Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Last
Posty: 29
Rejestracja: ndz 16.paź.2016 - 22:37
Moja broń:

Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: Last »

Po wielu przewiniętych stronach internetowych, przeczytanych artykułach, wymienionych uwagach na forach, zaczerpniętych opiniach, wybrałem karabin do rozpoczęcia przygody CP: Scout .45 wyprodukowany przez włoską firmę Davide Pedersoli.
Lufa o skręcie gwintu 1/48 pozwala strzelać zarówno z kul we flejtuchu jak i krótkich pocisków maxiball.
Karabin niezbyt ciężki ~3kg
Dlaczego Pedersoli a nie początkowy pomysł - tania Ardesa Kantucky .45 z gwintem 1/66 ? Jakość....ale po kolei :)

TROCHĘ DANYCH PRODUCENTA:
Kaliber: .45
Skok gwintu (mm): 1200 - 1:48
Ilość bruzd w gwincie: 8
Długość lufy (mm): 720
Waga (kg): 2,7
Zalecana kula: .445
Zalecany flejtuch (mm):0,25
Minimalna naważka prochu (grain/g): 28/1,81
Maksymalna naważka prochu (grain/g): 80/5,18
Zalecana Kulolejka: USA 307-445

1. Rozpakowanie: karabin zapakowany w pudełko z kartonu, zawinięty firmową taśmą klejącą.

Obrazek

2. Z boku pudełka - oznaczenie tego co znajduje się w środku :)

Obrazek

3. W pudełku umieszczony w wytłoczkach i z zabezpieczeniem końcówki lufy przez "klocek" ze styropianu, opatulony w foliowym worku, zapaćkany bliżej nie określonym smarowidłem konserwującym spoczywa sobie Scout. Oczywiście instrukcja też jest. Brak oczywiście naszego języka ojczystego, sama instrukcja bardzo ogólna i uniwersalna - czyli taka do wszystkiego :)

Obrazek

4. Po wyjęciu i przetarciu z "płynu" konserwującego - pierwszy zainteresowany - mój kot, Behemot, bardziej zainteresowany chyba pudełkiem niż karabinem :)
Obrazek

5. Stopka. Spasowanie z drewnem - trochę na sztukę, niezbyt dokładnie. Krawędzie stopki wykonanej z brązu - ciut nie doszlifowane, po przymiarce do karabinu w samej koszulce, na ramieniu pozostały mi dwie piękne rysy - trzeba będzie przeszlifować okucia.

Obrazek

6. Dolna część okucia stopki - naprawdę ostra - do poprawienia.
Obrazek

7. Kurek i mechanizm spustowy. Kominek i osłona kominka. Sam mechanizm działa płynnie, w instrukcji zawarte są informacje dotyczące regulacji mechanizmu spustowego - poza bezpieczeństwem, jedyna cenna dla mnie informacja jaką można znaleźć w instrukcji. Zastrzeżenia można mieć do samego wykończenia osłony kominka. Po jego odkręceniu widać w środku osłony ostre, mosiężne brzegi otworu na kominek, wywinięte do góry. W sumie jak się wierci, to można by było wygładzić powierzchnię...

Obrazek

8. Osłona kominka wykonana z blaszki, wytłoczenie, przewiercone, lekko wygładzone - brakuje dokładności i polerki. Na zewnątrz trochę lepiej, środek - tak sobie - wykonano na sztukę. Kurek - oksyda ogniowa, trochę wygląda mi to na odlew.

Obrazek

9.Osada, tu mam najwięcej uwag - na zdjęciu jest widoczna niedoróbka, nie wygładzone, niedomalowane i chyba ktoś w fabryce paluchami mokre dotykał.

Obrazek

10. Szczerbinka - montaż na jaskółczy ogon , blokowana od góry śrubką. Tutaj została odwrócona tył na przód. Celowy zabieg, dla mnie zbyt blisko oka, dlatego szczerbinka została odwrócona - teraz moje oko się nie męczy, widzę wyraźnie. Regulacja wysokości - przy pomocy klina z ząbkami. proste i skuteczne.

Obrazek

11. Osada i zamocowanie lufy w łożu. Mocowanie na piny. Pierwszy z prawej - to pin który "trzyma" lufę w łożu. Pozostałe dwa - mocują mosiężną tulejkę na pobojczyk do łoża. Żeby "odpiać" lufę od łoża, nie trzeba ich wybijać. Widoczne są skaleczenia po wbijaniu pinów na osadzie.

Obrazek

12. Dwa piny - przednie - trzymają tulejkę na pobojczyk. Aby oddzielić lufę od łoża, nie trzeba ich wybijać.

Obrazek

13. Ostatni pin. Utrzymuje mosiężny element scalający osadę z lufą. Pin wybijamy przy rozkładaniu karabinu. Na zdjęciu jest widoczny chyba największy feler wykończenia osady. Brak spasowania osady z mosiężnym zakończeniem.
Mucha - mocowanie na jaskółczy ogon. Wysoka, niezbyt gruba - bardzo dobrze zgrywa się ze szczeliną w szczerbince. Czasami proste rozwiązania dają najlepsze efekty :)

Obrazek

14. Druga strona medalu, czyli jak nie należy pasować mosiężnych elementów z drewnem osady.

Obrazek

15. Piny z drugiej strony. Mosiężny element, to oczywiście - odlew.

Obrazek

16. Piny i tulejka pobojczyka z drugiej strony

Obrazek

17. Zdjęcia 17, 18, 19 - ukazują trzy pozycje kurka. Kurek na kominku.

Obrazek

18. Pozycja bezpieczna kurka - z tej pozycji nie można zrzucić kurka, ani go zwolnić.

Obrazek

19. Kurek odwiedziony - w pozycji do oddania strzału. Na powyższych zdjęciach doskonale widać także brandkę i śrubę brandki. Śruba jest bardzo delikatna, bardzo trzeba uważać, nawet z dobrym, dopasowanym śrubokrętem, aby jej nie porysować przy odkręcaniu. Fabryka włożyła trochę siły w jej wkręcenie....

Obrazek

20. Spust i dwa języczki... spustowe :) To moje pierwsze doświadczenie ze spustem z przyspiesznikiem. Tu przydaje się instrukcja, w której poza schematem umieszczono opis regulacji - czyli manual co i do czego. Język przyspiesznika i język spustowy są szorstkie, wyglądają na wręcz filigranowe. Sam przyspiesznik wymaga trochę siły w palcu, natomiast spust - dla mnie rewelacja. Przyzwyczajony przez lata do pierwszej i drugiej drogi spustu - tutaj traktuję język przyspiesznika jako pierwszą drogę :) , natomiast sam język spustowy - jako drugą drogę. Na języku spustowym wyczuwamy lekki opór, jego przełamanie powoduje zwolnienie kurka - i wystrzał. Brak jest jakiegokolwiek luzu ( pierwszej drogi). Trzeba się do tego przyzwyczaić i uważać. Po napięciu przyspiesznika - nie trzymamy palca na języku spustowym, palec kładziemy bezpośrednio przed oddaniem strzału.

Obrazek

21. Pobojczyk - czyli patyczek z dwiema mosiężnymi końcówkami pociągnięty bejcą. Warto zaolejować troszkę.

Obrazek

22. Koniec lufy i korona. Widoczne ślady po cięciu. Lufa z metra cięta, wypadało by wyszlifować.

Obrazek

23. Na zdjęciu widać dokładnie ślady po cięciu lufy. Korona jest fabryczna.

Obrazek

24. Ostatni rzut oka na koniec lufy - pobojczyk wyciągnięty.

Obrazek

25. Pobojczyk jest kilka centymetrów dłuższy niż sama lufa.

Obrazek

26. Zakończenie pobojczyka z gwintem (5) - można wkręcić np. końcówkę pobojczyka typu JAG.

Obrazek

27. Chwyt pobojczyka.

Obrazek

Pora odpowiedzieć na pytanie dlaczego Pedersoli i dlaczego Scout .45. Miała być jakość, nie jest to topowy karabinek firmy, lecz mimo to trochę zawiodłem się wykończeniem. Nie będę gdybał, czy gdybym kupował za granicą ten sam karabin - sprzęt byłby lepiej wykonany. Z drugiej strony - jest to mój pierwszy karabin CP. Ma strzelać i służyć do nauki. Jest uniwersalny. Nauczę się strzelać kula-flejtuch i lekki pocisk. Napisałem strzelać, bo najpierw w CP trzeba nauczyć się obsługi i strzelania, a trafianie to już inna historia :)

Karabin zakupiłem w Saguaro, polecono mi kule .440 i flejtuch do tego 0,42 - łatwiejsze ładowanie. Trochę żałuję, że nie doczytałem i nie dopytałem, producent zaleca kule .445 i flejtuch 0,25 - i teraz już wiem że tak powinno być. Kule i flejtuchy nie zmarnują się, posłużą do nauki ładowania, strzelania - czyli zapoznania się z bronią. Trafianie, jak już pisałem, pozostawiam na później :)

CP to zaraźliwa choroba, jak wysypka swędzi i piecze i chyba ciężko znaleźć odpowiednie lekarstwo. Stąd dochodzę do wniosku że każdy zainfekowany zaczyna powiększać miejsce w swoich szafach :)

Pora odpowiedzieć na ostatnie pytanie, dlaczego Scout .45
Bezpośrednią winę ponosi kolega "rusznik", który wytłumaczył, wskazał alternatywy wyboru pierwszego karabinu. A decyzję podjąłem dzięki "rusznikowi" sam :) Z drugiej strony, pomimo tylu estetycznych mankamentów, których nigdy nie spotkałem wśród moich pneumatycznych karabinków, czyż nie jest piękny? :) :) :)


Chciałem również bardzo podziękować kolegom, którzy w poniższym wątku starali się pomóc i kiedy już myślałem że coś wiem - zasiewali ziarenko niepokoju i niewiedzy :) Dziękuję Szaddam, Bready i Slaw29 :)

LINK DO DYSKUSJI
slaw29
Stary bywalec
Posty: 1107
Rejestracja: wt 29.lis.2016 - 21:45
Moja broń: brak

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: slaw29 »

Kiedy wybierasz się na strzelnicę ?
Awatar użytkownika
Last
Posty: 29
Rejestracja: ndz 16.paź.2016 - 22:37
Moja broń:

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: Last »

Wkrótce :)
Awatar użytkownika
Szaddam
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
Lokalizacja: Będzin
Moja broń: .44, .45, .55

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: Szaddam »

@Last - piękne dzięki za reckę Scouta!
Jak wiesz, i jak dość długo nosiłem się z apetytem na ten model, ale w końcu nabyłem Great Plaina .45.
Z przykrością dowiedziałem się, że tak ceniony producent jak PD niestety też lubi robić rzeczy na "odwal się". Ale, ostatnimi czasy, ceni się w Polsce bardzo wysoko!
Mam karabiny Ardesy i Investarmu, i żadnym z nich nie ma nawet połowy wskazanych przez Ciebie niedoróbek.

Niemniej, życzę Ci wielu fajnych chwil z Scoutem i żebyś "nie wyłaził z czarnego" ;)
Awatar użytkownika
adriano
Bywalec
Posty: 110
Rejestracja: ndz 27.wrz.2015 - 22:09
Lokalizacja: Warszawa
Moja broń:

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: adriano »

akurat w Polsce pedersoli ceni się mniej niż w innych krajach, a buble robią bo to w końcu włoska firma i nie spodziewaj się że jak byś kupił karabin pedersoli za 5000 to byłby wolny od wad. To po prostu loteria. To samo było z euroarmsem. To samo jest z investarmem. Z drugiej strony i tak wole pedersoli niż współczesną ardese( kiedyś robiła kilka dobrych karabinów) Co do scouta to wziąłbym jednak .50 moim zdaniem do strzelania tarczowego trochę brakuje mu wagi ale z drugiej strony nie do tego był stworzony ten karabin. Możesz go dociążyć wkładając pod lufę pobojczyk z mosiężnego pręta zamiast tego drewnianego. Na lufę i tak nie będzie leciał bo jest krótki. Co do grubości flejtucha to nie ma się co sugerować tym co pisze w instrukcji. Sam musisz sprawdzić jakie zestawienie będzie się najlepiej sprawdzało. Najlepiej jakbyś sobie zmierzył jaki masz kaliber w polach i bruzdach, wtedy będziesz wiedział jaka ma być grubość flejtucha przy danej kuli.
Awatar użytkownika
Last
Posty: 29
Rejestracja: ndz 16.paź.2016 - 22:37
Moja broń:

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: Last »

Po pierwszym strzelaniu okazało się że przestrzeliny układają się w prawym górnym rogu tarczy, poza punktowanym polem (celując pod cel - odległość 50 m) - przestrzeliny można było zakryć dłonią.
Drugie strzelaniu postanowiłem poświęcić ustawieniu muchy i szczerbiny. Ponieważ muszki nie udało mi się przesunąć w prawą stronę (młoteczek i drewienko - mucha osadzona jest na jaskółczy ogon - trochę bałem się użyć brutalniejszej siły..) przesunąłem szczerbinę w lewo (jaskółczy ogon z śrubką kontrującą - młoteczek i drewienko :) )
Poniżej ostatnia tarcza - 25 m metrów z podpórki. Okrąg ma średnice 5 cm - wydrukowałem sobie taką tarczkę, specjalnie do ustawiania przyrządów celowniczych:

Obrazek

Ponieważ pozostało trochę czasu, umieściłem standardową tarcze na 50 metrze. Oddałem trzy strzały - dwa z podpórki, jeden z wolnej ręki. Efekt poniżej. Tarcza była słabo oświetlona, starałem się celować w ten sam sposób. Który strzał jest wykonany w postawie stojącej bez podparcia? Nie wiem :)
Testując skupienie przyjąłem zasadę - strzelam trzy razy celując tak samo - po czym sprawdzam przestrzeliny na tarczy.

Obrazek
beblok
Posty: 4
Rejestracja: pn 03.kwie.2017 - 20:14
Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Moja broń:

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: beblok »

Ładny karabinek. Mi podobają się wszystkie czarnoprochowce. Mają "duszę" i to coś w sobie :-)
Ja też ostatnio kupiłem sobie karabinek tyle że Tryon Match
Pojechałem na strzelnicę żeby go "rozdziewiczyć", wyregulować przyrządy i przetestować jakie pociski najlepiej mu pasują. Tak na szybko bo miałem mało czasu. Najlepiej trawi 318-451 Long
Poniżej tarcza A4 i odległość 50m Czerwone kółko ma średnicę 6cm oddanych 12 strzałów. Ma potencjał a ja jestem mega zadowolony :-)

Obrazek
slaw29
Stary bywalec
Posty: 1107
Rejestracja: wt 29.lis.2016 - 21:45
Moja broń: brak

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: slaw29 »

Sądzę że Tryton na początek to nie najlepszy pomysł ... choć karabin fajny . Kolega Last ma zapewnie tyle samo radości ze swoich rozrzuconych przestrzelin jak Ty z tych skupionych :-D . Ponadto strzelać dobrze z dobrego karabinu to takie proste :pomysl:
Strzelać w jedną dziurę z kulki to już wyższa sztuka .

Last - jak ostatnie wyniki na tarczy ?
beblok
Posty: 4
Rejestracja: pn 03.kwie.2017 - 20:14
Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Moja broń:

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: beblok »

Dlaczego uważasz że Tryon na początek to zły pomysł?
Cieszę się że kolega Last ma dużo radości ze swojego karabinka bo przecież o to w tym chodzi żeby mieć radość z nabytej pukawki i to nie ważne jak strzela prawda?
Uważasz za wadę strzelanie celnie z dobrego karabinka? Napisałem że jestem mega zadowolony bo nie sądziłem że tak da się strzelać. To mój pierwszy nabytek czarnoprochowy. Kupiłem akurat ten bo wyczytałem że jest celny ale nie sądziłem że aż tak ale przecież o to chodzi żeby strzelać celnie.
Nie rozumiem Twojego tonu i do czego zmierza...
slaw29
Stary bywalec
Posty: 1107
Rejestracja: wt 29.lis.2016 - 21:45
Moja broń: brak

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: slaw29 »

Czemu Tryon na początek nie najlepszy ... bo szkoda pomijać przy strzelaniu czarnoprochowym etap kulki i łatki. Można ten etap załatwić przez kilka wizyt na strzelnicy ale nie wątpliwie jest to jeden z radośniejszych etapów w tej całej zabawie i wielce pouczający. Sądzę że pomaga zrozumieć w dalszej perspektywie o co chodzi z pociskami i naważkami a to ważne przy zabawie z szybkim gwintem.
Jak piszesz to Twój pierwszy sprzęt czarnoprochowy i pierwsze strzelanie i ta tarcza ?
No to gratulacje . Wynik jak u mało kogo. Jakiego smaru używasz do pocisków ? Jak kalibrujesz . Jaki stop ? . przecierasz lufę po każdym strzale ?
beblok
Posty: 4
Rejestracja: pn 03.kwie.2017 - 20:14
Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Moja broń:

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: beblok »

Spokojnie, mam w dalszych planach kupno rewolweru i innych karabinków, więc z kulki sobie jeszcze na pewno postrzelam :-)
Dotąd strzelałem z wiatróweczki Steyr 110FT. Super sprzęt ale w miarę jedzenia apetyt rośnie a że dużo zachodu jest żeby mieć pozwolenie na ostrą broń to wybór padł na czarnoprochowca. To był strzał w 10-tkę. Jest celny, piękny, ma moc, "duszę" i jest bez zezwolenia. Czego chcieć więcej? :-)
Do smarowania pocisków używam smaru Nr.2.
3 gram prochu FFg szwajcar, przybitka 4mm potem 6mm nasączona smarem domowej roboty, na to 4mm kolejnej przybitki i pocisk. Lufę przecieram po każdym strzale. Pociski kupiłem gotowe w sklepie internetowym. Karabinek mam od 3tyg, strzelałem z niego tylko 1 raz i nie doszedłem jeszcze do etapu odlewania pocisków.
Ps. Zauważyłem, że na dystansie 50m praktycznie nie ma różnicy czy prochu jest 3gr czy 2,5gr więc dla ekonomiki będę strzelał z 2,5gr
beblok
Posty: 4
Rejestracja: pn 03.kwie.2017 - 20:14
Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Moja broń:

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: beblok »

Taki smar polecili mi w sklepie w którym kupowałem broń. Oprócz broni kupiłem wszystko co potrzebne do pierwszego strzelania więc stąd i ten smar.
Co do pocisków to w sklepie w którym kupiłem broń, kupiłem też i pociski a że były kosmicznie drogie to w innym sklepie dokupiłem te same ale dwa razy tańsze. Podczas pierwszego strzelania nie zauważyłem żadnych różnic pomiędzy tymi pociskami. Wydaje mi się że gdyby nawet była jakaś tam różnica to chyba na takim krótkim dystansie jak 50m nie było by większej różnicy na tarczy ale mogę się mylić bo nie mam w tym doświadczenia. Swoje doświadczenie jedynie opieram na śrucinach do wiatrówki gdzie na powiedzmy 15-20m każdy śrut leci ładnie ale na 50m to już tylko i wyłącznie ten "dopasowany" i selekcjonowany.
Dlaczego używam tak "skomplikowanego" ładowania? W sklepie powiedziano mi że ładować mam tak: proch, boki przybitki posmarować smarem dla lepszego samoczyszczenia lufy i na to pocisk. To ja sam sobie skomplikowałem system ładowania :-) Pomyślałem, że najpierw dam suchą przybitkę na proch żeby nie zamoczyć prochu następną przybitką nasączoną smarem, na nią kolejną suchą przybitkę żeby ta nasączona nie przykleiła się do pocisku i pocisk. Dlaczego akurat tak? Zapewne nie potrzebnie ale na pewno niczemu to nie zaszkodzi a i lufa będzie dłużej w lepszej kondycji bo na bieżąco jest dobrze czyszczona. Dla mnie z tym nie ma żadnego problemu, nie uważam to za stratę czasu, co więcej nawet mi się to podoba. Im dłużej czekam na strzał tym więcej frajdy daje :-)

Wielkie dzięki za dobre rady. Dla mnie każda jest mile widziana. Co do smaru to wykorzystam ten na "L" a potem będę smarował robionym według sprawdzonych przepisów.
Awatar użytkownika
Last
Posty: 29
Rejestracja: ndz 16.paź.2016 - 22:37
Moja broń:

Re: Karabin Scout cal .45 (D.Pedersoli) - subiektywnie.

Post autor: Last »

Przygoda dobiegła końca, przyjemność ze strzelania większa niż z karabinów nitro. Każdy, kto miał okazję z niego strzelić, pozostawał z pięknym bananem na twarzy :) Ale idę dalej, a podróż niestety kosztuje :)

:?:

viewtopic.php?f=69&t=3007

PS: chyba że jutro trafię w totka, nawet piątkę, to Scout zostaje w domu :)
ODPOWIEDZ