Dzięki za namiar - kupionekamilgrzy pisze: ↑pt 20.kwie.2018 - 20:22 [...]
Maxiball http://saguaro-arms.com/product-pol-592 ... 8-454.html
Real co jakiś czas się pojawiają a właśnie pojawiły się 250gr http://parabellum.pl/lee-formy-do-odlew ... howej.html
Tryon 45 - naważki prochu.
- mar_kow
- Stary bywalec
- Posty: 1060
- Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
- Lokalizacja: Mazury
- Moja broń: skuteczna
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
Ostatnio zmieniony pt 20.kwie.2018 - 21:54 przez mar_kow, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
To się oczywiście zgadza. W pocisku typu kompresyjnego i/lub ekspansywnego nie należy stosować przybitki, gdyż spłaszczy ona krzywą narastania ciśnienia i w konsekwencji opóźni właściwą ekspansję/kompresję pocisku, a w skrajnym przypadku wręcz ją uniemożliwi. Większość objętości filcu - nawet ściśniętego - zajmuje powietrze. W najlepszych pociskach ekspansywnych XIX wieku (Ploennies, Podewils) wnękę ekspansywną obmyślono tak, aby miała ona minimalną pojemność - właśnie w trosce o jak najszybsze narastanie ciśnienia. Więcej na ten temat można znaleźć tutaj:
viewtopic.php?f=4&t=3025&p=28218&hilit=Ploennies#p28238
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
trochę mnie teraz sprowokowałeś. opisane zjawiska są dla mnie jasne i oczywiste, temat jakby znany. tyle, że mój karabin nie bardzo chce się do nich stosować... maxiballe najlepiej się w nim sprawdzają, ale odczuwam iż po wrzuceniu przybitki filcowej podsmarowanej jednak skupienie jest lepsze. zapewne nie są to miarodajne odczucia przy strzelaniu bez podparcia, dlatego posilę się w najbliższych dniach na test porównawczy i wyników nie omieszkam opisać/pokazać.Wycior pisze: ↑pt 20.kwie.2018 - 21:43To się oczywiście zgadza. W pocisku typu kompresyjnego i/lub ekspansywnego nie należy stosować przybitki, gdyż spłaszczy ona krzywą narastania ciśnienia i w konsekwencji opóźni właściwą ekspansję/kompresję pocisku, a w skrajnym przypadku wręcz ją uniemożliwi. Większość objętości filcu - nawet ściśniętego - zajmuje powietrze. W najlepszych pociskach ekspansywnych XIX wieku (Ploennies, Podewils) wnękę ekspansywną obmyślono tak, aby miała ona minimalną pojemność - właśnie w trosce o jak najszybsze narastanie ciśnienia. Więcej na ten temat można znaleźć tutaj:
viewtopic.php?f=4&t=3025&p=28218&hilit=Ploennies#p28238
być może wchodzi tu w grę inny czynnik - każdy egzemplarz broni ma swój "charakter". szczególnie te starszej produkcji. mój to Dikar Mountain .45 gwint 1:48 z roku 92.
sprawdzę też w teście porównawczym pociski tak krytykowane w innym forumowym wątku czyli z płaszczem polimerowym. nie szukałem może jakoś zbyt ambitnie informacji, ale widzę tylko kpiny z tych pocisków, bez rzetelnego wyjaśnienia konkretnym testem czemu mają być gorsze. wygląda jakby były po prostu obłożone klątwą środowiska jako niekoszerne. ale jeśli jednak są konkretne źródła opisujące rzecz to chętnie się z nimi zapoznam.
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
Zjawisko szybkiej kompresji bez przybitki przećwiczyłem na własnej skórze: REALe 0.50, Minie 0.577, longi 0.451. Jeżeli twoja przybitka jest cała nasączona smarem to oczywiście zachowuje się jak sztywny bufor i działa bardziej jak hydrauliczny tłoczek niż amortyzator. Pytanie czy po rezygnacji z takiej przybitki nie wystraczyłaby mniejsza naważka (zakładam że mówimy o szybkim prochu klasy 3Fg). Inne pytanie to czy rowki są równomiernie i w całości wypełnione dość miękkim smarem. Jeżeli nie to teoria o szybkiej, symetrycznej kompresji/ekspansji się nie stosuje i smar z przybitki może zwyczajnie poprawiać uszczelnienie pocisku w lufie. W systemie proch-pocisk-lufa mamy jednak wtedy dodatkowy, w zasadzie zbędny element, a to powtarzalności przeważnie nie służy.
Powiem szczerze, ze pociski w płaszczu polimerowym też wzbudzają u mnie wesołość, a to dlatego że wychowuję się na XIX-wiecznych książkach. Wtedy tego nie znali. W odróżnieniu od pocisków płaszczowych nic jednak przeciwko nim nie mam, bo (po dyletancku) wydaje mi się że ani nie zwiększają ryzyka wypadku ani nie powinny niszczyć lufy. Przyznam nawet że ich praktyczna przydatność w broni CP - zwłaszcza odprzodowej - mnie ciekawi. Wydaje mi się wprawdzie że najbardziej użyteczne są dla gościa który je wymyślił i robi na nich kasę, ale mogę się mylić. Wątpliwosci na razie mam następujace:
1. Gdyby polimer miał zastępować smar, to co będzie rozmiękczało prochowy nagar?
2. Smar zapobiega zaołowieniu lufy. Warstwa polimeru pewnie robi to samo, ale czy nie dojdzie do zasyfienia lufy polimerem?
3. Jeżeli mimo pokrycia pocisku polimerem smar byłby nadal stosowany, to jaka jest korzyść z polimeru?
4. Użycie pocisków kojarzy mi się z koniecznością kalibracji do danej lufy. Jak polimer zachowa się podczas kalibracji?
5. Najważniejsze. IMHO najlepsze (z odstępem!) są pociski odlewane i kalibrowane we własnym zakresie. Czy zalety polimeru, jakie by one nie były, są w stanie zrównoważyć przewagę samodzielnie produkowanej amunicji?
Powiem szczerze, ze pociski w płaszczu polimerowym też wzbudzają u mnie wesołość, a to dlatego że wychowuję się na XIX-wiecznych książkach. Wtedy tego nie znali. W odróżnieniu od pocisków płaszczowych nic jednak przeciwko nim nie mam, bo (po dyletancku) wydaje mi się że ani nie zwiększają ryzyka wypadku ani nie powinny niszczyć lufy. Przyznam nawet że ich praktyczna przydatność w broni CP - zwłaszcza odprzodowej - mnie ciekawi. Wydaje mi się wprawdzie że najbardziej użyteczne są dla gościa który je wymyślił i robi na nich kasę, ale mogę się mylić. Wątpliwosci na razie mam następujace:
1. Gdyby polimer miał zastępować smar, to co będzie rozmiękczało prochowy nagar?
2. Smar zapobiega zaołowieniu lufy. Warstwa polimeru pewnie robi to samo, ale czy nie dojdzie do zasyfienia lufy polimerem?
3. Jeżeli mimo pokrycia pocisku polimerem smar byłby nadal stosowany, to jaka jest korzyść z polimeru?
4. Użycie pocisków kojarzy mi się z koniecznością kalibracji do danej lufy. Jak polimer zachowa się podczas kalibracji?
5. Najważniejsze. IMHO najlepsze (z odstępem!) są pociski odlewane i kalibrowane we własnym zakresie. Czy zalety polimeru, jakie by one nie były, są w stanie zrównoważyć przewagę samodzielnie produkowanej amunicji?
- nerokpl
- Bywalec
- Posty: 263
- Rejestracja: pt 10.mar.2017 - 06:53
- Lokalizacja: Piaseczno
- Moja broń: nie mieści się już w opisie
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
A co powiecie w temacie różnic pomiędzy maxiball .45 z kokil Pedersoli i Lyman. Zdjęcie kilka postów wyżej.
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
mogę wypowiedzieć się na temat kupowanych - nabyłem kiedyś od kogoś kto odlewane na kokili Lyman, a następnie w Kalibrze, oni raczej mają Pedersoli i te drugie sprawowały się lepiej. ale to tylko kwestia użytkowa, że jakoś równiej w lufę wchodziły, że większa powtarzalność wyników, że mniej przypadków zupełnego zejścia pocisku z toru (zdarza się co 15-20 strzałów).
Ostatnio zmieniony sob 21.kwie.2018 - 17:12 przez tomtap, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
nie nasączane tylko trochę smaru między przybitkę i pocisk. szwajcar 2fg lub czech, który jest niby 3fg. rowki dość grubo smarowane. naważka eksperymentalnie dobrana na 36gr, wyżej nie dawało żadnej poprawy w czymkolwiek.Wycior pisze: ↑sob 21.kwie.2018 - 15:06 Zjawisko szybkiej kompresji bez przybitki przećwiczyłem na własnej skórze: REALe 0.50, Minie 0.577, longi 0.451. Jeżeli twoja przybitka jest cała nasączona smarem to oczywiście zachowuje się jak sztywny bufor i działa bardziej jak hydrauliczny tłoczek niż amortyzator. Pytanie czy po rezygnacji z takiej przybitki nie wystraczyłaby mniejsza naważka (zakładam że mówimy o szybkim prochu klasy 3Fg). Inne pytanie to czy rowki są równomiernie i w całości wypełnione dość miękkim smarem. Jeżeli nie to teoria o szybkiej, symetrycznej kompresji/ekspansji się nie stosuje i smar z przybitki może zwyczajnie poprawiać uszczelnienie pocisku w lufie. W systemie proch-pocisk-lufa mamy jednak wtedy dodatkowy, w zasadzie zbędny element, a to powtarzalności przeważnie nie służy.
Powiem szczerze, ze pociski w płaszczu polimerowym też wzbudzają u mnie wesołość, a to dlatego że wychowuję się na XIX-wiecznych książkach. Wtedy tego nie znali. W odróżnieniu od pocisków płaszczowych nic jednak przeciwko nim nie mam, bo (po dyletancku) wydaje mi się że ani nie zwiększają ryzyka wypadku ani nie powinny niszczyć lufy. Przyznam nawet że ich praktyczna przydatność w broni CP - zwłaszcza odprzodowej - mnie ciekawi. Wydaje mi się wprawdzie że najbardziej użyteczne są dla gościa który je wymyślił i robi na nich kasę, ale mogę się mylić. Wątpliwosci na razie mam następujace:
1. Gdyby polimer miał zastępować smar, to co będzie rozmiękczało prochowy nagar?
2. Smar zapobiega zaołowieniu lufy. Warstwa polimeru pewnie robi to samo, ale czy nie dojdzie do zasyfienia lufy polimerem?
3. Jeżeli mimo pokrycia pocisku polimerem smar byłby nadal stosowany, to jaka jest korzyść z polimeru?
4. Użycie pocisków kojarzy mi się z koniecznością kalibracji do danej lufy. Jak polimer zachowa się podczas kalibracji?
5. Najważniejsze. IMHO najlepsze (z odstępem!) są pociski odlewane i kalibrowane we własnym zakresie. Czy zalety polimeru, jakie by one nie były, są w stanie zrównoważyć przewagę samodzielnie produkowanej amunicji?
mam takie same pytania/wątpliwości i dlatego przetestuję
to prawda, że nie jestem miłośnikiem historycznych elementów CP. ja po prostu lubię tą broń jako broń i całą "zabawę" z nią. i nie mam oporów przed łączeniem dawnego ze współczesnym. w końcu replika to nie eksponat muzealny. pewnie nie założyłbym nowoczesnej lunety do Sharpsa bo to jakieś dziwne byłoby jednak, ale uwspółcześniony Rolling Block czemu nie? skoro nie służy do rekonstrukcji historycznych czy pielęgnowania tradycji, a jedynie do rozwijania pasji strzeleckiej? jeśli sprawdza się i w dzisiejszych czasach tak dobrze jak porównywalne nowoczesne karabiny? nie na darmo Colt 1911 jest powszechnie używany i produkowany w różnych odmianach do dzisiaj, to swoisty symbol, pomost łączący wieki rozwoju broni palnej.
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
Rozumiem twoją współczesną orientację, uważam jednak że nawet dla osoby zainteresowanej wyłącznie celnym strzelaniem historia może mieć znaczenie. Nawet pobieżny wgląd w epokową literaturę fachową wyraźnie pokazuje że wtedy o broni CP wiedzieli o wiele więcej niż my teraz, próbujący wynaleźć koło na nowo. Co do przybitek dodam tylko że z żadnymi wojskowymi (z Withworthem i Volunteerem włącznie), odprzodowymi pociskami kompresyjnymi i/lub ekspansywnymi z XIX wieku przybitek nie stosowano a mimo to uzyskiwano wyniki które dzisiaj nie tak łatwo powtórzyć. Inna sprawa że wtedy bardzo dbano o jakość pocisków (czysty ołów, najcżęściej tłoczone) i prochu.
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
pewnie jest jakaś przyczyna takiego, a nie innego zachowania pocisków w moim karabinie. ale żeby ją ustalić trzeba by znaleźć wystarczająco czasu co pewnie dałbym radę wykombinować, ale też jak sądzę iść w kierunku własnej produkcji pocisków. a tego już nie zrobię bo raz, że nie mam jednak warunków, a dwa że jestem ciut na to za leniwy, wolę kupić
natomiast nic nie stoi na przeszkodzie by eksperymentować z tym co dostępne na rynku, a różne opcje się trafiają.
onegdaj kupiłem na przypał longi 500gr, wiedząc że gwint może tego nie przyjąć. jak było do przewidzenia pociski koziołkowały od razu po wyjściu z lufy. zwiększanie naważki tylko pogarszało sprawę. przeciąłem je więc na pół. ku mojemu zdziwieniu zdecydowanie lepsze były efekty strzelania częścią tylną czyli po prostu walcem pokrytym rowkami. na 50 m wycinały w tarczy idealne otwory o ostrych krawędziach. dedykowane minie całkiem nie sprawdziły się w tej broni, wyniki były mniej więcej takie jak strzelanie conicalami i realami - słabe.
natomiast nic nie stoi na przeszkodzie by eksperymentować z tym co dostępne na rynku, a różne opcje się trafiają.
onegdaj kupiłem na przypał longi 500gr, wiedząc że gwint może tego nie przyjąć. jak było do przewidzenia pociski koziołkowały od razu po wyjściu z lufy. zwiększanie naważki tylko pogarszało sprawę. przeciąłem je więc na pół. ku mojemu zdziwieniu zdecydowanie lepsze były efekty strzelania częścią tylną czyli po prostu walcem pokrytym rowkami. na 50 m wycinały w tarczy idealne otwory o ostrych krawędziach. dedykowane minie całkiem nie sprawdziły się w tej broni, wyniki były mniej więcej takie jak strzelanie conicalami i realami - słabe.
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
Brawo - wynalazłeś po raz drugi wadcutter. Po przycięciu pociski zaczęły pasować do skrętu twojego gwintu, mimo że mogły wzoru Greenhilla nie znać na pamięć. Co do "dedykowanych" Minie to żeby sobie wyrobić o nich zdanie trzeba je samemu wytwarzać - odlewać (z czystego ołowiu) i kalibrować (pasownie). O właściwym smarowaniu już nie wspomnę. Kupne Minie, zwłaszcza nabyte od "fachowców-odlewników" z np. Alergo, z reguły nadają się do przetopienia na kulki (i tylko na kulki).
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
Twój mentorsko/protekcjonalny ton jest zdecydowanie nie na miejscu i chyba wynika z faktu iż nie zrozumiałeś, że zdziwiły mnie lepsze efekty strzelania z tylnej, nieaerodynamicznej części pocisku w porównaniu z przednią, a nie samo prawidłowe strzelanie w wyniku przecięcia bo kupując longi byłem na to przygotowany. a pisząc o bardzo równych otworach miałem na myśli idealny, osiowy, niezaburzony tor lotu pocisków.Wycior pisze: ↑sob 21.kwie.2018 - 18:23 Brawo - wynalazłeś po raz drugi wadcutter. Po przycięciu pociski zaczęły pasować do skrętu twojego gwintu, mimo że mogły wzoru Greenhilla nie znać na pamięć. Co do "dedykowanych" Minie to żeby sobie wyrobić o nich zdanie trzeba je samemu wytwarzać - odlewać (z czystego ołowiu) i kalibrować (pasownie). O właściwym smarowaniu już nie wspomnę. Kupne Minie, zwłaszcza nabyte od "fachowców-odlewników" z np. Alergo, z reguły nadają się do przetopienia na kulki (i tylko na kulki).
z tematem wzorów na szczęście pożegnałem się po studiach i teraz cieszę się możliwością bycia praktykiem.
cóż, jestem skazany na kupne pociski, ale to raczej nie problem bo nie zależy mi na wynikach sportowych, nie biorę udziału w zawodach, strzelam dla frajdy strzelania i trafiania w cel, nie bawi mnie zliczanie punkcików, chociaż powtarzalne 10 zawsze cieszą. powyższe nie stoi w sprzeczności z chęcią sprawdzania różnych możliwości, które aktualnie mnie zainteresują...
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
Kurde, nie chcę być mentorsko/protekcjonalny. Wolę być zwykłym dupkiem. Bardzo przepraszam i już się wyłączam.
- nerokpl
- Bywalec
- Posty: 263
- Rejestracja: pt 10.mar.2017 - 06:53
- Lokalizacja: Piaseczno
- Moja broń: nie mieści się już w opisie
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
A taki był fajny temat ... Historia pozwala przechodzić przez już wcześniej otwarte drzwi, jednak jeżeli ktoś uważa, że chciałby otwierać własne drzwi to czemu nie. Ufam, że będzie spełniał przy tym warunki bezpiecznego strzelania i obsługi broni. Być może mamy do czynienia z wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
A potem się dziwią, że stare wygi nie chcą pisać
Re: Tryon 45 - naważki prochu.
wiesz, @Wycior ma wyraźnie dużą wiedzę w tematyce i na szczęście lubi się nią dzielić, tylko czasem uderza w takie "połajanki uczniaków", a ja dość alergicznie ten rodzaj komunikacji odbieram, stąd może takie "overreaction" z mojej strony. ale jako zwykły dupek przecież się nie obrazi. cnie @Wycior?
i ma rację, że ówcześni użytkownicy najwięcej wiedzieli o CP, przy czym nie mieli też takich technologicznych i tak powszechnych możliwości jak my. ja więc jestem zdania, że warto łączyć tamtą wiedzę z nowymi rozwiązaniami. w każdym razie w zakresie samych pocisków. i podkreślam - w granicach prawa, oraz rozsądku.
strzelam też ze współczesnej korzystając z uprzejmości głównie jednego kolegi ze strzelnicy, w zamian odwdzięczając się moimi zabawkami i zrobię pewnie za parę tygodni czerwoną książeczkę. ale co można z taką bronią? nie będę kombinował z amunicją bo to jest zbyt niebezpieczne dla amatora. mogę jedynie sprawdzić te 3 rodzaje naboi na broń i po dobraniu najlepszego dla mnie poćwiczyć taktykę.
z CP nie będę się wydurniał na osi taktycznej, ale za to ileż możliwości naprawdę bezpiecznego próbowania różnych opcji proch/pociski. a w strzelbach gładkolufowych to już bajka. przecież przepisy nie nakładają ograniczeń szczegółowych pocisków w broni rozdzielnego ładowania, z wyjątkiem dotyczącym każdej broni palnej czyli amunicji "szczególnie niebezpiecznej". no chyba, że coś mi umknęło, nie jestem a-o. niemniej do gładkolufowego 12ga jest całe stado pocisków, takich samych jak w amunicji do współczesnych "pompek" o tym samym kalibrze. np. W8, breneka ze stabilizatorem. no może z wyjątkiem bojowych W 8 MP, ale to pewna oczywistość.
więc sobie próbuję jak np. na zdjęciu poniżej. przy czym jeśli macie ale taką jednoznaczną pewność/wiedzę że te moje kombinacje w jakikolwiek sposób stoją w sprzeczności z prawem to proszę o taką informację, bo jak wyżej - może coś przegapiłem. z góry dziękuję.
i ma rację, że ówcześni użytkownicy najwięcej wiedzieli o CP, przy czym nie mieli też takich technologicznych i tak powszechnych możliwości jak my. ja więc jestem zdania, że warto łączyć tamtą wiedzę z nowymi rozwiązaniami. w każdym razie w zakresie samych pocisków. i podkreślam - w granicach prawa, oraz rozsądku.
strzelam też ze współczesnej korzystając z uprzejmości głównie jednego kolegi ze strzelnicy, w zamian odwdzięczając się moimi zabawkami i zrobię pewnie za parę tygodni czerwoną książeczkę. ale co można z taką bronią? nie będę kombinował z amunicją bo to jest zbyt niebezpieczne dla amatora. mogę jedynie sprawdzić te 3 rodzaje naboi na broń i po dobraniu najlepszego dla mnie poćwiczyć taktykę.
z CP nie będę się wydurniał na osi taktycznej, ale za to ileż możliwości naprawdę bezpiecznego próbowania różnych opcji proch/pociski. a w strzelbach gładkolufowych to już bajka. przecież przepisy nie nakładają ograniczeń szczegółowych pocisków w broni rozdzielnego ładowania, z wyjątkiem dotyczącym każdej broni palnej czyli amunicji "szczególnie niebezpiecznej". no chyba, że coś mi umknęło, nie jestem a-o. niemniej do gładkolufowego 12ga jest całe stado pocisków, takich samych jak w amunicji do współczesnych "pompek" o tym samym kalibrze. np. W8, breneka ze stabilizatorem. no może z wyjątkiem bojowych W 8 MP, ale to pewna oczywistość.
więc sobie próbuję jak np. na zdjęciu poniżej. przy czym jeśli macie ale taką jednoznaczną pewność/wiedzę że te moje kombinacje w jakikolwiek sposób stoją w sprzeczności z prawem to proszę o taką informację, bo jak wyżej - może coś przegapiłem. z góry dziękuję.