Wróciłem ze strzelnicy.
Pierwsza seria z nowym łożyskiem była tragiczna. Druga też. Już miałem wracać z podkulonym ogonem do samochodu, ale skoro kulek troszkę było, to stwierdziłem, że łatwiej jest nieść łuski, jak ołów, więc troszkę postrzelałem. Z każdym magazynkiem skupienie się poprawiało.
O ile na 25 m dotychczas było problemem trafić w czarne, to po 50 kulkach lufa się ułożyła na tyle, że zacząłem nawet trafiać w okolice 9-10
Jak pokazałem na zdjęciu - lufa jest jaka jest. Rewelacji oczekiwać od niej nie można, ale widzę, że jeszcze da się co nieco poprawić w tym pistolecie tak, by wystrzelana z jego pomocą tarcza nadawała się może wreszcie do publikacji