Azzie pisze:widzialem ze dosc aktywny jest sklad z poludnia Polski
Skład z południa Polski raczej aktywny był, niż jest. Dawne to już czasy, gdy prym w naszych czarnoprochowych spotkaniach wodził Rybnik, Żory czy Cieszyn. Jeśli cierpisz na brak strzelającego towarzystwa, to proponuje rozejrzeć się wokoło; i na tym i na tamtym forum naprawdę jest wiele do poczytania na ten temat. Chociaż pewien problem być może, gdyż nas mycie broni raczej nie przeraża.
Co pewien czas nowozarejestrowany forumowicz podobnie jak Ty zadaje pytania o możliwość strzelania w lesie, do nasypów kolejowych czy w innych odosobnionych miejscach poza legalną strzelnicą. Padają również pytania o możliwość użycia rewolweru czarnoprochowego do obrony własnej, o sposób noszenia go naładowanego przy sobie, o produkcję czarnego prochu. Zdarza się, że ktoś ze starszych stażem forumowiczów próbuje jeszcze wyjaśniać niestosowność tych pytań, większość jednak z nas traktuje pytającego jak prowokatora bez matury lub konfinenta policji i zbywa je lekceważącym milczeniem. Tak więc wydaje mi się, że w dobrze pojętym własnym interesie z niektórych pytań powinieneś się raczej wycofać. Odnośnie problemu z zakupem broni nie bardzo wiem, co Ci odpowiedzieć. Jeśli zrozumienie poradnika zakupu rewolweru, napisanego przez cpt. Nemo w naprawdę przystępny sposób sprawia Ci kłopot, to nie wiem, co poradzić? Może zdaj się na łut szczęścia i rzuć monetą, albo poproś, aby sprzedawca dał Ci słowo honoru, że rewolwer jest sprawny? Naprawdę, chciałbym Ci pomóc, ale nie wiem jak.
I na koniec sprawa Twojego miejsca zamieszkania, domyślam się, pisząc „o największej wsi w Polsce”, masz na myśli moje miasto, Warszawę. To prawda, że nas rodowitych warszawiaków jest obecnie niecałe 20%, pozostali jej mieszkańcy, to element napływowy, tak zwana „warszawka”. Łatwo ich poznać po aroganckim sposobie zachowaniu, po bezwzględności w dążeniu do wyznaczonego celu, po małomiasteczkowych kompleksach, po agresywnym sposobie prowadzenia samochodu, po pretensjonalnym sposobie ubierania. I najważniejsze, jeśli w rozmowie brakuje im słów i rozpaczliwie szukają pomocy w słowie „kurwa”, to na 100% jest to prowincjusz. Na początek wynajmują mieszkania w stolicy, później na kredyt kupują już własne, przeważnie na peryferiach miasta. W piątki wieczorem tłumnie migrują do swoich domów rodzinnych, by w niedziele w kolejnych korkach powrócić. Warszawa, jak każda duża aglomeracja miejska, podlega tym samym prawom, co inne. I trzeba się z tym pogodzić, chociaż coraz więcej rdzennych warszawiaków na miejsce zamieszkania wybiera prawdziwą wieś, pozostawiając miasto nowoprzybyłym.
Poza tym witam na forum.