"Śliska" sprawa.
"Śliska" sprawa.
Witam wszystkich niniejszym. Ponieważ to mój pierwszy post mimo iż forum czytam już trzy lata. Od marca mogę się dopisać do listy dymiarzy.
Ale do tematu.
Po ostatniej wizycie na strzelnicy po ok. 5 bębenkach wystrzelonych z Remingtona nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że broń zaczyna być śliska od smaru. Używam L no2. Po każdym ładowaniu oczywiście przecierałem go szmatką ale od trzeciego strzału odczuwałem dyskomfort spowodowany niedokładna pracą na języku spustowym (ślizganie się palca) oraz mniej pewny chwyt.
I teraz pytanie do bardziej doświadczonych strzelców jak poradzić sobie z tym problemem?
Ale do tematu.
Po ostatniej wizycie na strzelnicy po ok. 5 bębenkach wystrzelonych z Remingtona nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że broń zaczyna być śliska od smaru. Używam L no2. Po każdym ładowaniu oczywiście przecierałem go szmatką ale od trzeciego strzału odczuwałem dyskomfort spowodowany niedokładna pracą na języku spustowym (ślizganie się palca) oraz mniej pewny chwyt.
I teraz pytanie do bardziej doświadczonych strzelców jak poradzić sobie z tym problemem?
Re: "Śliska" sprawa.
Cześć,
rozwiązałem te problemy poprzez - zrezygnowanie z smarów na komorach oraz używaniem rękawic.
Wiem, że nakładanie kapiszonów w rękawicach jest problematyczne - kapiszonowniki pomagają.
Ogólnie, od momentu używania papieru kuchennego zamiast szmatek, poprawiło wszelakie 'śliskosci'.
Myślę że wraz z doświadczeniem i czasem, sam wypracujesz najlepszy sposób na radzenie sobie z wszystkimi niedogodnościami
Większym problemem jest zacinanie się broni od nagaru, niż 'poślisk' elementów
rozwiązałem te problemy poprzez - zrezygnowanie z smarów na komorach oraz używaniem rękawic.
Wiem, że nakładanie kapiszonów w rękawicach jest problematyczne - kapiszonowniki pomagają.
Ogólnie, od momentu używania papieru kuchennego zamiast szmatek, poprawiło wszelakie 'śliskosci'.
Myślę że wraz z doświadczeniem i czasem, sam wypracujesz najlepszy sposób na radzenie sobie z wszystkimi niedogodnościami
Większym problemem jest zacinanie się broni od nagaru, niż 'poślisk' elementów
Re: "Śliska" sprawa.
Dzięki Heronie.
TZN. zrezygnowałeś wogóle ze smaru?:)
Myślałem też o nakładaniu rękawiczek nitrylowych do ładowania. Teraz co chwilę zakładamy rękawiczki
Czy w najbliższym czasie jest planowane jakieś spotkanie CP? Myślę o Śluncku?
TZN. zrezygnowałeś wogóle ze smaru?:)
Myślałem też o nakładaniu rękawiczek nitrylowych do ładowania. Teraz co chwilę zakładamy rękawiczki
Czy w najbliższym czasie jest planowane jakieś spotkanie CP? Myślę o Śluncku?
Re: "Śliska" sprawa.
Może zrezygnujcie z broni CP wtedy będzie sucho i nic się nie będzie ślizgało Właśnie po to olejujemy chwyty - okładki w rewolwerach, a całe drewno w pistoletach - po to by pewnie trzymać w dłoni nasze zabawki. I to się sprawdza. Rozumiem, że w nówce nie będziesz zdzierał lakieru ale niestety coś za coś.
Re: "Śliska" sprawa.
Używanie rękawic jest niewygodne i niepraktyczne. Rękawice nitrylowe to już przerost formy nad treścią. Rozwiązanie jest proste wystarczy wycierać broń ręcznikiem papierowym jak i swoje ręce bo wysiłek i emocje powodują pocenie się ręki plus źle wytarty smar.
Co do smarowania komór to lepiej to robić niż nie smarować bo po pierwsze smar zmiękcza nagar w lufie po drugie smar smaruje oś bębna i czoło bębna. Po trzecie gdybyś chciał kiedyś strzelać na jakichkolwiek zawodach to musisz komory smarować czy chcesz czy nie.
Na koniec to co wspominał Irek okładki są lepsze do trzymania gdy nie ma na nich śliskiego lakieru.
Co do smarowania komór to lepiej to robić niż nie smarować bo po pierwsze smar zmiękcza nagar w lufie po drugie smar smaruje oś bębna i czoło bębna. Po trzecie gdybyś chciał kiedyś strzelać na jakichkolwiek zawodach to musisz komory smarować czy chcesz czy nie.
Na koniec to co wspominał Irek okładki są lepsze do trzymania gdy nie ma na nich śliskiego lakieru.
Re: "Śliska" sprawa.
Próbowałem rękawiczek jednorazowych - totalna porażka, tego się nie da używać.
Używam rękawic Mechanix - jak dla mnie - idealne (R&S oraz Colt + kapiszonownik ślimakowy) - z Remikiem to już mały problem.
Co do smaru - tak jak Darek napisał, na zawodach niezbędne.
Używam rękawic Mechanix - jak dla mnie - idealne (R&S oraz Colt + kapiszonownik ślimakowy) - z Remikiem to już mały problem.
Co do smaru - tak jak Darek napisał, na zawodach niezbędne.
-
- Bywalec
- Posty: 113
- Rejestracja: czw 09.mar.2017 - 13:35
- Moja broń:
Re: "Śliska" sprawa.
Ja miałem podobny dylemat dopóki nakładałem smar paluchem. Potem wpadłem na pomysł: kule ładować nieco niżej niż krawędź bębna i nakładać smar ze strzykawki lekarskiej. Przed następnym ładowaniem przetrzeć i jakiś kompromis czystości daje się zachować.
Re: "Śliska" sprawa.
Ja mam problem, bo pocą mi się ręce, więc używam cienkich rękawic skórzanych. Zakładam przed strzelaniem i po strzelaniu zdejmuję.
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: "Śliska" sprawa.
Ja nie używam rękawic. Fakt, lakierowane okładziny rękojeści ślizgają się od samego patrzenia na nie. Ściągnięcie lakieru i położenie oleju lnianego załatwia sprawę. Do tak wykończonego chwytu dłonie same jakby się "przyklejają".
Kolejna kwestia to konsystencja smaru. Ja używam smaru którego recepturę opisywałem na forum. Jest dużo twardszy i lepki niż "L no.2" i nie jest tak łatwo wyrywany z komór i rozchlapywany po okolicy jak "dwójka" czy krem Nivea więc mam chwyt suchy.
Kolejna kwestia to konsystencja smaru. Ja używam smaru którego recepturę opisywałem na forum. Jest dużo twardszy i lepki niż "L no.2" i nie jest tak łatwo wyrywany z komór i rozchlapywany po okolicy jak "dwójka" czy krem Nivea więc mam chwyt suchy.
-
- Bywalec
- Posty: 217
- Rejestracja: pt 22.cze.2018 - 15:04
- Moja broń: Remigton NMA x 2, Colt SAA
Re: "Śliska" sprawa.
moim zdaniem najlepszym sposobem jest użycie twardszego smaru oraz używanie rękawiczek nitrylowych - warto mieć zapasową parę. stosuję obie metody, a czasami dodatkowo zakładam skórzane rękawiczki bezpalczaste - zapobiegają ślizganiu się broni w spoconej ręce a ponadto dzięki swej "grubości" poprawiają ułożenie palca na spuście, szczególnie jak się ma palce "pianisty"