Grand Prix Cracovia 2008
Pierwszy dzień ( czwartek ) był przeznaczony na odbiór broni i trening .
Trzeba w tym miejscu pochwalić organizatorów . Bez problemu ( oczywiście w miarę możliwości technicznych ) można było zgłosić się do jeszcze jednej konkurencji , czy ewentualnie zrezygnować ze strzelania . Nie było zbędnych pytań . Zawodnik był gościem na tej strzelnicy i traktowano go jak najlepszego przyjaciela rodziny .
Poza nielicznymi wyjątkami kontrola broni przebiegała gładko i bezproblemowo . Głównie sprawdzano prawidłowe działania bezpiecznika .
Kto dostał naklejkę mógł strzelać .
A trenował , kto chciał i ile chciał . Bez ograniczeń .
Ze 4 godziny strzelałem . Tarcze wymieniano jedną po drugiej i nie zadawano zbędnych pytań . Wystrzelałem całą amunicję jaką miałem przygotowaną na konkurencje .
Głód mnie dopiero wygonił ze strzelnicy .
Wieczorem poszliśmy " w Kraków " .
W miłym gronie piliśmy winko , zakąszając szparagami w sosie cebulowym , następnie zasmakowało nam piwko .
Poznaliśmy nowych przyjaciół .
Oto jeden z nich
Zdrowo po północy wróciliśmy na kwaterę .
Następny dzień , to już zawody . Każdy znał godzinę startu i stanowisko jakie miał zająć . Kto i co wystrzelał zostało ogłoszone oficjalnie .
Wieczorem natomiast odbyło się ogłoszenie wyników z pierwszego dnia strzelań i rozdanie medali .
Miało to miejsce w siedzibie Krakowskiego Bractwa Kurkowego .
Piękne i zarazem odpowiednie do takiej ceremoni .
Tarcza , jedna z licznych , wisząca na scianach siedziby bractwa
Mieszczanin z Bielska
Na tym podium polski zawodnik zajął najwyższe miejsce
Rozdanie medali w konkurencji Lamamora
Fin na uroczystości rozdania medali w konkurencji Miquelet się nie pojawił . Natomiast Michał i Piotr owszem . Zajęli drugie i trzecie miejsce .
.. , a Ryszard , Roman i Józef miejsca 4 , 5 i 6 .
Można by powiedzieć , że to polska konkurencja
Nasze drużynowe pierwsze miejsce w konkurencji Kuchenreuter .
pozdrawiam
Trzeba w tym miejscu pochwalić organizatorów . Bez problemu ( oczywiście w miarę możliwości technicznych ) można było zgłosić się do jeszcze jednej konkurencji , czy ewentualnie zrezygnować ze strzelania . Nie było zbędnych pytań . Zawodnik był gościem na tej strzelnicy i traktowano go jak najlepszego przyjaciela rodziny .
Poza nielicznymi wyjątkami kontrola broni przebiegała gładko i bezproblemowo . Głównie sprawdzano prawidłowe działania bezpiecznika .
Kto dostał naklejkę mógł strzelać .
A trenował , kto chciał i ile chciał . Bez ograniczeń .
Ze 4 godziny strzelałem . Tarcze wymieniano jedną po drugiej i nie zadawano zbędnych pytań . Wystrzelałem całą amunicję jaką miałem przygotowaną na konkurencje .
Głód mnie dopiero wygonił ze strzelnicy .
Wieczorem poszliśmy " w Kraków " .
W miłym gronie piliśmy winko , zakąszając szparagami w sosie cebulowym , następnie zasmakowało nam piwko .
Poznaliśmy nowych przyjaciół .
Oto jeden z nich
Zdrowo po północy wróciliśmy na kwaterę .
Następny dzień , to już zawody . Każdy znał godzinę startu i stanowisko jakie miał zająć . Kto i co wystrzelał zostało ogłoszone oficjalnie .
Wieczorem natomiast odbyło się ogłoszenie wyników z pierwszego dnia strzelań i rozdanie medali .
Miało to miejsce w siedzibie Krakowskiego Bractwa Kurkowego .
Piękne i zarazem odpowiednie do takiej ceremoni .
Tarcza , jedna z licznych , wisząca na scianach siedziby bractwa
Mieszczanin z Bielska
Na tym podium polski zawodnik zajął najwyższe miejsce
Rozdanie medali w konkurencji Lamamora
Fin na uroczystości rozdania medali w konkurencji Miquelet się nie pojawił . Natomiast Michał i Piotr owszem . Zajęli drugie i trzecie miejsce .
.. , a Ryszard , Roman i Józef miejsca 4 , 5 i 6 .
Można by powiedzieć , że to polska konkurencja
Nasze drużynowe pierwsze miejsce w konkurencji Kuchenreuter .
pozdrawiam
Wieczorem miało miejsce ognisko .
Organizatorzy zapewnili wyżerkę . Trunki , a jakże , również były.
Ta dziewczyna miała niezły ubaw , kiedy śpiewaliśmy " Jozin z bazin".
Zapewne nigdy nie słyszała tej piosenki w polskim wykonaniu .
kiełbaski , a potem kaszanki smażyli wszyscy
Liczni wykonawcy zapewnili znakomitą oprawę dźwiękową
nie obyło się bez odśpiewania " Dla Kraju Chwały " .
Michał z bukłaczkiem po bardzo dobrym winie
Na tym zdjęciu sam " Jozin" i Herman "Slivovitz"
"Klaine Muu" i "Jozin"
Hermann i Wojtek zapewne zobaczyli " Tiger Fish" . Wymowna mina Romka świadczy o tym , iż to on był sprawcą tego zamieszania .
pozdrawiam
Organizatorzy zapewnili wyżerkę . Trunki , a jakże , również były.
Ta dziewczyna miała niezły ubaw , kiedy śpiewaliśmy " Jozin z bazin".
Zapewne nigdy nie słyszała tej piosenki w polskim wykonaniu .
kiełbaski , a potem kaszanki smażyli wszyscy
Liczni wykonawcy zapewnili znakomitą oprawę dźwiękową
nie obyło się bez odśpiewania " Dla Kraju Chwały " .
Michał z bukłaczkiem po bardzo dobrym winie
Na tym zdjęciu sam " Jozin" i Herman "Slivovitz"
"Klaine Muu" i "Jozin"
Hermann i Wojtek zapewne zobaczyli " Tiger Fish" . Wymowna mina Romka świadczy o tym , iż to on był sprawcą tego zamieszania .
pozdrawiam
Następnego dnia , mimo wieczornych baletów , zawodnicy świezi i wypoczęci stawali na stanowiskach
, a publiczność im kibicowała
w wolnej chwili , dzięki uprzejmości kolegi , można było zobaczyć karabin Tilo Dedinskiego
, postrzelać z łuku
lub obejrzeć walki zbrojnej braci ( powiem szczerzenie , że nie żartowali )
pozdrawiam
, a publiczność im kibicowała
w wolnej chwili , dzięki uprzejmości kolegi , można było zobaczyć karabin Tilo Dedinskiego
, postrzelać z łuku
lub obejrzeć walki zbrojnej braci ( powiem szczerzenie , że nie żartowali )
pozdrawiam