Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
Ciutek
Posty: 54
Rejestracja: sob 11.lis.2017 - 01:18
Moja broń:

Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Ciutek »

Dzień dobry, po mału przymierzam się do zaczęcia zabawy z CP, trochę udało mi się postrzelać z paru rewolwerów a także hawkenów ale z bronią nowoczesną mam dość dużą styczność. Bardzo podoba mi się Kentucky lecz nie mogę znaleźć o nim zbyt wiele informacji a jeśli już się coś znajdzie to o produkcie Ardesy. Myślałem o kalibrze .50. Na strzelnicy mam dostęp do osi 50, 100 i 300m więc dobrze by było aby był sens startowania z tym karabinem na odległościach powyżej 100m. Czy dało by się do wersji kapiszonowej zaaplikować zamek skałkowy dla urozmaicenia zabawy? Proszę o wszelkie sugestie dotyczące tego karabinu jak i waszym zdaniem lepszych. Nie ukrywam, że wygląd też jest ważny ;) Zastanawiam się też nad kitem do samodzielnego wykończenia. Z góry dziękuję za odpowiedź.

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
Szaddam
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
Lokalizacja: Będzin
Moja broń: .44, .45, .55

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Szaddam »

Ciutek pisze: pn 12.lut.2018 - 23:45 Myślałem o kalibrze .50.
Masz znacznie większą dostępność kul i sprzętu w kalibrze .45. A różnica w strzelaniu .50 i .45 prawie żadna.
Ciutek pisze: pn 12.lut.2018 - 23:45 ... sens startowania z tym karabinem na odległościach powyżej 100m.
Ten sprzęt praktycznie jest jedynie rekreacyjny. Możesz z nim jechać na zawody, ale tam żadnego przyzwoitego miejsca z nim, nie zajmiesz.
Ciutek pisze: pn 12.lut.2018 - 23:45 Czy dało by się do wersji kapiszonowej zaaplikować zamek skałkowy dla urozmaicenia zabawy?
Nie ma takiej możliwości.
Ciutek
Posty: 54
Rejestracja: sob 11.lis.2017 - 01:18
Moja broń:

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Ciutek »

A co byś polecił pod te wymagania?

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
Szaddam
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
Lokalizacja: Będzin
Moja broń: .44, .45, .55

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Szaddam »

Gibbs, Tryon, Rigby, Sharps ... :?:
Ale to zupełnie inny budżet, a i dodatkowe wymagania (dobór naważki, kalibrowane pociski, extra smary) to inna bajka.

To jak z samochodami: inne są do wożenia rodziny, inne na rajdy.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Wycior »

Ciutek pisze: pn 12.lut.2018 - 23:45 Zastanawiam się też nad kitem do samodzielnego wykończenia.
Jeżeli nie masz wyraźnej smykałki do majsterkowania, doświadczenia w stolarstwie i dobrego zestawu narzędzi to spróbuj o tym zapomnieć. To nie typowy kit-składak - dwie śrubki, trzy zatrzaski i "szczelamy"! Kity oczywiście są dla ludzi ale raczej nie dla początkujących rusznikarzy-amatorów. Nawet zręcznemu majsterklepce odradzałbym pierwszą broń w formie kitu. Jeżeli nie jesteś z podobną broni za pan brat to nie będziesz wiedział dokładnie na co zwracać uwagę i gdzie czyhają pułapki. Jakoś broń poskładasz, ale końcowy wynik może znacznie odbiegać od oczekiwań tak strzelecko jak i estetycznie.
Ciutek
Posty: 54
Rejestracja: sob 11.lis.2017 - 01:18
Moja broń:

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Ciutek »

Czytałem, że tak jest z kitami ardesy, u Pedersoli to samo?

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka

Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Wycior »

Ciutek pisze: wt 13.lut.2018 - 13:35 Czytałem, że tak jest z kitami ardesy, u Pedersoli to samo?
U Pedersolego może być wyższe prawdopodobieństwo dostania komponentów lepszej jakości. To nie jest jednak tylko problem klasy kitu, ale operacji które są potrzebne by to sensownie poskładać do kupy. Przykład: dostajesz surowe drewno (osadę) , które musisz precyzyjnie dopasować - dopiłować, dostrugać, itd., a potem jeszcze odpowiednio doszlifować, zakonserwować i wykończyć, np. olejowaniem. To nie kwestia czystej wiedzy - potrzebne są praktyczne umiejętności. Radzę zajrzeć np. do podręcznika Pedersolego, strona 36:
https://www.davide-pedersoli.com/upload ... MANUAL.pdf
Ciutek pisze: pn 12.lut.2018 - 23:45 zamek skałkowy dla urozmaicenia zabawy?
Zamek skałkowy nie jest urozmaiceniem zabawy ale zabawą samą w sobie. W porównaniu z kapiszonowcem skałkówka może zachowywać się zupełnie inaczej nawet z lufą o takich samych parametrach. Odmienny jest cykl strzału i krzywa narastania ciśnienia w lufie. Jeżeli zakładasz że po przestrzelaniu z zamkiem kapiszonowym i przełożeniu zamka na skałkowy ŚPT się nie zmieni to możesz być mocno zdziwiony. Poza tym: skałka nadaje się przede wszystkim do kuli i nie jest odpowiednia do strzelania pociskami kompresyjnymi/ekspansywnymi, niezależnie od gwintu.
Ciutek
Posty: 54
Rejestracja: sob 11.lis.2017 - 01:18
Moja broń:

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Ciutek »

Czyli lista życzeń się przedłuża. Na co trzeba zwracać uwagę przy zakupie używanego karabinu? Wydaje mi się, że jest tu mniejsze ryzyko niż przy rewolwerach.

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka

Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Wycior »

Ciutek pisze: wt 13.lut.2018 - 15:08 Na co trzeba zwracać uwagę przy zakupie używanego karabinu?
Zakładam że zaczynamy od kapiszonówki i rozważamy repliki. W przypadku oryginałów wiele z tych kryteriów trzeba byłoby rozluźnić, no chyba że polujemy wyłącznie na idealne egzemplarze klasy magazynowej. Oto co mi przyszło do głowy na początek. Liczę że Koledzy to uzupełnią:
1. Punce probiercze (ostrzału). Muszą być! Jeżeli ich nie ma - omijać z daleka.
2. Przewód lufy. Żadnej rdzy, nawet powierzchownej, o wżerach nawet nie mówiąc. Nie powinno też być widocznego zaołowienia. U starannego właściciela lufa będzie nienaganna. Od innego właściciela nie warto kupować. Najprostszy test: wpuścić (zapaloną!) miniaturową latarkę na dno lufy i popatrzeć.
3. Korona lufy. Powinna być ściśle symetryczna, żadnych zauważalnych uszkodzeń, zwłaszcza wgnieceń od uderzeń. Staranny właściciel dba o koronę, inny - jw.
4. Kominek. Jeżeli jest zbity/przepalony to jeszcze nie problem. Element zużywalny, można wymienić niewielkim kosztem. Powinien gładko się wykręcać. Warto zajrzeć do gniazda kominka czy gwint nie jest uszkodzony. Niektórzy geniusze próbują wkręcać na siłę kominki 8 mm w gwint 5/16 cala i vice versa.
5. Śruba brandki. Jeżeli jest ma się łatwo wykręcać i nie może mieć uszkodzonego gwintu.
6. Zamek bez przyśpiesznika:
6.1. W każdej broni myśliwskiej/sportowej zamek będzie dwustopniowy (w niektórej wojskowej może być inaczej). Na pierwszym stopniu, tzn. w pozycji do ładowania (błędnie zwanej bezpieczną) musi siedzieć pewnie i nie spadać nawet po silnym naciśnięciu na spust albo po energicznym pchnięciu kurka do przodu. Tu nie ma miejsca na kompromisy - chodzi o bezpieczeństwo.
6.2. Kurek ma spadać na kominek centrycznie.
6.3. Silna sprężyna, zamek musi pewnie zbijać kapiszony.
6.4. Język spustowy ma chodzić płynnie i nie powinien być za ciężki. Spust płynnie chodzący ale ciężki można zmiękczyć lecz wymaga to trochę wiedzy, paru narzędzi i sporo cierpliwości.
7. Zamek z przyśpiesznikiem. Jw. ale dodatkowo:
7.1. Regulacja przyśpiesznika musi funkcjonować. Niedopuszczalna jest sytuacja że spust jest wprawdzie ustawiony na "bączek komara" ale nie daje się przestawić na większy opór.
7.2. Odpalanie z przyśpiesznikiem ma PEWNIE spuszczać kurek na kapiszon bez spadania na pierwszy stopień. Radziłbym wykonać przynajmniej tuzin prób, zakładając na kominek ochronnik. Zamki z przyśpiesznikiem mają dodatkowy element, tzw. skrzydełko (fly), które podlega w zamku sporym obciążeniom i dlatego może ulegać uszkodzeniom lub zużyciu. W takim przypadku broń przeważnie da się odpalić bez przyśpiesznika, ale z przyśpiesznikiem kurek spada nie na kominek ale na pierwszy stopień. Da się naprawić ale wymaga rusznikarza albo mechanika precyzyjnego.
8. Mocowanie lufy do osady. Jeżeli przetyczkami, to otwory nie powinny być nadmiernie wyrobione. Jeżeli wyhaczana - hak korka ma siedzieć w obsadzie warkocza pewnie i bez żadnych luzów, kliny mają wchodzić/wychodzić płynnie i w miarę możliwości siedzieć mocno. Jeżeli kliny są dość luźne, to jeszcze nie tragedia, temu akurat daje się łatwo zaradzić. Jeżeli lufa na bączki - muszą dać się zdjąć ale nie mogą siedzieć za lekko: lufa nie może mieć luzu.
9. Ogólny stan osady. Drobne wgniecenia i rysy są przy intensywnej eksploatacji nieuchronne. Staranny właściciel dba o osadę i jeżeli jest olejowana/woskowana regularnie powierzchnię pielęgnuje. Niestaranny - jw.
10. Pobojczyk. Oryginalny pobojczyk z reguły ma na końcu gwint do oczka/grajcara. Nieokuty pręt drewniany raczej nie był oryginalnym pobojczykiem. Rzecz niby nieistotna i głównie dekoracyjna, ale dobrze wiedzieć co się ma. Sprawdzić czy działa dławik pobojczyka. Jeżeli nie, to pobojczyk będzie się wysuwał przy każdym strzale. Też mało istotne ale jw.
11. Stan łbów śrub i wkrętów - zwłaszcza tych mocujących zamek, a przy lufach na przetyczki i bączki - także śruby warkocza i bączków (jeżeli mamy bączki skręcane). To co prawda nie jest krytyczne ale dużo mówi o poprzednim właścicielu. Łby śrub mogą nosić ślady użytkowania ale nie powinny być "rozjechane". Człowiek staranny i kumaty używa właściwych wkrętaków, odpowiednio je dociskając i nie śpiesząc się.
12. Stan oksydy. Niby kwestia głównie estetyczna ale też świadczy o poprzednim właścicielu. Duże i totalne ubytki oksydy w okolicach wylotu lufy świadczą często o nieudolnych probach odołowiania lufy. Miejsca bez oksydy są podatne na rdzę.
Ciutek
Posty: 54
Rejestracja: sob 11.lis.2017 - 01:18
Moja broń:

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Ciutek »

Czyli albo nówka ze sklepu albo używane kupowane na żywo. Cały czas ciekawi mnie maksymalna odległość na jaką miałoby sens strzelać z tego Kentucky, mógłbym pewnie wziąć coś lepszego na większe dystanse ale tutaj wygląd i klimat tego karabinu przechylają szale. Szczególnie przy strzelaniu kulą na flejtuchy.

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
Wena2k432
Bywalec
Posty: 323
Rejestracja: wt 26.kwie.2016 - 07:55
Moja broń:

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Wena2k432 »

Kolega Wycior jak zawsze daje dobre rady :)

Co do kolegi Ciutek, który ten temat rozpoczął, jak wielu początkujących nie wie co tak naprawdę chce kupić na początek. Jako że sam nie tak dawno temu zaczynałem z CP, więc powiem co z perspektywy czasu wydaje mi się słuszne dla początkującego.

Karabin na pierwszą broń CP to bardzo dobry wybór. Zdecydowanie należy jednak zacząć od kuli na łatce i dystansu 50m. Nie warto kupować najtańszego badziewia (tak jak przykładowo ja - deerhunter), bo bardzo szybko sprzęt zacznie nas ograniczać. Wydawanie tysięcy na karabin, którego możliwości nie będziemy w stanie nawet w ułamku wykorzystać, też nie będzie rozsądne. Z uwagi na wybór broni używanej w Polsce polecam jednak zakup broni nowej, lub przynajmniej osobiste oględziny broni przed zakupem, najlepiej z kimś bardziej doświadczonym. Okazyjne aukcje to po prostu loteria i albo się ma szczęście albo nie.

Według mnie najlepszym wyborem dla początkującego będzie Hawken w kal. 45, z jak najdłuższą lufą, przyśpiesznikiem, gwintem 1/66 i regulowaną szczerbinką, ewentualnie diopterem. Taki zestaw powinien spokojnie wystarczyć na 50, góra 100m. Z firm to najlepiej rozglądać się jednak za Pedersoli lub ew. Investarms.
Ciutek
Posty: 54
Rejestracja: sob 11.lis.2017 - 01:18
Moja broń:

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Ciutek »

A skałka jest dobrym pomysłem na pierwszą sztukę? Jeszcze ciekawsze strzelanie, pewnie bardziej problematyczne (ile wychodzi za jeden strzał w porównaniu z kapiszonowym nie wiem) ale to co wyżej pisałem klimat fajny będzie. Akurat nie mam szansy zadymić z tego u siebie bo wszyscy na kapiszonach jadą.

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
Szaddam
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
Lokalizacja: Będzin
Moja broń: .44, .45, .55

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Szaddam »

Skałki są dla twardzieli! 8-)

A tak poważniej. To dość kłopotliwy i chimeryczny sport. Z jednej skałki możesz odpalić i raz, i kilkadziesiąt razy. Jak się nauczysz łupać samemu skałki, wtedy jedna wycieczka np. w kieleckie, i masz materiału na cały rok. Inaczej szukaj już żyrantów ;)
Wilgotność powietrza też ma wiele do powiedzenia ... na początek kapiszon najlepszy!
Ciutek
Posty: 54
Rejestracja: sob 11.lis.2017 - 01:18
Moja broń:

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Ciutek »

Hmm, a może jakiś muszkiet kapiszonowy typu Missisipi lub springfield? Z tego co czytam i zasieg i celność nie najgorsza i konkurencje w zawodach swoje mają, chociaż cena trochę odstrasza.

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka

Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Kentucky Pedersoli a może coś lepszego?

Post autor: Wycior »

Ciutek pisze: wt 13.lut.2018 - 21:04 A może jakiś muszkiet kapiszonowy typu Missisipi lub springfield?
Albo np. Enfield, zwłaszcza P1858, a w ostateczności nawet Remington 1863 czyli tzw. Zouave, gdzie jest sporo używek w przystępnej cenie. Z karabinów wojskowych kalibru 0.54-0.58 da się spokojnie postrzelać na 100 m a nawet dalej, z tym że są one przeznaczone do strzelania pociskami kompresyjnymi i/lub ekspansywnymi. Takie z kolei najlepiej odlewać samemu no i kalibracja może okazać się nieodzowna. To jest o jeden-dwa szczebelki trudniejsze od kuli na łatce. Tym niemniej na początek da się z nich popukać z niezłym skutkiem także kulką, chociaż dla historycznych purystów to niekoszerne. Strzelanie może okazać się jednak zauważalnie droższe niż w broni 0.45. Głównym składnikiem ceny staje się ołów, zwłaszcza gdy kupujemy gotowe pociski (co odradzam z różnych względów).
ODPOWIEDZ