czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

podstawowe informacje
piotr7
Posty: 12
Rejestracja: ndz 02.lut.2020 - 22:50
Moja broń: Remington New Army, 1858, .44, 8", Pietta, black

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: piotr7 »

Tichy pisze: pt 13.lis.2020 - 19:06 Wiem z jazdy na nartach, że są gogle (Tato takie ma) dedykowane do zakładania na okulary korekcyjne - jak się ma oczywiście w miarę normalne oprawki i szkła, to wchodzą. Istnieją gogle bez przyciemnionych szybek, więc może by tą drogą pójść? Tylko czy w lecie nie będzie się w nich człowiek zaparzał?
Jak już idziemy tym tropem to mam maskę do nurkowania ze szkłami optycznymi :)

Chcałbym racxej posłuchać o Waszych obserwacjach na strzelnicy jak inni sobie radzą.
Tichy
Posty: 16
Rejestracja: śr 11.lis.2020 - 18:41
Moja broń: Rem.1858 Uberti-Hege .44, 8"

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Tichy »

RedGuy pisze: śr 11.lis.2020 - 21:47 Okulary - na strzelnicach są wymagane i tyle 8-) . Osobiście nigdy nie miałem żadnego przypadku. Może nic się nie stanie a może odłamek kapiszona wbije ci się w oko, trzeba mieć. Jak tylko się przez nie dobrze patrzy i są wygodne to czemu nie. Chyba że się obawiasz to załóż narciarskie albo na basen ;)
Dziękuję za użyteczne porady!
Okulary kupione - dla zasady, choć testy wykazały, że moje obecne “rowerowe” no-name są całkiem przyzwoite. Ale i tak jedne pójdą do zestawu z bronią, a jedne na rower. “Testy” okularów wrzucę w wolnej chwili, mam ciekawe spostrzeżenia :-)
RedGuy pisze: śr 11.lis.2020 - 21:47 Generalnie jak załadowany to niech cię Matka Boska Czarnoprochowa broni łapać rewolwer przed bębnem bo w razie niekontrolowanego wystrzału możesz stracić paluchy i rękawice ci nie pomogą.
Tak, tak, to już wyczytałem 10 razy, żeby nie chwytać broni przed bębnem – szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego ktoś miałby mieć taką ochotę. Przynajmniej w moim Remingtonie byłoby to mało intuicyjne, zupełnie nie mam na to “ochoty” pod względem układu rąk. Może za dużo westernów oglądałem... ;)
RedGuy pisze: śr 11.lis.2020 - 21:47 Kule - są forumowicze którzy sami odlewają i z chęcią odsprzedadzą, poza tym portale aukcyjne. Wstaw temat "kupię kule" i ktoś się odezwie. Nie oczekuj że ktoś opyli ci po cenie ołowiu. Będzie taniej jak w sklepie ale nie za bezcen. W końcu same się nie robią.
Ależ skąd, nigdzie nie pisałem, że chcę kul za darmo czy za cenę ołowiu – ja nie pracuję za darmo i nie oczekuję, że ktoś będzie. Tak sobie tylko kombinuję, że może ktoś chciałby trochę dorobić. Dla mnie cena trochę niższa od sklepowej już jest atrakcyjna, przynajmniej nie płacę po drodze 10-ciu pośrednikom, hurtowniom i innym Januszom polskiego biznesu ;-) Wolę ciut mniejsze pieniądze dać od razu "producentowi". Pytanie moje jednak miało też drugą część: czy takie kule lane przez amatorów-forumowiczów są przyzwoitej jakości? Czy może zepsują mi broń albo rozlecą się na drobne kawałki?
RedGuy pisze: śr 11.lis.2020 - 21:47 Smar - jest kilka tematów jak samodzielnie zrobić. Poza tym podobnie jak z kulami portale aukcyjne i forumowi wytwórcy. Ewentualnie samemu przykombinować.
Ale trochę mało jest informacji, hmmm, długofalowych i praktycznych. Wyobrażałem to sobie tak: tabelka z typem smarowidła i potem trudność zmywania w skali od 0 do 5, zapobieganie zaołowieniu lufy w skali od 0 do 5, pozytywny wpływ na broń w skali od 0 do 5 – tego typu analizy. Może się czepiam, ale skoro znalazłem nawet na kartce robioną czyjąś rozpiskę typu "ile prochu wchodzi do łusek po różnego rodzaju nabojach", co jest dla mnie wiedzą totalnie bezsensowną z praktycznego punktu widzenia (za kilka PLN-ów można kupić na AliExpress malutkie wagi elektroniczne – sam taki używam), to dlaczego nikt nie zrobił równie precyzyjnego zestawienia smarowideł, co byłoby dużo bardziej praktyczne?
RedGuy pisze: śr 11.lis.2020 - 21:47 Mycie - duużo tematów na forum polecam lupkę w prawym górnym rogu a do mycia gorąca woda ewentualnie z płynem do naczyń.
Dzięki, o myciu (w teorii) wiem już wszystko a nawet za dużo, tyle się tego naczytałem, że już mam przesyt. Ogarnę, w domu to ja zajmuję się praniem (Żona z pewnością zepsuła by mi mojego kochanego Whirpoola z lat 90-tych) :!:
RedGuy pisze: śr 11.lis.2020 - 21:47 Ostatni punkt - nigdy nikt mi nie zabraniał strzelać po swojemu, ma ci być wygodnie. Może to ci coś podsunie ;) :
https://katalogmarzen.pl/pl/artykul/str ... -wskazowki
Podstaw obchodzenia się z bronią już trochę mam: Tato z czasów przymusowego bycia w wojsku, Irytujący Historyk, Burak, fora internetowe i... wiatrówka, więc dramatu nie ma :)
Tichy
Posty: 16
Rejestracja: śr 11.lis.2020 - 18:41
Moja broń: Rem.1858 Uberti-Hege .44, 8"

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Tichy »

mar_kow pisze: czw 12.lis.2020 - 21:45 Kup MSA Racers Clear za 50 zł z Alle które spełnią Twoje oczekiwania pod względem bezpieczeństwa
Dzięki, kupiłem za 40 zł. W wolnej chwili wrzucę test porównawczy kilku posiadanych "patrzałek" dla ubogich ;-) Oczywiście dla ludzi non-stop strzelających czy zarabiających tym na życie potrzebne są wyższej klasy okulary, to rozumiem, ale kilka(naście) razy w roku to te Racers na pewno wystarczą.
Tichy
Posty: 16
Rejestracja: śr 11.lis.2020 - 18:41
Moja broń: Rem.1858 Uberti-Hege .44, 8"

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Tichy »

Wycior pisze: pt 13.lis.2020 - 21:00 A jaka jest odporność tych przeciwsłonecznych?
Masz rację, zapomniałem o tych parametrach odporności na szybkie obiekty... Czyli jak okulary, to klasy F (wyższej dla okularów nie można użyć), jak gogle, to max. klasą jest B (klasa A zastrzeżona tylko do pełnych osłon twarzy).
mar_kow pisze: pt 13.lis.2020 - 21:14 Jag jest średnio przydatny do rewolweru, lepiej kup zestaw do czyszczenia gdzie jest końcówka tzw. oczko będzie bardziej przydatne.
Kurczę, a ja myślałem, że ta końcówka z oczkiem też się nazywa "jag"... Od początku o takim czymś myślałem, gdy pooglądałem fotki w necie, nie o takim urządzeniu ze szpikulcem ;-) Mam praktycznie nieskończoną ilość materiału na szmatki, więc żal nie wykorzystać. Dobrze, w razie czego po prostu będę sprzedającego pytał o wymiary (średnicę).
Wycior pisze: pt 13.lis.2020 - 21:28 Podaję (do ewentualnego ściągnięcia) wzorzec w formacie A4 gotowy do wydruku na praktycznie każdej drukarce laserowej.
Dziękuję, miałem takie coś sam robić, ale skoro udostępniasz "gotowca", to nie śmiem odmówić :-) Tacker w domu jest, laser się nudzi, tonery tanie jak barszcz (mam starą HP typu chlebak, one łykają prawie każde zamienniki), więc tym bardziej warto.
Tichy
Posty: 16
Rejestracja: śr 11.lis.2020 - 18:41
Moja broń: Rem.1858 Uberti-Hege .44, 8"

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Tichy »

Kolejne pytanie: po strzelaniu wrzucam broń do kuwety, szoruję, picuję, Brunoxy, oleje, płukanki, Smoke EX i diabli wiedzą co jeszcze :-) Ale nikt nie pisze, co potem zrobić z tym "płynem"? Skoro zmywam ołów z lufy, to czy to czasem nie jest to szkodliwe? Można tak do kanalizacji, znaczy "poradzą sobie" z tym w oczyszczalni? Jak sobie z tym radzicie?

Dawniej miałem ciemnię foto w domu, lało się oczywiście wszystko w rury, ale tam ołowiu nie było. W sumie nie pamiętam, co było, nigdy się człowiek nad tym nie zastanawiał, ale chyba nie toksyczne, bo skóra z rąk nie złaziła (kto by wtedy rękawiczek lateksowych poszukiwał!) i płuca nie siadły, a bywały posiedzenia po kilka godz. dzień w dzień, a co dopiero gdy ktoś był pro, a nie amatorem! W czasach PRL pół Polski miało ciemnie w łazienkach i jakoś oczyszczalnie to przetrwały... ;-)
Wycior
VIP
Posty: 2133
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Wycior »

Tichy pisze: sob 14.lis.2020 - 20:53 [...] Skoro zmywam ołów z lufy [...]
A w czym to, Kolego, ten ołów niby się rozpuszcza? Przede wszystkim przy prawidłowym strzelaniu ołów w lufie nie powinien się odkładać. Jeżeli już szukasz dziury w całym to pomyśl że obmacujesz te paskudne, trujące, ołowiane kule przy ich ładowaniu. Owszem, generalnie ołów jest toksyczny, ale najbardziej niebezpieczne są jego mikroskopijne pyły lub pary (np. przy odlewaniu) a także różne związki, ponieważ te bywają rozuszczalne w wodzie. Owszem, teoretycznie ołów może być wchłaniany także przez skórę ale przy chwilowym potrzymaniu w palcach ołowianej kulki wchłonięte ilości są pomijalne. W ten sposób ołowicy się raczej nie nabawisz, zwłaszcza gdy po strzelaniu albo innej zabawie pociskami umyjesz ręce. Dla środowiska dużo większym problemem niż twoje popłuczyny będą ołowiane obrączki, odcinane z kul przy ich wciskaniu do komór i pozostawiane na ziemi. O ołowiu który wpakowałeś w kulochwyt nie chcę nawet wspominać bo jeszcze rozjuszę jakiegoś nawiedzonego ekologa.

W praktyce najłatwiej "zatruć się" ołowiem strzelając sobie np. w nogę, ale to inny temat, dotyczący zasad obchodzenia się z bronią.
Awatar użytkownika
Chłopiec z Chyloni
Stary bywalec
Posty: 571
Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Chłopiec z Chyloni »

Środowisko też.
"Dołącz się do strzelectwa sportowego! Trafisz nowych przyjaciół!"
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: wyrzucony »

[Tichy wpierw małą uwaga jako moderator - nie musisz tworzyć post pod postem tylko pisz w jednym bo to tak wygląda jakbyś sam ze sobą rozmawiał :P]

Ad rem co do smarów masz prawie wszystko podane receptury, zastosowania i sam musisz wybrać co do czego pasuje :) Tej zabawy i przyjemności nikt Ci nie odbierze (gonienie króliczka). Dostanie wszystkiego na tacy jest może bardzo wygodne dla odbiorcy ale i frustrujące jak przepis nie działa.
Niestety w broni CP wszystko zależy od samej broni, jej stanu technicznego, budowy, rodzaju pocisków, stosowanych łatek, owijek, naważek etc...
Dlatego jak widzisz na forach dyskutujemy o danym rodzaju broni czy to karabinów czy rewolwerów bo inaczej zgubilibyśmy się w gąszczu informacji o wszystkim a de facto o niczym jak na fb.
Tichy
Posty: 16
Rejestracja: śr 11.lis.2020 - 18:41
Moja broń: Rem.1858 Uberti-Hege .44, 8"

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Tichy »

Wycior pisze: sob 14.lis.2020 - 20:59
Tichy pisze: sob 14.lis.2020 - 20:53 [...] Skoro zmywam ołów z lufy [...]
A w czym to, Kolego, ten ołów niby się rozpuszcza? Przede wszystkim przy prawidłowym strzelaniu ołów w lufie nie powinien się odkładać.
Nie mnie pytaj, ja tylko póki co "wysysam wiedzę" z internetu, np. tutaj jest o tym mowa w taki sposób, jakby było czymś naturalnym, że po każdym strzelaniu coś tam tego ołowiu w lufie się odkłada:
https://blackpowder.pl/czyszczenie-rewolweru-bez-wody/
Cytat:
"Smoke EX lub Ballistol pozostawiony w „czystej” lufie na 2-4h powoduje że ołów sam odchodzi od gwintu w lufie i jest widoczny gołym okiem w postaci cieniutkich igiełek w bruzdach gwintu."

Zrozumiałem to właśnie tak, że preparaty zmywają (poprzez mechaniczne oderwanie cząstek ołowiu od lufy albo przez rozpuszczenie - nieistotne) ołów i potem mam jakąś zaołowioną ciecz - i co z nią zrobić?
Wycior pisze: sob 14.lis.2020 - 20:59 Jeżeli już szukasz dziury w całym to pomyśl że obmacujesz te paskudne, trujące, ołowiane kule przy ich ładowaniu. Owszem, generalnie ołów jest toksyczny, ale najbardziej niebezpieczne są jego mikroskopijne pyły lub pary (np. przy odlewaniu) a także różne związki, ponieważ te bywają rozuszczalne w wodzie. Owszem, teoretycznie ołów może być wchłaniany także przez skórę ale przy chwilowym potrzymaniu w palcach ołowianej kulki wchłonięte ilości są pomijalne. W ten sposób ołowicy się raczej nie nabawisz, zwłaszcza gdy po strzelaniu albo innej zabawie pociskami umyjesz ręce. Dla środowiska dużo większym problemem niż twoje popłuczyny będą ołowiane obrączki, odcinane z kul przy ich wciskaniu do komór i pozostawiane na ziemi. O ołowiu który wpakowałeś w kulochwyt nie chcę nawet wspominać bo jeszcze rozjuszę jakiegoś nawiedzonego ekologa.
W praktyce najłatwiej "zatruć się" ołowiem strzelając sobie np. w nogę, ale to inny temat, dotyczący zasad obchodzenia się z bronią.
Źle mnie zrozumiałeś. Nie boję się ołowicy (kto lubił wąchać dym z Syreny czy Trabanta, ten się ołowiu nie boi 8-) ), gdyż nie zamierzam tego ołowiu wąchać, wcierać, zakraplać ani spożywać, a ładowanie i tak będę przeprowadzał w rękawiczkach. Tu Cię zaskoczę: widząc na filmach te obrączki z ołowiu od razu pomyślałem, że trzeba by to potem jakoś zebrać, żeby nie szło "do ziemi" i odłożyłem na to specjalny mały pojemniczek zamykany - taki, w jaki się dawniej negatywy pakowało :) Co do kulochwytów, to zakładam, że są jakoś specjalnie zabezpieczone, np. jakąś nieprzepuszczalną warstwą plastiku pod ziemią czy coś - nie interesuje mnie to, nie moja specjalizacja, nie jestem też nawiedzonym ekologiem ;)
Derek pisze: ndz 15.lis.2020 - 10:59 Ad rem co do smarów masz prawie wszystko podane receptury, zastosowania i sam musisz wybrać co do czego pasuje :)
Czytam, pytam, po czym staram się to w główce poukładać i wyciągać wnioski :-) Jednym z nich jest moja koncepcja czyszczenia i smarowania, potestuję na sobie przez rok i jak nic się nie zepsuje, nie zardzewieje, to dam znać, co i jak robię, może się komuś przyda. Jak sobie schrzanię rewolwer, to będę cicho siedział i się nie przyznawał :ops:
Wycior
VIP
Posty: 2133
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Wycior »

Tichy pisze: pn 16.lis.2020 - 11:21 widząc na filmach te obrączki z ołowiu [...] odłożyłem na to specjalny mały pojemniczek zamykany
:brawo: Jeżeli w rozsądny sposób da się zdziałać coś dla środowiska to oczywiście należy to robić. IMHO trzeba tylko patrzyć na to we właściwej skali i nie popadać w obłęd. Jeden ołowiany ciężarek który odpadnie z felgi i wyląduje w przydrożnym rowie wprowadzi do środowiska więcej ołowiu niż twoje popłuczyny przez całe lata mycia broni. Dodatkowo ścieki przejdą (powinny przejść?) przez oczyszczalnię. Gość pukający w ogródku z wiatrówki może wstrzyknąć w środowisko więcej ołowiu niż ty waląc na strzelnicy do kulochwytu z najcięższych kalibrów. Idee ekologów są absolutnie słuszne ale w ich praktycznych postulatach nieraz dźwięczy nuta histerii i demagogii.
Slonik
Bywalec
Posty: 217
Rejestracja: sob 18.kwie.2020 - 21:31
Moja broń: Colt

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Slonik »

Odnośnie okularów, to i ja i młody strzelamy korzystając wyłącznie z noszonych przez nas korekcyjnych. Prowadzący nie widzi przeciwwskazań. Mamy oczywiście jedną parę strzeleckich zakładanych na korekcyjne, ale szybko przestaliśmy z nich korzystać, bo to mało wygodne rozwiązanie. Oczywiście zawsze można zamówić korekcyjne strzeleckie, ale przy naszej technice strzelania (z wyprostowanej ręki) czujemy się bezpiecznie. Jednak podsumowując jakiekolwiek okulary należy bezwględnie zakładać do strzelania, ponieważ kilka razy w życiu zdarzyło mi się poczuć na twarzy odprysk z kapiszona.
Tichy
Posty: 16
Rejestracja: śr 11.lis.2020 - 18:41
Moja broń: Rem.1858 Uberti-Hege .44, 8"

Re: czego nie mogę znaleźć na tut. Forum ;-)

Post autor: Tichy »

Wycior pisze: pn 16.lis.2020 - 13:50
Tichy pisze: pn 16.lis.2020 - 11:21 widząc na filmach te obrączki z ołowiu [...] odłożyłem na to specjalny mały pojemniczek zamykany
:brawo: Jeżeli w rozsądny sposób da się zdziałać coś dla środowiska to oczywiście należy to robić. IMHO trzeba tylko patrzyć na to we właściwej skali i nie popadać w obłęd. Jeden ołowiany ciężarek który odpadnie z felgi i wyląduje w przydrożnym rowie wprowadzi do środowiska więcej ołowiu niż twoje popłuczyny przez całe lata mycia broni. Dodatkowo ścieki przejdą (powinny przejść?) przez oczyszczalnię. Gość pukający w ogródku z wiatrówki może wstrzyknąć w środowisko więcej ołowiu niż ty waląc na strzelnicy do kulochwytu z najcięższych kalibrów. Idee ekologów są absolutnie słuszne ale w ich praktycznych postulatach nieraz dźwięczy nuta histerii i demagogii.
Ależ oczywiście masz rację, staram się ogólnie w życiu "ruszać głową". Nie szukam dziury w całym, tak tylko wolałem dopytać "weteranów" CP. Myślę sobie, że ołów to nie rtęć, ale a nuż się okaże, że moje popłuczyny "rozwalą" oczyszczalnię, umrze im jakaś mikroflora, trafię do więzienia na zyliony lat, a wszyscy będą się dziwić: "jak to, nie wiedziałeś?!" :oops: OK, trochę się naśmiewam z samego siebie ;)
Co do pojemnika na resztki ołowiu, to wiem, że ilości przeze mnie generowane są pomijalne w skali planety, ale tak jakoś głupio by było rzucać to po prostu na ziemię, skoro mogę ładnie zebrać do pudełeczka i miejsca zajmuje mało.
Generalnie jestem zawziętym wrogiem ekologów, bo obecnie koncentrują się zupełnie nie na tym, co wymaga uwagi. Już pomijam takie rzeczy jak ludzi wylewających zużyty olej na trawnik czy palących oponami w piecach, ale ekolodzy na przykład każą (i to tylko Europie) ograniczać jakieś subtelne wyziewy z diesli (nie, nie mam diesla), a tymczasem najwięksi truciciele tego świata nawet protokołu z Kioto nie ratyfikowali, Japończycy pompują do oceanu radioaktywną wodę z Fukushimy, Chiny to lepiej nie myśleć nawet, co robią, a w latach 60-tych wszystkie mocarstwa atomowe odpalały dziesiątki i setki głowic, w tym robiono nawet eksperymenty z podgrzewaniem jonosfery za pomocą wybuchów jądrowych! Jakie to wszystko miało oddziaływanie długofalowe, to chyba dopiero teraz dostrzegamy. Ale to jest temat na zupełnie inną dyskusję i inne forum ;-)
ODPOWIEDZ