Maynard 1851 z Tarnowa
Maynard 1851 z Tarnowa
Cześć,
Ostatnio wszedłem do posiadanie repliki karabinu Maynard 1851 producenta z Tarnowa. Zanim podjąłem decyzję o zakupie mocno przeorałem internet ale informacji o tym tym karabinie (od tego producenta) prawie zero więc pozwoliłem sobie założyć oddzielny temat w którym będę opisywał swoją historię.
Z tego co wiem, można go zamówić w kalibrach .30, .31, .35, .36, .38, .45 i .50. Mój Maynard jest w kalibrze .30 i korzysta z łusek 7x65R tak więc prasa do elaboracji i matryce są niezbędne.
Karabin w cenie posiada muchę tunelową słupkową, diopter, 10 łusek, kilka kompletów różnych pocisków, dwa kapiszonowniki gwiazdkowe z druku 3D, klucz do kominków, szczotkę mosiężną, wycior. Ja dodatkowo do karabinu kupiłem od producenta prasę, matryce, muszkę tunelową ze zmiennymi insertami, zapasowy kominek i duży zapas łusek. Dodatkowo poprosiłem o "tuning" mechanizmu spustowego aby spust był lżejszy co zostało wykonane prawidłowo.
Wykonanie i wykończenie bardzo dobre, oksyda ładna, wszystko się błyszczy. Gwint w lufie czysty i bez rys/wżerów/niedoróbek. Dźwignia otwarcia zamka pracuje płynnie nie licząc ostatniej pozycji gdzie się "zaklikuje" po całkowitym zamknięciu broni (jest to niejako blokada dźwigni zapobiegająca przypadkowemu otwarciu). Kolba i łoże przednie politurowane, nie jestem fanem politury (wolę olejowanie) ale wizualnie wszystko jest ok. Dużym plusem jest kominek na kapiszony 4mm więc zdecydowanie ekonomiczne rozwiązanie, kanał zapłonowy jest krótki więc powinno być ok. Mamy też oczywiście wyrzutnik łusek, na szczęście wysuwa on łuskę w sposób płynny i nie strzela nią na metr jak w sharpsie. Dla mnie to duża zaleta bo nie muszę potem szukać łusek które sobie poleciały w siną dal.
Kilka zdjęć karabinu:
Prasa którą kupiłem od producenta jest również robiona przez niego, kawał żelastwa, dużo cięższa niż tańsze prasy lee (lee chyba są zrobione częściowo z aluminium). Dodam tylko, że matryce które kupiłem od sprzedawcy do karabinu są produkcji LEE i dedykowane do kalibru .30-06. Dlaczego? Nie wiem, działa prawidłowo i tak zaleca producent.
Producent rekomenduje używanie pocisków płaszczowych (około 150grn) które daje w zestawie. Ja będę z uporem maniaka testował jednak pociski ołowiane tak długo aż osobiście stwierdzę, że płaszczówki bez względu na wszystko latają lepiej. Jednak dla mnie czarny proch to i ołów. ; ) Aktualnie do elaboracji poszły pociski 195grn firmy ARES w kalibrze .309 dedykowane do .308WIN tak więc ołowiane ale stop bardzo twardy. Pociski kupiłem już nasmarowane (w dwóch z trzech rowkach był już smar).
Na zdjęciu rzeczone pociski, u góry tak jak przychodzą ze sklepu a na dole po usunięciu smaru fabrycznego i użyciu smaru gold sharps. Średnio ufam smarowi fabrycznemu z którym są sprzedawane pociski a który raczej nie będzie przystosowany do czarnego prochu ale mimo wszystko zrobiłem z nim część gotowej amunicji gdzie górny pusty rowek jest ze smarem gold sharps. Drugi rodzaj amunicji jest już tylko ze smarem gold sharps a z usuniętym fabycznym. Zobaczymy jaki to da efekt na tarczy i czy będzie jakaś różnica.
Poniższa amunicja ma naważki 50,55 i 62 grainy prochu ZS3 (2FG). Pomiędzy prochem a pociskiem dałem cieniutki kartonik a w przypadku 50grainowej amunicji jest sucha przybitka filcowa. Na razie nie kombinowałem z ciasteczkami smarującymi, przybitkami nasączonymi smarem itp. 3 rowki pełne smaru w pocisku powinny zdawać egzamin. Podkreślam, że nie mam żadnego doświadczenia z tym karabinem na strzelnicy więc czeka mnie najpierw testowanie i wyciąganie wniosków ale jestem cierpliwy, tak ciężko jak miałem z whitworthem i volunteerem nie powinno być.
Łuski nie mają żadnego systemu zaworkowego, spłonka jest przewiercona na wylot więc jest ryzyko, że proch się w minimalnym stopniu wysypie. Pan Wacław zaleca używać zwykłych okrągłych naklejek przyklejonych do dna każdej łuski ale dawno temu mając Sharpsa .54 pedersoli z gilzami mosiężnymi testowałem wkładanie na dno pocisku od środka cieniutkiego kwadracika bibułki papierosowej z świetnym skutkiem. Zapłon zawsze był 10/10, proch się nie wysypywał a bibułka zapobiegała ewentualnemu zawilgoceniu.
Tak więc każda łuska (oprócz pierwszych 10ciu bo oczywiście zapomniałem) otrzymała na dno mały kwadracik który należy sobie ustawić patyczkiem do szaszłyków by był równo i można zasypywać prochem.
A więc około 40 sztuk amunicji na start zrobione z tym samym pociskiem a niewielkimi zmianami w naważce. Czasu mam wyjątkowo mało no i w Krakowie nie ma żadnej normalnej strzelnicy więc nie wiem kiedy uda mi się postrzelać, mam nadzieję że jeszcze w tym roku. Wnioski po strzelaniu z pewnością pojawią się w temacie.
Ostatnio wszedłem do posiadanie repliki karabinu Maynard 1851 producenta z Tarnowa. Zanim podjąłem decyzję o zakupie mocno przeorałem internet ale informacji o tym tym karabinie (od tego producenta) prawie zero więc pozwoliłem sobie założyć oddzielny temat w którym będę opisywał swoją historię.
Z tego co wiem, można go zamówić w kalibrach .30, .31, .35, .36, .38, .45 i .50. Mój Maynard jest w kalibrze .30 i korzysta z łusek 7x65R tak więc prasa do elaboracji i matryce są niezbędne.
Karabin w cenie posiada muchę tunelową słupkową, diopter, 10 łusek, kilka kompletów różnych pocisków, dwa kapiszonowniki gwiazdkowe z druku 3D, klucz do kominków, szczotkę mosiężną, wycior. Ja dodatkowo do karabinu kupiłem od producenta prasę, matryce, muszkę tunelową ze zmiennymi insertami, zapasowy kominek i duży zapas łusek. Dodatkowo poprosiłem o "tuning" mechanizmu spustowego aby spust był lżejszy co zostało wykonane prawidłowo.
Wykonanie i wykończenie bardzo dobre, oksyda ładna, wszystko się błyszczy. Gwint w lufie czysty i bez rys/wżerów/niedoróbek. Dźwignia otwarcia zamka pracuje płynnie nie licząc ostatniej pozycji gdzie się "zaklikuje" po całkowitym zamknięciu broni (jest to niejako blokada dźwigni zapobiegająca przypadkowemu otwarciu). Kolba i łoże przednie politurowane, nie jestem fanem politury (wolę olejowanie) ale wizualnie wszystko jest ok. Dużym plusem jest kominek na kapiszony 4mm więc zdecydowanie ekonomiczne rozwiązanie, kanał zapłonowy jest krótki więc powinno być ok. Mamy też oczywiście wyrzutnik łusek, na szczęście wysuwa on łuskę w sposób płynny i nie strzela nią na metr jak w sharpsie. Dla mnie to duża zaleta bo nie muszę potem szukać łusek które sobie poleciały w siną dal.
Kilka zdjęć karabinu:
Prasa którą kupiłem od producenta jest również robiona przez niego, kawał żelastwa, dużo cięższa niż tańsze prasy lee (lee chyba są zrobione częściowo z aluminium). Dodam tylko, że matryce które kupiłem od sprzedawcy do karabinu są produkcji LEE i dedykowane do kalibru .30-06. Dlaczego? Nie wiem, działa prawidłowo i tak zaleca producent.
Producent rekomenduje używanie pocisków płaszczowych (około 150grn) które daje w zestawie. Ja będę z uporem maniaka testował jednak pociski ołowiane tak długo aż osobiście stwierdzę, że płaszczówki bez względu na wszystko latają lepiej. Jednak dla mnie czarny proch to i ołów. ; ) Aktualnie do elaboracji poszły pociski 195grn firmy ARES w kalibrze .309 dedykowane do .308WIN tak więc ołowiane ale stop bardzo twardy. Pociski kupiłem już nasmarowane (w dwóch z trzech rowkach był już smar).
Na zdjęciu rzeczone pociski, u góry tak jak przychodzą ze sklepu a na dole po usunięciu smaru fabrycznego i użyciu smaru gold sharps. Średnio ufam smarowi fabrycznemu z którym są sprzedawane pociski a który raczej nie będzie przystosowany do czarnego prochu ale mimo wszystko zrobiłem z nim część gotowej amunicji gdzie górny pusty rowek jest ze smarem gold sharps. Drugi rodzaj amunicji jest już tylko ze smarem gold sharps a z usuniętym fabycznym. Zobaczymy jaki to da efekt na tarczy i czy będzie jakaś różnica.
Poniższa amunicja ma naważki 50,55 i 62 grainy prochu ZS3 (2FG). Pomiędzy prochem a pociskiem dałem cieniutki kartonik a w przypadku 50grainowej amunicji jest sucha przybitka filcowa. Na razie nie kombinowałem z ciasteczkami smarującymi, przybitkami nasączonymi smarem itp. 3 rowki pełne smaru w pocisku powinny zdawać egzamin. Podkreślam, że nie mam żadnego doświadczenia z tym karabinem na strzelnicy więc czeka mnie najpierw testowanie i wyciąganie wniosków ale jestem cierpliwy, tak ciężko jak miałem z whitworthem i volunteerem nie powinno być.
Łuski nie mają żadnego systemu zaworkowego, spłonka jest przewiercona na wylot więc jest ryzyko, że proch się w minimalnym stopniu wysypie. Pan Wacław zaleca używać zwykłych okrągłych naklejek przyklejonych do dna każdej łuski ale dawno temu mając Sharpsa .54 pedersoli z gilzami mosiężnymi testowałem wkładanie na dno pocisku od środka cieniutkiego kwadracika bibułki papierosowej z świetnym skutkiem. Zapłon zawsze był 10/10, proch się nie wysypywał a bibułka zapobiegała ewentualnemu zawilgoceniu.
Tak więc każda łuska (oprócz pierwszych 10ciu bo oczywiście zapomniałem) otrzymała na dno mały kwadracik który należy sobie ustawić patyczkiem do szaszłyków by był równo i można zasypywać prochem.
A więc około 40 sztuk amunicji na start zrobione z tym samym pociskiem a niewielkimi zmianami w naważce. Czasu mam wyjątkowo mało no i w Krakowie nie ma żadnej normalnej strzelnicy więc nie wiem kiedy uda mi się postrzelać, mam nadzieję że jeszcze w tym roku. Wnioski po strzelaniu z pewnością pojawią się w temacie.
Ostatnio zmieniony pn 20.lis.2023 - 15:27 przez zlyzuw, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
A jaka jest średnica otworu zapałowego w łuskach? Ja w gilzach ma 1-1,5mm i to co ewentualnie wysypie się jest pomijane ale do transportu też zaklejałem denko taśmą. Nie zawsze chciało mi się wkładać bibułkę na dno, tylko tam gdzie otwór był większej średnicy.
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Otwór zapałowy w łuskach to 1mm więc niewielki a nawet znikomy. Jak ogarnę sobie pudełko do amunicji gdzie od góry będzie można przykleić gąbkę (Taką jak do wygłuszania samochodów) która będzie trzymała nabój w bezruchu i równocześnie "uszczelniała" otwór zapałowy to pewnie zrezygnuję z tych bibułek. Denerwuje mnie nawet jak kilka ziarenek prochu się wysypuje.
- Ursus_c35
- Stary bywalec
- Posty: 541
- Rejestracja: śr 06.paź.2021 - 11:49
- Moja broń: RUGER OLD ARMY & MAYNARD z Tarnowa :)
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Gdybyś się kiedyś wybierał na Bochnie to chętnie pomacam nowy nabytek Uprzedzając odmowę taaaak mam prowadzącego... ;D
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Sam nie mam prowadzącego strzelanie niestety więc nie postrzelam w Bochni. No chyba, że mogę wejść z Tobą i postrzelać.
- Ursus_c35
- Stary bywalec
- Posty: 541
- Rejestracja: śr 06.paź.2021 - 11:49
- Moja broń: RUGER OLD ARMY & MAYNARD z Tarnowa :)
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Ma się rozumieć samo przez sie . Bliżej jest nawet Pleszów i można zapytać ale tam chyba mają 50 tkę najdłuższą
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Polecam strzelanie z kolegą Ursus. A przy okazji sam sie chetnie dowiem jak strzela ten karabin. Ciekawią mnie ewentualne przedmuchy Polecam tez stosowanie lepszego napedu szwajcarskiego. Roznica na pewno bedzie zauwazalna.
Zdradzisz ile kosztowala praska ze szpejem dodatkowo?
-
- Bywalec
- Posty: 366
- Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
- Lokalizacja: Środek Polski
- Moja broń: Niezawodna
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Jak sam pisałeś producent zaleca pociski płaszczowe, przy takim kalibrze skręcie gwintu to pewno nie będzie wyboru. Kompromisem może być zmniejszenie naważek. Stosując maksymalne dawki Szwajcara w tym kalibrze możemy mieć problem z zapiekaniem się kominka na gwintach wiadomo dlaczego, jakikolwiek smar raczej się tu nie sprawdzi. To nie rewolwer.
Czekamy na owocne testy powodzenia.
Czekamy na owocne testy powodzenia.
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Pleszów z przyczyn mi niejasnych nie akceptuje broni długiej CP, rewolwery i pistolety tak ale karabiny już nie. Chyba, że masz wtyki i Nas wpuszczą dzięki temu to spoko.
Za praskę coś koło 600zł a za matryce lekko ponad 300zł. Matryce są LEE 30-06 ale trochę zmodyfikowane, shellholder jest chyba produkcji własnej bo łuski 7x65R są z kryzą (a jak wiadomo 30-06 nie). Praskę zdecydowanie polecam bo jest bardzo solidna a matryce jak matryce - pewnie można kupić samemu 30-06 i shellholder od 7x65R i wyjdzie na to samo.
Producent zaleca ale nie znaczy to, że jest to najlepsze rozwiązanie. Ja będę testował pociski ołowiane na ile się będzie dało, jeśli się okaże, że płaszczowe latają lepiej to będę strzelał płaszczowymi.Staszek L pisze: ↑pn 20.lis.2023 - 18:44 Jak sam pisałeś producent zaleca pociski płaszczowe, przy takim kalibrze skręcie gwintu to pewno nie będzie wyboru. Kompromisem może być zmniejszenie naważek. Stosując maksymalne dawki Szwajcara w tym kalibrze możemy mieć problem z zapiekaniem się kominka na gwintach wiadomo dlaczego, jakikolwiek smar raczej się tu nie sprawdzi. To nie rewolwer.
Czekamy na owocne testy powodzenia.
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Tragedii nie ma z cenami. Ciekawi mnie jak to strzela jak przedmuchy, czy na zwyklym kapsie bedzie niezawodne ( ja bym wolal zaplon na cos mocniejszego)
No i jak z Ursusem odwiedzisz strzelnice to daj znac jak wrazenia
No i jak z Ursusem odwiedzisz strzelnice to daj znac jak wrazenia
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Myślę, że przedmuchy mogą być niewielkie lub prawie zerowe ponieważ dzięki łusce kryzowej przy zamykaniu lufy następuje szczelne polaczenie (analogicznie jak w oryginalnym maynardzie).
Kanał zapalowy jest bardzo krotki więc kapiszony 4mm powinny zdawać egzamin bezproblemowo skoro radzą sobie w hawkenach np. Gdzie mamy kanał dłuższy i kolankiem 90 stopni. Awaryjnie są jeszcze kapiszony rws plus niewiele droższe.
Przedmuchów przez kominek nie ma ponieważ w kominku jest zaworek podobny do tych co w luskach saguaro sharpsa.
Kanał zapalowy jest bardzo krotki więc kapiszony 4mm powinny zdawać egzamin bezproblemowo skoro radzą sobie w hawkenach np. Gdzie mamy kanał dłuższy i kolankiem 90 stopni. Awaryjnie są jeszcze kapiszony rws plus niewiele droższe.
Przedmuchów przez kominek nie ma ponieważ w kominku jest zaworek podobny do tych co w luskach saguaro sharpsa.
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Zaworek w kominku na pewno daje jakies opory. Ja zamierzam korzystac z prpchu t7 wiec potrzebuje mocnego zaplonu.
- krzysztof81
- Bywalec
- Posty: 159
- Rejestracja: sob 09.mar.2019 - 00:35
- Lokalizacja: Warszawa
- Moja broń: Remington, Snub, Maynard, itd.
Re: Maynard 1851 z Tarnowa
Posiadam Maynarda z Tarnowa już od kilku miesięcy i uważam, że wykonanie jest OK.
Mój jest kalibru 8 mm (.31) a lufa ma ponad 70 cm.
Sama lufa posiada "szybki" gwint i jest raczej do pocisków FMJ.
Przedmuchów nie zauważyłem, zwykła S&B 4 mm dają radę - plusy nie są potrzebne.
Jak było wspomniane we wcześniejszym poście - daję podsypkę z pylistego czarnego a przewierconą spłonkę zaklejam kawałkami izolacji elektrycznej.
W moim jest jeszcze szyna do optyki (22).
Mój jest kalibru 8 mm (.31) a lufa ma ponad 70 cm.
Sama lufa posiada "szybki" gwint i jest raczej do pocisków FMJ.
Przedmuchów nie zauważyłem, zwykła S&B 4 mm dają radę - plusy nie są potrzebne.
Jak było wspomniane we wcześniejszym poście - daję podsypkę z pylistego czarnego a przewierconą spłonkę zaklejam kawałkami izolacji elektrycznej.
W moim jest jeszcze szyna do optyki (22).