Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Zapraszamy do umieszczania zdjęć oraz filmów z bronią CP w roli głównej. Generalnie można się pochwalić kto co ma.
ODPOWIEDZ
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: Wycior »

Z cytatami warto uważać, gdyż wyrwane z kontekstu nie zawsze trafnie oddają cytowaną treść. Czytanie z oryginalnej książki Hawkera (wydanie z roku 1854):

Let your barrels be first washed perfectly cleanwith cold, and then fill each of them with hot water; which, by the time it has nearly run out at the touchholes, will accelerate their being wiped dry, as much as though boiling water had been used ; and, before they have completely discharged the water, stop the muzzles and touchholes ; and, after shaking it up and down in the barrels, turn it out at the muzzles, by which means you will effectually stir up and expel any extraneous matter that may have lodged in the bottom of the chambers.
I have recommended washing guns with cold water, from having found that it always more readily removes the foulness occasioned by the powder, which, from sudden heat, is apt, at first, to dry and adhere more closely to the caliber : whereas with cold water it remains in a moist state, and immediately mixes. In cleaning barrels, a little fine sand or brickdust will remove the lead. If hot water should be reauired for this purpose, the gun may be scoured with it, after having; been washed with cold. Some have their guns, occasionally, only dry wiped, which is not so well, as the introduction of the cleaning-rod drives the dirt into the chamber, from whence it becomes difficult to remove it without water. But when a gun is put by, after a few shots only have been fired, there is no objection to wiping out the barrels, with dry tow or cloth, provided it be so sparingly applied as not to force the dirt into the breechings.


Mowa tam nie tylko o piasku ale i o ceglanym pyle. W epoce broni gładkolufowej był to środek powszechnie używany w wojsku do czyszczenia i glancowania muszkietów. Treść dotyczy tradycyjnej broni myśliwskiej, także skałkowej (touchholes ...), strzelającej kulą na flejtuchu. Gwint w tej broni był wydatny i głęboki (może z wyjątkiem włosowego), tak że minimalne, choć nieuchronne ubytki spowodowane ściernym działaniem piasku istotnej szkody nie czyniły.

Peter Hawker to uznawany w epoce autorytet, parał się nawet konstruowaniem broni. Jego książka na przestrzeni ok. 20 lat doczekała się nie mniej niż 10 wydań.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: Czarnowidz »

Jak zawsze bardzo trafna uwaga Wyciorze :piwo:
Galton ograniczył swój cytat do tego jednego zdania i wyszło co wyszło...

Przyznać muszę że oprócz przywołanego przeze mnie "kwiatka" jest tam dużo ciekawych porad o tym m.in. jak wykonać prochownicę z rogu wołu i nie tylko, jak przenosić broń, jak ją załadować leżąc, jak ją przewozić, strzelać i załadować jadąc na koniu, jak z nią skradać się a także moje ulubione - jak w wrogiej, dzikiej okolicy wygodnie ułożyć się do snu cały czas trzymając załadowaną broń w ręku wykorzystując kolbę jako poduszkę... :-D

Oczywiście cały czas mowa o długiej broni odprzodowej,tak skałkowej jak i kapiszonowej. Co ciekawe autor uznał broń krótką za całkowicie zbędną na takiej wyprawie.

Solidna porcja informacji o tym jak w dawnych czasach używano tej broni. Jeśli wpadnie wam ta książka w ręce warto zajrzeć do niej, chociaż by do działu o broni. :ok:
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: Wycior »

@Czarnowidz, masz całkowitą rację (co do książki). Miałem okazję czytać ją w oryginale i uznałbym tę pozycję za doskonałą lekturę dla współczesnych skautów. Jest naszpikowana pomysłowymi radami i wskazówkami, egzotycznymi szczegółami i najrozmaitszymi ciekawostkami z dziedzin, które nazwałbym XIX-wiecznym survivalem. Dla zainteresowanych dodam że chcąc się z nią zapoznać nie trzeba jej kupować. Copyright wygasł i w wersji oryginalnej można książkę bezpłatnie i całkiem legalnie ściągnąć z Internetu w formacie PDF. Pełny tytuł to: The Art of Travel; Shifts and Contrivances Available in Wild Countries. By Francis Galton, F.R.S. Na pewno dostępne jest 5 wydanie z roku 1872 (takie mam). Świetny, starannie wykonany skan. Mówiąc szczerze, preferowałbym lekturę oryginału. Zawodowi tłumacze nadają się do przekładów beletrystyki ale literaturę specjalistyczną (wszystko jedno jaką) potrafią zmasakrować. Mylą statek z okrętem, karabin ze strzelbą, strzelbę z działem, kaliber 50 tłumaczą jako 50 mm, itd.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: Czarnowidz »

No cóż drogi Wyciorze, widzę że prócz wiedzy "ogólnostrzeleckiej" i chemii świetnie radzisz sobie również z językami obcymi. :shock: :ok:
Ja niestety nie mam takich zdolności a moja znajomość angielskiego pozwala mi co najwyżej oglądać na YT kanał forgotten weapons "w oryginale". ;) :ops: :lol:
Z tego powodu niestety muszę ograniczyć się do tłumaczeń które jak słusznie zauważyłeś nie są doskonałe. :ops: Przyznać jednak muszę że tłumaczenie książki Galton-a było zrobione bardzo przyzwoicie. Wcześniejsze tłumaczenia wydawnictwa "Stary wspaniały świat" robił "Rufus". Galtona akurat przetłumaczyła jego żona która jest tak się składa że... (i tu uwaga, wielka niespodzianka) zawodowym tłumaczem. :lol: :lol: :lol:
Myślę że tu duże zasługi mieli korektorzy. Jednym z nich był "Rufus". To też bardzo ciekawy człowiek. Był naukowcem pracującym w PAN który rzucił pracę naukową i zają się "działalnością leśną". Jak sam mówił zabrał się za tłumaczenie XIX wiecznych książek gdyż nie mógł przetłumaczyć "Northern bushcraft" Morsa Kochańskiego.

Co do książki Galton-a to podzielam Twoją opinię. Bardzo ciekawy jest rozdział poświęcony broni a w nim fragment traktujący o prochu. Zaczyna się on stwierdzeniem które tak mi się spodobało że aż muszę je zacytować:
"Trudno jest samemu zrobić dobry proch, ale nie potrzeba żadnych nadzwyczajnych umiejętności, aby zrobić proch zdany do strzelania i zabijania. "
W dalszej części książki jest opis jak samemu wykonać proch "w dziczy". Jest to najlepszy opis wykonywania prochu jaki znalazłem do tej pory w książkach. Przeważnie wyglądało to tak: "Weź 75% saletry, 10% siarki i 15% węgla drzewnego wymieszaj i masz proch." Natomiast Galton nie pomija takich rzeczy jak mielenie na mączkę prochową, wyrabianie "ciasta" prochowego, granulowanie przez przeciskanie przez sito, polerowanie i grafitowanie ziaren. I to w książce podróżniczej... Ech, widać że pisał ją praktyk.

Oprócz Galton-a przetłumaczyli też książki takie jak:
G. W. Sears "Woodcraft.Sztuka leśnego obozowania."
Ch. D. Warner "W dziczy. Miastowego trapera przypadki."
E. H. Kreps "Poradnik trapera"
I dwa tomy H.S. Kephart "Księga tradycyjnego obozowania"
Znasz może Drogi Wyciorze któreś z tych książek? Jest w nich może coś o broni CP?
Awatar użytkownika
SaguaroMike
VIP
Posty: 20
Rejestracja: śr 25.sty.2017 - 21:52
Lokalizacja: Ozorków
Moja broń:
Kontakt:

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: SaguaroMike »

O widzę że mój film wywołał gorącą dyskusję. To dobrze. Mam kilka uwag po przeczytaniu tych 5 stron.
1. Zarzuca mi się że piszę herezje o nieudowodnionym kwaśnym pH mydeł i płynów do mycia naczyń.Oczywiście nie dotyczy to soli sodowych kwasów tłuszczowych( czyli popularnych mydeł w kostce) tylko płynnych detergentów.
Średnio kilka razy w roku dostaję maila od zrozpaczonego świeżego strzelca że oksyda jest słabej jakości i sama schodzi po myciu. O ile słaby roztwór wodny detergentów będzie oczywiście lekko zasadowy lub obojętny( głownie wskutek soli wapniowych rozpuszczonych w wodzie) o tyle niektóre stężone płyny będą miało już pH 5-5,5.Czy to nie jest odczyn kwaśny? Na którymś reklamowanych środku jest nawet napis PH 4,5. Nie pamiętam już teraz na którym. W kontakcie z oksydą mogą powodować jej stopniowe rozpuszczenie.
Tego czynnika oczywiście nie ma co demonizować , więcej szkody powoduje odłuszczanie niż słaby kwaśny odczyn.

2.Chusteczki nawilżane higieniczne to sposób stosowany od kilkunastu lat głównie przez strzelców dynamicznych na szybkie czyszczenie broni. Na takich zawodach oddaje się nawet 250 strzałów więc trzeba czyścić by broń działała.

3.Co do sporu że broń można czyścić tylko od tyłu (o ile się da) to zupełna bzdura. Słyszy się to jak mantrę powtarzaną wszędzie tylko nikt nie zastanawia się dlaczego tak ma być.Nie ma znaczenia kierunek tylko fakt żeby nie trzeć wyciorem o krawędź lufy. W dzisiejszych czasach gdy istnieją tak genialne i proste rozwiązania jak plastikowe osłony na koronę ten spór naprawdę jest bezsensowny.
4.Nie róbmy z prostej czynności nowej religii. Mój film między innymi to miał udowodnić. Więcej strzelania mniej czyszczenia życzę.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: Wycior »

SaguaroMike pisze: śr 18.gru.2019 - 23:25 [...] Mój film wywołał gorącą dyskusję. To dobrze.[...]
Bardzo dobrze. Od czasu gdy żelazna ręka moderatora radykalnie zmniejszyła na forum pogłowie kolegów o najbardziej polemicznym temperamencie, czasami bywa nudno.
SaguaroMike pisze: śr 18.gru.2019 - 23:25 [...] niektóre stężone płyny będą miało już pH 5-5,5.Czy to nie jest odczyn kwaśny? [...]
Racja. Taki np. czysty Ludwik ma pH 5.9. Tyle że nawet nieznacznie rozcieńczony wodą od razu robi się zasadowy. Kto racjonalnie myślący myje broń koncentratem? Strzelectwo, zwłaszcza CP, jest dla ludzi rozumnych i z jakąś elementarną wiedzą. Pozostali - na kanapę przed telewizor, oglądać reklamy i żreć chrupki.
SaguaroMike pisze: śr 18.gru.2019 - 23:25 [...] Więcej strzelania mniej czyszczenia życzę.
Przypomniał mi się fragment cytowanej już książki Galtona: Art of Travel: '„To zadziwiające, o ile bardziej brudne pukawki są odporne na rdzę niż czyste” (w oryginale: It is remarkable how much better dirty guns withstand rust than clean ones).
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: Wycior »

Czarnowidz pisze: ndz 15.gru.2019 - 21:31 G. W. Sears "Woodcraft.Sztuka leśnego obozowania."
Tę książkę mam (skan oryginału). Była wydana pod pseudonimem: Woodcraft; by "Nessmuk", ale jej autorem rzeczywiście był George W.Sears. Mnóstwo ciekawostek, sporo o wędkowaniu, ogniskach i gotowaniu, ale nic na temat broni palnej.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

HEGE Smoke Ex

Post autor: Czarnowidz »

Dziękuję bardzo Drogi Wyciorze. Ja obecnie zaczytuję się w Shelters, shacks, and shanties Daniela Cartera Breada, a dokładnie w jego polskiego tłumaczenia Schronienia szałasy i chaty w tłumaczeniu Bartosza Lubańskiego. Co do samego tłumaczenia muszę przyznać że tłumaczenia Państwa Wierzbickich są lepsze. Sama książka bardzo ciekawa. Zaczyna się od opisu najprostszych schronień a kończy na opisie budowy domu z bali i bram. Jakoś tak ostatnio mnie wzieło na czytanie klasycznych pozycji trapersko-skautowskich. ;) Następny będzie Kreps :D

No ale ten temat nie o tym. Przepraszam za ten OT i już wracam do tego o czym traktuje ten temat.
Otóż znalazłem pewien ciekawy filmik na YT Pana którego nikomu nie trzeba chyba na tym forum przedstawiać:

Pomiędzy minutami 2:30 a 6:50 Mike opowiada o "chemii" jakiej używa do czyszczenia swojej broni strzelającej czarnym prochem, zarówno tej ładowanej odprzodowo jak i tej strzelającej amunicją scaloną. Od 3:30 minuty opowiada że do czyszczenia używa mieszaniny wody i Balistolu w proporcji 10:1. W kolejnych filmach pokazuje jak na brudną broń nanosi tą miksturę za pomocą spryskiwacza i czyści. W opisie właściwości Balistolu znalazłem że tworzy on z wodą emulsję.

Zastanawiam się jak ma się mixtura Pana Mike'a do HEGE Smoke Ex. Bo jeśli to to samo to... No cóż 0,5l HEGE Smoke Ex kosztuje 40zł a 0,5l Balistolu kosztuje 71zł. 5l wody zdemineralizowanej (jeśli się dobrze oriętuję) kosztuje poniżej 10zł co razem daje nam poniżej 80zł za 5,5l...
Co o tym myślicie?
Awatar użytkownika
mar_kow
Stary bywalec
Posty: 1060
Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
Lokalizacja: Mazury
Moja broń: skuteczna

Re: HEGE Smoke Ex

Post autor: mar_kow »

Czarnowidz pisze: ndz 19.sty.2020 - 11:42 [...]
Zastanawiam się jak ma się mixtura Pana Mike'a do HEGE Smoke Ex. Bo jeśli to to samo to... No cóż 0,5l HEGE Smoke Ex kosztuje 40zł a 0,5l Balistolu kosztuje 71zł. 5l wody zdemineralizowanej (jeśli się dobrze oriętuję) kosztuje poniżej 10zł co razem daje nam poniżej 80zł za 5,5l...
Co o tym myślicie?
Korzystam z tych środków odkąd zainteresowałem się czarnym prochem. HEGE Smoke Ex jak dodatek do "kąpieli" sprawuje się idealnie. Niektórzy nasączają nim przybitki, flejtuchy choć moim zdaniem to niezbyt dobry środek. Na strzelnicę biorę nasączone nierozcieńczonym HEGE Smoke Ex szmatki do szybkiego czyszczenia lufy. Ważne tylko aby za każdym razem przeciągnąć suchą szmatką bo można się zdziwić...
Bardzo przyjemny i niedrogi w sumie środek...
PosiadaczProcy
Bywalec
Posty: 166
Rejestracja: pt 10.maja.2019 - 14:10
Moja broń: brak

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: PosiadaczProcy »

mauser-83 pisze: ndz 22.wrz.2019 - 19:44 Mòj Dziadek (spec. z wielkiej litery) myśliwy z 40 letnim stażem używał szarego mydła i gorącej wody do mycia broni ... pozostało po nim wiele tomòw ciekawych lektòr na w/w temat . a ja z zasady słucham starszych :)
Skoro przyjmiemy że wszystkie mydła stałe produkowane są w oparciu o NaOH - środek skrajnie zasadowy - to o kwasowości takich mydeł mówić nie sposób, tam żadne kwaśne wtrącenie "kalacji nie doczeka...". :-D :-D
Biker
Bywalec
Posty: 215
Rejestracja: pn 16.maja.2016 - 11:34
Moja broń:

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: Biker »

Ja czyszczę broń metoda Mike-a Beliveau. Mój wcześniejszy post o rozbijaniu na atomy tak prostej czynności to min. wynik zastosowania się do rad w/w pana i Michała Saguaro. Szybko, tanio,skutecznie. Litr Smoke Ex czy Ballistolu mi wystarcza na bardzo długo. Mam tez dużą puszkę Brunoxa i ... nie mogę jej skończyć, bo do umycia rewolweru potrzeba setkę czy dwie mikstury Ballistol - woda . Potem dwa psiknięcia Brunoxem żeby zakonserwować i po sprawie.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: Czarnowidz »

Witam!
Jak wiecie lubię "eksperymentować i miksturzyć". :lol:
Zainspirowany filmem Pana Mike'a postanowiłem sprawdzić zdolność do tworzpenia emulsji z wodą popularnych olejów do broni. Przez lata zabawy z "strzeladłami" zebrało mi się w szafie kilka specyfików a były to: Brunox Turbo - Spray Gun Care Spray (pomarańczowy), Brunox Lub &Cor (zielony), Napier Gun Oli oraz amerykański olej BREAK FREE CLP. Do testu dokupiłem jeszcze Ballistol i mimo że nie jest on olejem do konserwacji broni (no ale skoro go akurat posiadałem to czemu nie) ProTech GUNS penetrator (z dwusiarczkiem molibdenu MoS2). Niestety w moim arsenale do walki z korozją zabrakło "kultowego" oleju PKB.

Test polegał na odmierzeniu 5ml każdego specyfiki i wlaniu go do 50ml wody zdemineralizowanej, czyli mówiąc inaczej stworzeniu mieszaniny 1:10 oleju z wodą. Następnie naczynia zostały zamknięte. Były intensywnie wstrząsane przez ok. 1min i obserwowane pod kątem skłonności do rozdzielania się zawartości i tworzenia warstw. Obserwacje były przeprowadzane zaraz po wstrząśnięciu, po dwóch godzinach i po dwudziestu pięciu godzinach. Oto wyniki:

Zaraz po wstrząśnięciu wszystkie mieszaniny wyglądały jednorodnie. Nieco różnił się Ballistol który mocno się pienił. Po dwóch godzinach Ballistol był jednorodny, nieco osiadła piana, oba Brunoxy zachowały się podobnie. Oba rozdzieliły się na warstwę wody i pływającą po niej warstwę białej emulsji. Napier, Break FREE i penetrator ProTech zachowały się podobnie rozdzielając się na dwie wyraźne warstwy: wody i pływającej po niej warstwy mętnego oleju. Z penetratora wydzielił się dwusiarczek molibdenu brudząc ścianki naczynia.

Po 25 godzinach sytuacją niewiele się zmieniła. Ballistol nadal pozostaje jednorodną emulsją, bez warstw i jakich kolejek objawów rozdzielenia się. Piana zdecydowanie opadła ale nadal jest (gróbość warstwy piany ok. 8-10mm).
Brunoxy nadal tworzą warstwę emulsji pływającą po warstwie wody, przy czym zielony przyją formę "ok" - plam emulsji pływającej po warstwie wody (podobnie jak "oka" oleju w rosole ale, emulsji)
Napier, Break FREE i penetrator bez większych zmian. Nieco bardziej się wyklarowały.

Podsumowanie:
No cóż z powyższych testów wynika jedno: Jeśli chcemy sobie sami zrobić swój własny solvent do czyszczenia broni CP na bazie popularnych olejów do broni to najlepszą bazą do jego stworzenia będzie Ballistol. Pozostałe oleje zbyt szybko się oddzielają od wody. Jedne szybciej, drugie wolniej ale wszystkim daleko do Ballistolu. Nisetety :(

Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji. :D
Staszek L
Bywalec
Posty: 322
Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
Lokalizacja: Środek Polski
Moja broń: Niezawodna

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: Staszek L »

Od początku swojej zabawy z CP jestem wierny jednej miksturze. Jest zrobiona na bazie alkoholu nic się nie rozwarstwia może służyć do mycia, czyszczenia i przecierania broni po strzale. Sprawdzi się nawet w Irkucku zimą.
Na forum krążył przepis już 10 lat temu zapodał go kolega Jarek
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Zrób sobie solvent.

Post autor: Czarnowidz »

Staszek L pisze: ndz 26.sty.2020 - 11:59 Od początku swojej zabawy z CP jestem wierny jednej miksturze. Jest zrobiona na bazie alkoholu nic się nie rozwarstwia może służyć do mycia, czyszczenia i przecierania broni po strzale. Sprawdzi się nawet w Irkucku zimą.
Na forum krążył przepis już 10 lat temu zapodał go kolega Jarek

Przyznam się drogi Staszku że nie znam tej mikstury a chętnie bym poznał. Napisał byś coś więcej o niej lub podlinkował temat o niej traktujący?

A wracając do mikstury z wody i Balistolu, co myślicie o tym by spowolnić jej rozdzielanie się i zwiększyć zdolności myjące (usuwanie substancji nierozpuszczalnych) dodać odrobinę jakiegoś środka powierzchniowo czynnego? Myślałem o trzech produktach z chemi gospodarstwa domowego: mydle lub płynie do mycia naczyń lub płynie nabłyszczającym do zmywarek.

Mydło i płyn do mycia naczyń są bezpiecznie i sprawdzone a co myślicie o płynie nabłyszczającym? To chyba najsilniejszy z domowych detergentów. Słyszałem że podobno są tacy co myją broń w zmywarce więc chyba oksydzie nie zaszkodz. Wie ktoś jakie taki płyn ma pH? Będzie bezpieczny?
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
mar_kow
Stary bywalec
Posty: 1060
Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
Lokalizacja: Mazury
Moja broń: skuteczna

Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.

Post autor: mar_kow »

Odnośnie płynu nabłyszczającego to mam pewne wątpliwości - zostawia warstwę 'czegoś", cienką ale jednak warstwę... Nie toleruję go zwłaszcza na szklankach bo po prostu wyczuwam jego zapach i posmak...
ODPOWIEDZ