Wloskie hawkeny

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: hniv »

Z tego zdjęcia za dużo nie widać jak głębokie są bruzdy. Ale w wolnej chwili mogłbyś zmierzyć suwmiarka. U mnie gwintowanie jest robione na niecałe 0,2mm. Przy kalibrze .50 i naważce 40 grain kula nie wyrywa sie z gwintu ale najcelniej gdy strzelam z 25 grainow(vesowit) i 27 grain ZS2 na 50m. Pedersoli w swoich replikach, do luf z gwintem wolnym do strzelania tylko kulą robi głębsze bruzdy. Hawken rocky mountain i jager target mają calkiem przyzwoitą głębokość ale te lufy są zdecydowanie dłuższe a w dlugich lufach siły dziłajace na kule są wieksze.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: Wycior »

hniv pisze: pn 09.kwie.2018 - 13:32 w dlugich lufach siły dziłajace na kule są wieksze.
Z czego to by miało wynikać? Największe siły działają na kulę bezpośrednio po zapłonie prochu, tzn. na pierwszych ~ 5 - 25 cm lufy, w zależności od szybkości prochu. Przy lufie o stałym skręcie gwintu w tym obszarze przyśpieszenie kątowe jest też największe. Jeżeli kula ma się zerwać z gwintu to stanie się to w tej fazie, niezależnie od długości lufy. Wolniejszy proch lepiej sprawdza się w długich lufach właśnie dlatego że spłaszcza krzywą ciśnienia a tym samym redukuje maksymalne przyśpieszenie kątowe.
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: hniv »

No tak ale w krótkich lufach nie uzyska się dużej predkości no chyba ze stosujesz szybki proch. W przeciwnym wypadku zanim pocisk czy kula uzyska odpowiednia prędkość już opuści lufę a proch wypala się już na zewnątrz. W dlugiej lufie duże naważki przełożą sie na wyższą prędkość pocisku lub kuli . Ale nigdy nie byłem dobry z fizyki:P Z drugiej strony czym dalej znajduje się pocisk w lufie tym mniejsze ciśnienie. Dlatego w czasie wojny eksperymentowano z działami wielokomorowymi V3.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: Wycior »

hniv pisze: pn 09.kwie.2018 - 14:09 Z drugiej strony czym dalej znajduje się pocisk w lufie tym mniejsze ciśnienie.
Dokładnie tak jest. Aby w danej lufie uzyskać maksymalne V0 przy możliwie minimalnej wartości szczytowej przyspieszenia kątowego (= ryzyka zerwania kuli) należałoby dążyć do tego aby ciśnienie prochu było możliwie stałe na całej długości lufy. W prochu nitro można to sobie modelować kształtem ziarenek, w prochu czarnym mamy do dyspozycji w zasadzie tylko granulację. Przy rozsądnej naważce szybki proch w długiej lufie spali się cały na długo przedtem zanim kula opuści lufę, dlatego na końcowym odcinku lufy ciśnienie będzie szybko spadać i niewiele się przyczyni do rozpędzania kuli. W krótkiej lufie wolny proch nie zdąży się nawet spalić w całości zanim pocisk wyleci z lufy. To samo może się zdarzyć i w długiej lufie jeżeli zapłon prochu nie będzie energiczny. Najczęściej występuje to w skałkach, gdy przy wypełnionym prochem zapale kanał zapałowy zachowuje się jak lont. Płomień "przepala się", co z jednej strony powoduje zwlokę, z drugiej - wolne narastanie ciśnienia, gdyż proch nie jest zapalany objętościowo, tylko punktowo i płomień musi dopiero "rozejść się" po komorze. W efekcie kula może zostać "wypluta" zanim proch na dobre się zapali. W kapiszonówce strumień płonących gazów z kapiszona jest "wstrzykiwany" do komory i powoduje szybki zapłon ładunku (teoretycznie). Ale jeżeli kapiszonówka nie została starannie rozkonserwowana, to przy pierwszym strzale odparowujące resztki oleju w brandce, kanale i komorze przytłumią zapłon i w efekcie V0 też będzie niższe.
Wszystko to odnosi się oczywiście do kuli. Przy strzelaniu pociskami kompresyjnymi/ekspansywnymi zaraz po zapłonie prochu musi dojść do odpowiedniej deformacji pocisku i tutaj konieczna jest bardzo stroma krzywa narastania ciśnienia.
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: hniv »

Wybacz moja wiedza to takie błądzenie we mgle:P ale dobrze ze mamy takich ludzi na forum którzy nie tylko czekają by kogoś znokautować za swoj brak wiedzy
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: Wycior »

Jaki brak wiedzy? Jesteś, Kolego hniv, doświadczonym i praktykującym strzelcem. Tylko ja jestem pojebańcem który bez przerwy coś mierzy, waży, kombinuje i dorabia teorię tam gdzie wytrawni strzelcy po prostu "na czuja" strzelają i trafiają dychy. W gruncie rzeczy to chyba o to chodzi.
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: hniv »

To jest kwintesencja i największa przyjemność historycznej broni. Ważenie,mierzenie, dobieranie, ciągle próby. Jedynie mycie żelastwa to największa udręka. Kupno paczuszki gotowców lub strzelanie z karabinu tak powtarzalnego jak moja żona w układaniu produktów zawsze w odpowiednie miejsce w lodówce to nie moja bajka.
Awatar użytkownika
Szaddam
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: ndz 24.kwie.2016 - 17:06
Lokalizacja: Będzin
Moja broń: .44, .45, .55

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: Szaddam »

hniv pisze: pn 09.kwie.2018 - 15:57 Jedynie mycie żelastwa to największa udręka.
Oj tam, oj tam! Wystarczy parownica za 80 zł z Biedronki, i masz rozwiązane 80% "udręk" 8-)
Arab
Bywalec
Posty: 422
Rejestracja: pn 26.wrz.2016 - 16:03
Lokalizacja: Bytom
Moja broń: Długa

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: Arab »

Czyli idąc tokiem doświadczeń kol. Wyciora , cyt." W kapiszonówce strumień płonących gazów z kapiszona jest "wstrzykiwany" do komory i powoduje szybki zapłon ładunku (teoretycznie) " tak więc by uzyskać maksymalny zapłon jednocześnie całej dawki prochu ,należałoby maksymalnie skrócić kanał dolotowy ,oraz może opracować system dwu kurkowy z jednoczesnym zapłonem z obu stron komory prochowej ?
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: Wycior »

Nie śmiej się, Sadam. Problem szybkiego i równomiernego zapłonu ładunku był znany i doceniany już w XIX wieku, zwlaszcza w broni strzelajacej pociskami kompresyjno-ekspansywnymi. Innowacyjną cechą świetnych bawarskich karabinów M1858 skonstruowanych przez barona von Podewils był właśnie szeroki kanał zapłonowy w korku, wnikający do komory centrycznie i równolegle do osi lufy. Miał zapewniać nie tylko szybki ale i maksymalnie symetryczny zapłon prochu, co z kolei przyczynialo się do symetrycznej, powtarzalnej ekspansji pocisku.
Awatar użytkownika
Bready
Stary bywalec
Posty: 1430
Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
Lokalizacja: Dupont, PA, USA
Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: Bready »

Sadam AlAdin pisze: pn 09.kwie.2018 - 18:14 tak więc by uzyskać maksymalny zapłon jednocześnie całej dawki prochu ,należałoby maksymalnie skrócić kanał dolotowy ,oraz może opracować system dwu kurkowy z jednoczesnym zapłonem z obu stron komory prochowej ?
Skrocony kanal masz w karabinach in-line ,a zastosowanie peletow Pyrodexu z centralnym otworem i splonki magnum od broni srutowej badz centralnego zaplonu umieszczonej w osi ladunku umozliwia jednoczesny zaplon na calej jego dlugosci.
Tyle ze w Polsce na zezwolenie :-(
System dwukurkowy raczej nie ,nie wierze ze 2 kapiszony odpala rownoczesnie ,beda jeszcze wieksze roznice pomiedzy poszczegolnymi strzalami.
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: hniv »

Dobry impuls zapłonu prochu czarnego jest bardzo ważny. Proch czarny jest dość wolnym materiałem kruszącym ale czytałem kiedys artykuł że luźno usypany o bardzo drobnej frakcji odpalony materiałem wybuchowym inicjującym w postaci spłonki zwiększa prędkość spalania do granicy bliskiej detonacji. Ale jeśli taką drobną frakcje ubijamy bezpośrednio w lufie i odpalimy prędkość spalania będzie bardzo wolna gdyż proch czarny który nie ma ziarna spala się warstwami. Tu cytat z książki:"dość szybko zauważono, że taki luźny proch potrafi w trakcie podróży ulec "rozwarstwieniu" co powodowało konieczność ponownego mieszania go po dotarciu do celu. Poza tym miałki proch po ubiciu w lufie zatykał ją szczelnie i spalał się warstwami, co zmniejszało siłę strzału i powodowało wyrzucanie części niespalonego prochu przez lufę. Problemom tym zaradzało wynalezione w latach 1410~1420 kiernowanie prochu. Proces ten polegał na przeciskaniu zwilżonego alkoholem prochu poprzez sito o odpowiednich oczkach, co powodowało powstawanie ziaren. Po wyschnięciu ziarna te nie ulegały już rozwarstwieniu, a szczeliny pomiędzy ziarnami w lufie powodowały zapalenie się prochu w całej objętości na raz, co bardzo podnosiło siłę prochu"
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: Wycior »

Właśnie dlatego zbyt mocne ubijanie prochu w lufie jest kontrproduktywne. Powoduje skruszenie ziaren i nadmierne zmniejszenie prześwitu między nimi. Proch należy ścisnąć, aby nie było pustych przestrzeni między nim a kulą, lecz nie prasować na siłę. Użycie elastycznej przybitki - wszystko jedno - filcu, kaszki, itd. pozwala ścisnąć proch w sposób kontrolowany, ale nie przesadny.
Staszek L
Bywalec
Posty: 322
Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
Lokalizacja: Środek Polski
Moja broń: Niezawodna

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: Staszek L »

Strzelanie z 50m z podpórki.
Mój Hawken 200 ma 12-polowy gwint, dł. lufy 25'. Na pociskach MB Lymana dawka prochu ZS-2 36grs. uzyskałem najlepsze skupienie. Natomiast z prochu Vesuvit z grudnia 2017r uzyskałem najlepsze skupienie z naważki 39grs. 4/5 strzałów weszły jedną dziurę . Na więcej testów czsu brak.
Załączniki
Screenshot_2018-04-09-13-42-29.png
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: Wloskie hawkeny

Post autor: wyrzucony »

Bardzo ładnie a teraz to trzeba powtórzyć z ręki. Nie chodzi o wynik ale o skupienie.
ODPOWIEDZ