Takie tam....

ODPOWIEDZ
Tomasz.w
Posty: 6
Rejestracja: ndz 04.lis.2007 - 14:43
Lokalizacja: Gdańsk
Moja broń:

Takie tam....

Post autor: Tomasz.w »

Siedzi facet przy barze nad kieliszkiem whisky i zawodzi:
-Tego sie nie da wytlumaczyc... Oj, nie da sie tego wytlumaczyc...
Barman ciekawy o co chodzi probuje dociekac:
-Panie, powiedz pan, moze jakos razem wytlumaczymy...
-Nie, nie probuj pan, tego sie po prostu nie da wytlumaczyc.
-Ale opowiedz chociaz !
-Dobra. Wiec tak. Jestem rolnikiem ( choc to chyba widac ) i dwa dni temu
poszedlem do obory wydoic krowe. Zaczalem doic, a tu nagle cos mnie
kopnelo. Wiec wzialem kawalek sznurka, i przywiazalem krowie obie tylne
nogi do palikow. Ale za pare minut znowu mnie cos kopnelo, wiec
przywiazalem do palikow rowniez przednie nogi krowie. Mysli pan, ze to cos
dalo ? Gdzie tam, za chwile znow mnie cos chlasnelo - mysle - ogon. Wiec
dobra. A ze nie bylo juz palikow - pomyslalem, ze przywiaze ogon do belki
przy stropie. Sznurka rowniez juz nie bylo, wiec zdjalem ze spodni pasek.
Stanalem na stolku, unioslem krowie ogon do belki pod sufitem, podnioslem
pasek i w tym momenci spadly mi spodnie. I do obory weszla zona. I tego
sie nie da wytlumaczyc.
Tomasz.w
Posty: 6
Rejestracja: ndz 04.lis.2007 - 14:43
Lokalizacja: Gdańsk
Moja broń:

Post autor: Tomasz.w »

Nowak usłyszał w radiu że wylądowały ufoludki: - są małe, zielone, mają duże wyłupiaste oczy i trzeba mówić do nich bardzo powoli. Następnego dnia Nowak wybrał się na grzyby. Rozchyla krzaczek - grzybek, następny - też grzybek, następny, a tam mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami. Pamiętając radiową informację mówi do niego bardzo powoli:
- Dzień dobry, nazywam się Henryk Nowak, jestem elektromonterem, właśnie zbieram grzyby.
Mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami odpowiada mu równie powoli:
- Dzień dobry, nazywam się Jan Kowalski, jestem leśniczym, właśnie chciałem się wysrać...
Awatar użytkownika
arend
Posty: 62
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 17:16
Lokalizacja: opodal wawy
Moja broń:

Post autor: arend »

- No masz, zjedz kotlecika za babcię.
- ...
- No proszę, pół ogóreczka za tatę.
- ...
- I jeszcze kawałek kiełbaski za mamę.
- Kurwa babciu! Ja już mam 30 lat, sam potrafię jeść!!!
- Sam, sam... I nie klnij!!! Wiem, że masz 30 lat, ale strasznie mnie wkurwia jak pijesz i nie zagryzasz!!!

szczyt skąpstwa; gdy ktoś Ci puszcza sygnał na skypa...

Dwie ślązaczki pojechały kiedyś do Rajchu.Tam w sklepie postanowiły pomidory kupić wobec czego jedna z nich zwraca się do ekspedientki
-Zwei kilo pomidoren bite.
-Was?
-Zwei kilo pomidoren bite.
-Was?
-Elza jak się po niemiecku tomaty nazywają?
Marcin R
Posty: 11
Rejestracja: pn 03.mar.2008 - 18:12
Moja broń:

Post autor: Marcin R »

Pewna dziewczyna poślubiła Teksańczyka, typowego kowboja i zamieszkali u niego na rancho. Po tygodniu wspólnego, małżeńskiego pożycia dziewczyna mówi do męża :
- John, do tego, że całując mnie nie wyjmujesz z ust gumy do żucia już się przyzwyczaiłam.
Do tego, że w czasie stosunku masz na głowie kapelusz a na nogach te swoje pieprzone kowbojskie buty powoli się przyzwyczajam.
Ale od dzisiaj jak będziemy "baraszkować" w pozycji 69, to masz skur**elu wyjmować z ryja papierosa!









Leci sobie duży pasażerski samolot.
Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna.
Nagle podlatuje do niego wojskowy F16, którego pilotowi straszliwie sie nudzi i zaczyna wqrwiać pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim, jakieś beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały czas przez radio szydzi z pilota samolotu pasażerskiego:
- Czym ty latasz? Stodołą? Patrz na to gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz! Mam lepszy samolot i nie ma czegoś takiego co potrafisz ty i twoja maszyna, czego ja bym nie zrobił milion razy lepiej!
Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony po którejśtam sugestii by się żołnierzyk odstosunkował w końcu proponuje:
- Oki deltatangocharliecośtam. Teraz wykonam taki myk ale jak go nie powtórzysz - na dole stawiasz kolację, panienki i na kadłubie swojego "odkurzacza" piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?
- Dawaj misiu. Nie ma takiej opcji żebyś wygrał więc to Ty napiszesz to na swoim kadłubie i wódeczka, panienki itp. na Twój koszt!
- Uwaga zaczynam, to się nieco odsuń!
Pilot F16 czeka. Mija pół minuty, pułap ten sam, prędkość ta sama, nic się nie zmienia. Mija minuta, dalej nic. W końcu pilot pasażerskiego odzywa się w słuchawce:
- Dobra skończyłem.
- A co to kufa miało niby być?!?
- Byłem się odlać.







Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może zdawać, jeżeli jest pijany. Egzaminator był litościwy, więc stwierdził, że nie ma sprawy. Na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną sinusoidę. Egzaminator powiedział:
- No widzi Pan, jednak Pan umie.
Na to student:
- Niech Pan poczeka, to dopiero układ współrzędnych.







Bogdan baraszkowal w najlepsze z kochanka, gdy uslyszal, ze
samochód jej meza wjezdza na podjazd.
Niewiele myslac zlapal swoje ubranie i wyskoczyl przez okno, mimo
ze na zewnatrz padal deszcz. Traf chcial, ze ulica przebiegal
wlasnie maraton. Bogdan postanowil dla niepoznaki dolaczyc do
zawodników.
- Zawsze biegasz nagi? - zapytal go po przebiegnieciu kilku
kilometrów jeden z biegaczy.
- Tak - odparl Bogdan. - Czuje sie wtedy naprawde wolny, a powiew
wiatru przyjemnie chlodzi moja skóre.
- To dlaczego biegniesz z ubraniem pod pacha? - dopytuje sie
sportowiec.
- Po zakonczonym biegu moge od razu ubrac czyste ciuchy - wyjasnil
Bogdan.
- A zawsze biegasz z nalozona prezerwatywa? - zapytal zawodnik.
- Nie, tylko kiedy pada ...









Świeżo upieczony profesor matematyki udał się do urzędu zatrudnienia, by znaleźć sobie robotę.
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Jestem profesorem matematyki.
- Umysłowy... jeszcze profesor... no przykro mi, nie ma roboty dla profesorów... Polska się buduje, rąk do pracy trzeba, a dla profesorów... no cóż, pracy nie ma...
I tak co miesiąc. W końcu profesor puknął się w czoło, poszedł do innego urzędu:
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Niepełne podstawowe.
- Ooo... to wie pan, będzie dla pana robota, tylko... niepełne podstawowe, to tak nieładnie wygląda. Na kurs pana poślemy.
I tak się stało. Profesor wchodzi niepewnie do sali, w ławkach siedzą sami "dojrzalsi" ludzie. Siada niepewnie w ławce. Po chwili wszedł belfer, zaczął coś tam tłumaczyć... obaczył nowego i do tablicy.
- Proszę mi napisać wzór na pole koła.
- Eeee....
- Pole koła.... pole koła... cholera, kiedy to profesor używał tak trywialnych wzorów... pole koła... no cholera... jak to szło.... no ale nic, jestem profesorem, wyprowadzę sobie... - myśli profesor, bierze kredę i liczy... jedna tablica wyliczeń, druga, trzecia, czwarta, piąta.... minus PI r kwadrat. - No cholera, skąd ten minus, gdzieś jest źle....
W tym momencie cała sala szepce:
- Zamień granicę całkowania...







Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. Nagle silnik prycha, buczy, silnik gaśnie, auto staje.
- To coś z silnikiem - mówi mechanik.
- Myślę, że paliwo jest złej jakości - stwierdza chemik.
- Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.





Przychodzi Maniuś do domu:
- Mamo, żenię się!
- Jak ona ma na imię?
- Roman.
- Maniuś, Roman to przecież chłopiec!
- ****a, coście się wszyscy uparli - w przyszłym tygodniu Romuś kończy
czterdzieści lat, a wszyscy w kółko chłopiec i chłopiec...!





Lekarz mówi do bacy:
> - Przykro mi, baco, ale macie raka.
> Baca zasępił się, pomyślał, podrapał po głowie i pyta:
> - Doktorze, a nie możecie mi napisać, ze mam łejds?
> - AIDS..? No, ale dlaczego baco? - pyta zdziwiony doktor
> - Ano, po pirse, to bede pirsy we wsi co ma łejds, po wtóre,
> to bede miał pewność, ze po mojej śmirci mojejbaby żaden nie
rusy,
> a po czecie, to chciałbyk zobacyć mordy tych, co juz jom
rusali...







Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i przygląda się zwierzakom na wystawie. W międzyczasie wchodzi inny klient i kupuje małpę z klatki obok.
Facet słyszy cenę: 5 000 USD.
- Czemu ta małpa taka droga?
- Ona programuje biegle w C... wie pan... szybki, czysty kod, nie robi błędów... warta jest tej ceny.
Obok stała druga klatka, a tam cena: 10 000 USD
- A ta małpa czemu taka droga?
- Bo ta małpa programuje obiektowo w C++, może też pisać w Visual C++, trochę w Javie... wie pan... tego typu. Bardzo przystępna cena.
- A ta małpa? - pyta facet wskazując na klatkę z ceną 50 000 USD
- Taaaa? Nigdy nie widziałem, by coś robiła, ale mówi, że jest konsultantem.





Do agencji reklamowej wpada facet z wielkimi planszami, rzuca na stół tysiące projektów.
Pan z agencji szyderczym głosem:
- I co? Pewnie ma być na jutro?
Facet:
- Jakbym k..wa chciał na jutro, to bym przyszedł jutro.
Marcin R
Posty: 11
Rejestracja: pn 03.mar.2008 - 18:12
Moja broń:

Post autor: Marcin R »

Idzie ksiądz polną drogą, przechodzi obok skromnego gospodarstwa. Patrzy, a tam chłop coś z desek kleci.
Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz?
- A kurwa, kibel nowy stawiam, bo się stary rozpierdolił.
- O, mój drogi! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę?
- Co mam owijać w bawełnę? Dechami opierdolę naokoło i chuj!




Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
-No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuje po internecie...
A mąż na to:
-No ku.. mać Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia





Para nowożeńców leży w łóżku wieczorem, kiedy facet nabrał ochoty na seks, pochyla się w stronę żony i puka ją lekko w ramię. Ona odwraca się do niego i mówi:
- Nie możemy się dzisiaj kochać, rano idę do ginekologa i chcę być świeża.
Facet odwraca się i po chwili mówi do żony:
- Ale przecież nie idziesz jutro do dentysty.





Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam przez 15 lat. Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale tylko znajduje młodą parę w łóżku.
Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do krzesła. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki. Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony:
- Słuchaj, ten facet to uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie.
Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie widział kobiety przez lata.
Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię.
Na to jego żona:
- Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham.







Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam. Wlezli do domku mysliwego no i po ciemku macają co warto skroić. Krecik ma wiekszego czuja i znajduje sporo fantow, ale Jeżyk też daje radę. W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę. Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę.
Nie trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust...
...Huk, wystrzal....
Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie sie w konwulsjach. Podsuwa się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mowi:
-Kurwa chuju, nie śmiej sie, bo ja chyba ogłuchłem




Irlandia, Dublin stadion, koncert U2.
Po odegraniu kolejnego utworu Bono pokazuje że prosi o ciszę,
i zaczyna miarowo klaskać, klask...klask...klask
zaczyna mówić:
- podczas każdego klaśnięcia w Afryce umiera dziecko...
cisza, tylko klask...klask...klask
nagle z tłumu :
- przestań klaskać ty chory skurw****!





Szalejący kryzys ekonomiczny. Dzwoni bankier do bankiera:
- Cześć stary, jak sypiasz?
- Jak niemowlę.
- Żartujesz?
- Nie. Wczoraj cala noc płakałem i dwa razy się zesrałem.



Rok 1497. Płynie sobie statek piracki straszliwego kapitana 'Rudobrodego'. Nagle na horyzoncie pojawia się statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!!!
Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulą!!!
Znów założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Po kilku takich "akcjach", jeden z marynarzy pyta:
- Kapitanie! Dlaczego na "akcję" zawsze zakłada pan czerwoną koszulę?
- Bo jak napadamy na statek, to mogą mnie przecież ranić, a na czerwonej koszuli nie widać plam krwi. A gdy nie widać, że kapitan jest ranny, to duch załogi nie upada i wszyscy walczą jak lwy!!!
W tym momencie majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie 12 brytyjskich statków wojennych!!!
- Dobra jest!!! Podajcie moje brązowe spodnie...




Wchodzi facet z karabinem do autobusu i krzyczy:
- Gdzie jest Felek! Dajcie mi Felka!
Przerażeni pasażerowie wskazują na pewnego mężczyznę i mówią:
- To jest Felek.
W tej chwili ten z karabinem podchodzi do gościa i mówi:
- Felek kryj się!
I puścił serie po pasażerach.




W pubie o bardzo ciemnym wnetrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka.. Czuje, ze obok tez ktos siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedziec ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
- No mozesz. Ale musisz wiedziec, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawde silna. A obok mnie siedzi tez blondynka, 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na codzien ciezary. A jeszcze dalej przy barze siedzi tez blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu. Wszystkie jesteśmy lesbijkami.
Dalej chcesz opowiedziec ten dowcip?
- Facet pociaga powoli ze szklanki, mysli i mowi:
- Nie, juz nie... Pierdole, nie bede go trzy razy tlumaczyl.




Wraca zona do domu i widzi kartka wisi na drzwiach
"sprzedam zone za 360 zl",
mówi do meza - czys ty zwariowal mnie sprzedasz i to za 360 zl skad to wziales?
Maz na to - wiesz 80 kilo wagi razy 2 zl kilo zywca plus 200 zl obraczka.
Na drugi dzien ; maz wraca i widzi kartke :
"sprzedam meza za za 1,10 zl"
maz zdenerwowany mówi - ja wszystko rozumiem ale za 1,10 skad to wzielas? A zona mówi - 2 jajka po 0,30 groszy i rurka bez kremu po 0,50 groszy!!!




Wieczór, cała rodzina w domu, ojciec siedzi na fotelu i czyta gazetę. Do pokoju wchodzi syn i mówi:
- Tato chciałem ci powiedzieć że jestem gejem!!
ojciec opuścił gazetę, spogląda na syna i pyta:
- a jeździsz mercedesem 600SEL?
- nie - pada odpowiedź
- a ubierasz się w drogie markowe garnitury?-pyta ojciec znów syna.
- nie! -odpowiada syn.
- To jestes zwykłym pedalem!!
ODPOWIEDZ