Smar łożyskowy do konserwacji
-
- Bywalec
- Posty: 217
- Rejestracja: pt 22.cze.2018 - 15:04
- Moja broń: Remigton NMA x 2, Colt SAA
Smar łożyskowy do konserwacji
Hej,
jak wiemy, czyszczenie rewolweru cp po strzelaniu jest zajęciem upierdliwym, koniecznym oraz wymagającym. Ponieważ strzelam dość często i nie chce mi się rozkręcać moich rewolwerów do ostatniej śrubki za każdym razem, postanowiłem użyć smaru łożyskowego (40 letni smar z rafinerii Jedlicze) do zabezpieczenia wnętrza ramy oraz mechanizmów wewnętrznych przed korozją. Nawaliłem do środka tyle smaru ile się tylko dało, strzykawką, patyczkami do uszu, tak aby wypełnić wnętrze rewolweru jak największą ilością smaru, po to żeby zbudować warstwę ochronną na wszystkich powierzchniach.
Skutek? Po 14 miesiącach od ostatniego rozkręcania oraz po około 250 strzałach (ostrożnie licząc) mogę stwierdzić że w środku nie było żadnych śladów korozji. Smar, nawet po wymieszaniu z nagarem, stanowił zaporę dla wilgoci uniemożliwiając jej reakcję z nagarem, która powoduje korozję.
To tyle z mojej strony, jeśli słabi cię rozkręcanie wszystkiego za każdym razem a jednocześnie chcesz dbać o swój rewolwer - z własnego doświadczenia polecam smar łożyskowy.
p.s. lufę i bębenek z kominkami trzeba czyścić po każdym strzelaniu
jak wiemy, czyszczenie rewolweru cp po strzelaniu jest zajęciem upierdliwym, koniecznym oraz wymagającym. Ponieważ strzelam dość często i nie chce mi się rozkręcać moich rewolwerów do ostatniej śrubki za każdym razem, postanowiłem użyć smaru łożyskowego (40 letni smar z rafinerii Jedlicze) do zabezpieczenia wnętrza ramy oraz mechanizmów wewnętrznych przed korozją. Nawaliłem do środka tyle smaru ile się tylko dało, strzykawką, patyczkami do uszu, tak aby wypełnić wnętrze rewolweru jak największą ilością smaru, po to żeby zbudować warstwę ochronną na wszystkich powierzchniach.
Skutek? Po 14 miesiącach od ostatniego rozkręcania oraz po około 250 strzałach (ostrożnie licząc) mogę stwierdzić że w środku nie było żadnych śladów korozji. Smar, nawet po wymieszaniu z nagarem, stanowił zaporę dla wilgoci uniemożliwiając jej reakcję z nagarem, która powoduje korozję.
To tyle z mojej strony, jeśli słabi cię rozkręcanie wszystkiego za każdym razem a jednocześnie chcesz dbać o swój rewolwer - z własnego doświadczenia polecam smar łożyskowy.
p.s. lufę i bębenek z kominkami trzeba czyścić po każdym strzelaniu
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
dokładnie taki sam sposób konserwacji polecają panowie z Saguaro: https://youtu.be/5ZoGEiN-a6Y?t=620
Rozkręcanie wszystkiego i dokładne mycie, odtłuszczanie po każdym użyciu dowolnego urządzenia mechanicznego wydaje się przesadą, a myślę że może wręcz szkodzić mechnizmowi.
wg. etykiety smar litowy (tzw. łożyskowy) nie ma terminu ważności, więc stary chyba nadal nadaje się do użytku.
Z tego co widziałem to smarów łożyskowych jest kilka rodzajów, podzielonych wg. konsystencji. W filmie polecano ten gęsty łt43.
Rozkręcanie wszystkiego i dokładne mycie, odtłuszczanie po każdym użyciu dowolnego urządzenia mechanicznego wydaje się przesadą, a myślę że może wręcz szkodzić mechnizmowi.
wg. etykiety smar litowy (tzw. łożyskowy) nie ma terminu ważności, więc stary chyba nadal nadaje się do użytku.
Z tego co widziałem to smarów łożyskowych jest kilka rodzajów, podzielonych wg. konsystencji. W filmie polecano ten gęsty łt43.
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
Mam takie pytanie o ten smar, czy aplikować go po zdjęciu okładzin i nałożyć na kurek i sprężynę dwupalczastą.
Dotyczy to remingtona pietta 44. Czy też zaaplikować go tylko strzykawką poprzez szparę między kurkiem oraz po odkręceniu osłony spustu?
I tak na oko ile go tam wcisnąć? 25 ml na strzykawce?
Pozdrawiam
Dotyczy to remingtona pietta 44. Czy też zaaplikować go tylko strzykawką poprzez szparę między kurkiem oraz po odkręceniu osłony spustu?
I tak na oko ile go tam wcisnąć? 25 ml na strzykawce?
Pozdrawiam
-
- Bywalec
- Posty: 217
- Rejestracja: pt 22.cze.2018 - 15:04
- Moja broń: Remigton NMA x 2, Colt SAA
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
użyłem takiego smaru jaki akurat miałem, nie kupowałem go specjalnie: łt-453, bardzo gęsty smar, 25ml powinno wystarczyć - wydaje mi się, że użyłem go mniej.
przed aplikacją rozebrałem cały rewolwer i zaaplikowałem smar do środka ramy za pomocą strzykawki i patyczków do uszu żeby dotarł w każdy zakamarek. zmontowałem kurek z popychaczem bębna, smaru było tyle że miejscami został wypchnięty np. wyszedł przez otwór popychacza. następnie dodałem smaru wypełniając nim przestrzeń gdzie potem będzie montowana sprężyna dwupalczasta oraz mechanizm spustu, zmontowałem te elementy i pokryłem je kolejną warstwą smaru. Sprężynę główną także pokryłem warstwą smaru. Generalnie zanim zamontowałem jakiś element wewnętrzny najpierw w to miejsce ładowałem smar, czy to strzykawką czy patyczkami a następnie uzupełniałem smarem te miejsca gdzie gp jeszcze nie było, montowałem kolejne elementy, ponownie uzupełniałem smar celem wypełnienia całej wolnej przestrzeni między mechanizmami i ramą.
przed aplikacją rozebrałem cały rewolwer i zaaplikowałem smar do środka ramy za pomocą strzykawki i patyczków do uszu żeby dotarł w każdy zakamarek. zmontowałem kurek z popychaczem bębna, smaru było tyle że miejscami został wypchnięty np. wyszedł przez otwór popychacza. następnie dodałem smaru wypełniając nim przestrzeń gdzie potem będzie montowana sprężyna dwupalczasta oraz mechanizm spustu, zmontowałem te elementy i pokryłem je kolejną warstwą smaru. Sprężynę główną także pokryłem warstwą smaru. Generalnie zanim zamontowałem jakiś element wewnętrzny najpierw w to miejsce ładowałem smar, czy to strzykawką czy patyczkami a następnie uzupełniałem smarem te miejsca gdzie gp jeszcze nie było, montowałem kolejne elementy, ponownie uzupełniałem smar celem wypełnienia całej wolnej przestrzeni między mechanizmami i ramą.
- Jaroslaw78
- Bywalec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
- Lokalizacja: Opole
- Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
Dokładnie tak. Tak samo robię. Najpierw rozkręcam, czyszczę dokładnie, części wycieram do sucha. Następnie ładuję smar do środka, części też smaruję,w międzyczasie montowania części wstrzykuję smar strzykawką. A po zamontowaniu wszystkich części ładuję do środka smaru ile wlezie. Kilkanaście razy na sucho napinam kurek i opuszczam, żeby części ruchome się dobrze nasmarowawały,rozprowadziły smar, dodaję jeszcze smaru ,a resztę co wyjdzie na zewnątrz wycieram. I tak przynajmniej rok,czy nawet 2 lata bez rozbierania mechanizmów.
-
- Bywalec
- Posty: 103
- Rejestracja: pn 03.maja.2021 - 12:08
- Lokalizacja: Rzeszów
- Moja broń: Saguaro Sharps 45-70 + 3 rewolwery
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
I ja słucham rad panów z Saguaro Arms i jak dotąd nie żałuję.
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
robię dokładnie to samo , smaru do pełna więc śmieci nie mają miejsca , smar może być każdy jeden byle nie grafitowy bo brudziJaroslaw78 pisze: ↑śr 27.paź.2021 - 00:12 Dokładnie tak. Tak samo robię. Najpierw rozkręcam, czyszczę dokładnie, części wycieram do sucha. Następnie ładuję smar do środka, części też smaruję,w międzyczasie montowania części wstrzykuję smar strzykawką. A po zamontowaniu wszystkich części ładuję do środka smaru ile wlezie. Kilkanaście razy na sucho napinam kurek i opuszczam, żeby części ruchome się dobrze nasmarowawały,rozprowadziły smar, dodaję jeszcze smaru ,a resztę co wyjdzie na zewnątrz wycieram. I tak przynajmniej rok,czy nawet 2 lata bez rozbierania mechanizmów.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: ndz 28.lis.2021 - 18:32
- Moja broń: Remington .44 8" Euroarms
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
Przypadkiem mam na półce w garażu ŁT43 litowy w sprayu. Powinien się nadać
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
Też tak robiłem - do czasu, aż dwa strzelania pod rząd mały odłamek kapiszona zablokował mechanizm, a przy tym zagłębił się w smarze tak, że po rozkręceniu broni nie było go z wierzchu widać. Uczciwie muszę przyznać, że kiedyś rusznikarz ostrzegał mnie przed możliwością wystąpienia takiego przypadku. Od tamtej pory nie nakładam smaru do środka.
- szczupi26
- Bywalec
- Posty: 248
- Rejestracja: śr 12.sty.2022 - 13:07
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
- Moja broń: Kilka sztuk
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
Ja również od samego początku całe wnętrze zabezpieczam ŁT43 ze strzykawki z cieniutka rurką termokurczliwą, nakładam do momentu gdy zaczyna wychodzić spod kurka i spustu (zdejmuje osłonę i przy okazji sprężynę dwupalczastą zasmarowuję).
Co dwa, trzy strzelania jedyne co robię to sprężonym powietrzem wydmuchuję zanieczyszczony nagarem smar (ściągając tylko okładziny, bęben, osłonę spustu) i nakładam nową porcję. Całość (nie licząc oczywiście czyszczenia bębna, kominków, pobojczyka itd) zajmuje mi jakieś 20-25 minut.
@Slonik, fakt, niefart ale osobiście jestem gotowy na takie "ryzyko" w zamian za zaoszczędzenie sporej ilości czasu jaki musiałbym poświęcić na każdorazowe czyszczenie broni.
Co dwa, trzy strzelania jedyne co robię to sprężonym powietrzem wydmuchuję zanieczyszczony nagarem smar (ściągając tylko okładziny, bęben, osłonę spustu) i nakładam nową porcję. Całość (nie licząc oczywiście czyszczenia bębna, kominków, pobojczyka itd) zajmuje mi jakieś 20-25 minut.
@Slonik, fakt, niefart ale osobiście jestem gotowy na takie "ryzyko" w zamian za zaoszczędzenie sporej ilości czasu jaki musiałbym poświęcić na każdorazowe czyszczenie broni.
- Jaroslaw78
- Bywalec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
- Lokalizacja: Opole
- Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
Ja przestałem smarować "ile wlezie". Nakładam ŁT43 strzykawką tylko , żeby przesmarować. Zauważyłem,że mechanizmy wtedy lżej pracują.
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
po dzisiejszym strzelaniu stwierdziłem że:
- nie warto smarować mechanizmów do pełna smarem , jak wpadnie kapiszon i tak zblokuje
- nie warto używać smaru do zasklepiania kul nic to prócz dymu to nie daje , jak kula wchodzi ciasno nie ma szans na odpalenie sąsiednich komór
- mycie rewolwerów odbyłem w gorącej wodzie z Ludwikiem i jest Ok
- po wyschnięciu konserwacja olejem jakim kolwiek i jest Ok i wytarcie do sucha , żadna rdza rdza nie występuje
jednym słowem strzelać patrzeć obserwować
- nie warto smarować mechanizmów do pełna smarem , jak wpadnie kapiszon i tak zblokuje
- nie warto używać smaru do zasklepiania kul nic to prócz dymu to nie daje , jak kula wchodzi ciasno nie ma szans na odpalenie sąsiednich komór
- mycie rewolwerów odbyłem w gorącej wodzie z Ludwikiem i jest Ok
- po wyschnięciu konserwacja olejem jakim kolwiek i jest Ok i wytarcie do sucha , żadna rdza rdza nie występuje
jednym słowem strzelać patrzeć obserwować
-
- Posty: 1
- Rejestracja: śr 13.mar.2024 - 20:11
- Moja broń: Colt Army 1860 8'' Petta
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
Z tymi wszystkimi metodami smarowania, to jakaś paranoja. Oglądam posty i myślę sobi, że są dwie opcje. Nawalić smaru na full - opcja z CCCP(jak ktoś wie o co mi chodzi;) , albo posmarować coś z tzw. głową. Do drugiej opcji niestety trzeba mieć tzw." życiową mądrość", która przychodzi niestety wraz z wiekiem i co zatym idzie (porażki i sukcesy)!
- szczupi26
- Bywalec
- Posty: 248
- Rejestracja: śr 12.sty.2022 - 13:07
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
- Moja broń: Kilka sztuk
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
Aplikuję do pełna, nadmiar wycieram, kapiszon jak wpadnie to nie zablokuje mechanizmu pod warunkiem że po każdym bębnie poświęci się kilka sekund i zerknie w szczelinę ramy pod kurkiem, wielokrotnie wyciągałem stamtąd rozerwane kapiszony bez zablokowania mechanizmu podczas strzelania
Re: Smar łożyskowy do konserwacji
Za starych dobrych czasow nie bylo smarow lozyskowych, litowych, miedziowych, ceramicznych i calej masy innych specyfikow ktore koniecznie trzeba miec i stosowac, bo to jedyny wlasciwy sposob. Posiadacz broni smarowal tym co mal pod reka - oliwa, jakomkolwiek smarem, czy tluszczem z kolacji. Nie chodzilo o to zeby bron byla sterylna i "nasmarowana w jedyny mozliwy sposob" - bo takiego nie ma. Chodzilo o to zeby sie nie zacinala i nie korodowala. Wiec czy ktos nawali smaru do pelna, czy aplikuje miejscowo, tak dlugo jak nie ma korozji a mechanizmy sie nie zacieraja to robi to "prawidlowo".Buchulec_7526!Mori pisze: ↑pt 15.mar.2024 - 21:45 Z tymi wszystkimi metodami smarowania, to jakaś paranoja. Oglądam posty i myślę sobi, że są dwie opcje. Nawalić smaru na full - opcja z CCCP(jak ktoś wie o co mi chodzi;) , albo posmarować coś z tzw. głową. Do drugiej opcji niestety trzeba mieć tzw." życiową mądrość", która przychodzi niestety wraz z wiekiem i co zatym idzie (porażki i sukcesy)!
A komory zasmarowuje nie po to zeby nie odpalic sasiednich komor (chociaz ponoc to mozliwe), ale zeby przy strzelaniu kula rozprowadzala smar w lufie. Latwiej mi wyczyscic miekki nagar niz twardy.