Jako, że zakończyłem żmudny proces czyszczenia po dzisiejszym strzelaniu i mogłem przy okazji zrobić zdjęcie mojej "ukochanej" trójcy karabinów dwu-bączkowych, pozwolę sobie się nim pochwalić. Co mają wspólnego? Całkiem sporo! Np. górny i środkowy mają włoskie punce (sic!). A tylko jeden z nich został wyprodukowany w kraju w którym został zaprojektowany (po kolorze łoża można odczytać) .
Nie matura leć chęć szczera...
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Nie matura leć chęć szczera...
Z tym górnym to zgłupiałem, ponieważ można sądzić że jest to Lee-Enfield No. 4 Mk. I* (sądząc po braku przycisku zwalniającego zamek), ale ta wersja w czasie wojny była produkowana w USA i Kanadzie? Dlatego obstawiał bym ten dolny, który wygląda jakby na produkcję Parker-Hale.
Re: Nie matura leć chęć szczera...
Brawo! Masz oko! Mój No 4 Mk I* ma ciekawą historię, jest to wojenna produkcja z 1943r. Long Branch oczywiście w Kanadzie. Po wojnie został przekazany z arsenałów kanadyjskich marynarce wojennej Włoch, gdzie swoje odsłużył i/lub przeleżał w magazynach do połowy pierwszego dziesięciolecia XIX w. kiedy to duża transza karabinów przeszła w ręce włoskiej firmy Euroarms. Szczegóły tutaj. Mój karabin ma niestety dosztukowany zamek (pasuje idealnie ale numery naniesiono na nowo), a także wymienioną lufę. W warunkach wojennych oszczędności spowodowały, że pierwotnie rzadko kiedy montowano w tych karabinach lufy pięciobruzdowe, częściej były to lufy trzybruzdowe lub nawet dwubruzdowe. Nie wiem czy to właśnie kiepska lufa czy też jej wyeksploatowanie (raczej jedno i drugie) spowodowały że w 2010r. we Włoszech karabin przeszedł remont polegający na jej wymianie (stąd włoskie punce na szkielecie, jak na tanich replikach rewolwerów ). Nowa lufa jest albo oryginalnym kanadyjskim pięciobruzdowym zamiennikiem albo kopią wysokiej jakości - odcień oksydy nie różni się niczym od szkieletu i innych części, w tym kanadyjskiego bagnetu, który także posiadam. Same wypustki pod montaż bagnetu są jak w oryginale, pasują i działają idealnie.
W okolicy 2016 roku karabin trafił w moje ręce. Od tego czasu wymieniłem dosztukowany "po włosku" magazynek (nie pasował do tego modelu, pochodził z SMLE czyli No. 1 Mk III) na brytyjski zamiennik oraz badziewną szczerbinkę typu battle sight (Mk II, dwie nastawy 300 i 600 jardów) na oryginalną (co prawda powojenną) kanadyjską drabinkę CMK III.
Środkowy karabin to Naval Rifle p-1858 produkcji Armi Sport z 2009r. Jeśli idzie o jakość to jest całkiem nieźle: oksyda, wykończenie, praca zamka bardzo ładne, ale widać ogólnie luźne podejście do zgodności historycznej. Kolba jest masywna, dużo grubsza niż w oryginale, lufa oczywiście trzybruzdowa, kalibru .58 i skoku 1:66, o stałej głębokości bruzdy, czyli luźnie nawiązująca do tych w oryginałach z epoki (bardziej do p-1856 lub p-1853 ale tam zastosowano skok 1:78 i kaliber .577). Bączki dokręcane są z prawej strony co jest ewenementem wśród znanych mi Enfieldów. Celownik drabinkowy zamiast przylutowany jest dokręcany do lufy dwiema śrubkami (co w sumie ułatwia czyszczenie ale występuje tylko w Armi Sport).
Karabin na dole to Parker Hale p-1861 Carabine czyli replika najpóźniejszego przedstawiciela rodziny karabinków Enfield (trzecia generacja po p-1853 i p-1856). Parker Hale wprowadziło tu markentingową nazwę "Musketoon" ale w epoce był to po prostu karabinek (swoją drogą istniała wersja bliźniacza, kawaleryjska pozbawiona uchwytu na bagnet, z pobojczykiem na zawiasie lecz nikt jej obecnie nie produkuje). Jest to produkcja Brytyjska Burningham (nr. seryjny 8xxx) z przełomu lat 70 i 80-tych. Lufa jak w oryginale, jakość premium+. Idealny do strzelania na 50m.
Gratuluję oka i wiedzy kolego @Wycior
W okolicy 2016 roku karabin trafił w moje ręce. Od tego czasu wymieniłem dosztukowany "po włosku" magazynek (nie pasował do tego modelu, pochodził z SMLE czyli No. 1 Mk III) na brytyjski zamiennik oraz badziewną szczerbinkę typu battle sight (Mk II, dwie nastawy 300 i 600 jardów) na oryginalną (co prawda powojenną) kanadyjską drabinkę CMK III.
Środkowy karabin to Naval Rifle p-1858 produkcji Armi Sport z 2009r. Jeśli idzie o jakość to jest całkiem nieźle: oksyda, wykończenie, praca zamka bardzo ładne, ale widać ogólnie luźne podejście do zgodności historycznej. Kolba jest masywna, dużo grubsza niż w oryginale, lufa oczywiście trzybruzdowa, kalibru .58 i skoku 1:66, o stałej głębokości bruzdy, czyli luźnie nawiązująca do tych w oryginałach z epoki (bardziej do p-1856 lub p-1853 ale tam zastosowano skok 1:78 i kaliber .577). Bączki dokręcane są z prawej strony co jest ewenementem wśród znanych mi Enfieldów. Celownik drabinkowy zamiast przylutowany jest dokręcany do lufy dwiema śrubkami (co w sumie ułatwia czyszczenie ale występuje tylko w Armi Sport).
Karabin na dole to Parker Hale p-1861 Carabine czyli replika najpóźniejszego przedstawiciela rodziny karabinków Enfield (trzecia generacja po p-1853 i p-1856). Parker Hale wprowadziło tu markentingową nazwę "Musketoon" ale w epoce był to po prostu karabinek (swoją drogą istniała wersja bliźniacza, kawaleryjska pozbawiona uchwytu na bagnet, z pobojczykiem na zawiasie lecz nikt jej obecnie nie produkuje). Jest to produkcja Brytyjska Burningham (nr. seryjny 8xxx) z przełomu lat 70 i 80-tych. Lufa jak w oryginale, jakość premium+. Idealny do strzelania na 50m.
Gratuluję oka i wiedzy kolego @Wycior