Feldstutzer M1851

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
ODPOWIEDZ
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Wycior »

Oszacuj sobie odległość szczerbiny i (prawdopodobną) odległość końca muszki od osi lufy. Wygląda na to że szczerbina jest wyżej. W takim przypadku przesuwanie szczerbiny wzdłuż szyny powodowałoby faktyczną - bardzo precyzyjną - zmianę nachylenia linii celowania względem osi lufy, i to nawet w przypadku gdy sama szyna jest do osi lufy równoległa. Druga hipoteza: dopasowanie odległości szczerbiny od oka do preferencji strzelającego. Trzecia hipoteza: wycięcie szczerbiny jest niewielkie. Zmiana jej odległości od oka będzie miała wielki wpływ na proporcje muszki względem szczerbiny. Czy nie mogło chodzić o dogranie optymalnego obrazu przyrządów?
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: wyrzucony »

Z tego co widzę po zdjęciach to masz muszkę o stałej wysokości z regulacją lewa-prawa i to wszystko. Na diopterze lub szczerbince ustawisz wysokość przestrzelin a na muszce przesunięcie w poziomie.
Awatar użytkownika
Heimdallr
Bywalec
Posty: 123
Rejestracja: pt 18.mar.2016 - 21:58
Lokalizacja: Zagłębie
Moja broń:

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Heimdallr »

Jak wspomniał Derek, muszka poziom, diopter pion (czasem poziom). Ja widzę w Twoim gwint 4 polowy :) Widzę też podstawę pod diopter. Fajnie by było go zdobyć. Przeczytaj jeszcze raz wątek. Rusznik wspominał o wersjach oficerskich. Od regulaminowego, różnił go właśnie diopter, bogatsze zdobienie i chyba zaczep na bagnet. O gwincie i kalibrze ręki nie dam. Pierwszy raz się spotykam z tak małym kalibrem. Piszę post z partyzanta ale pewnie można się tego doszukać. Sama przyjemność czeka Cię z czyszczeniem, dorabianiem pobojczyka na wzór oryginału i muszki. Kolejny, piękny egzemplarz na ziemiach polskich :)

Jak znajdę coś to wkleję. :)
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Wycior »

Heimdallr pisze: ndz 15.kwie.2018 - 21:55 Rusznik wspominał o wersjach oficerskich.
Z tego co wiem to wersje oficerskie (wojskowe) miały jednak ten sam kaliber co regulaminowe. Powiedziałbym że ten sztucer jest modelem całkowicie cywilnym - sportowym. To by objaśniało też dziwny podsystem szczerbiny na szynie. Diopter do tego sztucera mógłby wyglądać np. tak:
Obrazek
Domino81
Posty: 34
Rejestracja: pt 29.wrz.2017 - 16:24
Moja broń:

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Domino81 »

Gwint jest poligonalny oktagonalny, inaczej być nie chce :) wersje oficerskie tak jak pisze kolega Wycior były w tym samym kalibrze .41 to model cywilny - ja też tak myślę. No nic to zostało naprawić muchę, dopasować diopter od Pedersolego i zrobić odlew lufy, żeby dopasować kokilę, zobaczymy jak to będzie strzelać :)
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Wycior »

W każdym razie, Domino81, gratulacje! Dorwałeś wspaniały sztucer, najwyraźniej przeznaczony do wyczynowego strzelania. Jak dobierzesz amunicję powinien dać świetne wyniki na tarczy. Szczerze mówiąc zazdroszczę ci takiego luksusowego egzemplarza. Mój zwyczajny, bojowy, żołnierski Feldstutzer M1851 szwajcarskiej armii federalnej w pierwotnej konfiguracji (lufa 8 pól, 1:36") wygląda przy nim jak ubogi krewny:
Obrazek
Obrazek
Jedną zaletę ma: jak się nie uda trafić zawsze można podlecieć do tarczy i dziabnąć w dychę bagnetem ...
Awatar użytkownika
Heimdallr
Bywalec
Posty: 123
Rejestracja: pt 18.mar.2016 - 21:58
Lokalizacja: Zagłębie
Moja broń:

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Heimdallr »

Kolego Wycior, Twój egzemplarz również jest naprawdę świetny. Poza tym komfort strzelania jest wyjątkowy. Jedyny problem jak dla mnie to to, że z pozycji leżącej ciężko się do niego złożyć.

Czy udało Ci się zdobyć do niego kokilę buholzera?
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Wycior »

Taki świetny to on nie jest - weteran w ktorego musiałem włożyć mnóstwo roboty, zwłaszcza w przewód lufy, w którym było trochę wżerek. Pierwotnie był przeznaczony na ścianę. Mój Feldstutzer pochodzi z tej pionierskiej partii (pierwszy małokalibrowy karabin wojskowy), w której stosowano pocisk na flejtuchu. Przez to ma gwint mało odpowiedni do strzelania pociskami kompresyjno-ekspansywnymi: 8 stosunkowo glębokich bruzd i dość wolny gwint (1:36). W związku z tym nawet nie myślałem o pociskach Buholzera, ponieważ te są dedykowane do późniejszych luf, takich jak w waszych, ulepszonych sztucerach. Na razie postrzelałem z niego kulami 0.396, ale w przyszłości chciałbym popróbować z oryginalnymi pociskami na łatce. Niestety kokili do tych ołowianek raczej nie ma szans dostać. Zapewne trzeba będzie takową zrobić. Szukam wykonawcy, na razie bez powodzenia. Na szczęście kształt pocisku jest dość prosty i wystarczająco udokumentowany a ewentualne niedoskonałości kształtu skompensuje flejtuch. Nie łudzę się że karabin zacznie się przez to nadawać do bicia rekordów ale sprawa wyjątkowo mnie frapuje. W końcu był to chyba jedyny regulaminowy karabin wojskowy strzelający pociskiem ładowanym w sposób zbliżony do kuli.
Feldstutzer M1851 jest z założenia przeznaczony do pozycji stojącej i klęczącej. Sądzę że w Szwajcarii typowy teren jest wystarczająco urozmaicony aby strzelec wyborowy lub jeger mógł znaleźć naturalne ukrycie bez potrzeby kładzenia się.
Domino81
Posty: 34
Rejestracja: pt 29.wrz.2017 - 16:24
Moja broń:

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Domino81 »

Feldki w większości trzeba jednak wyciągać z głębokiego zaołowienia. Piękna, dobrze zachowana sztuka. Ostatnio na Alledrogo poszedł Feldek w agonalnym stanie za 2.8K, co prawda z bagnetem ale za to osada...
Twój egemplarz jest piękny, zazdroszczę Ci tego wojskowego wykonania poniekąd :) sam polowałem właśnie na taką wersję..

U mnie jak na razie trwa walka z korkiem, który trzeba odkręcić by zrobić odlew z lufy i zamówić kokilę.

Jeśli chodzi o Buholza, niestety moja kokila zrzuca nieco za duże pociski, szkoda, że u Hensla nie da sie dokładnie podać wymiarów.. a szkoda. Wycior, jak znajdziesz producenta, to daj znać, chętnie się podłączę do zamówienia.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Wycior »

W lufie mojego nie było śladu ołowiu, zapewne dzięki strzelaniu z flejtuchem. Z drugiej strony, gdyby był porządnie zaołowiony to przypuszczalnie w lufie nie byłoby też rdzy.
Mam nadzieję że uda ci się z tym korkiem "po dobroci", tzn. bez poharatania sobie komory i korka. W starej broni korki potrafią siedzieć jak przyspawane. Przy stosowaniu rozsądnej, tzn. nie powodującej zewnętrznych uszkodzeń siły, penetrator, palnik i młotek mogą nie wystarczyć. Miałem dwa przypadki, co prawda w kalibrze ~18 mm, gdzie po porażce z korkiem udało się zrobić "odcisk" lufy metodą wbicia ołowianego walca od wylotu i wyciągnięcia go na śrubie. Zakładam że metoda przepychania od strony komory może być bardziej precyzyjna ale mój "odprzodowy" odcisk też od biedy wystarczył. To samo zamierzam zrobić z Feldstutzerem ale tak daleko jeszcze nie jestem.
Kwestia kokili. Na początek zwróciłem się do naszego forumowego speca od kokil, ale ten niestety mnie olał. Muszę poszukać gdzie indziej.
Christof
Posty: 26
Rejestracja: wt 04.lip.2017 - 22:22
Lokalizacja: Świdnica.
Moja broń:

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Christof »

Podeslij kolego rysunek pocisku.
Przyszły tydzień mam wolny może uda się coś podziałać z kokilą.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Wycior »

Ten pocisk został już w naszym wątku pokazany - post rusznika (poniżej), ryciny 3 i 7:
viewtopic.php?f=4&t=2931#p27883
Christof
Posty: 26
Rejestracja: wt 04.lip.2017 - 22:22
Lokalizacja: Świdnica.
Moja broń:

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Christof »

Przeczytałem wszystko w tym temacie, lecz komputer mi padł a w telefonie słabo widać wymiary .
Przy próbie powiększenia grafiki opisy się rozmazują.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Wycior »

Na zwymiarowany rysunek techniczny pocisku M1851 jeszcze się nie natknąłem, dlatego zamieszczam czytelniejszą wersję ryciny pokazanej przez kolegę rusznika:
Obrazek
Papierowy patron zawierał tylko proch w ilości 60 do 65 łutów szwajcarskich, średnio 62.5 łuta. Łut szwajcarski, org. lot, to 0.064 g, co przekłada się na naważkę 3.84 do 4.16 g, średnio 4 g. Proch dość gruby, o ziarnie 1.5 mm. Pocisk, lany z czystego ołowiu, ważył ok. 263 gr i był przechowywany osobno. Poniżej oryginalna amunicja M1851:
Obrazek
Część pocisków strzelec nosił już owiniętych w natłuszczony, bawełniany flejtuch. Kształt pocisku przewidywał obwiązanie flejtucha cienką nitką, co znakomicie przyśpieszało ładowanie. Innym ułatwieniem nabijania była poszerzona korona lufy albo kielich lufy - zależnie od wykonania (u mnie kielich). Pocisk pod naciskiem palca zagłębiał się w lufie a jego dalsze dosyłanie odbywało się pobojczykiem z wklęsłą końcówką dopasowaną do kształtu głowicy:
Obrazek
Końcówka obejmowała głowicę tylko z boków, ponieważ w jej dnie był nagwintowany otwór do grajcara itd. Pobojczyk posiadał ogranicznik zagłębienia w lufie, co pozwalało pewnie położyć pocisk na prochu bez ryzyka jego pokruszenia:
Obrazek
Żołnierze kompanii strzelców wyborowych szwajcarskich kantonów byli elitą, przygotowaną do samodzielnego działania. Świadczy o tym wyposażenie strzelca. Standardowy zapas amunicji obejmował 60 patronów, 60 flejtuchów i 78 kapiszonów. Do tego dochodziła kokila, łyżka do ołowiu, wycinak do flejtuchów, nić do wiązania flejtucha, 2 funty ołowiu, wkrętak z kluczem do kominków + 2 zapasowe kominki, przecierak, grajcary do pocisków i szmat, przetyczka do kominków (na łańcuszku), zatyczka do lufy i zapasowa muszka. Strzelec wyborowy był więc w polu mocno samowystarczalny. Powodem wyposażenia w akcesoria odlewnicze były nie tylko problemy logistyczne nielicznych i rozrzuconych oddziałów. W pierwszej partii sztucerów, pochodzącej od wielu producentów, kaliber luf nieco się wahał, dlatego każdy strzelec miał kokilę dopasowaną do własnej broni:
Obrazek
Tak wygląda odlewanie pocisków do Feldstutzera M1851 z historycznej kokili. Oj, takową chciałbym mieć:
Obrazek
Sądzę że nad optymalnym kształtem pocisku do strzelania z flejtuchem Szwajcarzy się napracowali. Owijanie przedmiotu zbliżonego do walca okrągłą szmatką rodzi wiele problemów w postaci narastającej w stronę głowicy grubości pomarszczonego materiału. W swoim czasie zrobiłem trochę doświadczeń strzelając z mojego Feldstutzera pociskami Lee 401-145-SWC. Pociski te oczywiście się nie nadają, tym niemniej były jedynymi w tym kalibrze które mogłem dostać. Próba strzelania na okrągłym flejtuchy była kompletną porażką, o charakterze zależnym od grubości flejtucha. Albo dno pocisku wchodziło w miarę ciasno ale dalej pocisk trzeba było wbijać młotkiem, albo pocisk wchodził bez młotka ale dno było wpasowane tak luźno że gwarantowanie nie łapało gwintu. Porem spróbowałem flejtucha krzyżowego. To też nie był dobry pomysł, gdyż przy kielichu u wylotu lufy nie ma się kontroli nad ułożeniem flejtucha na pocisku. Tym niemniej pewna obserwacja dawała do myślenia. Około 1/3 pocisków grupowało się bardzo przyzwoicie. Pozostałe 2/3 latało jak chciało, często uciekając poza tarczę (na 50 m!). Przypuszczam że gdy przez przypadek flejtuch ułożył się równo to pocisk nabierał rotacji i leciał przodem do przodu. W pozostałych przypadkach - no cóż.
Awatar użytkownika
Heimdallr
Bywalec
Posty: 123
Rejestracja: pt 18.mar.2016 - 21:58
Lokalizacja: Zagłębie
Moja broń:

Re: Feldstutzer M1851

Post autor: Heimdallr »

Skoro temat o Feldstutzerach się ruszył, poczułem, że warto zabrać swoją sztukę na strzelnicę. Było to drugie strzelanie, w którym włożyłem więcej uwagi w doborze prochu, pocisków i smaru.

Pociski z kokili od kolegi Rusznika.
Proch to przesiany czech.

Strzelałem z podpórki na improwizowany, stoliku, który nie był ani stabilny ani nawet wygodny.
Pogoda - raz po raz słonecznie i pochmurnie. Odbiło się to na widzeniu muszki.
Wynik mnie nieco zaskoczył. Skupienie 5 strzałów. Później kręciłem już przy przyrządach. Ale zaczął strzelać tam gdzie celowałem. Jeszcze trochę pracy nadal mnie czeka.
Zapowiada się obiecująco.

Obrazek

BTW. Kolego Wycior - wiem, że nie masz problemu z językiem niemieckim. Można kokilę zrobić u Hensla. Stworzyć projekt kokili i zlecić mu wykonanie. Pewnie cena może zadziwić. Można odezwać się do kolegi Rusznika albo widziałem tutaj na forum kolega .44 pokazywał swój projekt.
ODPOWIEDZ