Nawet jeżeli coś wydaje się banalnie prostą rutyną to jeszcze nie oznacza że nie warto się temu czemuś krytycznie przyjrzeć - chociażby w celach czysto poznawczych.
Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
-
- Bywalec
- Posty: 323
- Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
- Lokalizacja: Środek Polski
- Moja broń: Niezawodna
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Cenie ludzi co lubią eksperymentować dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem.
Kolega Wycior jest niepodważalnym autorytetem. Kolega Czarnowidz próbuję mu dorównać chociaż zdarzało mu się niekiedy przedwcześnie panikować (wodorotlenek potasu).
Chłopaki z miłą chęcią czytam wasze posty
Kolega Wycior jest niepodważalnym autorytetem. Kolega Czarnowidz próbuję mu dorównać chociaż zdarzało mu się niekiedy przedwcześnie panikować (wodorotlenek potasu).
Chłopaki z miłą chęcią czytam wasze posty
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Niepodważalnymi autorytetami są: prezes (ktoś ma czelność w to wątpić?) i papież (ach, ten dogmat o nieomylności!). Każdy z pozostałych śmiertelników może błądzić. Dlatego roztropnie jest dzielić się wiedzą ale i weryfikować ją w dyskusji z duchowymi pobratymcami. Niech nasze forum do tego służy.
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Dziękuję bardzo Drogi Staszku L. Bardzo mi miło z tego powodu. Jeśli chodzi o dorównywanie... to za wzór do naśladowania zawsze obieram sobie najlepszych. W przypadku mojej skłonności do panikowania to z kolei cecha szczególna, właściwa wszystkim czarnowidzom.
A wracając do meritum sprawy to G.Nowak w swojej książce podaje emulsję obrabiarkową jako jeden z specyfików do nasączania flejtuchów. (Wymienia tam także oprócz produktów specjalnie do tego stworzonych rzeczy takie jak: krem nivea, płyn do naczyń[stężony, nie rozdrobniony z wodą], mydło w płynie a nawet... ślinę)
Mój sceptycyzm budził fakt że olej użyty w emulgolu jest pochodzenia mineralnego. (Złe doświadczenia z towotem itp. ) Jednak skoro niektórzy nasączają flejtuchy emulsją obrabiarkową i jakoś im to z grubsza działa (widać obecność dużych ilości wody przeciwdziała zaistnieniu warunków w jakich tworzy się twardy węglowy nagar jak to się dzieje przy towocie) to czemu by nie użyć jej do czyszczenia broni po strzelaniu?
Mam również przy tej okazji małe pytanko. Może ktoś z was będzie wiedział: Emulgole występują w dwóch wersjach, zwykłej i "EKO". Wie może ktoś z was na czym polega ta "ekologiczność" wersji "EKO"?
A wracając do meritum sprawy to G.Nowak w swojej książce podaje emulsję obrabiarkową jako jeden z specyfików do nasączania flejtuchów. (Wymienia tam także oprócz produktów specjalnie do tego stworzonych rzeczy takie jak: krem nivea, płyn do naczyń[stężony, nie rozdrobniony z wodą], mydło w płynie a nawet... ślinę)
Mój sceptycyzm budził fakt że olej użyty w emulgolu jest pochodzenia mineralnego. (Złe doświadczenia z towotem itp. ) Jednak skoro niektórzy nasączają flejtuchy emulsją obrabiarkową i jakoś im to z grubsza działa (widać obecność dużych ilości wody przeciwdziała zaistnieniu warunków w jakich tworzy się twardy węglowy nagar jak to się dzieje przy towocie) to czemu by nie użyć jej do czyszczenia broni po strzelaniu?
Mam również przy tej okazji małe pytanko. Może ktoś z was będzie wiedział: Emulgole występują w dwóch wersjach, zwykłej i "EKO". Wie może ktoś z was na czym polega ta "ekologiczność" wersji "EKO"?
- mar_kow
- Stary bywalec
- Posty: 1060
- Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
- Lokalizacja: Mazury
- Moja broń: skuteczna
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
W epoce prowadząc takie wywody ryzykowałbyś los sprzedawcy np. specyfiku na porost włosów... Nie sądzę aby ktoś przesadnie dbał o broń oprócz podstawowych zasad czyszczenia...Czarnowidz pisze: ↑pt 08.lis.2019 - 16:42 Dziękuję bardzo Drogi Staszku L. Bardzo mi miło z tego powodu. [...]
Mój sceptycyzm budził fakt że [...]
Wie może ktoś z was na czym polega ta "ekologiczność" wersji "EKO"?
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Nabyłem niedawno rewolwer a'la inox, tylko w niklu. Nie wiem czym go tam smarowali, ale kominki wykręciłem bez problemu, rozebrałem do mycia, są punktowe ślady rdzy tu i tam, głównie w miejscu chwytu i trochę na ramie od kabury pewnie, poza tym ok.Widać, że nie był codziennie czyszczony no i brud trzeba było umyć bo rewolwer ma blisko 155 lat. Tak myślę, że ten neoficki zapał do czyszczenia i konserwacji to może jednak przesada.
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Wiecie Drody Koledzy i koleżanki, broń CP czyści się z dwóch powodów: 1. By zazabezpieczyć ją przed korozją - usuwając z jej powierzchni związki z grupy pierwszej (sole - związki polarne) 2. By broń była czysta (by wyglądaĺa estetycznie a bród nie przeszkadzał w poprawnej pracy mechanizmów) - usuwając z jej powierzchni związki z pozostałych trzech grup.
Skupmy się na zabezpieczaniu przed korozją.
Można je podzielić na dwie części (etapy): Pierwszy to czyszczenie (usuwanie z powierzchni metalowych soli. Drugi to pokrywanie powierzchni metalowych warstwą smaru odzielającego powierzchnie metalowe przed czynnikami agresywnymi.
Z mojej prywatnej praktyki wynika że korozją na mojej broni nie powstawała najczęściej w czasie leżenia jej niewyczyszczonej po strzelaniu i w trakcie jej czyszczenia (mycia) lecz w trakcie... przechowywania.
- Nie korodowała przed czyszczeniem gdyż zaraz po strzelaniu spryskiwałem ją olejem do broni i myłem najczęściej jeszcze tego samego dnia.
- Lekki nalot korozji pojawił mi się raz na sprężynie kurka gdy podczas mycia w porę jej nie wysuszyłem i zimna pozostała mokra. Nalot starł się podczas smarowania elementów olejem po czyszczeniu.
- Raz korozja pojawiła mi się wewnątrz komór bębeneka w których był proch. No tu się pojawiło sporo głębokich wrzerów na całej powierzchni komór co czuć było później nawet w czasie czyszczenia komór szczoteczką. Tu uwaga do tych którzy używają rewolwerów do np. obrony miru domowego by jeśli planują długo przechowywać broń z prochem w komorach załadowali bęnenek papierowymi patronami (papier oddzieli metal od bezpośredniego kontaktu z prochem) lub dokupili bębenek z nierdzewki (albo całą broń).
- Jednakże 98% przypadków pojawienia się ognisk korozji na mojej broni pojawiało się w trakcie jej przechowywania. Tyczy się to tak broni CP jak i wiatrówek. I za każdym razem związane było z pozostawieniem śladów po palcach. Ogólnie oksyda raczej słabo zabezpiecza przed korozją i jest chyba bardziej rodzajem dekoracji. O wiele lepiej z tym zadaniem radzą sobie powłoki galwaniczne i lakiernicze. Na wiatrówce poradziłem sobie w ten sposób że na miejsca w których łapałem metalowe elementy broni takie jak dzwignia napinania lub lufa nakłożyłem koszulkę termokurczliwą. Z bronią CP nie było tak łatwo i poradziłem sobie z tym problemem kupując broń w inox-e.
W moim przypadku większym problemem od prochu i osadów prochowych okazała się "korozja palcowa". Nie skreślałbym broni w oksydzie jednak posiadając ją trzeba pamiętać o starannym usuwaniu wszystkich "paluchów" i dobrym smarze.
Skupmy się na zabezpieczaniu przed korozją.
Można je podzielić na dwie części (etapy): Pierwszy to czyszczenie (usuwanie z powierzchni metalowych soli. Drugi to pokrywanie powierzchni metalowych warstwą smaru odzielającego powierzchnie metalowe przed czynnikami agresywnymi.
Z mojej prywatnej praktyki wynika że korozją na mojej broni nie powstawała najczęściej w czasie leżenia jej niewyczyszczonej po strzelaniu i w trakcie jej czyszczenia (mycia) lecz w trakcie... przechowywania.
- Nie korodowała przed czyszczeniem gdyż zaraz po strzelaniu spryskiwałem ją olejem do broni i myłem najczęściej jeszcze tego samego dnia.
- Lekki nalot korozji pojawił mi się raz na sprężynie kurka gdy podczas mycia w porę jej nie wysuszyłem i zimna pozostała mokra. Nalot starł się podczas smarowania elementów olejem po czyszczeniu.
- Raz korozja pojawiła mi się wewnątrz komór bębeneka w których był proch. No tu się pojawiło sporo głębokich wrzerów na całej powierzchni komór co czuć było później nawet w czasie czyszczenia komór szczoteczką. Tu uwaga do tych którzy używają rewolwerów do np. obrony miru domowego by jeśli planują długo przechowywać broń z prochem w komorach załadowali bęnenek papierowymi patronami (papier oddzieli metal od bezpośredniego kontaktu z prochem) lub dokupili bębenek z nierdzewki (albo całą broń).
- Jednakże 98% przypadków pojawienia się ognisk korozji na mojej broni pojawiało się w trakcie jej przechowywania. Tyczy się to tak broni CP jak i wiatrówek. I za każdym razem związane było z pozostawieniem śladów po palcach. Ogólnie oksyda raczej słabo zabezpiecza przed korozją i jest chyba bardziej rodzajem dekoracji. O wiele lepiej z tym zadaniem radzą sobie powłoki galwaniczne i lakiernicze. Na wiatrówce poradziłem sobie w ten sposób że na miejsca w których łapałem metalowe elementy broni takie jak dzwignia napinania lub lufa nakłożyłem koszulkę termokurczliwą. Z bronią CP nie było tak łatwo i poradziłem sobie z tym problemem kupując broń w inox-e.
W moim przypadku większym problemem od prochu i osadów prochowych okazała się "korozja palcowa". Nie skreślałbym broni w oksydzie jednak posiadając ją trzeba pamiętać o starannym usuwaniu wszystkich "paluchów" i dobrym smarze.
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Wykład zaczyna robić się coraz ciekawszy, obstawiam, że rozwinie się w kierunku: - bateryjka i jej antykorozyjne właściwości
- mar_kow
- Stary bywalec
- Posty: 1060
- Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
- Lokalizacja: Mazury
- Moja broń: skuteczna
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Czarnowidz pisze: ↑sob 09.lis.2019 - 15:37 Wiecie Drody Koledzy i koleżanki, broń CP czyści się z dwóch powodów: [...]
Skupmy się na zabezpieczaniu przed korozją.
Można je podzielić na dwie części (etapy): [...]
Taaaa...
Całkiem normalne że broń czyści się co jakiś czas nawet gdy nie była strzelana a była zabezpieczona... Ameryki nie odkryłeś...Czarnowidz pisze: ↑sob 09.lis.2019 - 15:37[...]
Z mojej prywatnej praktyki wynika że korozją na mojej broni nie powstawała najczęściej w czasie leżenia jej niewyczyszczonej po strzelaniu i w trakcie jej czyszczenia (mycia) lecz w trakcie... przechowywania.
Tą wypowiedzią sugerujesz że należysz do grona którzy wzorem pewnego Kolegi (który na Forum już nie bywa)Czarnowidz pisze: ↑sob 09.lis.2019 - 15:37[...]
- Raz korozja pojawiła mi się wewnątrz komór bębeneka w których był proch. No tu się pojawiło sporo głębokich wrzerów na całej powierzchni komór co czuć było później nawet w czasie czyszczenia komór szczoteczką. Tu uwaga do tych którzy używają rewolwerów do np. obrony miru domowego by jeśli planują długo przechowywać broń z prochem w komorach załadowali bęnenek papierowymi patronami (papier oddzieli metal od bezpośredniego kontaktu z prochem) lub dokupili bębenek z nierdzewki (albo całą broń).
przechowuje załadowaną broń w szafie. Z nadzieją że nikt nieletni nie ma do niej bezpośredniego dostępu. Z prawnego punktu widzenia nie żadnych przesłanek naruszenia prawa ale z etycznego już tak...
Nie chcę Cię zniechęcać ale nawet ktoś z nowych użytkowników raczej będzie szukał czym czyścić a nie jakie reakcje chemiczne zachodzą na powierzchni metalu. Aczkolwiek czytam w jakim kierunku to zabrnie...
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Apropo prochu i wilgotności... Jak Koledzy sądzą, czy można w butli z prochem umieścić torebkę z granulkami do pochłaniania wilgoci ( do niedawna często wkładane np. do pudełek do butów), i problem z zawilgoceniem zmniejszy się?
Pytanie drugie, skoro smalec niesolony można stosować z powodzeniem jako smar do kul, czy można byłoby go stosować (oczywiście zastępczo w przypadku chwilowego braku balistolu) zastępczo do konserwacji np. lufy i komór bębna?
Pytanie drugie, skoro smalec niesolony można stosować z powodzeniem jako smar do kul, czy można byłoby go stosować (oczywiście zastępczo w przypadku chwilowego braku balistolu) zastępczo do konserwacji np. lufy i komór bębna?
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
1. Można. Inne rozwiązanie - wsadzić butlę z odkręconym korkiem do zamykanego na strunę worka wraz z osuszającym woreczkiem. Zaleta: da się używać większych, regenerowalnych osuszaczy.
2. Po co? Mam wrażenie że problem zawilgocenia prochu jest demonizowany podobnie jak sprawa sterylnego mycia. W epoce rogi z prochem, patrony itd. przechowywano po prostu w suchych pomieszczeniach. Proch nie musi być całkowicie odwodniony, pewien stopień wilgotności jest normalny i w niczym nie przeszkadza. Zrobiłem kiedyś eksperyment polegający na otwarciu nowego pojemnika z Vesuvitem LC i trzymaniu go przez pół roku w typowym pomieszczeniu mieszkalnym w temperaturze ~20C. Zmiany wilgotności na bieżąco kontrolowałem. W miesiąc po otwarciu wilgotność spadła o jakieś 0.2 %, potem trzymała się na stałym poziomie a wahania były poniżej +-0.1%. Co innego oczywiście jak idzie się na w wilgotną pogodę na strzelnicę. Wtedy faktycznie warto takie np. patrony przewozić w woreczku z osuszaczem. Może się oczywiście okazać że świeżo zakupiony proch trzeba wstępnie przesuszyć (był kiedyś ten problem z Vesuvitem LC), ale to insza inszość.
Zastępczo można stosować co jest pod ręką. Jakikolwiek smar jest lepszy od braku smaru. W epoce np. standardowym smarowidłem była oliwa z oliwek i łój wołowy. Warto tylko pamiętać że smalec szybko jełczeje. Jest dużo ogólnie dostępnych i lepszych smarowideł do awaryjnej konserwacji, np. ŁT43/towot a na na krótki czas nawet WD40.
Ostatnio zmieniony ndz 10.lis.2019 - 11:15 przez Wycior, łącznie zmieniany 1 raz.
- mar_kow
- Stary bywalec
- Posty: 1060
- Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
- Lokalizacja: Mazury
- Moja broń: skuteczna
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
he, he - spóźniłem się...
Smalec własnoręcznie wytopiony jak najbardziej można od biedy stosować do zasmarowywania komór w niskich temperaturach (mało wygodny). Konserwacja "na trochę" też może być jak nie ma innych środków. Gdzieś czytałem że ludy północy stosowały do konserwacji broni wytopiony szpik kostny (może chodzi o konsystencję)... Ale w dobie chemii mamy do dyspozycji wiele dedykowanych i zastępczych skutecznych środków.
Może nie wyjaśnię w rozbiciu na atomy jak Kolega @Czarnowidz ale: higroskopijność prochu jak granulek jest zbliżona więc skuteczność ich stosowania mało skuteczna - najlepiej proch przechowywać w suchym pomieszczeniu o stałej temperaturze. Do otwartego pojemnika można włożyć torebkę z granulatem. Ale można pojemnik z prochem włożyć do dwóch torebek strunowych - poduszka powietrzna oddzielająca pojemnik od otoczenia też da spore rezultaty. Proch bez problemu można też z powodzeniem dosuszyć...RG_CP pisze: ↑ndz 10.lis.2019 - 10:37 Apropo prochu i wilgotności... Jak Koledzy sądzą, czy można w butli z prochem umieścić torebkę z granulkami do pochłaniania wilgoci ( do niedawna często wkładane np. do pudełek do butów), i problem z zawilgoceniem zmniejszy się?
Pytanie drugie, skoro smalec niesolony można stosować z powodzeniem jako smar do kul, czy można byłoby go stosować (oczywiście zastępczo w przypadku chwilowego braku balistolu) zastępczo do konserwacji np. lufy i komór bębna?
Smalec własnoręcznie wytopiony jak najbardziej można od biedy stosować do zasmarowywania komór w niskich temperaturach (mało wygodny). Konserwacja "na trochę" też może być jak nie ma innych środków. Gdzieś czytałem że ludy północy stosowały do konserwacji broni wytopiony szpik kostny (może chodzi o konsystencję)... Ale w dobie chemii mamy do dyspozycji wiele dedykowanych i zastępczych skutecznych środków.
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Miałeś, kowboju, swoją szansę ...
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Szanowny Kolego RG CP:
Co do smalcu w zastępstwie balistolu to napiszę krótko że kiedyś balistolu nie było a broń tak. Czytałem kiedyś w pewnym artykule w magazynie "Strzał" że dawne regulaminy wojskowe nakazywały by żołnierze utrzymywali broń nieustannie w stanie natłuszczonym i używali do tego tego co było pod ręką. Jeśli nie było dedykowanych uwczesnych smarowideł to żołnierze mieli używać np.: łoju, smalcu a nawet tłustych niesolonych boczków i bekonów. A więc można jak najbardziej użyć awaryjnie niesolonego smalcu jako smaru.
Drogi Kolego Mar kow:
Jak zapewne zauważyłeś jestem na tym forum obecny kilka lat dłużej od Ciebie (choć i tak późno się tu zarejestrowałem, o wele dłużej pisałem na "iwebie", "Airgun-Hunting.pl", "Strzelecka.net") i jeśli chcesz wiedzieć w jakim kierunku to zmierza to proponuje byś poczytał moje stare posty.
Plany na najbliższy czas to "rozpracować" mój obecny rewolwer - opracować dobry smar do komór, pocisk, poeksperymentować z czyszczeniem. Myślę również nad powiększeniem mojej kolekcji o kolejny rewolwer lub dwa i karabinie skałkowym.
Mam wsobie wrodzoną przekorność. Uwielbiam głośno wyrażać poglądy niezgodne z ogólnym "prądem myślowym" panującym w środowisku CP. Tak było z karabinem Sharpsa, tak jest z czyszczeniem broni CP, z smarami do komór i tak zapewne będzie w kwestii użycia pocisków w rewolwerach i ich celności. Jednak umiem przyznać się do błędu a napotkane problemy staram się poddawać szczegółowej analizie by dokładnie poznać ich naturę.
W moim poprzednim poście chciałem zwrócić uwagę że z praktycznego punktu widzenia korozyjne właściwości prochu czarnego i produktów jego spalania nie są wielkim problemem i że większe problemy stwarza choćby pot obecny na naszych palcach. Z resztą tem problem doskwierał użytkownikom broni długo po zmierzchu ery czarnego prochu.
Pozdrawiam Serdecznie!
Co do smalcu w zastępstwie balistolu to napiszę krótko że kiedyś balistolu nie było a broń tak. Czytałem kiedyś w pewnym artykule w magazynie "Strzał" że dawne regulaminy wojskowe nakazywały by żołnierze utrzymywali broń nieustannie w stanie natłuszczonym i używali do tego tego co było pod ręką. Jeśli nie było dedykowanych uwczesnych smarowideł to żołnierze mieli używać np.: łoju, smalcu a nawet tłustych niesolonych boczków i bekonów. A więc można jak najbardziej użyć awaryjnie niesolonego smalcu jako smaru.
Drogi Kolego Mar kow:
Jak zapewne zauważyłeś jestem na tym forum obecny kilka lat dłużej od Ciebie (choć i tak późno się tu zarejestrowałem, o wele dłużej pisałem na "iwebie", "Airgun-Hunting.pl", "Strzelecka.net") i jeśli chcesz wiedzieć w jakim kierunku to zmierza to proponuje byś poczytał moje stare posty.
Plany na najbliższy czas to "rozpracować" mój obecny rewolwer - opracować dobry smar do komór, pocisk, poeksperymentować z czyszczeniem. Myślę również nad powiększeniem mojej kolekcji o kolejny rewolwer lub dwa i karabinie skałkowym.
Mam wsobie wrodzoną przekorność. Uwielbiam głośno wyrażać poglądy niezgodne z ogólnym "prądem myślowym" panującym w środowisku CP. Tak było z karabinem Sharpsa, tak jest z czyszczeniem broni CP, z smarami do komór i tak zapewne będzie w kwestii użycia pocisków w rewolwerach i ich celności. Jednak umiem przyznać się do błędu a napotkane problemy staram się poddawać szczegółowej analizie by dokładnie poznać ich naturę.
W moim poprzednim poście chciałem zwrócić uwagę że z praktycznego punktu widzenia korozyjne właściwości prochu czarnego i produktów jego spalania nie są wielkim problemem i że większe problemy stwarza choćby pot obecny na naszych palcach. Z resztą tem problem doskwierał użytkownikom broni długo po zmierzchu ery czarnego prochu.
Pozdrawiam Serdecznie!
- mar_kow
- Stary bywalec
- Posty: 1060
- Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
- Lokalizacja: Mazury
- Moja broń: skuteczna
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Ale ja niczego Ci nie zarzucam, a już w żadnym razie braku wiedzy w stosunku do czasu rejestracji na Forum. Samą bronią CP zacząłem się interesować gdzieś od 7 lat (czas rejestracji na forum-broń.pl) i wcale nie twierdzę że się na tym znam. Czytam wiele, cenię sobie zdanie kilku Kolegów którzy są obecni na kilku Forach, resztę potrafię ocenić bez zbędnego komentarza. Z bronią mam do czynienia zawodowo od 28 lat, więc ogólnie troszkę coś tam wiem...Czarnowidz pisze: ↑ndz 10.lis.2019 - 12:09 [...]
Drogi Kolego Mar kow:
Jak zapewne zauważyłeś jestem na tym forum obecny kilka lat dłużej od Ciebie (choć i tak późno się tu zarejestrowałem, o wele dłużej pisałem na "iwebie", "Airgun-Hunting.pl", "Strzelecka.net") i jeśli chcesz wiedzieć w jakim kierunku to zmierza to proponuje byś poczytał moje stare posty.
[...]
Mam mniej więcej podobnie, może już tak nie na atomy...Czarnowidz pisze: ↑ndz 10.lis.2019 - 12:09Mam wsobie wrodzoną przekorność. [...]
Jednak umiem przyznać się do błędu a napotkane problemy staram się poddawać szczegółowej analizie by dokładnie poznać ich naturę.