Gallager

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Safari
Posty: 25
Rejestracja: ndz 12.lis.2006 - 02:29
Lokalizacja: Kraków
Moja broń:

Gallager

Post autor: Safari »

No to może teraz z kolei sprowokujmy dyskusję na temat tego karabinka, na który klęła cała konnica Unii u schyłku wojny secesyjnej? Czy któryś z Kolegów z tego strzelał? I jakie ma odczucia?
Awatar użytkownika
amadeusz
Stary bywalec
Posty: 594
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 09:44
Moja broń:

Post autor: amadeusz »

Dzięki uprzejmości kolegi , miałem taką możliwość . Ale te parę strzałów jakie było mi dane oddać , to trochę za mało aby ocenić ten karabinek .


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

jak znasz jakieś historyczne fakty , to je opisz .


pozdrawiam
Awatar użytkownika
Safari
Posty: 25
Rejestracja: ndz 12.lis.2006 - 02:29
Lokalizacja: Kraków
Moja broń:

gallager

Post autor: Safari »

Karabinek Gallaghera – jednostrzałowy, odtylcowy karabinek kawaleryjski skonstruowany przez Mahlona J. Gallagera. Używany przez kawalerię US Army podczas wojny secesyjnej.

Druga połowa XIX wieku była okresem gwałtownego rozwoju odtylcowej broni palnej. Wśród konstruktorów próbujących w tym okresie skonstruować nowoczesny karabin był Mahlon J. Gallagher. W końcu lat 50. XIX wieku zaprojektował on karabin kapiszonowy zasilany nabojami w papierowej łusce. Otwarcie zamka karabinu Gallagera następowało po odchyleniu dźwigni pełniącej rolę kabłąka spustowego. Po odchyleniu dźwigni lufa przesuwała się do przodu, a następnie odchylała się w dół.

Największą wadą pierwszego karabinu Gallaghera były przedmuchy gazów prochowych przez nieszczelny zamek (wada typowa dla pierwszych karabinów odtylcowych). Po pojawieniu sie pierwszych łusek metalowych Gallagher zastosował do zasilania swojego karabinu nabój z łuska metalowo-papierową opatentowaną przez Poultneya. Łuska nowego naboju była cylindryczna, pozbawiona kryzy. Brak kryzy powodował że po wystrzale zakleszczone w komorze nabojowej łuski trzeba było wydłubywać nożem. Dodatkowo łuska Poultneya była pozbawiona własnego zapłonu i karabin był nadal wyposażony w zamek kapiszonowy.

17 lipca 1860 roku Gallagher otrzymał na swój karabin patent numer 29 157. W następnych miesiącach konstruktor próbował zainteresować swoim karabinem kilka firm, ale wady broni ujawniające się podczas prezentacji prototypu (ciągle występujące przedmuchy gazów prochowych i kłopoty z ekstrakcją łusek) szybko zniechęcały do współpracy kolejnych chętnych.

W 1861 roku wybuchła wojna secesyjna. Gwałtownie rozbudowująca się armia zaczęła poszukiwać dostawców dużych ilości broni. Wady karabinu Gallagher stały się mniej ważne wobec możliwości szybkiego uruchomienia jego produkcji. 21 sierpnia 1861 roku Departament Uzbrojenia zamówił w firmie Richardson & Overmann z Filadelfii w Pensylwanii. Broń Gallagera zamówiono w wersji karabinka kawaleryjskiego wyposażonego w pręt zwieszakowy.

Ponieważ zamówione karabinki nie różniły się konstrukcją od prototypów, prawdopodobnie nie zamówiono by następnych partii, ale nagle karabinek Gallagera uzyskał poparcie Thomasa A. Scotta, pełniącego funkcję asystenta sekretarza wojny. Polecił on generałowi Jamesowi W. Ripley, szefowi Departamentu Uzbrojenia zamówić 5000 karabinków Gallagera i 200 000 naboi pod warunkiem zagwarantowania dostaw 1000 karabinków miesięcznie, obniżenia ceny jednego karabinka z 30 do 20 dolarów i zagwarantowania ceny za 1000 naboi na poziomie 25 dolarów (na tych samych warunkach kupowano karabinki innych konstruktorów).

Firma Richardson & Overmann od początku miała problemy z terminowym dostarczaniem karabinków Gallagera do wyznaczonego przez armię Frankford Arsenal w Bridesburgu. Później pojawiły się problemy z produkcją amunicji spowodowane pożarem w fabryce amunicji, w którym zginęło 50 pracownic. Niskie tempo dostaw wynoszące 200 - 600 karabinków miesięcznie sprawiło, że Departament Uzbrojenia zagroził zerwaniem kontraktu, ale pogorszenie się sytuacji na froncie spowodowało, że ostatecznie 22 sierpnia 1862 podpisano nowy kontrakt na następne karabinki. Powiększenie zamówienia spowodowało zwiększenie tempa produkcji i w styczniu 1863 roku udało się wyprodukować 1600 karabinków Gallagera.

Wyprodukowane karabinki były dostarczane głównie jednostkom walczącym na zachodzie USA. Otrzymały je 2.,3.,4.,i 6. pułk kawalerii z Ohio, 13. pułk z Tennessee, i 7. pułk kawalerii z Iowa. Mniejsze ilości karabinków Gallagera dostarczono jednostkom walczącym na wschodzie USA (uzbrojono w nie między innymi 3. pułk kawalerii z Wirginii Zachodniej). Karabinki Gallagera były używane podczas bitwy pod Wilderness (2. pułk z Ohio), walk w środkowym Tennessee i oblężenia Atlanty (3 i 4 pułk z Ohio), bitew pod Bull Run i Frdericksburgiem (6. pułk z Ohio), Gettysburgiem (3. pułk z Wirginii Zachodniej).

W lutym i maju 1863 roku zawarto następne kontrakty na dostawę karabinków Gallaghera. Jednak produkcja miesięczna zaczyna spadać i kończy się w lutym 1864 roku. Przyczyny zaprzestania produkcji Gallagera były dwie. Pierwszą było rozpoczęcie w produkcji karabinków powtarzalnych Spencera w drugiej połowie 1863 roku. Drugą raport oparty na opiniach oficerów jednostek uzbrojonych w karabinki Gallagera powstały na przełomie 1863 i 1864 roku. Opinia użytkowników karabinka Gallaghera była miażdżąca, 80% (40 z 50 ankietowanych oficerów) określiło go jako całkowicie bezwartościowy z uwagi na czasochłonną ekstrakcję łusek i w związku z tym niską szybkostrzelność. Oficjalnie raport został przekazany sekretarzowi wojny 5 kwietnia 1864 roku. Raport został co prawda skrytykowany za błędy w opisie amunicji, ale wniosków ostatecznych nie podważono i ostatecznie postanowiono nie zawierać dalszych kontraktów na karabinki Gallagera. W grudniu 1864 roku z wytworzonych wcześniej części zmontowano ostatnie 100 karabinków. Łącznie kawalerii przekazano 17 728 karabinków i 8 294 023 naboje.

Po przerwaniu produkcji Mahlon L. Gallagher postanowił zmodyfikować swój karabinek. Przystosował go do zasilania nabojem .50/52 Spencer. Ponieważ nowy nabój była nabojem bocznego zapłonu w miejsce kominka na który zakładano kapiszon umieścił masywną iglicę która uderzana przez kurek powodowała wystrzał. Nabój Spencera miał kryzę dzięki czemu możliwe było wyposażenia karabinka Gallagera w wyciąg i wyeliminowanie kłopotów z ekstrakcję łusek.

W 1865 roku zmodyfikowany karabinek zaprezentowano Departamentowi Uzbrojenia. Po prezentacji zamówił on modyfikację 5000 karabinków Gallagera z zamkiem kapiszonowym do nowej wersji. Zmodyfikowane karabiny miały zostać dostarczone pomiędzy 4 maja, a 3 czerwca 1865 roku. W przypadku pomyślnych wyników testów zmodyfikowanych karabinków miano wznowić ich produkcję.

9 kwietnia 1865 roku Południe skapitulowało. Zakończenie wojny spowodowało że po dostarczeniu 5000 zmodyfikowanych karabinków dalszych zamówień nie było, armia zdecydowała że z uzbrojenia kawalerii wycofane zostaną wszystkie typy karabinków poza karabinkami Spencera.

Firma Richardson & Overman próbowała jeszcze przez krótki czas produkować zmodyfikowane karabinki Gallagera na rynek cywilny, ale wobec nasycenia rynku bronią z demobilu wojskowego produkcję wstrzymano w drugiej połowie lat 60.

Po wycofaniu z uzbrojenia armii amerykańskiej karabinki Gallaghera zostały w większości złomowane. Jedynie firma Schuyler, Hartley & Greham zakupiła w 1870 roku pewną ilość tych karabinków (w wersji zmodyfikowanej kal. 50/52 Spencer). Karabinki te stanowiły większość spośród 2500 karabinków zakupionych przez tą firmę po 12,25 dolara za sztukę. Zakupione karabinki trafiły wkrótce do Francji i zostały użyte podczas wojny francusko-pruskiej.

Modele:
M1860
Gallagher M1860 był bronią jednostrzałową, z zamkiem kapiszonowym.

Zamek był otwierany przy pomocy dźwigni pełniącej także rolę kabłąka spustowego. Odchylenie dźwigni do dołu powodowało przesunięcie lufy do przodu, a następnie jej odchylenie w dół. Dźwignia w pozycji zamkniętej była przytrzymywana przez zatrzask umieszczony pod szyjką kolby.

Odpalenie naboju dokonywał kurek zewnętrzny uderzający w kapiszon. Iskra powstała po odpaleniu kapiszonu była doprowadzana do ładunku prochowego otworkiem w dnie łuski,przepalała włożony do łuski od wewnątrz papier zapobiegający wysypaniu się prochu na zewnątrz i inicjowała ładunek miotający.

Lufa gwintowana.

Gallagher M1861 był wyposażony w kolbę drewnianą i stalową baskilę. Lufa długości 22", kaliber 0,525". Po lewej stronie kolby znajdował się pręt zwieszakowy. Przyrządy celownicze składały się z muszki i stałej szczerbiny (nastawa 100 jardów), oraz składanej płytki ze szczerbinami o nastawach 300 i 500 jardów.

Karabinek w wersji z 1865 roku był przystosowany do zasilania nabojem bocznego zapłonu. W związku z tym zamiast kominka posiadał masywną iglicę. Dodatkowo wyposażony był w wyciąg i miał inaczej ukształtowaną komorę nabojową.

To tyle. Żródło -Wikipedia :lol:
.Tomek.44
Bywalec
Posty: 193
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 12:01
Moja broń:

Post autor: .Tomek.44 »

Strzelalem troche w niemczech z Gallagera, o celnosci nic nie moge powiedziec bo mial zaolowiona lufe,
ladowanie i rozladowywanie broni jest bardzo latwe.gilzy wystaja z komory nabojowej wiec po prostu wyciagamy ja palcami.
problemem jest szybkie olowienie sie lufy spowodowane :
glebokim gwintem o szybkim skoku w polaczeniu z olowiana kula.
niestety konstrukcja komory nabojowej uniemozliwia stosowanie pociskow z sharpsa.olowienie nastepuje rowniez z powodu niedostatecznego smarowania-srednica gilzy jest mniejsza niz kaliber lufy i nie mozna dac grubej przybitki.problemem jest rowniez mala pojemnosc gilzy.

sa dostepne pociski na egunie typowo do gallager - o dlugosci okolo 1,5 kalibra ale sa drogie

do minusow nalezy takze "lamanie broni" oraz strzelanie z niej.jest to spowodowane brakiem drewna pod lufa - po prostu nie ma za co zlapac.
jedyny w miare wygodne miejsce chwytu to baskila ale w trakcie strzelania dlon jest zbyt blisko kominka i osmala ja plomien.
muszka jest zbyt blisko oka i ciezko zlapac ostrosc.
kolba jest bardzo krotka i waska.stopka kolby i patchbox wykonane sa ze znalu lakierowanego na czarno.

ogolnie wykonanie repliki jest na wysokim poziomie,bardzo dobre spasowanie drewna z elementami stalowymi.

jak bede w niemczech to zrobie pare fotek
.44
Bywalec
Posty: 483
Rejestracja: ndz 06.maja.2012 - 13:01
Lokalizacja: Piła
Moja broń:

Re: Gallager

Post autor: .44 »

Obrazek
Obrazek

Montaż ameliniowy, trochę to dziwnie wygląda takie białe. Dam do anodowania na czarno kiedyś może.
Kali_Gula
Posty: 11
Rejestracja: pn 08.sty.2018 - 15:10
Moja broń:

Re: Gallager

Post autor: Kali_Gula »

Jak ten montaż jest doczepiony?chodzi o to nie na lufie? Inna rzecz-Dmucha kominkiem?
.44
Bywalec
Posty: 483
Rejestracja: ndz 06.maja.2012 - 13:01
Lokalizacja: Piła
Moja broń:

Re: Gallager

Post autor: .44 »

Tylna część montażu jest przykręcona dwoma śrubami M3. Wykorzystane są do tego otwory do zamontowania szczerbinki, jeden oryginalnie nagwintowany, drugi trzeba było nagwintować po wyjęciu kołka ustalającego szczerbinkę. Kominkiem nie dmucha, zaworek zwrotny w kominku.
Kali_Gula
Posty: 11
Rejestracja: pn 08.sty.2018 - 15:10
Moja broń:

Re: Gallager

Post autor: Kali_Gula »

Dziękuję. A z jakiej odległości max oko a krawędź lunety widać wyraźnie cel?Tak by nie kopnęła lupka w oko.Mam wade wzroku i dosyc blisko musze przytykac oko.
.44
Bywalec
Posty: 483
Rejestracja: ndz 06.maja.2012 - 13:01
Lokalizacja: Piła
Moja broń:

Re: Gallager

Post autor: .44 »

Instrukcja mówi o odległości oko - okular lunety 4.5 cala to jest 11,5 centymetra. Jeśli będziesz patrzył ze zbyt bliska to zawęzi się pole widzenia, nie zapanujesz nad błędem paralaksy i możesz zachorować na chorobę co się "oko snajpera" nazywa. Podobno boli. Też mam wadę wzroku, +2,5 dioptrii , że nie wspomnę o +4,25 do czytania. To nie ma nic do rzeczy, okulary korekcyjne załatwiają sprawę, jak widzisz gołym okiem tak widzisz przez lunetę. Jeśli masz wadę wzroku, powinieneś go zbadać w celu dobrania okularów i zanabyć powyższe. I świat stanie się wyraźny, przez lunetę też...
Rafalgl87
Posty: 87
Rejestracja: sob 22.sty.2022 - 06:15
Moja broń: Remington 1858 New Army Sheriff / Hawken 150 .45

Re: Gallager

Post autor: Rafalgl87 »

Nie musisz dawać do anodowania, są preparaty do czernienia aluminium, możesz zrobić to sam w domu: https://www.youtube.com/watch?v=0mZmu2QcJbk
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Gallager

Post autor: Wycior »

Zanim zaczniesz uczyć się z YouTube dowiedz się może jaka jest odporność i trwałość powłoki naniesionej w ten sposób w stosunku do powłoki anodowanej, wykonanej profesjonalnie z uwzględnieniem wszystkich faz procesu: od odtłuszczania do uszczelniania. To trochę więcej niż paćkanie preparatem za pomocą pędzla.
Awatar użytkownika
Jaroslaw78
Bywalec
Posty: 394
Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
Lokalizacja: Opole
Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44

Re: Gallager

Post autor: Jaroslaw78 »

Ktoś tu "złote łopaty" powinien dostać 😁😁😁😁
Awatar użytkownika
krzysztof81
Bywalec
Posty: 134
Rejestracja: sob 09.mar.2019 - 00:35
Lokalizacja: Warszawa
Moja broń: Remington, Snub, Maynard, itd.

Re: Gallager

Post autor: krzysztof81 »

"Polska" replika jest na dystansie 100 metrów OK.
Na osi 300 metrów nie miałem okazji - pogoda była niezbyt sprzyjająca do wyjazdu.
W połowie miesiąca postaram się pojechać na strzelnicę i zrobić testy.
Ogólnie wykonanie jest więcej niż OK ale założeniem była oś 300 - 500 metrów a to wyjdzie dopiero w trakcie testów.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1062
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Gallager

Post autor: Irek M »

Ale 300 - 500 m to nie dystans dla tego karabinka.
ODPOWIEDZ