Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

podstawowe informacje
ODPOWIEDZ
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Czarnowidz »

Drogi Staszku L pozwól że zapytam o dwie rzeczy bo trochę się w tym wszystkim pogubiłem:

1.Do czego ma służyć mydło potasowe w smarze?
Chcesz go użyć do żelowania stopionego tłuszczu lub wosku? Myślisz że będzie w tym lepsze niż twarde mydła sodowe? Dobrze rozumiem? W sumie mogło by to ułatwić robotę bo rozdrabnianie twardego mydła sodowego jest bardzo pracochłonne i takie mydło "kisielowate" znacznie ułatwiło by robotę.

2. Gdzie kupiłeś to mydło którego zdjęcie etykiety wrzuciłeś w poprzednim poście?
Pytam bo wszystkie mydła w płynie jakie widziałem w sklepach (jak np."Biały jeleń") to albo mydła sodowe rozpuszczone w wodzie albo mieszaniny mydeł sodowych i potasowych rozpuszczonych w wodzie (jak np. mydło malarskie).

Za odpowiedzi z góry dziękuję i pozdrawiam! :D
Staszek L
Bywalec
Posty: 322
Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
Lokalizacja: Środek Polski
Moja broń: Niezawodna

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Staszek L »

Odpowiedzi na twoje pytania są zawarte w moich wcześniejszych postach, dlatego nie będę się powtarzał.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Czarnowidz »

Przepraszam Staszku L. :ops:
Przeczytałem caĺy temat od początku i rzeczywiście znalazĺem w Twoich postach odpowiedź na moje pierwsze pytanie. Niestety na drugie nie udało mi się znaleźć odpowiedzi. :ops: Podzielisz się wiedzą i napiszesz gdzie kupiłeś to mydło potasowe z tych etykiet których zdjęcia wrzuciłeś na forum? Mi do tej pory do głowy przyszła tylko apteka jednak w tej której pytałem odpowiedzieli mi że tylko na zamówienie... Są jakieś inne źródła z których można pozyskać mydło potasowe?
Staszek L
Bywalec
Posty: 322
Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
Lokalizacja: Środek Polski
Moja broń: Niezawodna

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Staszek L »

Adres sklepu
Załączniki
Screenshot_20191004-190926_01.png
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Czarnowidz »

Znalazłem to mydło którego etykiety tu wrzuciłeś Staszku L na allegro.
Nie chcę Cię martwić ale to mydło nie jest czystym mydłem potasowym. Zawiera w swoim składzie wodę, sól kuchenną i wodorotlenek potasu. Wody to nie problem bo łatwo się jej pozbyć przez odparowanie ale sól i wodorotlenek potasu (oba silnie korozyjne) to chyba ostatnie rzeczy jakie chciałbym mnieć w smarze. Pozostaje więc albo zaopatrzyć się w mydło potasowe farmaceutyczne albo pozostać przy sodowym. :(
Staszek L
Bywalec
Posty: 322
Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
Lokalizacja: Środek Polski
Moja broń: Niezawodna

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Staszek L »

Oczywiście że wodorotlenek potasu jest korozyjny, sodu oczywiście też.
Ale wystarczy zachować odpowiednie proporcje by przereagował w 100% i przestaje głowa boleć. :D
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Czarnowidz »

Co racja to racja.
Nie odpuściłem jednak i poszperałem w opisach różnych aukcji. Znalazłem mydło z oleju słonecznikowego bez soli, zmydlane z nadmiarem oleju słonecznikowego dzięki czemu cały wodorotlenek przereagowuje z tłuszczem. Według opisu w gotowym produkcie zostaje 3-5% oleju słonecznikowego. W składzie ma ono jeszcze wodę i glicerynę ale one to nie problem. Na papierze wygląda to dobrze. ;) Jakiś facet razem z siostrą to produkują. Zamówiłem je przed chwilą. Zobaczymy co ono warte gdy przyjdzie. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! :D
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Czarnowidz »

Kolejna część pracy nad smarami.
Tym razem postanowiłem sprawdzić czy da się stworzyć tani i prosty smar oparty na skĺadnikach dostępnych w każdym wiejskim sklepie. Do zagęszczenia smaru postanowiłem użyć w mniejsce wosku pszczelego jego ogólnodostępnego i taniego "zamiennika" czyli parafiny. Niestety parafina nie dała się zżelować mydłem. Po jej stopieniu mydło w niej się nie rozpuściło lecz stworzyło zawiesinę. Nie wiele lepiej było po dodaniu smalcu. Po dodaniu kremu Nivea całość - jak to mówią kucharze - "się zważyła". Po wystygnięciu smar miał konsystencję twardych grudek w bardzo miękkiej osnowie... Zupełnie do niczego. :(

No cóż, wygląda na to że parafina była ślepą uliczką w moich eksperymentach. "Eeee Panie, po taniości to się nie da..." ;) Spróbuję jeszcze w przyszłości wyprubować wkłady olejowe i stearynę ale tu ograniczę się tylko do stapiania ich z mydłem (prób ich żelowania po stopieniu). Wygląda na to że jeśli to się nie uda to nie ma sensu próbować zrobić z nich smaru bo takowy "zważy się" tak jak ten na parafianie.
No cóż kolejna nieudana próba która dała nam wiedzę i zarazem kolejny krok który przybliża nas do celu. Pozdrawiam! 8)
Staszek L
Bywalec
Posty: 322
Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
Lokalizacja: Środek Polski
Moja broń: Niezawodna

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Staszek L »

Ze smarami prawie przestałem eksperymentować bo tak naprawdę to nie znalazłem tego idealnego smaru do swojej broni. A strzelałem z różnych SPG, Lighting, Lymana z cudownych smarów kolegów żadnego z nich nie nazwałbym cudownym smarem do mojej broni ( Volunteer )
Powiem krótko: bez odpowiedniego przecierania nie ma celnego strzelania z tego karabinu.
Staszek L
Bywalec
Posty: 322
Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
Lokalizacja: Środek Polski
Moja broń: Niezawodna

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Staszek L »

Nie pamiętam z jakiego źródła mam ten przepis na smar z woskiem sojowym.
Ale nigdy go nie zrobiłem, może kolega spróbuje

1. Lanolina - 4
2. Łój - 4
3. Wosk sojowy - 4
4. Wosk pszczeli - 1
5. Olej - 1
6. Woda - 1
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Czarnowidz »

Hmmm. Kilka rzeczy Drogi Staszku zawartych w tej recepturze budzi moje wątpliwości:
1. Olej. - Dodaje się go do smaru celem zmiękczenia go. Ja potrzebuję smaru jak najtwardszego więc odrazu bym z niego zrezygnował.
2. Wosk sojowy. - Ma niską temperaturę topnienia 51-54*C. Z wojskami jest tak że im mają niższą temperaturę topnienia tym są bardziej miękkie. Najtwardszym woskiem jest wosk Carnauba który ma jednocześnie najwyższą temperaturę topnienia 80-85*C. Skoro wosk jest miękki to i otrzymany na jego bazie smar będzie miękki. Nie powiedział bym też aby był to produkt szczególnie łatwo dostępnyn. Nie mniej jednak jeśli wosk owy wpadnie w moje ręce to nie omieszkam z nim poeksperymentować. Jest na to szansa bo moja Połowica ekperymentuje z domowej roboty świeczkami. Niestety obecnie opiera swoje eksperymenty na kupowanych przezemie surowcach... :lol:
3. Mała ilość wody. - W podanej recepturze ilość wody w stosunku do pozostałych składników wynosi 1:14 co daje ok 7%. Przypominam że woda w kremie Nivea stanowi ok.70%. Ja chciałbym w moim smarze "upchnąć" wody jak najwięcej.
4. Ogólna dostępność składników. - Składniki takie jak wosk sojowy, lanolina, wosk pszczeli, łuj nie są dostępne w zwykłych popularnych sklepach. Oznacza to zakupy w sieci. Za eksperymenty z parafiną, wkładami olejowymi, smalcem, kremem Nivea itp. zabrałem się gdyż są to surowce powszechnie dostępne. Liczyłem na to że uda się na ich bazie stworzyć przyzwoity smar który będzie mógł sobie zrobić każdy początkujący "Rewolwerowiec". Jeśli już ktoś zadaje sobie tród i kupuję surowce w sieci to lepiej odrazu zamówić surowce na porządny smar.

Nie mniej jednak dziękuję za pomysł i gorąco pozdrawiam! :D
Awatar użytkownika
mar_kow
Stary bywalec
Posty: 1060
Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
Lokalizacja: Mazury
Moja broń: skuteczna

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: mar_kow »

Czarnowidz pisze: pn 11.lis.2019 - 15:57 Hmmm. Kilka rzeczy Drogi Staszku zawartych w tej recepturze budzi moje wątpliwości:
[...]
Tak że widzisz Drogi Staszku - nie ma łatwo, jak chcesz celnie postrzelać ze dwie godziny bo masz wolną chwilę to musisz spędzić wcześniej dwa tygodnie w laboratorium żeby dobrać składniki do smaru...

Zastanawiam się tylko że dotychczas nikt nie opracował idealnego składu smaru (zwłaszcza komercyjnie) ale wizjonerów jest wielu...
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Czarnowidz »

Tak że widzisz Drogi Staszku - nie ma łatwo, jak chcesz celnie postrzelać ze dwie godziny bo masz wolną chwilę to musisz spędzić wcześniej dwa tygodnie w laboratorium żeby dobrać składniki do smaru...

Możesz też wybrać łatwiejszą drogę i poczytać posty Kolegów z forum Back Powder.pl którzy przeszli tą drogę przed Tobą i skorzystać z gotowych już rozwiązań. ;)

Nie czytałem jeszcze całego tematu o smarach rewolwerowych na tym forum ale podbno odpowiedź znajduje się na 14 stronie tego tematu. ;)

Możesz też - tak jak to robiłeś do tej pory - brać czynny udział w powstawaniu receptury nowego smaru dzieląc się z Kolegami swoją cenną wiedzą i trafnymi uwagami. Ptaszki ćwierkają że podobno szczególnie czarnowidz bardzo ceni sobie Toją pomoc. :brawo:

Pozdrawiam Serdecznie! :D
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Czarnowidz »

Dobrze Panowie, odłóżmy głupoty na bok i wróćmy do sedna sprawy.

Niestety z braku czasu moje prace nad smarem rewolwerowym posuwają się do przodu bardzo mozolnie. No ale poruszają się. No i najważniejsze że do przodu. ;) A oto co udało mi się zaobserwować tym razem a udało mi się zaopserwować kilka ciekawych rzeczy:

Otóż po zeszłotygodniowych niepowodzeniach pewna rzecz nie dawała mi spokoju. Dlaczego nie udało mi się zżelować parafiny po jej stopieniu za pomocą mydła? Pomyślałem że to dlatego że wcześniej żelowane przezemie woski i tłusze były pochodzenia naturalnego natomiast parafina jest jak by nie patrzeć pochodzenia mineralnego, no ale przecież towot i napalm to również produkty żelowania cieczy pochodzenia mineralnego więc dlaczego nie wyszło z parafią? Myślałem, myślałem, myślałem... Pomyślałem w pewnym momencie że może temperatura była za niska, wszak mieszaninę ogrzewałem na łaźni wodnej. Wziąłem więc puszkę, do środka 1g mydła biały jeleń i 5g parafiny i wszystko razem na palnik. No i... zżelowało się! :shock:

Po prostu temperatura < 100°C (a taka jak wiadomo panuje na łaźni widnej) jest za niska do stopieniu się mydła z parafią. Zauważyłem to już przy okazji eksperymentów z woskiem pszczelim. Na łaźni wodnej łączył się z mydłem bardzo słabo. Gdy zacząłem puszkę ogrzewać bezpośrednio nad palnikiem proces przebiegł szybciej i lepiej. Niestety wówczas zawartość wyglądała jak by się przypaliła. Wosk miejscami zrobił się ciemnobrązowy i twardszy niż w innych miejscach. Z tego powodu wszystko później ogrzewałem zawsze na łaźni wodnej. Z resztą podobnie było i tym razem. Na dnie puszki pojawiły się ciemne plamy a kuchnia wypełniła się momentalnie gęstym śmierdzącym parafiną dymem.

Skoro więc udało mi się połączyć mydło z parafią postanowiłem iść za ciosem i dodać kremu Nivea. Odważyłem więc 3g kremu Nivea i do puszki. No i udało się i tym razem. Produkt wyszedł o konsystencji podobnej do plasteliny. Dało się z niego ulepić w palcach kulkę a jednocześnie sam się do owych palców kleił. Można uznać tą konsystencję za dobrą.
I w tedy przypomniałem sobie o tym że nie dałem smalcu. Stopiłem więc całość jeszcze raz i dodałem jakieś 2g smalcu. No i tym razem nie wyszło. :( Produkt kruszył się w palcach. Zauważyłem już kiedyś że smalec i parafina nie łączą się najlepiej.

Podsumowanie:
Da się połączyć parafię z mydłem i kremem Nivea. To co się otrzymuje można już włożyć do bębenka. Jak to będzie się zachowywać w lufie to trzeba sprawdzić na strzelnicy.

Otwartą kwestią pozostaje też czym zastąpić łaźnię wodną skoro uzyskana na niej temperatura jest za niska a bez niej zawartość się przypala?

Spróbuję jeszcze dodać smalec do parafiny i dopiero potem stopić je razem z mydłem a później z kremem nivea. Myślę że kolejność może tu mieć znaczenie. No i sprubuję z wkładami olejowymi do zniczy.

Natomiast uznałem że nie ma sensu eksperymentować z stearyną. Świeczki z niej są już na chwilę obecną taką żadkością że jest niewielkie prawdopodobieństwo by wpadły one w ręce początkującego a zaawansowani zakupią lepsze surowce na bardziej zaawansowany smar. Jednak po eksperymentach z parafią i woskiem pszczelim jestem przekonany że i stopioną stearynę dało by się zżelować mydłem.

Pragnę również poinformować iż przyszło do mnie zamówione mydło potasowe. No ale to temat na później.
Dziękuję wszystkim którzy dotrwali do końca tego długiego wywodu. Jak zawsze zapraszam do dyskusji i gorąco pozdrawiam! :D
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Smar rewolwerowy do komór i pocisków.

Post autor: Czarnowidz »

Kolejny "odcinek serialu" o walce o lepszy smar. ;)

Tym razem wykonałem dwie mikstury o składzie:
nr.1 - parafina 5g, smalec 1g, mydło BJ 1g, krem Nivea 3g.
nr.2 - wkład olejowy do zniczy 5g, mydło BJ 1g krem Nivea 3g.

Obserwacje:
Mikstura nr.1 wykonana tym razem jak należy, najpierw stopione smalec z Parafiną, następnie dodane mydło. Po ostatnich kłopotach z łaźnią wodną tym razem zamiast wody użyłem oleju do smażenia. No i nic się nie przypaliło, składniki połączyły się jak należy ale dymienia i smrodu nie udało się uniknąć. :( Jeśli ktoś będzie chciał to powtórzyć u siebie to zalecam przeprowadzić to w przewiewnym miejscu lub na otwartej przestrzeni. (W kuchni domownicy będą biadolić. ) Po wszystkim puszka jeszcze raz na łaźnie, tym razem wodną i po powturnym stopieniu dodałem kremu Nivea.

Smar wyszedł podobny do tego ostatniego. W palcach udało się odczuć większy "poślizg". Podobnie jak poprzedni po wyjęciu z lodówki kruszył się jednak w palcach miękł i mimo że kleił się do nich dawało się zrobić z niego kulki podobnie jak to się robi z plasteliny.

Mikstura nr.2 wykonana tak samo tylko zamiast smalcu i parafiny użyłem wkładu olejowego "Lumia" z Biedronki. Smar po wyjęciu z lodówki również się kruszył jednak w palcach miękł znacznie szybciej i po chwili uzyskiwał konsystencję... kremu. Moim zdaniem wkłady olejowe się nie sprawdziły. Są bardziej miękkie niż parafina i dają miękki smar topiący się w niższej temperaturze.

Podsumowanie:
Z tych składników nie wiele da się już wyciągnąć. Spróbuję jeszcze wykonać mikturę taką jak nr.1 ale smalec zastąpię Plantą. Nie liczę jednak w tym przypadku na wiele...
Pozostaje jeszcze weryfikacja na strzelnicy. Trochę się obawiam tych składników mineralnych jednak zobaczymy jak się będą zachowywać w obecności wody. Może się okazać że będą dawać nieakceptowalny nagar i smar nie będzie się do niczego nadawał. No cóż, trzeba postrzelać a mój rewolwer dalej nie gotowy... :(
Strzelał może ktoś z was z Remingtona bez okładzin chwytu? Da się tak strzelać? ;)

Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji. :D
ODPOWIEDZ