

15. Francuski, wojskowy karabin kapiszonowy z połowy XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=23866
Obrazek
Stan: medium, bagnet jest, o pobojczyku nic nie wiadomo. Cena: 170/212.50.

16. Dwa europejskie, wojskowe karabiny kapiszonowe z połowy XIX wieku.
https://www.czernys.com/a-115/?o=93984
Obrazek
Stan: medium. Jeden niesprawny mechanicznie i bez pobojczyka. Drugi sprawny ale przerobiony do użytku cywilnego, co obniża wartość. Cena: 260/325.

Obrodziło dubeltówkami? To częste na "cichych aukcjach", ponieważ kiedyś takiej broni było mnóstwo i występowała w licznych wersjach, na każdą kieszeń.

Co dojdzie do ceny zakupu? Zakładając wysyłkę do Polski: 2% ubezpieczenia (chyba ze z niego rezygnujemy) i ~90 Euro za dostawę przy typowej paczce, np. do 10 kg. Przy wielkich paczkach może dojść dopłata, ale nic dramatycznego. Przykład: gość wylicytował pozycje (6) i (8):

(6) + (8) = 7 pistoletów, 162.50+350 = 512.50*1.02 = 522.75+90 = ~613.00 Euro. Średnia cena z dostawą do Polski wyniesie tu ~88 Euro za pistolet.

Jeżeli wybrany obiekt z takiej aukcji kupi na swój użytek rusznikarz-amator, to z odpowiednią wiedzą i smykałką może go "wyciągnąć" i uzyskać ładny rezultat. Będzie to jednak kosztem ogromu pracy i mnóstwa czasu. Handlarzowi to się nie kalkuluje. Wyszlifuje, wyczyści chemią, popaćka i odmaluje według zasady: maksimum efektu wizualnego minimalnym nakładem. Potem dorobi ideologię i wciśnie taką "luksusową dubeltówkę" albo inszy "prawie bardzo dobry" karabin osobie nieświadomej nabycia odpucowanego złomu o minimalnej wartości kolekcjonerskiej. Jeżeli broń była poddana restauracji to niezbędnym elementem transakcji jest rzetelny opis wszystkich napraw i uzupełnień. Kiedy zamiast uczciwej, precyzyjnej informacji sprzedający zaczyna mącić i się wymądrzać, mam prostą radę: w tył zwrot, naprzód marsz.

Firma aukcyjna potrzebuje parę tygodni na formalności wywozowe. Potem TIRy z wieloma wylicytowanymi fantami potoczą się ku naszej południowej granicy ...
Miner
Posty: 92
Rejestracja: wt 16.mar.2021 - 21:14
Moja broń:

Re: Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: Miner »

Ale co w tym złego, że ktoś to kupuje? Kolekcjonerstwo ma wiele odcieni i nawet obiekty w słabym stanie mogą być źródłem dużej wiedzy. Zobacz jaki złom jest tutaj: https://www.noweinfo.pl/odnaleziono-pro ... oletu-vis/. Ważne jest, żeby kupujący mieli świadomość cen na rynku, żeby płacić za te "złomy" odpowiednie kwoty. Ja np. wolę mieć cztery kolty czy adamsy z różnych lat produkcji i w różnych wariantach w średnim stanie niż jeden ideał... więcej wiedzy jestem w stanie wyciągnąć z większej ilości "złomu" (oczywiście szerokim łukiem omijam oszlifowane dziadostwa od Czerny'sa). Finalnie i tak wszystko sprowadza się do zasobności portfela ;)
ps. pozycje 1-3 z Twojej listy pochodzą z Belgii i są z końca XIX lub początku XX wieku, a nie ok. 1860.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: Wycior »

Miner pisze: czw 29.lip.2021 - 21:47 Ale co w tym złego, że ktoś to kupuje?
Chyba się nie rozumiemy się. Napisałem wprost że nie widzę nic złego w tym ze ktoś kupuje sobie to na własny użytek, odnawia, rekonstruuje, itd. Problem widzę w tym - i też napisałem to wprost - że wykorzystują to nieuczciwi, pazerni handlarze i "renowatorzy", żerujący na niewiedzy i naiwności klientów. Niech potencjalni nabywcy przynajmniej zorientują się, w jaki sposób są strzyżeni. Tu jest sprzedawany złom "powszedni". Na "ciche aukcje" raczej nie trafia złom "wyjątkowy". Ten - ze statusem reliktu i odpowiednim opisem - ląduje na głównych aukcjach i uzyskuje adekwatne ceny.
Miner pisze: czw 29.lip.2021 - 21:47 Kolekcjonerstwo ma wiele odcieni i nawet obiekty w słabym stanie mogą być źródłem dużej wiedzy.
Zgoda! Kłopot w tym ze jak człowiek zakupi obiekt w słabym stanie i nabędzie na jego podstawie dużą wiedzę, to na podstawie tej wiedzy przeważnie zaczyna żałować że go kupił. Wyjątkiem są rusznikarze-amatorzy, ale tych jest niewielu, podobnie jak w ogóle ludzi jednostronnie leworęcznych. Odpowiedz sobie na pytanie ile z przedstawionych lotów sam byś kupił, nie mając umiejętności przywrócenia ich do przyzwoitego stanu? Czy to są "średnie" stany w Twoim rozumieniu? Czy - po nabyciu dużej wiedzy - zdecydowałbyś się taki obiekt komuś odsprzedać?
Miner pisze: czw 29.lip.2021 - 21:47 pozycje 1-3 z Twojej listy pochodzą z Belgii i są z końca XIX lub początku XX wieku, a nie ok. 1860.
Zauważ proszę że po prostu przetłumaczyłem opisy z oficjalnej oferty. Można założyć że te opisy są też dźwignią handlu.
Miner
Posty: 92
Rejestracja: wt 16.mar.2021 - 21:14
Moja broń:

Re: Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: Miner »

Przepraszam - dziękuję za sprostowanie - teraz widzę, że to aukcje były słabo opisane... Widzę, że dom aukcyjny doskonale wie, jak robić zdjęcia i czego nie pokazywać na nich. Lepiej uczyć się na cudzych błędach robiąc zakupy. Jest natomiast szansa, że po kupieniu "gniota" jakaś cześć osób zgłębi temat i uświadomi sobie, że popełniło błąd (i sprzedawca to naciągacz oraz oszust)... i następnym razem będzie rozważniejsza.
Wracając do aukcji Czerny's - dla mnie szokiem jest np. cena tego colta nr 2 - jest to mocno przeszlifowany belg (widać cechę na bębnie) ze świeżą rdzą, za który przy obecnym kursie euro trzeba zapłacić prawie 2 tysiące! Dwa może trzy lata temu kosztowały takie kilka stówek.
Jedynie pieprzniczki wydawały się rozsądne w przedziale 240-300 euro (+ opłaty) - nie interesuję się długa bronią, więc nie wiem co tam było.
Zgadzam się z Tobą w 100%, że sprzedawcy żerują na naiwności i niewiedzy kupujących, ale jak spojrzymy na otaczającą nas rzeczywistość - wiele segmentów rynku tak wygląda (nieruchomości, samochody, etc.). Wracając do strzelających złomów, to niestety nasi sprzedawcy broni często pociskają kity, jak sprzedawcy samochodów.., że super oryginały, a tęczowe zamki w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z oryginalnym "case hardening". Ale ta sytuacja chyba wynika też z ignorancji i naiwności kupujących. Jak można bezgranicznie ufać sprzedawcy kupując np. rewolwer czy karabin za 10-15 tysięcy? Szkoda wydać kilka stówek na literaturę...
ps. ja wtopiłem u Czerny'sa z jednym zakupem i teraz jestem szczególnie czujny na ich aukcjach...
Miner
Posty: 92
Rejestracja: wt 16.mar.2021 - 21:14
Moja broń:

Re: Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: Miner »

Za tydzień (12 listopada) odbędzie się aukcja w znanym domu aukcyjnym (https://www.czernys.com/a-116/)
Chciałbym, zwrócić uwagę na przedmioty, które są wystawione w "dobrych" domach aukcyjnych. Duży prestiż tych miejsc powoduje, że nasza czujność zostaje uśpiona. Dwa przykłady opisów pomijających istotne szczegóły...

1. Oryginalny Colt Navy M1851 ze skrzynką - produkcja londyńska. Link: https://www.czernys.com/a-116/?o=97112
Widać dziwne londyńskie punce na boku lufy, napis na górze też budzi poważne zastrzeżenia... Nie pokazano również istotnej rzeczy, jaką jest numer broni pozwalający ja zidentyfikować. Etykieta na wieczku skrzyneczki jest współczesna, tak jak środek skrzyneczki (i prawdopodobnie cała skrzynka - brytyjskie wyglądały zupełnie inaczej), etykietkę pudełka na kapiszony na zrobioną na ksero ;).

Obrazek
Obrazek
Obrazek

2. Rzadki francuski karabin z trzpieniem (produkcja belgijska w Liege): https://www.czernys.com/a-116/?o=96592
W opisie napisano: Prawdopodobnie wymieniono wspornik lufy, pierścień wylotowy i wycior - niestety brak informacji, że celownik jest współczesną produkcją z zupełnie niezgodnymi z oryginałem wyglądem cyfr. Wątpliwości budzi również punca z lilią...
Obrazek
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: Wycior »

@Miner pokazał jak czujnym i podejrzliwym być trzeba przy analizie wszelkich ofert i opisów. Lepsze domy aukcyjne także chcą aby oferta wyglądała smacznie. Z drugiej strony starają się uniknąć zarzutu nierzetelnego opisu albo zatajenia stanu fantów. Dlatego istotne informacje mogą być podane w sposób pośredni, nie rzucający się w oczy, z założeniem że kumaty czytelnik je rozszyfruje. Niekumaty - cóż, miałeś kowboju swoją szansę ...

Weźmy pokazany przez @Minera rewolwer. Colt 1851 Navy jest znany chyba większości z nas. Oto pełny opis aukcji:

A Cased Colt 1851 Navy Revolver. Origin: London, dating: Third quarter of the 19th Century. Dimensions: length 32,5 cm. Conditions: good. Octagonal, rifled barrel, circular brass foresight, marking "ADDRESS COL. COLT LONDON". Visible groove. Smooth, six-shot, percussion cylinder, with remains of a naval battle scene. Frame marked "COLT'S / PATENT". Working mechanisms. Iron trigger guard and grip, one-piece wooden grips (more recent?). Coeval serial number "28xxx" on the barrel, frame, grip, trigger guard, cylinder and butt plate. British test bench marks. Kept in a probably re-lined wooden case, with Colt labels inside the lid, "P. FRITH PATENT" flask, unmarked Colt bullet mold and other accessories.

Załóżmy że fant mnie interesuje ale nie mam szczegółowych danych. Zaczynam od literatury. W zbiorach ASAC (patrz post viewtopic.php?f=112&t=6503) znalazłem monograficzny aktykuł Nathana Swayze o Coltach Navy. Swayze to ekspert, autor kultowej książki: '51 Colt Navies:

https://americansocietyofarmscollectors ... t-Navy.pdf

Uzbrojony w elementarną wiedzę analizuję ofertę. Ogólne spostrzeżenia:

Visible grove: Lufa w stanie dalekim od idealnego, przypuszczalnie z kaszką i/lub jakimiś wżerami.
one-piece wooden grips (more recent?): Skoro tak napisali to chwyt gwarantowanie nieoryginalny, podmieniony i późniejszy.
Kept in a probably re-lined wooden case. Skrzynka nieoryginalna, dopasowana albo dorobiona. (@Miner o tym pisał ale ja mogę nie wiedzieć). O współczesnej etykiecie ani mru-mru ale dali zdjęcie, które świeci jak neon. Kto nie zauważy będzie sam sobie winien:
Obrazek
Akcesoria: sygnowana prochownica to najwyraźniej oryginał, ale kokila? unmarked Colt bullet mold. Colt nabijał patenty wszędzie. Poszukajmy referencji - Amerykanie będą wiarygodni. W trybie graficznym wrzucam do Google zapytanie: "rock island auction colt bullet mold" i dostaję sporo zdjęć, w tym takie:
Obrazek
Wszystkie oryginalne kokile są sygnowane. Na innych zdjęciach podobnie. Sprawa jasna - ta z kasety to raczej replika.

Rewolwer: numer seryjny 28376, w zakresie londyńskiej numeracji (1-42910) się mieści. Ma być zgodny numerycznie, numer nabity na wszystkich istotnych częściach, z wyjątkiem klina, który może być uzupełniony (częsty przypadek). Nie wiem dlaczego @Miner kwestionuje ten numer ale przypuszczalnie to ja czegoś nie zauważyłem.

Napis na lufie. W artykule Swayze znajduję referencje wraz z opisem problemu "strzałek" i osobliwej interpunkcji Samuela Colta:
Obrazek
Szukam dodatkowych referencji w Internecie, w miejscach gdzie spodziewam się niekwestionowanych oryginałów:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Niby bardzo podobne ale w Colcie z aukcji niepokoją mnie "strzałki", bardziej oddalone od napisu niż w pozostałych egzemplarzach:
Obrazek

Nie chcę rozstrzygać o oryginalności napisu, okazyjnych odstępstw nie można wykluczyć. Gdybym jednak był fantem zainteresowany, drążyłbym temat dużo głębiej i był bardzo nieufny.

Co jeszcze podpadło Minerowi? Aha, punce odbiorcze na lufie. Punce na bębnie też budzą wątpliwości:
Obrazek
Obrazek
Dlaczego - przecież punce wyglądają ślicznie i są zgodne z wzorcowym schematem londyńskich odbiorów:
Obrazek


Może wyglądają za ładnie? Wracam do Internetu i szukam innych londyńskich Coltów 1851 z londyńskimi odbiorami. Okazuje się że odbiory tak na lufie jak na bębnie były nabijane głęboko i wyglądały inaczej niż filigranowe symbole z naszego Colta:

Obrazek
Obrazek

Oto typowe londyńskie punce odbiorcze w powiększeniu:

Obrazek

Żeby sprawy nie ułatwiać dodam że czasem można znaleźć odbiory nieco delikatniejsze:
Obrazek
Często jest to jednak wynik intensywnego czyszczenia broni w celu np. usunięcia rdzy. Wtedy wierzchnia warstwa metalu zostaje zdarta i widoczna pozostaje tylko głębsza i delikatniejsza część puncy. Wskazują na to zwykle brzegi puncy, idelnie zlicowane z otaczającym ją metalem.

Pozostaje jeszcze kwestia numeru seryjnego na bębnie, który w naszym Colcie wygląda na grawerowany. Jednak normalnie numery te były nabijane, i to nawet na bardzo luksusowej broni, gdzie - można by sądzić - ze względów estetycznych aż prosiło się o grawerkę. Także odbiory są tutaj wbite głęboko i bez miłosierdzia:

Obrazek

Nie wypowiadam się o autentyczności naszego fantu bo nie odrobiłem zadań i analizowałem problem dość powierzchownie. Moim celem było tylko pokazanie ilu zagadek może dostarczyć taki, zdawałoby się, doskonale znany obiekt. Sporo wątpliwości? To się zdarza. Czasem warto poświęcić czas i zbadać problem dogłębnie. W najgorszym razie powiększy się swoją wiedzę. W najlepszym - wyhaczy się jakiś nietuzinkowy obiekt z ciekawą historią. Jeżeli wątpliwości są poważne i brak wiarygodnego wytłumaczenia, to może lepiej odpuścić i poczekać na inną okazję?
alterjorge
Bywalec
Posty: 117
Rejestracja: sob 06.lis.2021 - 22:58
Moja broń: brak

Re: Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: alterjorge »

No i stało się. Jakiś desperat - zapewne nie czytający naszego forum i przez to nie mający możliwości poznania cennych uwag Kol. Wyciora i Minera - kupił sobie tego wątpliwego Colta w jeszcze bardziej wątpliwej skrzynce za 2200 euro ( bez opłat aukcyjnych).
Bass 77
Posty: 33
Rejestracja: pn 15.paź.2007 - 10:17
Lokalizacja: Śląsk
Moja broń: brak

Re: Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: Bass 77 »

Ten londyński Colt Navy wygląda na dosyć mocno czyszczony/szlifowany po czym następnie poprawiono grawer i napisy na bębnie i lufie, co wyszło trochę koślawo.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: Wycior »

Uderz w stół a nożyce się odezwą. Nasza dyskusja o zakupach na aukcjach najwyraźniej rozsierdziła pokątnego handlarza, który wolałby zachować monopol i odsprzedawać towar w Polsce po obligatoryjnej "profesjonalnej renowacji". Wściekłość i zacietrzewienie nie są dobrymi doradcami. Najwidoczniej przemożna chęć grubiańskiego dowalenia każdemu kto się nawinie uniemożliwiła zrozumienie postu, będącego przedmiotem krytyki. Byle się odezwać, byle komuś naubliżać! Nie chodziło przecież o ocenę konkretnego obiektu ale pokazanie metody, jak bez bogatej biblioteki i dekady doświadczeń próbować nabyć coś sensownego. Pozwólcie że zacytuję sam siebie: Załóżmy że fant mnie interesuje ale nie mam szczegółowych danych. I na koniec:

Nie wypowiadam się o autentyczności naszego fantu bo nie odrobiłem zadań i analizowałem problem dość powierzchownie. Colty nie leżą w obszarze moich zainteresowań.

Siedząc głęboko w temacie i mając bogatą literaturę można pokusić się o wyłuskanie mniej oczywistych fantów. Bez tego lepiej przyjąć bezpieczną strategię. Znów sam się zacytuję:

Jeżeli wątpliwości są poważne i brak wiarygodnego wytłumaczenia, to może lepiej odpuścić i poczekać na inną okazję? Takiej rady udzieliłem i nadal twierdzę że jest dobra.

Wystawiwszy głowę z nadwiślańskiego grajdołka zauważymy że w kulturalnym świecie wytrawni kolekcjonerzy chętnie dzielą się wiedzą z mniej doświadczonymi kolegami. Tymczasem credo i główna troska naszego milusińskiego handlowca-gentlemana brzmi - cytuję:

"aby ''tajemna wiedza'' nie dostała się w niepowołane ręce".

Czy korzystać z "fachowego doradztwa" interesownej i zadufanej w sobie osoby o takiej mentalności to indywidualna sprawa każdego zainteresowanego.

Nie jesteśmy idiotami ani ufnymi baranami do strzyżenia. Róbmy swoje i nie damy się zahukać chamskim powarkiwaniem. Howgh!
Miner
Posty: 92
Rejestracja: wt 16.mar.2021 - 21:14
Moja broń:

Re: Skąd pochodzi cały ten złom?

Post autor: Miner »

Zakończmy może temat tego "dziwnego" londyńskiego Colt'a. Wyróbcie sobie własna opinię na podstawie materiału porównawczego, a nie na podstawie dyletantów czy gurów (liczba mnoga od guru) - świat jest pełen ekspertów, ale ważne jest, żeby włączyć myślenie i szukać prawdy! Obrażanie na forach innych użytkowników świadczy wyłącznie o niskim poziomie osób, które to robią - ŻENADA!!! Zastanówcie się czy chcecie czytać osoby, które nawet piszą rzeczowo, ale mają Was za głupków?
Wracając do tematu... znalazłem na szybko dwa colty wyprodukowane z Londynie. Pierwszy ma numerację trochę wcześniejszą, a drugi trochę późniejszą od tego z aukcji. Nie ufajcie książkom, tylko doświadczeniu oraz materiałom porównawczym! Ewidentnie widać, że rewolwer sprzedawany u Czernysa znacznie odbiega od seryjnej produkcji z tego okresu... ma zupełnie inne podcięcie ułatwiające ładowanie, londyńskie punce na bębnie są pomiędzy wcięciami na blokadę, co jest dziwne ponieważ najczęściej były bardziej z tyłu oraz oczywiście inne numerowanie. Ciekawe dlaczego na aukcji nie było pokazanych numerów na dole ramy i lufy? W najlepszym przypadku jest to kombinowany egzemplarz z późniejszej produkcji (ok. nr 40xxx).
Obrazek
ODPOWIEDZ