Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

podstawowe informacje
Snajperitto
Posty: 14
Rejestracja: czw 05.sty.2017 - 14:24
Moja broń:

Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Snajperitto »

Witajcie!
Zakładam temat jako świeżo upieczony czeladnik CP.
Naoglądałem się filmów na yt odnośnie procesu odlewania kulek, jednak pojawiły się pewne pytania dotyczące procesu oraz właściwych różnic pomiędzy tymi ze sklepu a samoróbkami (które jak by nie patrzyć kiedyś tak samo były wykonywane).
OK, przejdźmy do pytań. Myślę że jeśli temat się jakoś sensownie rozwinie, będę mógł wyedytować pierwszego posta i powrzucać nazwijmy to najlepsze odpowiedzi - tak by również podobne pytania więcej nie musiały być powielane. Mówiąc krótko pragnę zrobić FAQ dotyczący produkcji kulek.

Zacznijmy więc:
1. Z jakiego ołowiu właściwie można wykonywać kulki? Poszperałem i znalazłem jakiś złom o nazwie ołów pokablowy suchy (czyli ten pozbawiony jakiś jut czy innej smoły. Wiadomo że pewnie są pozostałości po zanieczyszczeniach więc rozumiem że przetapiam ołów na sztabki tak by oczyścić go z tych zabrudzeń (prawem fizyki - ołów jest najcięższy wobec tego wszelkie zanieczyszczenia będą pływały na jego powierzchni.
Jednak ktoś mówił aby dodać (cyny?) do tego ołowiu i wymieszać - by kulki były miększe.
Proces:
Kupujemy ołów pokablowy (cira 7pln za kg)>wsad ląduje do tygla w którym go roztapiamy>usuwamy z powierzchni roztopionego ołowiu zanieczyszczenia>przelewamy do formy która posztabkuje nam ołów np na kilogramowe sztabki>wkładamy sztabki do kociołka elektrycznego i roztapiamy>?dodajemy do roztopionego ołowiu cynę?>zalewamy formy (kokli)>mamy gotowe kulki - do obróbki przejdziemy niżej.
Pytanie:
1. Czy taki wsad ołowiu się nadaje? Faktycznie trzeba dodawać cynę (?nie pamiętam czy akurat cynę - aby zmiękczyć ołów - by kulki nie były za twarde)
1a - Jeśli faktycznie trzeba dodać cynę - ile takowej cyny powinienem dodawać przypuszczalnie na 1kg ołowiu?

2. Czy posiadając powiedzmy kociołek elektryczny z zaworkiem - nie każdy niestety mieszka w domu gdzie ma garaż/ogródek - ja mieszkam w mieszkaniu z tarasem - i teraz pytanie: Czy roztapianie sztabek ołowiu (już tego nazwijmy to oczyszczonego) będzie bardzo śmierdziało? Pytam by np jakieś duże ilości dymu czy innego smrodu nie przeszkadzały sąsiadom z góry.

3. Obtaczanie - ok, mamy juz kulki, niestety jako że były odlewane - mają niestety jakieś nadlewki - rozumiem że te nadlewki usuniemy wrzucając kulki do obtaczarki - dzięki czemu te nadlewy zostaną zniwelowane?
Wrzucam kulki zapełniając powiedzmy 3/4 pojemnika, ustawiam na wałkach by ten wałek obracały - ile czasu kulki powinny się obtaczać?

4. Domyślnie będą to kulki nadkalibrowe - więc i tak szerokością dopasują się do bębna/lufy. Jednak pewnie jakieś nadlewki minimalne mogą zostać.
Czy jest duża różnica różnica w celności pomiędzy tymi kupowanymi w sklepie (ładnie obtoczonymi i wypolerowanymi) a tymi odlanymi i obtoczonymi przez nas? Pytanie ma pewne uzasadnienie - po ilości filmów na yt, komentarzy itd... śmiem sądzić że faktycznie lepiej odlewać własne kulki - wychodzi dużo taniej (i jeszcze tyle radości że samemu robi się amunicje). Jednak czy faktycznie jest duża różnica pomiędzy tymi sklepowymi a kulkami homemade? Kulki właściwie i tak wpasują się w lufę, a przy wystrzale obrobi je jeszcze gwint lufy.

Z góry bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi (na temat) oraz pomysły. Rzuci to na pewno więcej światła mi jak i innym świezym użytkownikom CP.
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Szaddam
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
Lokalizacja: Będzin
Moja broń: .44, .45, .55

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Szaddam »

odp. 1 - mam tez kociołek elektryczny. Jak ołów masz czysty, to nie ma sensu go wcześniej przetapiać. Ja wkładam od razu, i co jakiś czas zbieram szumowiny pływające po wierzchu. A że zaworek jest na dole kociołka, to tamtędy wypływa sam ołów.
Jedynie nie zalecane jest opróżnianie kociołka!
Zawsze zostawiam 1-2 cm ołowiu na dnie. Zastyga on, ale przy następnym uruchomieniu znów się roztapia. Jak będziesz wylewał ołów do samego końca, szumowiny mogą Ci zapchać zaworek i będzie kłopot żeby go oczyścić.
Ilość cyny powinna wahać się między 1 a 2 procent, czyli 1-2 dkg na kg ołowiu. Jej obecność troszkę utwardza stop, a przede wszystkim dodaje kulom blasku (te z czystego Pb dość szybko matowieją).
odp. 2 - smrodu wielkiego nie ma (jak używasz suchy i czysty ołów). Na czas zimowy odlewam kule w zamkniętej kotłowni i żadnych smrodów nie czuję (wiem, wiem - staram się by dobra wentylacja była!)
odp. 3 - 3/4 pojemnika, ta! Toż to będzie z 5 kg! Jaka otaczarka Ci to uciągnie?
Otaczanie (przede wszystkim) podnosi estetykę kul, za to ma niewielki wpływ na ich aerodynamikę. Historycznie nikt kul nie otaczał, a działały.

Różnicy w celności między kupnymi a moimi własnymi, nie zauważyłem - z obu chybiam tak samo :)
Snajperitto
Posty: 14
Rejestracja: czw 05.sty.2017 - 14:24
Moja broń:

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Snajperitto »

Działać - to musiały działać ołów jest miększy niż lufa z gwintem ;)
Właśnie - pytanie które mi umknęło, czy taki kociołek zżera duże ilości prundu? Odczułeś jakąś różnicę w rachunkach pomiędzy miesiącem gdzie go używałeś a miesiącem gdy stał i sie marynował? ;)

Pytanie odnośnie celności oddawanych strzałów wzięło się z mojego doświadczenia w zabawy z ASG - mianowicie tam też strzelało sie kulkami tylko dużo mniejszymi i z plastiku. Kulki które były miernej jakości latały jak chciały (niby prosto ale strzelić w to samo miejsce w odrębie 5-10cm na odległości około 30-50m było nie sposób. Jednak te wyższej klasy dawały już pewną celność.
Stąd też moje pytanie czy odlewając samemu kulce - nie wpłynie to negatywnie na celność?
Jestem fanem strzelania precyzyjnego, dlatego też dużą wartość ma dla mnie ma celność.
Tak żeby popykać sobie na strzelnicy "just for fun" używałbym kulek robionych własnoręcznie, jednak jeśli ma to jakiś duży wpływ na celność - na ten przykład na zawody - brałbym kulki z sklepu.

W ogóle zastanawiałem się nad zakupem jakiegoś karabinu by zamontować na nim współczesną lunetę (taaak wiem - pasuje to do CP jak pięść do oka ;) ) Jednak dla samej radości strzelania na dalsze odległości widząc w co celuję i gdzie trafiam ^^ dla mnie boskie dla innych herezja.
I w tym przypadku zastanawiam się czy faktycznie wytapiać np pociski (nie kule) do strzelania na dalsze odległości.
Spokojnie - nie będę montował na remiku .44 żadnych laserów czy innych herezji ;)
Awatar użytkownika
Szaddam
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
Lokalizacja: Będzin
Moja broń: .44, .45, .55

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Szaddam »

Prąd: kociołek ma moc 500W, jak działa 2 godziny, zżera 1 kWh prądów, znaczy mniej niż za złotówkę. W tym czasie zdołasz odlać (po uzyskaniu pewnej wprawy) 300-400 kul. Ile Ty będziesz odlewać miesięcznie?

Każdy zabrany strzelec CP, orzeknie, że tylko własne kule i pociski dają gwarancję jakości. Skąd masz pewność, że kupne spełniają podstawowe kryteria? Że użyto odpowiedniego stopu, a nie śmieci?, Że kokila trzyma parametry a nie jest już wyłechtana?
Pomijając firmowe kule (po ponad złotówkę za sztukę), reszta jest od osób które w ten sposób dorabiają sobie, bądź finansują swoje hobby. Czyli siedzą wieczorami w warsztaciku i leją kulki.
Oczywiście, nie twierdzę, ze wśród nich nie ma rzetelnych!
Snajperitto
Posty: 14
Rejestracja: czw 05.sty.2017 - 14:24
Moja broń:

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Snajperitto »

Świetna odpowiedź - zdecydowanie mnie raduje.
Teraz pora wybrać się z projektem do tokarzo-frezarza który wykona mi kulolejke na 6-10szt :D I chyba trzeba będzie przyinweścić w ten kociołek panoramixa.
slaw29
Stary bywalec
Posty: 1107
Rejestracja: wt 29.lis.2016 - 21:45
Moja broń: brak

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: slaw29 »

Co tam 6-10 jak zrobić to 2 kokile po 10- 20 szt . Będziesz szybciej odlewał gdyż ołów musi wystygnąć . Ja bym robił 2 po 10 sztuk i odsprzedawał kolegom którzy tyle czasu nie mają . Pasowały by wtedy 2 kociołki .Jeden do wstępnego przetapiania a drugi do odlewania . Jak będziesz zamawiał kociołek to lepiej z większą dolną dziurką .... szybciej się będzie lało :-D a czas to pieniądz i dodatkowe kulki :ok:
Awatar użytkownika
Szaddam
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
Lokalizacja: Będzin
Moja broń: .44, .45, .55

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Szaddam »

Nie śpiesz się tak!
Odlewanie kul wielką filozofią nie jest, ale kieruje się swoimi prawami. Kokila wielokrotna różnie się rozgrzewa w różnych miejscach, i to kłopot sprawić może. Poczytaj o tym, nim wywalisz kupę kasy na robione kokile (a właśnie! Dlaczego masz zamawiać a nie kupić gotowe?)
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: hniv »

Juz z kokili podwójnej leje się wystarczająco szybko żeby przez jeden dzień narobić kul na dobrych kilka miesiecy strzelania. Z doswiadczenia moge dodać ze lepiej kupic kokile stalową niz aluminiowa która po odlaniu 2000 kul wygląda jak na złom. No chyba ze masz maly kaliber np. kula 36. U mnie kokila stalowa w tym kalibrze szybko traci temperature. Trzeba utrzymywac konkretne tempo ewentualnie dogrzewac kokile. Do małego kalibru wybrał bym aluminium.
.44
Bywalec
Posty: 483
Rejestracja: ndz 06.maja.2012 - 13:01
Lokalizacja: Piła
Moja broń:

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: .44 »

Kolega snajperitto pełen radosnego entuzjazmu ale bez pojęcia. Kula do rewolweru- .454 zazwyczaj. Pospolity kaliber gdzie kokilę kupuje się za 150 złotych. Odlewanie- im więcej kawern w kokili tym trudniej kontrolować jakość kul odlanych z niej i temperaturę kokili. "Tokarzofrezarz"- jasne, każdy "pan Janek" co dawno temu przeszedł na emeryturę a jego tokarka nadawała się do remontu jeszcze za Gierka zrobi kokilę. Nie mówię już o frezach robionych na zamówienie koniecznych do takiej roboty(zrobienie jednego frezu kulistego kosztuje więcej niż kokila LEE), pan Janek który wytacza za 15 złotych tarcze hamulcowe i bębny do Golfa III tym co nie mają kasy na nowe nie ma podstawowych narzędzi, albo te które ma są warte 65 groszy za kilogram( tyle na złomie dają za żelazo jak by kto nie wiedział).Można oczywiście dać zrobić kokilę w firmie dysponującej sprzętem sterowanym numerycznie, praca tokarki lub frezarki CNC to 100 zł/ godzina zazwyczaj, czas pisania programu i przygotowania maszyny wliczony oczywiście. Przy produkcji jednostkowej cena z kosmosu. Robię kokile i wiem co mówię. Podstawa to sprzęt, kupując swego czasu tokarkę i frezarkę wziąłem pod uwagę "profil produkcji" czyli niewielkie w miarę dokładne detale. Maszyny konwencjonalne, z tym że frezarka "olistwowana" czyli wyposażona w tzw. odczyty. Wyświetlacz podaje mi położenie stołu względem głowicy w 3 osiach z dokładnością 0,005 milimetra. Wymagana dokładność i narzędzia. Ostatnio nawet mam przejścia z firmą ostrzącą frezy, jak nie przeciągną terminu o tydzień to spitolą . Oddałem tydzień temu frez na reklamację bo zamiast kulki jakiegoś kartofla wystrugał. Optymalnym rozwiązaniem do rewolwerka jest podwójna kokila LEE. Jeśli się obchodzić z nią ostrożnie to odleje co najmniej 5 tys. kul. I nie trzeba kociołka LEE, wystarczy kuchenka turystyczna. Od 10 lat odlewam na radzieckiej kuchence benzynowej i nie widzę problemu. Tempo odlewania kulek to ok. 300 sztuk na godzinę więc po cholerę jakieś 20 krotne kokile.
Można dać kokilę zrobić do firmy dysponującej zaawansowanymi technologiami, elektrodrążenie na przykład. Wyleczenie z pomysłu zamówienia kokili za pomocą ceny gwarantowane ( kiedyś zapytałem o kokilę pojedyńczą na pocisk do Sharpsa wykonaną elektrodrązeniem wgłębnym- 1000 złotych).
slaw29
Stary bywalec
Posty: 1107
Rejestracja: wt 29.lis.2016 - 21:45
Moja broń: brak

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: slaw29 »

44 ludzie uczą się na własnych błędach - niestety pewna grupa ludzi tak ma . Czemu zatem im tą przyjemność odbierać ?
Snajperitto
Posty: 14
Rejestracja: czw 05.sty.2017 - 14:24
Moja broń:

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Snajperitto »

.44 W pierwszym poście napisałem żem świeżak - stąd moje pytania.
slaw29 - Skoro się o coś pytam to chyba nie powinieneś szufladkować mnie do tej grupy.

Dobrze że informujesz o takich rzeczach, po prostu mam jednego gościa z tokarką i frezarką który dorabiał mi różne ciekawe części i pomyślałem że zrobienie kokli nie sprawi mu problemu. Ale dziękuję za uprzedzenie.
Z tą kulolejką - przyuważyłem film jednego ludzia który ma właśnie taką 6 kulkową (jedno odlanie - cały bęben) i z tego co widzę to nie widzę aby miał z tymi kulkami jakieś większe problemy - pewnie kwestia wprawy ;)

Odnośnie pytania dlaczego nie kupować - ano wyrabianie samemu sprawia większą przyjemność, a i taniej wychodzi. (Owszem - trzeba zainwestować w pare rzeczy - jednak one się po pewnym czasie zwrócą, w szczególności jeśli miałbym np część kulkek odsprzedawać).

Reasumując - pozostaje kupno kulolejki niżli jej wyrabianie u znajomego tokarzo-frezarza. ew wywalenie koło 1k pln na zrobienie uber pro pięknej blablabla ;)
Cóż, zobaczymy jak z tym wyjdzie. Na razie i tak muszę wyposażyć się w cały osprzęt.
Awatar użytkownika
Heron
Site Admin
Posty: 526
Rejestracja: wt 11.sie.2015 - 21:10
Moja broń:

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Heron »

Tak może....
https://blackpowder.pl/odlewanie-kul-ol ... -domowych/
albo to
https://blackpowder.pl/odlewanie-kul-na-ognisku/

koszty minimalne - mniej już się nie da :)

lub wersja wygodniejsza ...
https://blackpowder.pl/odlewanie-kul-olowianych/

Stosujemy z powodzeniem od dłuższego czasu.
Dla mnie osobiście, jest to najlepsze rozwiązania - uniezależnienie się od prądu - odlewać można wszędzie :)

Jeśli chcesz sam odlewać kule - to zwracam uwagę na jedną sprawę, powtarzalność uzyskasz wraz z czasem, doświadczeniem i umiejętnościami. Czyli tak na oko ... 1000-2000 odlanych kul i zaczniesz ładnie robić. Koszty zwracają się dopiero, jeśli zaczynasz dużo strzelać - ale to już indywidualne podejście. Przy zużyciu w okolicy 1000 kul miesięcznie, zdecydowania się opłaca.

Kupione nie są dokładne - kupowaliśmy kiedyś po 1000 sztuk :) i więcej za jednym zamachem. Dobry producent i nie było problemów z jakością. Jeśli chcesz jeździć na zawody i różnica 1 grama ma znaczenie, to zaczynasz odlewać sam ... :) wtedy, zyskujesz 13 ideałów.
Awatar użytkownika
Bready
Stary bywalec
Posty: 1430
Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
Lokalizacja: Dupont, PA, USA
Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Bready »

Heron pisze: śr 15.lut.2017 - 13:59 Jeśli chcesz jeździć na zawody i różnica 1 grama ma znaczenie, to zaczynasz odlewać sam ... :) wtedy, zyskujesz 13 ideałów.
Usmialem sie z tego jednego grama :-D
Ja odlewam miedzy innymi pociski do broni dlugiej w kalibrze .54 ,460 gr (grejnow ,nie gramow ) ,i sortuje je na 4 grupy o roznicy masy 1 gr (1gr = 0,0648g).
Wszystko co lzejsze lub ciezsze wraca z powrotem do kotla.
Tak ze ten 1 g to moze przy laniu pociskow armatnich ;)
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: hniv »

Brady ile trzeba wyłożyć na wage zeby miec powtarzalnosc w pomiarach do jednego grain? Polec jakas wage. Mam elektroniczna znanego niemieckiego producenta wag do max 200 gram z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku i nie mam możliwości na dokładne pomiary do graina ze względu na częste bledy tarowania sie tej wagi pomimo wypoziomowania. Przesunięcie pocisku na tacce i ponowne ważenie tez wprowadza bląd ktory przekracza grain. Zastanawiam sie czy nie lepsza byla by waga szalkowa niz te pseudo dokładne elektroniczne.
Awatar użytkownika
Bready
Stary bywalec
Posty: 1430
Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
Lokalizacja: Dupont, PA, USA
Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)

Re: Nafaszeruje Cię ołowiem! - czyli produkcja kulek CP

Post autor: Bready »

Od $70 w gore.
Gempro 250 ,RCBS RangeMaster 2000.
Ja mam Gempro 250 i RCBS ChargeMaster 1500 ,ale jezeli nie elaborujesz amunicji scalonej zakup tej drugiej nie ma sensu do wazenia pociskow ,bo jest to waga wspolpracujaca z dozownikiem do automatycznego wazenia nawazek prochu.
Stabilizuje sie jednak podczas wazenia duzo szybciej niz Gempro ,i automatycznie taruje za kazdym razem po zdjeciu obciazenia.
Dokladnosc +0.1 gr -0.0gr ,Gempro chyba nawet lepsza ,ale mi 0.1 gr na razie wystarcza (do nitro oczywiscie).
I jeszce jedno ,waga musi wazyc w greinach.
Nie za bardzo sobie wyobrazam jaka to jest dokladnosc 2 miejsca po przecinku w gramach ,w greinach 1 miejsce po przecinku jest ok.
Ostatnio zmieniony śr 15.lut.2017 - 22:36 przez Bready, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ