The British Infantry Rifle

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
ODPOWIEDZ
Zielonorogii
Posty: 53
Rejestracja: pn 24.gru.2018 - 14:11
Moja broń: brak

The British Infantry Rifle

Post autor: Zielonorogii »

Niedawno pojawił się post na temat karabinu Wilda w którym został uznany za „apogeum rozwoju gwintowanej broni kulowej” a „testy porównawcze wykazały przewagę broni Wilda nad innymi systemami kulowymi”.
Jako fan kuli na flejtuchu postanowiłem zrobić dla siebie porównanie z jednym z moich ulubionych karabinów – British Infantry Rifle, bardziej znanego pod nazwą Baker Rifle (nazwa ta nie była używana w epoce a pojawiła się w użyciu dopiero po wprowadzeniu Brunswicka). Dlaczego akurat z nim ? Bo był uważany za celny i dane są dostępne.

Krótko o historii British Infantry Rifle 1800.
Około 1799 angole zaczęli rozważać wprowadzenie swojego własnego karabinu by uniezależnić się od importu. Przeprowadzono testy pod kątem znalezienia właściwego rodzaju broni /najlepszego gwintu lufy. Rusznikarz Ezekiel Baker został poproszony o dostarczenie kilku wzorów luf w kalibrach .62 oraz .69, które wraz z lufami innych wytwórców zostały poddane testom w styczniu i lutym 1800 w Woolwich.
Baker skromnie opisał te testy w następujących słowach :
„W testach brały udział lufy francuskie, niemieckie, hiszpańskie, holenderskie i amerykańskie ale moja pobiła je wszystkie podczas testów w Woolwich na dystansie 300 yardów. Moja lufa miała długość 2 stóp i 6 cali, 20 bore, z ¼ skrętu na długości lufy (czyli 1:120). Tak wysoko zastała oceniona, że została później uznana jako wzór lufy do militarnego użycia”.
Produkcja Bakera była kontynuowana aż do 1838 roku, brał udział w prawie każdej bitwie na świecie w swoim czasie.
Były różne wersje, różniące się np. obecnością lub nie patchboxa, jego wielkością, typem zamka itp., ale nie o tym chce tu pisać.

Baker wg wielu to prawdopodobnie najlepszy skałkowy karabin wojskowy.
Podstawowe dane :
- kaliber .625 jako podstawowy (ale była też wersja muszkietowa .69)
- kula „20 to the pound of lead” czyli .615
- siedem prostokątnych rowków o stałej głębokości, ciut węższych niż pola
- gwint ¼ obrotu na długości lufy, 1:120 czyli bardzo wolny. Ten wolny gwint jest wyróżnikiem konstrukcji, Baker twierdził, że lufa mniej się brudzi i szybciej można ją załadować. Co do skrętu lufy Baker pisze również : „ powszechnie przyjęto, że kula powinna wykonywać ¾ lub cały obrót w lufie o długości 3 stóp (1:48 oraz 1:36), te skręty dają kuli najlepszą celność. Te szybkości gwintu są praktykowane przez Niemców, Francuzów i Amerykanów i wszystkie zagraniczne karabiny które dotychczas widziałem miały takie gwinty. Wg opinii kilku Angielskich rusznikarzy najlepszym skrętem jest 1 pełny obrót w lufie o długości 4 stóp (1:48)”
- naważka. Baker uważał, że dla kuli „20 to the pound” ważącej 355 grains potrzeba pomiędzy 4 ¼ do 4 ½ drams czyli ok. 118 grain, wojskowi uznali, że wystarczy mniej tj. ok. 3 ½ drams (96 grains) ale później zwiększono do ok. 4 drams (110 grains). Przy naważce musimy pamiętać, że to karabin skałkowy – Baker pisze : „z moich doświadczeń naważka dobrej jakości prochu powinna być prawie równa 1/3 wagi kuli, wliczając w to proch na panewkę”
- stosowaną amunicje można podzielić na dwa ogólne typy – luźno sypany proch + kula dla precyzyjnego strzelania lub papierowe patrony. W pewnym okresie cała dostarczana przez rząd amunicja zaczęła mieć postać patronów, w dwóch wersjach – goła kula albo kula we flejtuchu. Kule przeznaczone do flejtucha były „22 to the pounds” czyli ok. .596 a te do gołe „20 to the pounds” czyli .615
- flejtuchy były robione ze skóry lub z płótna lnianego choć ponoć również z barchanu
- oficjalnie do smarowania używano łoju, są też informacje o flejtuchach z barchanu pokrytych woskiem


Ciekawostki i legendy.

Kapitan Barber of the Duke of Cumberland Sharpshooters napisał w 1804 roku, że strzelec pierwszej klasy powinien być zdolny do zmieszczenia 5 z 6 strzałów w kole 8 cali na dystansie 100 yardów, strzelec drugiej klasy musi być zdolny zrobić to samo ale na dystansie 200 yardów, a strzelec pierwszej klasy na dystansie 300 yardów ale tu dopuszczalne jest użycie podpórki.

Z kolei Ezekiel Baker tak piszę :
„ Z moich doświadczeń wynika, że 200 yardów to maksymalny dystans na jaki mogę strzelać z dużą pewnością trafienia (zakładam, że chodziło mu o trafienie w sylwetkę). Na 300 yardów strzelałem celnie pod warunkiem, że pogoda była bezwietrzna. Wielokrotnie strzelałem też na 400 i 500 yardów i czasami udawało się trafić”

Miłośnicy Sharpsów na pewno znają historię Billiego Dixona.
Podobna historia związana jest z Tomem Plunkettem, który 3 stycznia 1809 roku na dystansie przekraczającym 300 metrów trafił w głowę francuskiego generała kawalerii Auguste-Marie-Francois Colbert-a . Plunkett strzelał z pozycji „leżąc na plecach” z pasem owiniętym wokół stopy. Po oddaniu pierwszego strzału aby udowodnić że nie był to fuks, przeładował i strzelił ponownie zabijając tym razem francuskiego trębacza, który podjechał sprawdzić co się stało z generałem.
https://www.napoleon-series.org/researc ... nkett.html https://www.95thrifles.com/plunkets-shot

Pozycje strzeleckie z epoki :
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek




Przechodząc do klu moich zainteresowań - jak strzelał British Infantry Rifle ?

Górna tarcza z linku poniżej pokazuje skupienie z lufy Bakera na 300 yardów .
Oddano 12 strzałów z czego 11 trafiło w koło o średnicy 150 cm.
Lufa była umocowana w imadle. Długość lufy 30 cali skręt 1:120
Kula kaliber .693 , 4 drams prochu (110 grains), owinięta w natłuszczony, skórzany flejtuch.

Dolna tarcza po prawej pokazuje skupienie na 200 yardów, tu mamy lufa Bakera 20 cali długość w kalibrze .625, kula .615, 84 grains prochu.
Obrazek


Kolejny link pokazuje wyniki strzelania do Eunucha na 200 yardów.
Strzelał sam Ezekiel Baker z pozycji stojącej. Z 24 strzałów tylko 2 pierwsze z zimnej lufy poszły ponad głową, reszta w celu.
Obrazek

I jeszcze Eunuch na 100 metrów też w wykonaniu Ezechiela, 34 strzały.
Obrazek



Trochę trudno wyniki porównać z karabinem Wilda bo nie znamy jego tarczy. Wyniki sztucera Wilda są podane w tabeli a to nie to samo, no i strzelane dystanse były inne (Wild 150, 300, 450 metrów a tarcze Bakera na 300 yardów/274metry), 200 yardów/182 metry i 100 yardów/91 metrów

Skupienie oryginalnego sztucera Wilda z długą lufą wg tabeli – o ile dobrze zrozumiałem to:
a) na 150 metrów
70 % strzałów zmieściło się w kwadracie 30x30 cm
95 % w kwadracie 60x60 cm
100 % w prostokącie 270x300 cm

Z cyfr powyżej wynika, że skupienie jest większe niż 60x60 a mniejsze niż 270x300 cm. Ze sztucera Wilda na 150 m mamy bardzo dużą szansę trafić w sylwetkę człowieka. To samo mówi tarcza Eunucha na 200 yardów czyli 182 metry.



b) na 300 metrów
30 % strzałów zmieściło się w kwadracie 60x60 cm
65 % w kwadracie 120x120 cm
94 % w prostokącie 270x300 cm
Na 300 m z Wilda nie zawsze trafiamy w prostokąt 270x300 cm czyli drzwi stodoły.
Z muszkietowego Bakera mamy test tylko na 300 yardów/274 metry więc ciut krótszy dystans i wiemy, że 11 z 12 strzałów zmieściło się w prostokącie 150x150 cm


c) na 450 metrów
14 % strzałów zmieściło się w kwadracie 120x120 cm
26 % w kwadracie 240x240 cm
31 % w prostokącie 270x300 cm

Na 450 metrów trafienie kulą w sylwetkę człowieka zarówno z karabinu Wilda jak i Bakera to już kwestia szczęścia.
amigo
Stary bywalec
Posty: 552
Rejestracja: pn 03.kwie.2017 - 19:07
Moja broń: za dużo się tego uzbierało : )

Re: The British Infantry Rifle

Post autor: amigo »

Ciekawie się to czyta :piwo: Tarcze to w epoce mieli orginane i jakie pomysłowe zastosowanie kapelusza w jednej z pozycji strzeleckich :)
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: The British Infantry Rifle

Post autor: Wycior »

Super artykuł! Jest widać nadzieja że tematyka bronioznawcza po długim letargu zagości tu ponownie.
Porównanie karabinów jest dodatkowo utrudnione tym, że w przypadku Wilda test prowadziła komisja. Natomiast przytoczone tu wyniki Bakera są zaczerpnięte z jego własnej broszury: "Twenty-Three-Years Practice and Observations with Rifle Guns" - strzelał osobiście konstruktor.
W warunkach wojskowych podstawową zaletą sztucera Wilda w stosunku do Bakera (i podobnych) była przynajmniej dwukrotnie wyższa szybkostrzelność. W w/w publikacji sam Baker przyznaje że: "I have found one shot in one minute as much as I could fire to keep myself steady". W warunkach bojowych żołnierz, chcąc strzelać celnie, też więcej niż 1 strzału na minutę z broni Bakera nie wyciągał.
Zielonorogii pisze: pn 07.sty.2019 - 18:13 Na 450 metrów trafienie kulą w sylwetkę człowieka zarówno z karabinu Wilda jak i Bakera to już kwestia szczęścia.
Dla wojska 14% pocisków w kwadracie 120x120 cm na 450 m to wynik bardzo użyteczny. Astrahując od wybitnych snajperów w rodzaju Plunkettta na tę odległość wojsko nie strzelało do pojedynczych celów ale do zwartych formacji - najchętniej do kolumn ale i do dwu/trójszeregu. Nawet 5% trafień w tych warunkach to dużo więcej niż osiągała piechota liniowa strzelając salwami na 100 yardów. Przeciwnik musiał prześć jakieś 350 m pod ogniem na który nie mógł skutecznie odpowiedzieć. Nawet jeżeli straty nie były znaczne to wpływ na morale musiał być spory. Nie ma znaczenia że na 300 m niektóre strzały wyskakują poza obrys "drzwi stodoły' . Liczy się tych 65% w kwadracie 120x120, bo to oznacza dewastujące oddziaływanie na szyk. A w zasadzie oznaczałoby, gdyż w praktyce celność na polu bitwy nijak miała się do tej ze strzelnicy. To już wina człowieka, nie karabinu.
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: The British Infantry Rifle

Post autor: wyrzucony »

Mnie zastanowiło zderzenie dat - Baker rok 1800 i jego testy i cztery dekady później (1840 r.) Wild z karabinem na wodę i nie wiele lepsze osiągi.
Jak widać technika, techniką a możliwości kuli są jakie są. Fakt, że karabin Wld'a bił szybkością ładowania konkurencję na głowę ale to chyba jedyna jego zaleta taka mocno namacalna w porównaniu z innymi karabinami z epoki.
Wszystkich i tak pogodził w 1847 r. kapitan Minié :P
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: The British Infantry Rifle

Post autor: Wycior »

Praw fizyki się nie ominie. Można dopracować lufę i nabijanie ale na kiepską balistykę kuli nic się nie poradzi. Z której strony by nie patrzeć zawsze będzie okragła (albo prawie okrągła jak u Delvigne czy Pontcharra). W praktyce skuteczny zasięg kuli można było polepszyć tylko powiększając kaliber, co z kolei przekładało się na potężniejszy odrzut. W rezultacie broń była ciężka. Kaliber 20+ mm spotyka się w zasadzie tylko w karabinach wałowych - np. francuski Mle 1828 (kaliber 21.8 mm) czy Mle 1838, Mle1840 i Mle 1842 - wszystkie kalibru 20.5 mm.
Domino81
Posty: 34
Rejestracja: pt 29.wrz.2017 - 16:24
Moja broń:

Re: The British Infantry Rifle

Post autor: Domino81 »

Świetny artykuł.. w końcu ktoś podchwycił bronioznawcze klimaty :)
Ja myślałem, że w Karabiny Baker a były wyposarzone tylko elitarne formacje strzeleckie w armii brytyjskiej, które zajmowały się raczej atakim na pojedyńcze cele niż całe kolumny.. ciekawe, muszę doczytać.. dzięki za inspiracje!
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: The British Infantry Rifle

Post autor: Wycior »

Akcje "snajperskie" mialy miejsce okazyjnie. Te formacje z zasady walczyły w szyku rozproszonym, ubezpieczając i ekranując główne siły albo operując w trudnym terenie. Jeżeli warunki sprzyjały to w pierwszej kolejności ostrzeliwano zwarte formacje przeciwnika, ponieważ było to najbardziej efektywne. Często jednak przeciwnik osłaniał się własnymi tyralierami i brytyjscy strzelcy musieli zmagać się z nimi. Wtedy faktycznie celowano nie do gęstego szyku ale do pojedynczych żołnierzy. Szyk rozproszony nie oznaczał że strzelcy operowali pojedynczo. Przeważnie działali parami: pierwszy ładował, drugi go ubezpieczał z nabitą bronią. Gdy pierwszy był gotowy do strzału to dawał sygnał koledze, wtedy tamten strzelał i zabierał się za ładowanie. Wtedy pierwszy ubezpieczał, itd. W razie niespodziewanego ataku kawalerii, gdy nie było szans uciec pod osłonę głównej formacji, strzelcy zbierali się w grupki, liczące przynajmniej czterech żołnierzy. Taka grupa, o ile zachowała zimną krew, miała przynajmniej jakieś szanse w starciu z jeźdźcem.
Awatar użytkownika
mar_kow
Stary bywalec
Posty: 1060
Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
Lokalizacja: Mazury
Moja broń: skuteczna

Re: The British Infantry Rifle

Post autor: mar_kow »

Fajny wątek, przyjemnie się czyta. :piwo: Liczę na kontynuację :ok:
ODPOWIEDZ