Papierowe patrony do Sharpsa 54
- zbiho
- Stary bywalec
- Posty: 1215
- Rejestracja: pt 04.sie.2017 - 08:23
- Lokalizacja: Bochnia
- Moja broń: .31"
Papierowe patrony do Sharpsa 54
Przeczytałem w jakimś poście, wydaje mi się że napisał to Marek, nie mogę znaleźć tego.
Zacytuję z pamięci, czyli z głowy, czyli z niczego.
"Patrony do Sharpsa robię ciut krótsze od komory, tak że płytka ich nie obcina, zasklepione są cienkim papierem, żeby łatwo było przepalić go strumieniem spalin z kapiszona. płytka nie dotyka patrona więc go nie przegina i pozostaje on wycentrowany"
WYCENTROWANY w komorze to by znaczyło że nie jest równy średnicą z komorą, skoro może się przechylić.
Jaki wobec tego jest luz i jak to się ma do kompresji prochu czarnego i nie zostawiania wolnego miejsca??????
Proszę o podpowiedź, może ktoś pamięta tę wypowiedź i wie gdzie to było napisane.
Zacytuję z pamięci, czyli z głowy, czyli z niczego.
"Patrony do Sharpsa robię ciut krótsze od komory, tak że płytka ich nie obcina, zasklepione są cienkim papierem, żeby łatwo było przepalić go strumieniem spalin z kapiszona. płytka nie dotyka patrona więc go nie przegina i pozostaje on wycentrowany"
WYCENTROWANY w komorze to by znaczyło że nie jest równy średnicą z komorą, skoro może się przechylić.
Jaki wobec tego jest luz i jak to się ma do kompresji prochu czarnego i nie zostawiania wolnego miejsca??????
Proszę o podpowiedź, może ktoś pamięta tę wypowiedź i wie gdzie to było napisane.
-
- Posty: 63
- Rejestracja: ndz 28.mar.2021 - 19:29
- Lokalizacja: Zabrze
- Moja broń: Smith .50
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Nie bardzo rozumiem co jest powodem robienia "luźnych" patronów? Ja moje robiłem idealnie spasowane do komory - zarówno na grubosć jak i długość.
Pocisk zawsz osiowo wchodził w stożek przejściowy, tył tutki na styk przylegał do płytki uszczelniającej. ZAWSZE każda tutka po wystrzale wydmychiwana była z lufy - żadna się nie klinowała i nie zostawała w komorze.
Pocisk zawsz osiowo wchodził w stożek przejściowy, tył tutki na styk przylegał do płytki uszczelniającej. ZAWSZE każda tutka po wystrzale wydmychiwana była z lufy - żadna się nie klinowała i nie zostawała w komorze.
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Też papierowe - oczywiście mosiężne tym bardziej - mam dopasowane. Robiłem nawet z kartonu, a nie szarego papieru, też spalały się a resztki były wydmuchiwane. Raz tylko zrobiłem "tradycyjne" z języczkiem. Płytka odcinała je za każdym razem tylko zawsze zastanawiałem się czy taka sama drobna część "wysypała" się w czasie przecinania.
Mówimy tu o luzie, kompresji, a pierwsi forumowi użytkownicy opisują jak proch wsypywali bezpośrednio do komory na pocisk.
Mówimy tu o luzie, kompresji, a pierwsi forumowi użytkownicy opisują jak proch wsypywali bezpośrednio do komory na pocisk.
-
- VIP
- Posty: 2118
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Jest metoda robienia patronów do Sharpsa z bardzo sztywną rurką patronu o średnicy odrobinę mniejszej od komory. Tam też jest pewien luz - tym razem wokół tutki patronu:
viewtopic.php?p=25171#p25171
Jak było z pierwszymi Sharpsami, tymi z "odcinanymi" patronami? A z karabinami Delvigne i Thouvenina, jegerskimi Lorenzami "Dorn" czy sztucerami Wilda z wodnym smarowaniem? W każdym z tych systemów z założenia proch nie tylko nie był kompresowany ale zostawało trochę luzu. Dyrektywy że "nie ma być luzu" nie należy więc traktować dogmatycznie. Parę milimetrów pustej przestrzeni (w przełożeniu na wysokość słupa prochu) na pewno nie zaszkodzi, kilka centymetrów może już spowodować fatalny skutek, zależnie od grubości ścianek komory. Problemem nie jest luz jako taki tylko wynikająca z niego krzywa ciśnienia gazów prochowych. Im drobniejszy proch tym sprawa jest bardziej krytyczna.
viewtopic.php?p=25171#p25171
Jak było z pierwszymi Sharpsami, tymi z "odcinanymi" patronami? A z karabinami Delvigne i Thouvenina, jegerskimi Lorenzami "Dorn" czy sztucerami Wilda z wodnym smarowaniem? W każdym z tych systemów z założenia proch nie tylko nie był kompresowany ale zostawało trochę luzu. Dyrektywy że "nie ma być luzu" nie należy więc traktować dogmatycznie. Parę milimetrów pustej przestrzeni (w przełożeniu na wysokość słupa prochu) na pewno nie zaszkodzi, kilka centymetrów może już spowodować fatalny skutek, zależnie od grubości ścianek komory. Problemem nie jest luz jako taki tylko wynikająca z niego krzywa ciśnienia gazów prochowych. Im drobniejszy proch tym sprawa jest bardziej krytyczna.
- zbiho
- Stary bywalec
- Posty: 1215
- Rejestracja: pt 04.sie.2017 - 08:23
- Lokalizacja: Bochnia
- Moja broń: .31"
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Dziękuję koledze Wycior. Nie będę odmieniał, bo nie wiem jakby tu odmienić nazwisko, Nick, żeby nie odmieniać jak przedmiot.
O ten fragment mi chodziło.
Dlatego zapytałem, bo jeżeli zrobić tutkę o średnicy wewnętrznej równej srednicy dupki , pieńka choinki, to niemożliwym jest nakręcić tyle papieru żeby średnica osiągnęła wymiar komory.
To byłoby ze 2mm papieru.
Ten dystans który powstanie pomiędzy patronem a komorą ma pewnie dodatnie znaczenie w celności, poprzez zmianę krzywej ciśnienia.
Mister Twister- to zdjęcie przedstawia chyba kaliber 45 bo tutka patrona obejmuje wszystkie pierścienie a pocisk ma być umieszczony i wycentrowany w stożku przejściowym a nie w papierze, poza tym jaka by musiała być duża średnica komory, żeby pocisk tak wyowijany wszedł.
Tu chyba wyjąłeś tuleje z komory 45tki.
Irek, jeżeli dopasowałeś średnicę tutki do komory to jak się pocisk w tej tutce trzyma, mówię o choince, chyba że używałeś innych pocisków.
O ten fragment mi chodziło.
Dlatego zapytałem, bo jeżeli zrobić tutkę o średnicy wewnętrznej równej srednicy dupki , pieńka choinki, to niemożliwym jest nakręcić tyle papieru żeby średnica osiągnęła wymiar komory.
To byłoby ze 2mm papieru.
Ten dystans który powstanie pomiędzy patronem a komorą ma pewnie dodatnie znaczenie w celności, poprzez zmianę krzywej ciśnienia.
Mister Twister- to zdjęcie przedstawia chyba kaliber 45 bo tutka patrona obejmuje wszystkie pierścienie a pocisk ma być umieszczony i wycentrowany w stożku przejściowym a nie w papierze, poza tym jaka by musiała być duża średnica komory, żeby pocisk tak wyowijany wszedł.
Tu chyba wyjąłeś tuleje z komory 45tki.
Irek, jeżeli dopasowałeś średnicę tutki do komory to jak się pocisk w tej tutce trzyma, mówię o choince, chyba że używałeś innych pocisków.
-
- Posty: 63
- Rejestracja: ndz 28.mar.2021 - 19:29
- Lokalizacja: Zabrze
- Moja broń: Smith .50
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
@zbiho - tak dokładnie, ja miałem kal. .45 i do tutki wciskałem pocisk do górnego pierścienia. Myślę, że papierowa tutka nie jest tak sztywna jak gilza mosiężna i pocisk nie utrzymałby się na samej dolnej zwężonej końcówce pocisku.
Choinkę Sharpsową ostatnio wkładałem do gilzy z Gallagera .54 - na zdjeciu poniżej testowa aluminiowa gilza z takim pociskiem. Gniazdo pod pocisk w gilzie dostosowane do pocisku - osadza się ciasno przy użyciu specjalnej tulei z pobijakiem, za pomocą której można osiowo bez problemu wielokrotnie elaborować taką gilzę nawet na strzelnicy
Choinkę Sharpsową ostatnio wkładałem do gilzy z Gallagera .54 - na zdjeciu poniżej testowa aluminiowa gilza z takim pociskiem. Gniazdo pod pocisk w gilzie dostosowane do pocisku - osadza się ciasno przy użyciu specjalnej tulei z pobijakiem, za pomocą której można osiowo bez problemu wielokrotnie elaborować taką gilzę nawet na strzelnicy
-
- VIP
- Posty: 2118
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
@zbiho, z Markiem miałeś częściowo rację. Aczkolwiek algorytm zrobienia tego konkretnego patronu jest mój, to ogólna koncepcja takiego "podkalibrowego", grubościennego patronu pochodzi od Marka, który kiedyś mi o tym wspomniał. Pocisk "wkęca" się w grubą tuleję w kierunku zgodnym z kierunkiem zwijania papieru. Potem trzyma się w tutce tak mocno że trudno jest go wyjąć bez destrukcji patronu. Stosowałem oczywiście pociski z kokili od Saguaro. Ponieważ fotka ze startego postu najwyraźniej się "przedawniła", załączam zdjęcia gotowego patronu, oczywiście przed smarowaniem:
Co do znaczenia dystansu między tutką a komorą to wydaje mi się że w pierwszej kolejności powoduje on rozerwanie tutki na drobniutkie kawałki o grubości ~0.1 mm każdy. Nie mają one szansy przylepić się do ścianek komory i potem bez problemu zostaną "wyssane" z lufy. Natomiast proch w tutce jest w miarę sprężony co daje powtarzalne warunki spalania.
Później zacząłem dawać pod pociski jeszcze "ciasteczka" smarne grubości ok. 2.5 mm. Miały one cudowny wpływ na łatwość otwierania zamka po strzale. Po 20 strzale zamek otwierał się praktycznie tak samo jak po pierwszym.
Co do znaczenia dystansu między tutką a komorą to wydaje mi się że w pierwszej kolejności powoduje on rozerwanie tutki na drobniutkie kawałki o grubości ~0.1 mm każdy. Nie mają one szansy przylepić się do ścianek komory i potem bez problemu zostaną "wyssane" z lufy. Natomiast proch w tutce jest w miarę sprężony co daje powtarzalne warunki spalania.
Później zacząłem dawać pod pociski jeszcze "ciasteczka" smarne grubości ok. 2.5 mm. Miały one cudowny wpływ na łatwość otwierania zamka po strzale. Po 20 strzale zamek otwierał się praktycznie tak samo jak po pierwszym.
-
- Stary bywalec
- Posty: 909
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Nie będę zakładał nowego tematu więc wrzucę to tu. Wszak treść dotyczy papierowych patronów do Sharpsa...
Kilku Kolegów było zainteresowanych patronami z filcem (m.in. Irek M i Alterjorge) więc wykorzystam zdjęcia które udało mi się znaleźć w telefonie i zasoby mojej pamięci w głowie by odtworzyć ten proces. Niestety nie mam już od paru lat tego karabinu a kilka ważnych zdjęć niestety zginęło bezpowrotnie. Spróbuję więc uzupełnić te miejsca opisem słownym.
Za punkt wyjścia służył zwykły papierowy patron do Sharpsa. Klasyka gatunku. Korpus zrobiony z nienitrowanego papieru zeszytowego w kratkę. W dnie wycięty dziurkaczem otwór fi 3,5-4mm i zaklejony jedną warstwą z rozdzielonej papierowej husteczki do nosa. Klejony jakimś dziwnym przeźroczystym klejem. Całość była bardzo solidna i wytrzymała choć zostawało dużo resztek papieru po strzale. Do środka proch i kaszka rozdzielone przekładką z husteczką.
Tutaj proces wycinania. Później zastosowałem do wycinania wytoczoną i zaostrzoną tulejkę ale jak widać takie niezbyt prezyzyjnie wycięte nożyczkami krążki też dają radę filc jest wystarczająco elastyczny.
I wycinanie otworku zapałowego.
Impregnacja krążka smarem i sposobem G. Nowaka.
Przyklejanie krążka do dna patrona.
I gotowy patron
.
Na tym zdjęciu widać ładnie jak wygląda otwór zapałowy i jaki dostęp do bibuły ma przez niego płomień z kominka wewnętrznego.
A tak wygląda to co zostawało z patrona po strzale. Niestety Sharps to nie WR ani C&T. Tu filc trzeba wyjąć ręcznie z komory.
Tutaj płaska płytka bloku do gilz metalowych. Widoczne ślady na oksydzie po użyciu gilz metalowych. Tak właśnie powinna wyglądać płytka do użycia razem z tymi patronami z filcem. Powinna być zupełnie płaską a kominek wewnętrzny na równi z nią. Później jej powierzchnię wdotałem papierem ściernym na płycie a samą płytkę wkleiłem w blok klejem do gwintów. Niestety nie posiadam zdjęcia tak przygotowanej płytki ale myślę że każdy wie o co chodzi.
A tu efekty na tarczy. Dystans 100m postawa siedzącą za stołem, muszka tunelowa i diopter.
.
Jak widać strzelałem na strzelnicy myśliwskiej.
Kilku Kolegów było zainteresowanych patronami z filcem (m.in. Irek M i Alterjorge) więc wykorzystam zdjęcia które udało mi się znaleźć w telefonie i zasoby mojej pamięci w głowie by odtworzyć ten proces. Niestety nie mam już od paru lat tego karabinu a kilka ważnych zdjęć niestety zginęło bezpowrotnie. Spróbuję więc uzupełnić te miejsca opisem słownym.
Za punkt wyjścia służył zwykły papierowy patron do Sharpsa. Klasyka gatunku. Korpus zrobiony z nienitrowanego papieru zeszytowego w kratkę. W dnie wycięty dziurkaczem otwór fi 3,5-4mm i zaklejony jedną warstwą z rozdzielonej papierowej husteczki do nosa. Klejony jakimś dziwnym przeźroczystym klejem. Całość była bardzo solidna i wytrzymała choć zostawało dużo resztek papieru po strzale. Do środka proch i kaszka rozdzielone przekładką z husteczką.
Tutaj proces wycinania. Później zastosowałem do wycinania wytoczoną i zaostrzoną tulejkę ale jak widać takie niezbyt prezyzyjnie wycięte nożyczkami krążki też dają radę filc jest wystarczająco elastyczny.
I wycinanie otworku zapałowego.
Impregnacja krążka smarem i sposobem G. Nowaka.
Przyklejanie krążka do dna patrona.
I gotowy patron
.
Na tym zdjęciu widać ładnie jak wygląda otwór zapałowy i jaki dostęp do bibuły ma przez niego płomień z kominka wewnętrznego.
A tak wygląda to co zostawało z patrona po strzale. Niestety Sharps to nie WR ani C&T. Tu filc trzeba wyjąć ręcznie z komory.
Tutaj płaska płytka bloku do gilz metalowych. Widoczne ślady na oksydzie po użyciu gilz metalowych. Tak właśnie powinna wyglądać płytka do użycia razem z tymi patronami z filcem. Powinna być zupełnie płaską a kominek wewnętrzny na równi z nią. Później jej powierzchnię wdotałem papierem ściernym na płycie a samą płytkę wkleiłem w blok klejem do gwintów. Niestety nie posiadam zdjęcia tak przygotowanej płytki ale myślę że każdy wie o co chodzi.
A tu efekty na tarczy. Dystans 100m postawa siedzącą za stołem, muszka tunelowa i diopter.
.
Jak widać strzelałem na strzelnicy myśliwskiej.
-
- VIP
- Posty: 2118
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
@Czarnowidzu, podglądając kod Twojego postu zauważyłem że wstawiasz obrazki w niewłaściwym trybie. Dlatego są niewidoczne. W Fotosiku wybierz nie: bezpośredni adres do zdjęcia ale Fora dyskusyjne. Wtedy to będzie wyglądać tak:
Oto jak Twój kod wygląda obecnie i jak powinien wygladać aby otrzymać powyższe zdjęcie (oczywiście z dokładnością do łańcucha w środku):
Oto jak Twój kod wygląda obecnie i jak powinien wygladać aby otrzymać powyższe zdjęcie (oczywiście z dokładnością do łańcucha w środku):
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Cześć,MisterTwister pisze: ↑pn 20.gru.2021 - 09:28 Nie bardzo rozumiem co jest powodem robienia "luźnych" patronów? Ja moje robiłem idealnie spasowane do komory - zarówno na grubosć jak i długość.
Pocisk zawsz osiowo wchodził w stożek przejściowy, tył tutki na styk przylegał do płytki uszczelniającej. ZAWSZE każda tutka po wystrzale wydmychiwana była z lufy - żadna się nie klinowała i nie zostawała w komorze.
Zrobiłem patrony ze zwykłego papieru (takiego jak do drukarki), niestety znakomita większość nie spalała się przy wystrzale i zostawała w komorze. Jakiego papieru użyc, żeby nie było takiego efektu?
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Prawidlowo dzialajacy karabin zasysa i wyrzuca tutke przez lufe przy strzale. Tam nic nie powinno zostawac.
-
- Stary bywalec
- Posty: 592
- Rejestracja: wt 24.paź.2006 - 12:35
- Lokalizacja: środek puszczy
- Moja broń:
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Często wpadając za kołnierz koledze stojącemu obok. Skałkowy muszkiet strzelające z lewej, to jest pryszcz w porównaniu z Sharpsem na papierowe patrony.
- andrzej11111
- Posty: 84
- Rejestracja: sob 13.lis.2021 - 19:55
- Lokalizacja: inowrocław
- Moja broń: remington
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Witam . ile taki patron z papierosowej bibułki może stać ? Podobno siarka z czasem przegryza papier i patron się rozpada.
- zbiho
- Stary bywalec
- Posty: 1215
- Rejestracja: pt 04.sie.2017 - 08:23
- Lokalizacja: Bochnia
- Moja broń: .31"
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Zależy od wilgotności, na sucho siarka niczego nie zje.
-
- Bywalec
- Posty: 202
- Rejestracja: pt 18.lis.2016 - 18:38
- Moja broń:
Re: Papierowe patrony do Sharpsa 54
Moje patrony które sprawdziłme i przetestowałem , ostatni pierscien pocisku choinka pasuje do rurki zakupionej z allegro
https://allegro.pl/oferta/papierowe-slo ... 1944522553
rurki ucinam około 1 milimetr krucej niż komora w sharpsie i tył zaklejam bibułką od robienia papierosów
po wystrzale nic nie zostaje , rurka wylatuje przez lufę
https://allegro.pl/oferta/papierowe-slo ... 1944522553
rurki ucinam około 1 milimetr krucej niż komora w sharpsie i tył zaklejam bibułką od robienia papierosów
po wystrzale nic nie zostaje , rurka wylatuje przez lufę