Francuski kawaleryjski pistolet skałkowy Mle AN XIII

ODPOWIEDZ
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Francuski kawaleryjski pistolet skałkowy Mle AN XIII

Post autor: Wycior »

slaw29 pisze: ndz 14.mar.2021 - 12:03 Kolega kupił [...] pistolet . Zapłacił 1000 euro i teraz chce odzyskać kasę [...] Pewno gdyby wyciągnąć gotówkę to za 900 euro odsprzeda.
https://www.olx.pl/d/oferta/pistolet-sk ... 1110940cf4
Inwestycja stulecia :(
W takiej kondycji ten pistolet może nie być wart połowy żądanej kwoty. Jest w nie najlepszym stanie zachowania i nosi wyraźne ślady "siłowej" renowacji. Pobojczyk nie rest regulaminowy, najprawdopodobniej doróbka. Pytanie: dlaczego kiedyś gość dał za niego tak nieadekwatną kwotę? Parę lat temu ten egzemplarz też nie był wart więcej wart. Uwzględniając wzrostową tendencję cen zabytkowej broni, mógł być wart nawet mniej.

Francuski skałkowy pistolet kawaleryjski Mle An XIII jest wdzięcznym obiektem kolekcjonerskim, który miał szansę uczestniczyć w historycznych wydarzeniach końca epoki napoleońskiej. Na dodatek jest dość popularny i przy odrobinie szczęścia (i cierpliwości) można go dostać w ładnym stanie za znośną kwotę. Zróbmy następujący eksperyment: naszła mnie pańska fantazja aby sobie taki zabytek kupić. Od czego bym zaczął? Od zgromadzenia podstawowej dokumentacji, żeby ocenić na ile jest zgodny ze wzorcem, oryginalny kompletny. Najpierw rysunek i podstawowe, znamionowe parametry:

Obrazek

Długość całkowita 362 mm, długość lufy 207 mm, ciężar 1,27 kg, kaliber 17.1 mm

Potem coś na temat historii, szczegółowych danych technicznych, typowych punc, może nawet dodatkowej literatury przedmiotu. Szczęśliwie mamy tu obszerny artykuł, napisany przez bardzo kompetentnego autora:

https://www.waffensammler-kuratorium.de/an13/an13.html

Strona jest wprawdzie w języku Blüchera, ale po co Google udostępnia funkcję tlumacza?

Następnym krokiem byłoby poszukanie dokumentacji fotograficznej jakiegoś egzemplarza w dobrym stanie. Parę lat temu na e-gun poszedł pistolet podobnego typu. Pierwotnie był pistolet An IX zmodyfikowany do AN XIII - w epoce bardzo typowy zabieg. W efekcie powstał praktycznie wzorcowy AN XIII, wyprodukowany w manufakturze St Etienne w roku 1810. Sprzedający podkreślił że broń całkowicie sprawna. Skomentował także podstawowe punce inspektorów odbioru: 'B' w koronie: monsieur A.Blachon; 'C' w koronie: inspektor J.Colomb; 'J' w koronie: niejaki J.B. Javelle; 'P' w koronie: pan J.B. Pozon. Opis z aukcji jest zbieżny z podanym powyżej artykułem, co oczywiście podnosi jego wiarygodność. Elementem rzetelnego opisu są oczyuwiście zdjęcia, pokazujące wszystkie istotne elementy bez intencji ukrycia słabych punktów. Ten tutaj jest dobrym przykładem:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ta oferta nie ukrywa problematycznych fragmentów, gdzie widać np. fragmenty korozji gwintu.

Mógłbym trafić na pistolet z innej wytworni, różniący się sposobem opuncowania i drobnymi szczegółami, ale wiedziałbym przynajmniej czego się spodziewać i czego szukać. Na pewno zauważyłbym podmieniony kurek, nieoryginalny pobojczyk albo nieadekwatny opis na warkoczu lufy. Mógłbym też oszacować w jakim stopniu gorliwe szlifowanie zrujnowało napisy na płycie zamka. W razie wątpliwości spróbowałbym sie zwrócić do sprzedajacego o wyjaśnienia albo dodatkowe zdjęcia. Rzetelni sprzedający to rozumieją i zwykle idą na rękę. Jeżeli oferta jest opisana enigmatycznie i ma niewiele dobrych zdjęć, pewnie wolałbym odpuścić.

W praktyce poszukałbym zapewne więcej opisów ale i bez tego można przyjąć że odrobiłem zadania przynajmniej na 3. Już nie kupiłbym tego czegoś z olx.
slaw29
Stary bywalec
Posty: 1107
Rejestracja: wt 29.lis.2016 - 21:45
Moja broń: brak

Re: Francuski kawaleryjski pistolet skałkowy Mle AN XIII

Post autor: slaw29 »

Pytanie: dlaczego kiedyś gość dał za niego tak nieadekwatną kwotę? Parę lat temu ten egzemplarz też nie był wart więcej wart. Uwzględniając wzrostową tendencję cen zabytkowej broni, mógł być nawet wart mniej.
Z rozmowy telefonicznej wynikało że kupił u znanego na Śląsku kolekcjonera . Kolekcjoner ten wystawia na Allegro bardzo drogie i ładne rzeczy . Większość osób chyba kojarzy o kogo chodzi .
No właśnie Wyciorze ... dlaczego zapłacił takie pieniądze ? Może nadmiernie zaufał " fachowcowi " i został bezlitośnie wydymany. Z tego co opowiadał to miał być super chiper orginalny sprzet wart kupę pieniędzy.
Rozumiem gdyby kupił gdzieś na bazarku , ale u znanego kolekcjonera ? Nie miał podstaw nie ufać fachowcowi .
Tak wygląda niestety rynek kolekcjonerski :( . I tym sposobem śmię twierdzić że niestety zamiast rozwiajać się będzie padał . Każdy da się wydymać tylko raz , lub dwa . Pazerność niby kolekcjonerów przerasta ludzke pojęcie .Niesmak pozostaje , jakie uczucia może budzić hipokryzja w normalnym człowieku ?
alterjorge

Re: Francuski kawaleryjski pistolet skałkowy Mle AN XIII

Post autor: alterjorge »

Kolekcjonerstwo nie upadnie z powodu pazerności, co więcej ma się dobrze co mnie osobiście cieszy. Kol. Wycior z cierpliwością i zapałem na które mnie już nie stać objaśnił JAK SIĘ KUPUJE zabytkowe przedmioty. Zaś Kol. Slaw dalej w koło Macieju. Jak się nie wie co się chce kupić i ile to mniej więcej kosztuje to ... To nie kupować.
Opowiem pewną historię. Bardzo, ale to bardzo chciałem mieć w kolekcji Smitha. Miałem replikę i sprzedałem. Smithów oryginalnych jest jak psów i w ludzkich cenach wyjąwszy jakieś stany A do C lub presonalizowane , ale... Najpierw poczytałem tu i ówdzie o tym karabinie. Potem pooglądałem ( znów tu i ówdzie) mnóstwo zdjęć zwracając uwagę istotne szczegóły, bo chciałem mieć egzemplarz regulaminowy przyjęty do służby. I trwało to trzy lata, bo jednemu brakowało bicia na lufie , inny bez kartuszy, tamten znowu po renowacji w stylu " Tom i Jerry zostają konserwatorami", jeszcze inny z dołożonym z czegoś celownikiem itd. Już miałem jeden na widelcu , że się tak wyrażę i co, o parę złotych mnie przebił jakiś kowboj i on już ma a ja wciąż nie. Ale w końcu trafiłem, nie mam jeszcze, nie w chałupie, póki co parę procedur i kiedyś będzie. Kol. Slaw to trwało trzy lata do tej pory licząc. Nie że coś zobaczyłem, egzaltacja i kupuję. Tak więc tędy droga jak radzi Kol. Wycior.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Francuski kawaleryjski pistolet skałkowy Mle AN XIII

Post autor: Wycior »

slaw29 pisze: ndz 14.mar.2021 - 20:05 nadmiernie zaufał " fachowcowi " i został bezlitośnie wydymany
Witaj w świecie kolekcjonerstwa. W USA, Wielkiej Brytanii i innych krajach także nie brakuje antykwariatów gdzie z nieświadomego (albo napalonego) kolekcjonera-jelenia próbuje się zedrzeć skórę. Poza bronią może to dotyczyć malarstwa, rzeźby, zegarków, monet, odzieży, ceramiki, afrykańskich totemów i dowolnych obiektów uważanych za godne i/lub warte kolekcjonowania. Nie ma ustalonych cenników a kwoty poszczególnych transakcji są całkowicie umowne i regulowane jedynie popytem i podażą. Poradniki typu Flaydermana bazują na uśrednionych cenach transakcji z przeszłości i dostarczają wyłącznie niezobowiązujących sugestii.

Gdy podobnych obiektów jest więcej a popyt umiarkowany to cena może wypaść poniżej średniej. Kiedy indziej kilku napalonych hobbystów rozegra nieprzytomną walkę na licytacji i fant może pójść za wielokrotność oczekiwanej kwoty. Osoby cierpliwe, a przede wszystkim - wyposażone w odpowiednią wiedzę - mają znacznie większą szansę dokonać korzystnego zakupu niż ignorant który zaszedł na licytację z przesłaniem "chcem kupić łandom szczelbe". To jest właśnie premia za wiedzę, kompetencję, know-how. Premia - moim zdaniem - jak najbardziej zasłużona.

Oczywiście nie popieram ani nie usprawiedliwiam naciągania nieświadomych klientów. Nikt ich jednak do zakupu nie zmuszał. Będąc realistą trzeba - niestety - brać poprawkę na postępujący upadek moralności. Zanika nawet znajomość dziesięciorga przykazań (wydaje się nawet że najszybciej u katolików). Kiedy auto mojej małżonki trzeba zawieść do mechanika, robię to ja. Wyraźnie redukuje to pokusę naprawienia w samochodzie kilku sprawnych mechanizmów.
alterjorge

Re: Francuski kawaleryjski pistolet skałkowy Mle AN XIII

Post autor: alterjorge »

Dołożę jeszcze w języku Cezara : Malo accepto stultus sapit . Bo w poście Kol. Wyciora padło cudne słowo : " ignorant" .
P.S. Kończę tym samym wywody w temacie.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Francuski kawaleryjski pistolet skałkowy Mle AN XIII

Post autor: Wycior »

To by może funkcjonowało nad Tybrem. Jesteśmy jednak nad Wisłą, dlatego zacytuję raczej Kochanowskiego:

Cieszy mię ten rym: "Polak* mądr po szkodzie";
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak* sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi


* - tu należy podstawić: "polski kolekcjoner szczelb".
ODPOWIEDZ