KULINARIA
- George
- Bywalec
- Posty: 298
- Rejestracja: śr 18.paź.2006 - 07:44
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
- Moja broń:
KULINARIA
Często na westernach widzę jak ich bohaterowie objadaja się fasolą. Ma ona czerwony kolor, ale chyba nie od dodanych pomidorów. Bo na Dzikim Zachodzie raczej ich nie było na zawołanie. Być może sama fasola jest czerwona - gatunek dostępny i u nas.
Czy ktoś zna może przepis na taką fasolę" po kowbojsku"?
Tylko proszę bez żartów. Chodzi mi o prawdziwy przepis z epoki.
Czy ktoś zna może przepis na taką fasolę" po kowbojsku"?
Tylko proszę bez żartów. Chodzi mi o prawdziwy przepis z epoki.
To po prostu taki gatunek - czerwona fasola (red kidney bean). Z tego co kiedys czytalem, to wersja przygotowywana w patelni na ognisku byla bardzo prosta. Fasole gotowalo sie w wodzie, a potem smazylo z bekonem albo wedzona slonina, bo tego rodzaju tluszcz bylo najlatwiej przewozic.
Smazona fasola jest do dzis bardzo popularna w kuchni tex-mex.
Smazona fasola jest do dzis bardzo popularna w kuchni tex-mex.
Indiański kisiel żurawinowy
1/2 l żurawin, 1/2 l wody, 6 dkg maki ziemniaczanej, cukru do smaku, mleko z cukrem do polania (żółtko)
1. owoce przebrać, wyłożyć na cedzak, opłukać pod bieżącą wodą, ugotować, przetrzeć, podgrzać.
2. Mąkę rozmieszać z zimna wodą, wlać na gorący przecier, zagotować mieszając, dodać cukru do smaku, wlać na salaterkę, zastudzić.
Podawać z sosem waniliowym albo z ocukrzonym mlekiem z dodatkiem żółtka z jajka od indiańskiej kury.
1/2 l żurawin, 1/2 l wody, 6 dkg maki ziemniaczanej, cukru do smaku, mleko z cukrem do polania (żółtko)
1. owoce przebrać, wyłożyć na cedzak, opłukać pod bieżącą wodą, ugotować, przetrzeć, podgrzać.
2. Mąkę rozmieszać z zimna wodą, wlać na gorący przecier, zagotować mieszając, dodać cukru do smaku, wlać na salaterkę, zastudzić.
Podawać z sosem waniliowym albo z ocukrzonym mlekiem z dodatkiem żółtka z jajka od indiańskiej kury.
- George
- Bywalec
- Posty: 298
- Rejestracja: śr 18.paź.2006 - 07:44
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
- Moja broń:
Dzisiaj w ciągu dnia nie miałem czasu na obiad. Wieczorem byłem głodny jak wilk i chciało mi się czegoś ciepłego. Niewiele myśląc zrobiłem sobie namiastkę fasoli po kowbojsku. Miałem puszkę czerwonej, konserwowej fasoli i boczek. Podsmażyłem kawałki boczku i w rzuciłem na to odcedzoną fasolę. niczym już nie doprawiałem. Po takiej głodówce smakowało nieźle z chlebkiem. Można się tym przyzwoicie najeść, ale nie jest to danie wysublimowane. Czegoś mi w tym brakowało, może jakiegoś ziółka?
- cpt.Nemo
- Stary bywalec
- Posty: 516
- Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
- Moja broń:
Dlatego po zakonczeniu spedu w wiekszym miescie i pobraniu niezlego wynagrodzenia kowboje zazwyczaj byli w niezlej rozterce.George pisze:Można się tym przyzwoicie najeść, ale nie jest to danie wysublimowane. Czegoś mi w tym brakowało, może jakiegoś ziółka?
Jajecznica, porzadny stek czy burdel ?
Przewaznie starano sie polaczyc te przyjemnosci podlewajac je niezla iloscia alkoholu