Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
-
- Posty: 59
- Rejestracja: śr 15.lis.2017 - 21:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Moja broń: Colt SAA i Remik NMA
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Kolego Wycior. Przyjmując, ze wraz z końcem XIX w proch czarny został wyparty przez prochy nitro i pociski to te twoje 350 lat wcześniej wygląda tak: 1900r-350 =1550r. Sto pięć lat przed potopem szwedzkim strzelano z luf gwintowanych a Kmicic w 1655r pod Częstochową wysadził gwintowaną kolubrynę. W 1815 pod Waterloo starły się największe europejskie potęgi i broni gwintowanej nie mieli choć to taki stary wynalazek. Nieszczęściem w czarnym prochu jest to, że amatorzy kreują się na ekspertów od kaszki manny. Ja w drugiej klasie podstawówki robiłem pierwsze samopały. W czwartej za 300zł odkupiłem tatowego mauzera obrzyna, którego kuzyn wyłowił z jeziora. Ukończyłem SCh Służby Uzbrojenia. Przez 5 lat byłem d-cą plutonu remontu uzbrojenia w pułku zmechanizowanym. Biegłym przy ówczesnej ŻW w sprawach gdzie broń była przedmiotem przestępstwa lub wypadku. Co do tych bardzo wczesnych luf gwintowanych to były próby ale w artylerii. Lufa gwintowana i nagwintowany pocisk a bardziej z takimi guzami. Z obrotem się go wpychało i z obrotem wylatywał. Coś jak we współczesnych granatnikach podlufowych i bardziej automatycznej rodzinie tego typu. A do kolegi Kukułki to spoko. Ludzie swój rozum mają. I zgniłego jaja im się nie podrzuci. Ta Twoja troska o młodzianków to jak w filmie ,,Jak rozpętałem II Wojnę Światową"- Scena w Klasztorze.
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Mieli, ale skad byś miał o tym wiedziec.broni gwintowanej nie miel
Sam se zbadaj czy nie masz guza.Co do tych bardzo wczesnych luf gwintowanych to były próby ale w artylerii. Lufa gwintowana i nagwintowany pocisk a bardziej z takimi guzam
Jak taki dyletant, może mieć tak rozbuchane ego, że na forum ludziom którzy na strzelctwie i historii zęby zjedli próbuje wciskać takie farmazony.
-
- VIP
- Posty: 2113
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Zamiast robić samopały mogłeś wtedy nauczyć się czytać. Zamiast odkupić obrzyna mogłeś kupić parę książek bronioznawczych, ale - prawda - co byś z nimi robił? Mógłbyś ewentualnie do nich postrzelać ze swoich samopałów. I dobrze, bo gdybyś jakimś cudem je przeczytał, to byś się dowiedział że gwintowaną broń myśliwską znano już w drugiej połowie XV wieku. To z pewnością byłby dla ciebie straszliwy cios. OK, poddaję się.
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
30 grains do Remingtona? Zaskakujące... Choć w sumie trochę kaszki pod kulą jeszcze się zmieści Czy to model z tego (jeszcze 2017) roku?
- Bob
- Posty: 82
- Rejestracja: ndz 29.paź.2017 - 13:21
- Lokalizacja: Opolskie
- Moja broń: Remington 1858 .44 8" Colt Navy 1851 .36 7,5"
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Tak z tego roku... Tylko to taka instrukcja ksero po polsku do rewolwerów Pietta więc może chodzi o Colta bo oba sa tam opisywane. Zaraz dam foto tej pokskiej i ori Pietty
Sam zakładałem temat na forum o naważkach... Jako początkujący strzelec cp używam luski 9mm i special 38. Jak narazie nie zbieram punktów i na takie zawody się nie wybieram.
Lubie postrzelać do gongów z 25m i tak mi odpowiada z wagą się ie nie bawię.
Sam zakładałem temat na forum o naważkach... Jako początkujący strzelec cp używam luski 9mm i special 38. Jak narazie nie zbieram punktów i na takie zawody się nie wybieram.
Lubie postrzelać do gongów z 25m i tak mi odpowiada z wagą się ie nie bawię.
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Kolega po prostu nie kojarzy prostej zasady ze nowinki zawsze kosztują i często są odbierane z nieufnością. Nie od razu też jest dla nich masowe zastosowanie.
Gwintówki pojawiły się w cywilu bo najbardziej było na nie stać bogatych.
Ówczesna taktyka wojskowa nie zakładała celnego strzelania pojedynczego żołnierza tylko salwy grup (nie licząc raczkujących koncepcii oddziałów strzelców precyzyjnych różnie nazywanych) w przeciwieństwie do myślistwa gdzie pojedynczy, dobrze ulokowany strzał miał znaczenie.
Przez okres piro-eksperymentów różnego rodzaju, to duża część z nas przechodziła w pewnym wieku, tyle że specjalnie mądre to to nie było.
Natomiast co do samej wiedzy kolegi gunsmith: może na broni współczesnej się znasz, ale wiedzy na temat historii broni palnej i jej rozwoju nie masz żadnej. a dopełnianie braku wiedzy arogancją wobec ludzi wiedzę mającuch spowoduje że długo tu nie pogościsz.
Ładuj Ty se do swojej "klamki" co chcesz, choćby i kulki łożyskowe jak wciśniesz.
Ja bym tylko chciał zobaczyć jak Ci się po tych miedzianych płaszczach pięknie gwint zedrze do goła po 300 czy 400 strzałach.
To nie są lufy i gwinty przystosowane do strzelania płaszczami !!
Chociaż nie wiem po co ja to piszę...
Gwintówki pojawiły się w cywilu bo najbardziej było na nie stać bogatych.
Ówczesna taktyka wojskowa nie zakładała celnego strzelania pojedynczego żołnierza tylko salwy grup (nie licząc raczkujących koncepcii oddziałów strzelców precyzyjnych różnie nazywanych) w przeciwieństwie do myślistwa gdzie pojedynczy, dobrze ulokowany strzał miał znaczenie.
Przez okres piro-eksperymentów różnego rodzaju, to duża część z nas przechodziła w pewnym wieku, tyle że specjalnie mądre to to nie było.
Natomiast co do samej wiedzy kolegi gunsmith: może na broni współczesnej się znasz, ale wiedzy na temat historii broni palnej i jej rozwoju nie masz żadnej. a dopełnianie braku wiedzy arogancją wobec ludzi wiedzę mającuch spowoduje że długo tu nie pogościsz.
Ładuj Ty se do swojej "klamki" co chcesz, choćby i kulki łożyskowe jak wciśniesz.
Ja bym tylko chciał zobaczyć jak Ci się po tych miedzianych płaszczach pięknie gwint zedrze do goła po 300 czy 400 strzałach.
To nie są lufy i gwinty przystosowane do strzelania płaszczami !!
Chociaż nie wiem po co ja to piszę...
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Do Bob,
u mnie dodali tylko angielską wersję instrukcji. Z zamieszczonej przez Ciebie instrukcji wynika, że można dać nawet 2gramy - tj. dwie objętości łuski 9tki prochu... Na razie strzelałem z 1g czyli naważki sporządzonej z użyciem jednej objętości łuski. Jak zmierzyłem, w komorze bębna mieści się 1 łuska prochu i dwie kaszki... Skoro instrukcja mówi o naważce nawet 30 grains to znaczy, że można odwrócić proporcje... Warto sprawdzić, choć ostrożnie, żeby z ręki nie wyrwało Do tarczy strzelam, ale na strzelnicy przy kulochwycie zazwyczaj stoją też cele alternatywne, większa naważka = ciekawsza zabawa.
Dziękuję za zamieszczone fragmenty instrukcji i pozdrawiam!
PS. A jak strzela Ci się z naważki sporządzonej z wykorzystaniem łuski special 38, bardzo kopie?
u mnie dodali tylko angielską wersję instrukcji. Z zamieszczonej przez Ciebie instrukcji wynika, że można dać nawet 2gramy - tj. dwie objętości łuski 9tki prochu... Na razie strzelałem z 1g czyli naważki sporządzonej z użyciem jednej objętości łuski. Jak zmierzyłem, w komorze bębna mieści się 1 łuska prochu i dwie kaszki... Skoro instrukcja mówi o naważce nawet 30 grains to znaczy, że można odwrócić proporcje... Warto sprawdzić, choć ostrożnie, żeby z ręki nie wyrwało Do tarczy strzelam, ale na strzelnicy przy kulochwycie zazwyczaj stoją też cele alternatywne, większa naważka = ciekawsza zabawa.
Dziękuję za zamieszczone fragmenty instrukcji i pozdrawiam!
PS. A jak strzela Ci się z naważki sporządzonej z wykorzystaniem łuski special 38, bardzo kopie?
- Szaddam
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
- Lokalizacja: Będzin
- Moja broń: .44, .45, .55
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Jako ciekawostkę przypomnę przypadek sprzed paru lat: bodajże Pietta wysłała partię swoich rewolwerów do USA i załączyła tę samą instrukcję jaką dołączała do rewolwerów na rynek europejski. Brzmiała ona dokładnie tak jak przytoczona w tym wątku. Po otrzymaniu transportu, dystrybutor amerykański natychmiast odesłał całą partię do producenta. Amerykanie nie bawią się w naważki, kasze i podobne bzdety. Sypią prochu ile wlezie, byle kula się zmieściła. Ograniczenie naważki do max 2 gramów, uznali całą partię za wadliwą
IMO do strzelania na 25 m, warto wypróbować naważki od 1,2 do 1,5 grama Vesuvitu. I warto samemu przetestować, gdyż "każda lufa lubi coś innego".
IMO do strzelania na 25 m, warto wypróbować naważki od 1,2 do 1,5 grama Vesuvitu. I warto samemu przetestować, gdyż "każda lufa lubi coś innego".
- Bob
- Posty: 82
- Rejestracja: ndz 29.paź.2017 - 13:21
- Lokalizacja: Opolskie
- Moja broń: Remington 1858 .44 8" Colt Navy 1851 .36 7,5"
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
No właśnie ja sypałem 9mm prochu i special kaszki to jeszcze trochę miejsca zostaje w komorze i za dużo smaru wchodzi muszę sprawdzićRG_CP pisze: ↑ndz 31.gru.2017 - 21:05 Do Bob,
u mnie dodali tylko angielską wersję instrukcji. Z zamieszczonej przez Ciebie instrukcji wynika, że można dać nawet 2gramy - tj. dwie objętości łuski 9tki prochu... Na razie strzelałem z 1g czyli naważki sporządzonej z użyciem jednej objętości łuski. Jak zmierzyłem, w komorze bębna mieści się 1 łuska prochu i dwie kaszki... Skoro instrukcja mówi o naważce nawet 30 grains to znaczy, że można odwrócić proporcje... Warto sprawdzić, choć ostrożnie, żeby z ręki nie wyrwało Do tarczy strzelam, ale na strzelnicy przy kulochwycie zazwyczaj stoją też cele alternatywne, większa naważka = ciekawsza zabawa.
Dziękuję za zamieszczone fragmenty instrukcji i pozdrawiam!
PS. A jak strzela Ci się z naważki sporządzonej z wykorzystaniem
łuski special 38, bardzo kopie?
1g prochu 2g kaszki i kula jak to sie zmieści
Lub
1.5g prochu i 1.5 kaszki i na to kula
1.5g prochu trochę kopie ale wszystko kwestią postrzelania i wyczucia ja jak mówiłem dopiero zaczynam z cp wczesniej strzelalem na komercyjnych strzelnicach ze wspolczesnych broni.
- RedGuy
- Stary bywalec
- Posty: 655
- Rejestracja: pn 14.sie.2017 - 21:40
- Lokalizacja: Kamieńsk
- Moja broń:
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Ktoś tu kiedyś napisał że najlepiej jest gdy kula po wciśnięciu jest tuż pod krawędzią bębna. Ja nigdy nie mierzę ile jest kaszki tylko sypię miarkę prochu (ok1,25g) i zasypuję kaszką by zostało około 5mm luzu na wciśnięcie kuli. Na wierzch trochu smaru i gitara .
- Szaddam
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
- Lokalizacja: Będzin
- Moja broń: .44, .45, .55
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
@RedGuy - i to jest właśnie PRAWIDŁOWE podejście do tego tematu!
a nie jakieś magiczne rozważania, wcześniejsze przygotowywanie eppendorfów z kaszką, itp.
Ważna! jest naważka prochu, reszta ma ją tylko dopełniać.
a nie jakieś magiczne rozważania, wcześniejsze przygotowywanie eppendorfów z kaszką, itp.
Ważna! jest naważka prochu, reszta ma ją tylko dopełniać.
- Bob
- Posty: 82
- Rejestracja: ndz 29.paź.2017 - 13:21
- Lokalizacja: Opolskie
- Moja broń: Remington 1858 .44 8" Colt Navy 1851 .36 7,5"
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Co do eppendorfów to używam tych 2ml i sobie chwalę..
100 z prochem 100 z kaszka... Na strzelnicy używam dwóch bębenktów ładuje praską własnej roboty 6x proch 6x kasza 6x kula 6x wciskam potem drugi i 12strzałow gotowe
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Mieści się idealnie, właśnie tak robię, 9tka parabellum "czecha" i dwie kaszki, mocne dociśnięcie praską własnej roboty i pozostaje jeszcze miejsce na smar. Ale mają być "płaskie" łuski, inaczej się nie zmieści.Do Bob
No właśnie ja sypałem 9mm prochu i special kaszki to jeszcze trochę miejsca zostaje w komorze i za dużo smaru wchodzi muszę sprawdzić
1g prochu 2g kaszki i kula jak to sie zmieści
- RedGuy
- Stary bywalec
- Posty: 655
- Rejestracja: pn 14.sie.2017 - 21:40
- Lokalizacja: Kamieńsk
- Moja broń:
Re: Naważka prochu do Remingtona 1858 Pietty
Też zakupiłem fiolki lecz ich nie używam, a w zasadzie użyłem tylko jednej :
Zrobiłem sobie taką prowizoryczną prochownicę do kaszki. Nie odcinałem wieczka i jest ono w środku pojemnika. Kaszki starcza spokojnie na całe strzelanie . Jak nie strzelam to zatykam korek i kaszka się nie wysypuje. Proch trzymam w pojemnikach po tabletkach musujących W korku mają to ustrojstwo od wilgoci wiec wydaje mi się że proch jest wystarczająco zabezpieczony, a na strzelnicy przesypuję do prochownicy i heja .
Zrobiłem sobie taką prowizoryczną prochownicę do kaszki. Nie odcinałem wieczka i jest ono w środku pojemnika. Kaszki starcza spokojnie na całe strzelanie . Jak nie strzelam to zatykam korek i kaszka się nie wysypuje. Proch trzymam w pojemnikach po tabletkach musujących W korku mają to ustrojstwo od wilgoci wiec wydaje mi się że proch jest wystarczająco zabezpieczony, a na strzelnicy przesypuję do prochownicy i heja .