Westley Richards Monkey Tail's

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: wyrzucony »

Żale na temat sharpsów wylewamy gdzie indziej tutaj tak jak pisze Jorg trzymamy się tematu czyli Małpiego Ogona :P
Awatar użytkownika
nerokpl
Bywalec
Posty: 263
Rejestracja: pt 10.mar.2017 - 06:53
Lokalizacja: Piaseczno
Moja broń: nie mieści się już w opisie

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: nerokpl »

Jako autor tematu poruszaniu innych wątków, daleko odbiegających od głównego, mówię stanowcze NIE. :)
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 814
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: Czarnowidz »

Dobrze, więc jako sprawca całego zamieszania w tym wątku pragnę za nie przeprosić wszystkich zainteresowanych karabinem WRMT. :ops:

Pozwólcie jednakże iż jako osobnik z jasnych przyczyn zainteresowany zastosowanym w tym karabinie systemem uszczelnienia poproszę o więcej szczegółów. Czy może dysponujecie zdjęciem patrona do broni tego systemu? Jakiej grubości był owy krążek filcowy na dnie patrona? Pozostawał suchy czy może był czymś impregnowany? Jak był mocowany do dna patrona? Był po prostu przyklejony?

Za wszystkie odpowiedzi na powyższe pytania wszystkim z góry dziękuję. :D
Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: Marek »

Nie był byś taki leniwy i przeczytał byś pierwszy post, a w nim znalazł odpowiedzi.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: Wycior »

Oryginalnie filc był doklejany i nasączany specjalnym smarem, mającym poprawić uszczelnienie, a przy okazji - ułatwić wepchnięcie filcu do komory przy ładowaniu następnego patronu. O smarze pisano już wcześniej:
viewtopic.php?p=38318#p38318
Tutaj masz ogólny schemat i rozmiary patronu (było kilka wariantów, zależnie od długości lufy i komory):
Obrazek
Poniżej przekrój i wygląd patronu w opakowaniu transportowym. Patron był zawijany w papierową, ochronną koszulkę, zdejmowaną przed ładowaniem:
Obrazek
Oto zdjęcie patronów historycznych. Za pociskiem widać przewiązkę, ułatwiającą zgięcie patronu przy wsuwaniu do komory:
Obrazek
Przy sporządzaniu patronów współczesnych w praktyce oprócz doklejania filcu jest możliwe jego wsadzenie w koniec patronu. Smarowanie filcu zarazem go w patronie zafiksuje. Zaleca się przekładkę między prochem a filcem. Mnie ta metoda wydaje się prostsza i szybsza. Potrzebny jest tylko prosty przyrząd do wsadzania filcu.
alterjorge

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: alterjorge »

Filc doklejam do patronu. Wcześniej wsuwałem filc w patron, zaginałem nadmiar papieru ( 2-3mm) i maczałem w smarze z dużym udziałem wosku. Zasklepiało to patron świetnie, ale... Smar był za twardy, zostawały resztki na tłoczku i przy komorze. Teraz uprościłem robienie patronów. Tutka, pocisk w tutkę, proch, zagięcie nadmiaru papieru, kropla kleju i dociskam filc. Potem smarowanie. najpierw pocisk do smaru, jak ostygnie, obracam patron i filc do smaru, ale innego, bardziej miękkiego. Ten nadmiar papieru zagięty dobrze izoluje proch od smaru na filcu, zresztą filc nie musi ociekać smarem, zanurzam minimalnie i uszczelnienie działa doskonale. Więcej roboty jest przy patronach do Military Match, bo daję 20 grs kaszki, przekładka z tektury, proch a reszta jak w patronie 55 grs.
alterjorge

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: alterjorge »

Stosuję bardzo cienki papier lniany, dlatego tutka przed wypełnieniem prochem nie jest sztywna, koniecznie jest sypanie prochu przez aplikator ( zrobiłem z łuski 45-90) wtedy ładnie się układa i patron jest foremny, poza tym robota idzie szybciej. Smary mam dwa. Na pocisk smar z wosku, lube 1000 plus i rycyny, na filc ten sam, ale z większą ilością rycyny. Ważny jest filc. Musi być z wełny, miękki. Stosuje filc 90 % wełny 10 % akryl grubość 4 mm. Wystarcza w zupełności. Bywa, że daję podwójny filc, jak obniżam naważkę , wtedy pierwszy od prochu filc jest suchy, drugi w smarze. To z lenistwa, bo nie chce mi się sypać 10 grs kaszki. Przy podwójnym filcu do otworu zapłonowego i tak jest 2-3 mm więc odpala to bez problemu. Aktualnie wyrabiam smar z dodatkiem mink oil ( zostało mi pół pudełka, śmierdzi okrutnie, trzeba zużyć). Zrobię z tłuszczem z norki smar do pocisków, filce bez innowacji :-))). Proch czeski A1. Patrony transportuję w drewnianych pudełkach ( klocek dębowy, nawiercony 14 razy fi 12, nakładka ze sklejki) i nic się nie rozrywa.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: Wycior »

Też stosuję sposób kręcenia tutek, którego nauczył mnie Kolega alterjorge (dziękuję, dziękuję!). Nieco go jednakże zmodyfikowałem, robiąc regulowany jig i trochę oprzyrządowania. Chciałem mieć narzędzie do eksperymentów, pozwalające na szybką ale maksymalnie powtarzalną produkcję patronów o zmiennej długości i proporcji kaszka-naważka z ewentualnym użyciem alternatywnych pocisków i materiałów. Dlatego jig ma ruchomy taboret, na którym spoczywa pocisk oraz dwie przesuwane półki. Na dolnej można robić przewiązkę patronu, górna wyznacza jego całkowitą długość. Po wsadzeniu filcu wystarczy brzytwą odciąć nadmiar tutki i podnosząc taboret wyjąć gotowy patron. Taboret służy też do pionowego wstrząsania tutką dla zagęszczenia prochu i kaszki.
Obrazek

Oczywiście, to jaskrawy overengineering albo inaczej strzelanie z armaty do wróbla. Nawet zręczny szympans dałby radę ukręcić patron bez tego wszystkiego. Ja jednak lubię majsterkować a hobby CP dostarcza mi inspiracji.

Oto końcówka patronu z wsadzonym do środka i natłuszczonym filcem i przyrządem do wkładania filców:
Obrazek
Próbowałem filców o różnej grubości, nawet 8 mm. W praktyce już przy filcu 5 mm nie ma obserwowalnego przedmuchu i to w starym karabinie, o trochę już zużytym tłoczku.
compass200
Bywalec
Posty: 107
Rejestracja: czw 08.gru.2016 - 17:19
Moja broń:

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: compass200 »

Może U Marka na zawodach zobaczymy jak działa?
alterjorge

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: alterjorge »

Kolego Wycior ależ to jest genialne urządzenie. Dałoby się zrobić takie drugie dla mnie ? Stawiam 2 kg Kostaryka Tarazzu albo Cuba Serano Superiores albo Brasil Yellow Burbon. Dobry jest ten aplikator do natłuszczonego filcu, tego mnie brakowało w moim sposobie robienia patronów.
P.S. Wezmę krótkiego WR na zawody do Jaworzna . Patrony z pociskiem historycznym i tu nie ma się co spodziewać cudów w tarczy, bo to jakoś słabo lata. No ale jak strzelanie kolekcjonerskie to innej rady nie ma :-)))))
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: Wycior »

compass200 pisze: czw 20.lut.2020 - 08:33 Może U Marka na zawodach zobaczymy jak działa?
Przejrzałem program zawodów Marka, ale nie znalazłem tam konkurencji kręcenia patronów ... :-D. Na serio: celem tego przyrządu nie jest zrobienie super patronu do zdobywania medali, ale ułatwienie eksperymentów z amunicją do broni historycznej - nadgryzionej zębem czasu, narowistej i o której nie wszystko wiadomo.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: Wycior »

alterjorge pisze: czw 20.lut.2020 - 10:15 Dałoby się zrobić takie drugie dla mnie ?
Oczywiście że zrobię. Dostałem od Ciebie dość świetnej kawy i nie musisz mnie przekupywać kolejną. Trochę potrwa bo muszę zgromadzić parę krytycznych materiałów np. jak łuska od Manlichera albo Lebela. Na razie opiszę pokrótce sposób robienia patronu w wariancie z przybitką. Ponieważ jest na forum sporo Kolegów którzy za podstawową cnotę uważają trafianie do tarczy, to na ich użytek zaznaczę tylko że opisywany przyrząd jest niepotrzebnym gadżetem a nawet herezją. Zamiast bawić się czymś takim lepiej pójść na strzelnicę. A teraz do roboty.

Zaczyna się jak zwykle od skręcenia i sklejenia metodą alterjorge papierowej tutki na stożkowatym rdzeniu. Zaraz potem rdzeń posłuży do przepchnięcia pocisku w stronę węższego końca tutki, w którym pocisk się zaklinuje:
Obrazek
Kolejnym etapem będzie wstawienie całości do jiga. Wcześniej jednak na średniej półce kładzie się pętelkę z bawełnianej nici:
Obrazek
Rdzeń ma na końcu wkręt, pozwalający dobrać odległość między czołem rdzenia a dnem pocisku. Powstaje w ten sposób regulowana szczelina do robienia przewiązki. Po włożeniu patronu wystarczy przygotowaną pętelkę ściągnąć i przewiązka gotowa. Głębokość przewiązki można dobrać wspomnianym wkrętem dystansowym:
Obrazek
W praktyce nawet niewielka przewiązka daje patronowi wystarczającą "łamliwość"aby bez oporu wsunął się do komory.
Teraz miejsce stożkowatego rdzenia zajmuje lejek i do patronu wsypuje się przybitkę z kaszki:
Obrazek
Po wyjęciu lejka wystarczy kilka razy podnieść taboret i puścić go. Spowoduje to zagęszczenie kaszki a w drugim etapie - prochu. Ta metoda zagęszczania wydaje mi się doskonalsza od ściskania od góry. Wstrząsane ziarna samorzutnie dopasowują się i wypełniają dostępną przestrzeń. Widać to po skróceniu słupa kaszki/prochu podczas wstrząsania. Podnoszony taboret umożliwi później także łatwe wyjęcie gotowego patronu:
Obrazek
Następnym etapem jest przekładka miedzy kaszką a prochem. Stosuję cienki kartonowy krążek, który nie musi być idealnie dopasowany do średnicy tutki. Sprawdza mi się fi 11 mm. Wkładanie przekładek do wiotkiej papierowej tutki jest niewdzięcznym zajęciem ponieważ krążek potrafi się przekrzywić albo wejść w kaszkę kantem. Dlatego zmajstrowałem przyrząd do zakładania przekładek. Kartonik jest wciskany we wnękę, której dno stanowi wysuwany tłoczek, przytrzymywany sprężyną, Po opuszczeniu przyrządu na kaszkę wystarczy wypchnąć tłoczkiem przekładkę - będzie leżeć idealnie:
Obrazek
Teraz do lufy (znowu przez lejek) zostanie wsypany proch:
Obrazek
Kilkukrotne wstrząśnięcie przez podrzucanie taboretu wystarczająco proch zagęści. Bierzemy lejkowatą prowadnicę do filców i umieszczamy w nim filcowy krążek średnicy 12 mm, przepychając go do czoła (ewentualnie dodajemy przekładkę):
Obrazek
Wsadzamy prowadnicę do tutki, przyciskamy filc od od góry trzpieniem i nie puszczając trzpienia wyciągamy prowadnicę:
Obrazek
Uwolniony z lejka filc rozpręża się i pozostaje w tutce dociśnięty do prochu. Przy właściwie dobranej pozycji półek filc jest zlicowany z górną półką. Wystarczy odciąć nadmiar tutki używając półki jako prowadnicy. Voila! Patron kompletny i gotowy do smarowania. Podnosząc taboret można patron wysunąć i wyjąć chwytając za filc:
Obrazek
Początkowo smarowałem filc przed wprowadzeniem go do tutki ale dużo praktyczniejsze okazało się wsadzanie suchego filcu i nasączanie go przez zanurzenie w smarze końca patronu. Robota jest czystsza a przez wchłanianie od tyłu filc jest nasmarowany optymalnie, tzn. nasycony na samym końcu ale coraz mniej nasiąknięty ku przodowi. Przy w miarę grubym filcu i odpowiednio dobranym czasie zanurzenia można sobie chyba nawet odpuścić przekładkę za prochem.
alterjorge

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: alterjorge »

Kolego Wycior ten wynalazek do robienia patronów i sam patron do WR zasługuje na najwyższe uznanie. Brawo, po trzykroć brawo !!!
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: wyrzucony »

Main Gott jeszcze chwila i będzie automat do ładowania patronów :)
W każdym razie podziwiam inwencję i rozwiązanie problemów zwłaszcza wciskania filcu warte skopiowania !
:brawo:
Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Westley Richards Monkey Tail's

Post autor: Marek »

Fajne oprzyrządowanie wymyśliłeś, podoba mi się i do tego pozwala na użycie delikatnego papieru.
ODPOWIEDZ