Gallager czy Smith

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
ODPOWIEDZ
.44
Bywalec
Posty: 483
Rejestracja: ndz 06.maja.2012 - 13:01
Lokalizacja: Piła
Moja broń:

Re: Gallager czy Smith

Post autor: .44 »

Moje zdanie w kwestii gilz jest takie że najpierw należało by sprawdzić czy faktycznie te nacięcia są potrzebne. Czyli postrzelać. Tocząc pierwsze gilzy do Gallagera w 2011 tak zrobiłem. Okazało się że bez nacięć wyciąga się bezproblemowo. Więc są one niepotrzebne, szkoda roboty. Do tego gilza w tym miejscu jest osłabiona.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1062
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Gallager czy Smith

Post autor: Irek M »

Dzisiaj odbyło się pierwsze strzelanie z Gallagera. Jeśli mam powiedzieć coś dobrego to chyba tylko tyle, że strzela :(
Bez rękawiczki nawet nie ma co próbować, kciuk osmolony mimo, że na sucho żadnego przedmuchu dmuchając w wylot lufy.
Tak jak napisałeś .44 gilzy można wyciągnąć bez nacięć ale zdarzało się też, że nie chciała wyjść "dupka " z gniazda. Raz musiałem nawet odkręcić lufę by wyjąc gilzę. Pare razy musiałem postukać w stopkę kolby by się wysunęły ale to oczywiście do poprawki. Natomiast wydawało mi się, że jak spasuję gilzę bez żadnego minimalnego luzu czyli na wcisk to i przedmuchu nie będzie - myliłem się.
Celowanie - po niemal każdym wystrzale na szczerbinie tłusty nalot. Czy to znaczy, że za bardzo pociski były nasmarowane?
Celując pokrywając muszkę z wcięciem pionowym wszystkie pociski trafiały pod tarczę w samą dolną krawędź dechy, do której mocuję tarcze. Ponieważ efektów nie było to ustawiłem bliżej normalny stojak. wtedy okazało się , że trafiam dużo poniżej prawa ćwiartka. Gdy postanowiłem muszkę zgrywać na wysokości tych szczątkowych bawolich rogów to było już dużo lepiej, zacząłem trafiać w czarne . To z pociskiem minie 533. Z choinką od Sharps było dużo lepiej. dlaczego więc mówicie, że choinka nie nadaje się do Gallagera? Niestety czas uciekał, a chciałem jeszcze postrzelać z Zouava więc na tych próbach zakończyła się dzisiejsza zabawa.
Obrazek
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1062
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Gallager czy Smith

Post autor: Irek M »

Jeśli chodzi o przedmuchy palące w dłoń na wys. kciuka to trochę wyjaśniło się. To kapiszon tak daje. Przed chwila zrobiłem próbę na samym kapiszonie. To z niego iskierki lecą na rękę piekąc i swędząc jakby drobiny opiłków wbijały się w skórę.
Obrazek
Obrazek
Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Gallager czy Smith

Post autor: Marek »

Bo w kapiszonach jest szklany pył jako flegmator.
Awatar użytkownika
zbiho
Stary bywalec
Posty: 1132
Rejestracja: pt 04.sie.2017 - 08:23
Lokalizacja: Bochnia
Moja broń: .31"

Re: Gallager czy Smith

Post autor: zbiho »

I teraz wyjaśnił się mój dylemat, myślałem jakim cudem, a tu widzę że mańkut. Musisz sobie dorobić osłonę pod kominek jak strzelasz z lewej mańki. Możesz powiedzieć że niehistorycznie, ale strzelanie z lewej też jest niehistoryczne.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1062
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Gallager czy Smith

Post autor: Irek M »

Po prostu muszę strzelać tylko z lewego niestety. Z pistoletu to nie problem trzymając w prawej nawet te długie bounty ale z karabinu już tak się nie da. Dzięki Marek za wyjaśnienia - te "szkiełka" nawet przez rękawiczkę przechodziły.
Ale powiedzcie czy dobrze wywnioskowałem, że muszkę zgrywać z "rogami" szczerbiny? Celowałem pod punkt. nie dodałem na początku - naważka 31gn Vesuvit. Taką sama naważkę miałem w Sharps gdzie prawie wszystko było w czerwonym
Awatar użytkownika
Roland
Posty: 54
Rejestracja: wt 20.mar.2018 - 22:44
Moja broń: brak

Re: Gallager czy Smith

Post autor: Roland »

Dla mnie obowiazkowy sprzet przy strzelaniu z gallagera, nie strzelam z niego bez rekawic. Polecam grube skorzane, najlepiej zeby nadgarstki rowniez byly zakryte.

Mozna dostac za pare zlotych z wojskowego demobilu.

No chyba ze ktos lubi historyczne wrazenia i przypalone rece 8)

Obrazek
jamnik22
Posty: 58
Rejestracja: ndz 23.cze.2019 - 11:15
Moja broń: brak

Re: Gallager czy Smith

Post autor: jamnik22 »

No ja kupiłem jednak Gallagera ale jest aktualnie na etapie przeróbek na grubsze gilzy dorabiana jeat kokilla pod tą lufę itp zabiegi kolega 44 go widział nówka sztuka jak będzie strzelał zobaczymy
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1062
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Gallager czy Smith

Post autor: Irek M »

Czy jest sens dla pocisków minie 533 robić gilzy cienkościenne? Czy o grubości ścianki prawie 0,5mm uszczelni w czasie wystrzału całkowicie komorę? Mógłbym roztoczyć jeszcze bardziej np. do grubości szyjki na pocisk. Wtedy byłoby to 0,2mm z maluśkim haczykiem.
.44
Bywalec
Posty: 483
Rejestracja: ndz 06.maja.2012 - 13:01
Lokalizacja: Piła
Moja broń:

Re: Gallager czy Smith

Post autor: .44 »

Irek M pisze: pt 30.sie.2019 - 00:51 Czy jest sens dla pocisków minie 533 robić gilzy cienkościenne? Czy o grubości ścianki prawie 0,5mm uszczelni w czasie wystrzału całkowicie komorę? Mógłbym roztoczyć jeszcze bardziej np. do grubości szyjki na pocisk. Wtedy byłoby to 0,2mm z maluśkim haczykiem.
Jest. Pocisk niezdeformowany przy umieszczeniu w gilzie będzie celniejszy.
Komora karabinka Gallager ma zazwyczaj 14,10 mm
Robimy więc gilzę o średnicy zewnętrznej 14,04-14,06.
Prawidłowo skalibrowany pocisk ma 13,55mm
Robimy więc gniazdo o średnicy 13,53-13,55.
Zgadza się. Szyjka gilzy ma ok. 0,25mm.
Da się to zrobić.
Szyjka w trakcie strzału pracuje w zakresie odkształcenia sprężystego, czyli uszczelnia komorę a po spadku ciśnienia wraca do wymiaru.
Sprawdzone, praktycznie brak przedmuchów.
Sprawdzone w 2011 roku, kiedy to Gallagera kupiłem.
Pisałeś na beżowym Irku M o problemach z wytoczeniem odpowiedniej gilzy. Problem polega na ogólnie pojętym rzemiośle tokarza.
Kolejność czynności.
Parametry toczenia ( prędkość, posuw)
Ostrzenie noży.
Ustawienie noży.
Zawracasz sobie głowę duperelami (te nieszczęsne nacięcia) nie zwracając uwagi na meritum sprawy.
Nie zastanawiaj się nad sensem robienia gilzy cienkościennej, naucz się ją wytoczyć. Jesli masz czym. Nie potrzeba tu super sprzętu ale Chinka za 4 tysiące nie da rady. Tokarka do takich prac musi ważyć pół tony i nie może być za mocno wyświechtana.

https://ksiegarnia.pwn.pl/Poradnik-toka ... 9sQAvD_BwE

Zacznij od tego. Ja zaczynałem podobnie, jestem samoukiem. Szkoła przygotowała mnie do innej pracy, nie mającej nic wspólnego z obróbką skrawaniem. Toczyć i frezować nauczyłem się sam, książki pomagają a wręcz umożliwiają naukę.

Albo kup.(wiem, zaraz będzie że naganiam sobie robotę.)
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1062
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Gallager czy Smith

Post autor: Irek M »

Ale ja już przecież pisałem, że odbyło się pierwsze strzelanie z choinek i minie. Skoro jak zauważyłeś minie to szyjka gilzy ma średnicę wewn. jakieś 13,5mm z haczykiem. Skoro strzelałem to znaczy, że wytoczyłem - nawet na przedostatnich fotach umieściłem. A to oznacza, że temat toczenia już jest nie aktualny bo doskonale sobie z tym radzę. Szyjki roztoczyłem do grubości ścianki 0,2...mm na długości jakieś 6mm. Dalej ścianka ma już jakieś 1,7mm więc raczej cienkościenną już nie jest. Pytanie zadałem czy na całej długości gilzę robić cienkościenną. Zrobiłem na próbę 4szt; w których ścianki - poniżej szyjki mają - mają grubość 0,48-0,5mm. I to dopiero jest dla mnie cienkościenna. Przewężeń już nie robiłem.
.44
Bywalec
Posty: 483
Rejestracja: ndz 06.maja.2012 - 13:01
Lokalizacja: Piła
Moja broń:

Re: Gallager czy Smith

Post autor: .44 »

Cienkościenna gilza na całej długości niepotrzebna. Wiercona 11,5 mm przy osadzeniu pocisku na 6-7mm mieści nieco ponad 50 grain prochu. To już jest dużo. Zmierz dokładnie tylną część komory. Często jest ona większa niż jej część w lufie. Gilza spuchnie i zostanie w baskili. Gilza w dupie bo bez uszkodzenia nie wyjmiesz a jeśli nie rozwalisz przy wyjęciu i zrobisz formatowanie to po co znowu to robić po ponownym użyciu? Że o rozbiórce karabinka do wyjęcia nie wspomnę.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1062
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Gallager czy Smith

Post autor: Irek M »

Jeśli wiercę wiertłem lub frezem palcowym to nie wiem jak w tylnej części może mieć większa średnicę wewnętrzną. Ale OK cztery są na próbę. Osobiście wolę mieć jak najmniejszą śren. wewn. by mieścił się sam proch bez kaszy.
.44
Bywalec
Posty: 483
Rejestracja: ndz 06.maja.2012 - 13:01
Lokalizacja: Piła
Moja broń:

Re: Gallager czy Smith

Post autor: .44 »

Nie zrozumiałeś. Chodziło mi o wymiary komory w karabinku. Jeżeli gilza ma cienką ściankę(pisałeś o 0,5mm) a luz w komorze jest za duży(powyżej 0,1mm) to gilza spuchnie. Zdarza się w karabinkach Gallagera większa średnica części komory w baskili. Ten który mam miał w lufie 14,10mm a z tyłu 14,37mm. Mi to nie przeszkadzało gdyż od razu przerobiłem komorę. Z przodu 15,60, z tyłu zostało te 14,37. Gilza 15,55 / 14,32 średnica. Gniazdo pocisku 13,75 na głębokość 9,5mm. A co do pojemności gilzy jest tak jak piszesz. Najlepiej jak gilza mieści tyle prochu ile trzeba.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1062
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Gallager czy Smith

Post autor: Irek M »

Ok, teraz qmam :-)
ODPOWIEDZ