Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 815
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: Czarnowidz »

Podczas jednego z niedawnych pobytów na strzelnicy zauważyłem że klapka od zaworku mojej ulubionej prochownicy ma spory luz na osi. Uznałem że może być to przyczyną nierównego odmierzania przez nią naważek. Jako że testowałem pociski stwierdziłem że na następne strzelanie wezmę prochownicę z zaworkiem tłoczkowym. Jednakże po jej użyciu zauważyłem że nie mieszczą mi się pociski w komorach... Musiałem używać cieńszych filców.

W domu przyjrzałem się dokładniej konstrukcji zaworków. W zaworkach z obrotową klapką wymienna końcówka prochownicy wkręca się na równo z powierzchnią po której przesuwa się klapką. Po jego zamknięciu proch pozostaje tylko w końcówce.

W zaworku tłoczkowym wymienna końcówka prochownicy nie styka się z tłoczkiem lecz jest odsunięta od niego o ok. 1,6mm. To powoduje że po zamknięciu zaworka proch pozostaje w wymiennej końcówce oraz w przestrzeni między tłoczkiem i wymienną końcówką. Powoduje to że naważki odmierzania prochownicą z zaworkiem tłoczkowym są większe.

Postanowiłem sprawdzić o ile. Do testu użyłem dwóch mosiężnych prochownica tubularnych Pedersoliego z jedną i tą samą końcówką 18gn. Każdą odmierzyłem trzy naważki które ważyłem i obliczałem średnią dla każdego typu. Potem wkręcałem końcówkę do drugiej prochownicy i to samo. A oto wyniki:

Prochownica z za workiem klapkowym:
17,6gn
17,1gn
17,5gn
Średnia 17,4gn.

Prochownica z za workiem tłoczkowym:
19,0gn
18,7gn
19,1gn
Średnia 18,93gn

Z powyższego wynika że prochownica z zaworkiem tłoczkowym odmierza naważki o 1,53gn większe. Jako że rozmiary końcówek są co 3gn nie da się tej różnicy zniwelować inną końcówką. Niby te 1,53gn to nie dużo ale wystarczy by kula nie weszła do bębenka. Warto o tym fakcie pamiętać jeśli ktoś ma prochownice z tymi dwoma różnymi typami zaworków i jeśli naszła by go ochota by używać ich zamiennie...
scraab
Bywalec
Posty: 426
Rejestracja: ndz 05.mar.2023 - 20:21
Moja broń: Derringer chrom

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: scraab »

Życie jest za krotkie zeby tracic czas na takie bzdury.
Jeszcze duzo nauki przed tobą.
🫡
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 815
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: Czarnowidz »

Masz rację, rewolwer z zablokowanym bębenkiem to bzdura. :brawo:
scraab
Bywalec
Posty: 426
Rejestracja: ndz 05.mar.2023 - 20:21
Moja broń: Derringer chrom

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: scraab »

Moj drogi. Lubisz sobie zycie utrudniac. Czy w regulaminie tegoż forum jest punkt mowiacy zeby nie pisac postow na haju? Bo nie doczytalem... :)
pidey
Bywalec
Posty: 121
Rejestracja: wt 01.cze.2021 - 14:50
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Moja broń: proca

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: pidey »

Strzelectwo czarnoprochowe to pokora, pokora i jeszcze raz pokora. Tu każdy szczegół to "być albo nie być na tyrczy lub z tarczą". Dla buraków tu nie ma miejsca i nikt nie urodził się mistrzem od razu. Do tego dochodzi się w "wielkich bulach" i nie wolno lekceważyć niczego ani nikogo.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 815
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: Czarnowidz »

Święte słowa Pidey! :D
Tym bardziej że te 1,5gn - 1,6 gn prochu to inne ułożenie się ŚPT. Jeśli do tego doda się zdeformowane przez krawędź lufy wierzchołki pocisków które to przestały się mieścić poniżej krawędzi bębenka i zaczęły z niego wystawać to na tarczy zrobi dużą różnicę. Różnicę która oznaczać będzie inne (i to raczej nie lepsze) miejsce na zawodach...
scraab
Bywalec
Posty: 426
Rejestracja: ndz 05.mar.2023 - 20:21
Moja broń: Derringer chrom

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: scraab »

Czarnowidz pisze: ndz 03.mar.2024 - 22:19 Święte słowa Pidey! :D
Tym bardziej że te 1,5gn - 1,6 gn prochu to inne ułożenie się ŚPT. Jeśli do tego doda się zdeformowane przez krawędź lufy wierzchołki pocisków które to przestały się mieścić poniżej krawędzi bębenka i zaczęły z niego wystawać to na tarczy zrobi dużą różnicę. Różnicę która oznaczać będzie inne (i to raczej nie lepsze) miejsce na zawodach...
😂😂😂
Trafi bez problemu. Kaszki da 0.1 mniej ☺️
scraab
Bywalec
Posty: 426
Rejestracja: ndz 05.mar.2023 - 20:21
Moja broń: Derringer chrom

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: scraab »

pidey pisze: ndz 03.mar.2024 - 18:18 Strzelectwo czarnoprochowe to pokora, pokora i jeszcze raz pokora. Tu każdy szczegół to "być albo nie być na tyrczy lub z tarczą". Dla buraków tu nie ma miejsca i nikt nie urodził się mistrzem od razu. Do tego dochodzi się w "wielkich bulach" i nie wolno lekceważyć niczego ani nikogo.
Widac, ze nigdy nie elaborowales scalonej. CP to fraszka przy ustalaniu nawazek w nabojach.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 815
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: Czarnowidz »

scraab pisze: pn 04.mar.2024 - 05:00 Trafi bez problemu. Kaszki da 0.1 mniej ☺️
Nie trafi bo nie da mniej 0.1kaszki bo używa filcu.
scraab pisze: pn 04.mar.2024 - 05:01
pidey pisze: ndz 03.mar.2024 - 18:18 Strzelectwo czarnoprochowe to pokora, pokora i jeszcze raz pokora. Tu każdy szczegół to "być albo nie być na tyrczy lub z tarczą". Dla buraków tu nie ma miejsca i nikt nie urodził się mistrzem od razu. Do tego dochodzi się w "wielkich bulach" i nie wolno lekceważyć niczego ani nikogo.
Widac, ze nigdy nie elaborowales scalonej. CP to fraszka przy ustalaniu nawazek w nabojach.
Strzelectwo czarnoprochowe jest o wiele trudniejsze bo dochodzi więcej zmiennych jak chociażby większa higroskopijność prochu, właściwości smaru do pocisków, flejtuchy i walka z nagarem. No ale co może o tym wiedzieć ktoś kto nie odróżnia prochu czarnego od bezdymnego... :lol:
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: Wycior »

pidey pisze: ndz 03.mar.2024 - 18:18 Strzelectwo czarnoprochowe to pokora, pokora i jeszcze raz pokora.
:ok: :ok: :ok:
Niektórym forumowiczom można pilnie polecić czytanie książek, zwłaszcza tych z epoki. To uczy pokory. Po takiej lekturze człowiek czuje się dużo głupszy niż mu się wcześniej wydawało. W efekcie często przemija natrętna chęć ponownego wymyślania prochu i wynajdywania koła po raz n-ty. Nieraz przechodzi też paląca potrzeba wymądrzania się.
scraab
Bywalec
Posty: 426
Rejestracja: ndz 05.mar.2023 - 20:21
Moja broń: Derringer chrom

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: scraab »

Czarnowidz pisze: pn 04.mar.2024 - 09:16 No ale co może o tym wiedzieć ktoś kto nie odróżnia prochu czarnego od bezdymnego... :lol:

No wiec sam siebie podsumowales idealnie. Nie odrozniasz prochow a sie wypowiadasz na tematy ktore nie sa nikomu do niczego potrzebne. Filc tez sie dawkuje jak bys nie wiedzial 😂
Widzac twoje wypisy w stylu " kwadratura koła" mamy niezlą polewkę. 2 dni temu niemal oplulem ekran ze smiechu 😂😂😂
To co publikujesz ma jeden cel- zwiekszac zasiegi forum ale wartosc tylko clickbajtowa
scraab
Bywalec
Posty: 426
Rejestracja: ndz 05.mar.2023 - 20:21
Moja broń: Derringer chrom

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: scraab »

Wycior pisze: pn 04.mar.2024 - 10:02
pidey pisze: ndz 03.mar.2024 - 18:18 Strzelectwo czarnoprochowe to pokora, pokora i jeszcze raz pokora.
:ok: :ok: :ok:
Niektórym forumowiczom można pilnie polecić czytanie książek, zwłaszcza tych z epoki. To uczy pokory. Po takiej lekturze człowiek czuje się dużo głupszy niż mu się wcześniej wydawało. W efekcie często przemija natrętna chęć ponownego wymyślania prochu i wynajdywania koła po raz n-ty. Nieraz przechodzi też paląca potrzeba wymądrzania się.
Zapewne wiesz ze czasy sie zmienily. Minął wiek i pewne kwestie, calkiem sporo poszlo do przodu. Strzelectwo cp stalo sie hobby a nie sztuką obronną i przetrwania. A to ma wlasnie wielkie znaczenie. Ktos kto przeczyta ksiazke z epoki owszem zdobedzie wiedze na tamtym poziomie ale juz bez aktualizacji. A to uczyni go koszernym betonem- tak jak nieaktualizowany system w kompie czy telefonie :)
Magua
Stary bywalec
Posty: 565
Rejestracja: wt 24.paź.2006 - 12:35
Lokalizacja: środek puszczy
Moja broń:

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: Magua »

Akurat dla mnie zwykły, klawiaturowy telefon ma same zalety.
Jest mały, bateria wytrzymuje ponad tydzień, nie muszę sie martwić o wirusy etc.
A wsadźcie sobie wasze wypasione smartfony w... Sami wiecie w co.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: Wycior »

scraab pisze: pn 04.mar.2024 - 11:43 Nie odrozniasz prochow a sie wypowiadasz na tematy ktore nie sa nikomu do niczego potrzebne.
Nieprawda, mnie te tematy są potrzebne, także dlatego że lubię czytać kreatywne posty, niezależnie od ich praktycznej użyteczności. W przeszłości strzelectwo było głównie sportem gentlemanów, co uwidaczniało się m. in. w sposobie odnoszenia się do siebie i komunikowania się. "Minął wiek i pewne kwestie, całkiem sporo poszło do przodu." Naprawdę do przodu a nie np. stromo w dół?
scraab pisze: pn 04.mar.2024 - 11:51 nieaktualizowany system w kompie czy telefonie :)
Czy w zaktualizowanych wersjach systemu nie zablokowało przypadkiem słownika ortograficznego?
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 815
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Rodzaj prochownicy a wielkość naważki.

Post autor: Czarnowidz »

Wycior pisze: pn 04.mar.2024 - 10:02
pidey pisze: ndz 03.mar.2024 - 18:18 Strzelectwo czarnoprochowe to pokora, pokora i jeszcze raz pokora.
:ok: :ok: :ok:
Niektórym forumowiczom można pilnie polecić czytanie książek, zwłaszcza tych z epoki. To uczy pokory. Po takiej lekturze człowiek czuje się dużo głupszy niż mu się wcześniej wydawało. W efekcie często przemija natrętna chęć ponownego wymyślania prochu i wynajdywania koła po raz n-ty. Nieraz przechodzi też paląca potrzeba wymądrzania się.
Otóż to.
Sam im dłużej zajmuję się strzelectwem czarnoprochowym tym bardziej nabieram podziwu dla zmyślności i zaradności naszych przodków. Sam mogę stwierdzić że gdy już się zrozumie co i jak należy zrobić by zrobić to poprawnie to w zdecydowanej większości historyczne - XIX wieczne i starsze sposoby okazują się lepsze niż te nowoczesne.

Sam pamiętam jak na początku mojej przygody przejechałem się na smarach do flejtuchów. Jakieś łoje, woski pszczele, smalce, oleje olbrotowe i rycynowe... Co to ma być? Używali tego co mieli a nie mieli nowoczesnych smarów litowych, molibdenowych, teflonowych, miedzianych itp. No to na pierwsze strzelanie flejtuchy nasmarowane smarem molibdenowym i ŁT-43 dla porównania który lepszy. Wiadomo że molibdenowych ale zobaczmy na tarczy o ile lepszy. I... tragedia! Tarczownica ledwie zahaczona pojedyńczymi kulami, flejtuchy poprzecierane a w lufie jakiś czarny twardy nagar... Woda z ludwikiem go nie bierze. No to szczotka mosiężna i nafta a potem kilka godzin szorowania. Szorowania i płaczu. Ale zaraz ten Pan Nowak w swojej książce coś pisał że smar powinien posiadać w składzie wodę... Eeee... ale krem nivea to trochę przesada. Ale miałem niesolonym smalec w lodówce. No to jazda na strzelnicę z smalcem. No i zdziwionko. Wszystkie pociski w tarczy. :D No i lufa... Woda z ludwikiem, kilka ruchów szczotką i mopikiem i lufa czyściutka. Jak by dopiero co z fabryki wyszła. :D Może ten Pan Nowak głupot nie pisze... No to miksturzymy. Krem Nivea i łuj. Ale zaraz, nie mam łoju to dam smalcu. I na strzelnicę. I szok. Prawie wszystko w czarnym. W domu lufa szybko umyta a woda o wiele bardziej czysta...

To samo z rewolwerem. Dwa razy użyłem towotu... Potem już tylko smar Nowaka, krem Nivea albo "Ligtningi"

To samo z czyszczeniem...

I takie przykłady mógłbym mnożyć.
Czytać, próbować, mniej buty, więcej pokory do historii.
ODPOWIEDZ