Odlewanie kul i pocisków

wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: wyrzucony »

Na koniec jeszcze jedna rada od kolegi Rybki z Wawy dlatego podaję dalej. Do kociołka na wierzch płynnego ołowiu (minimum 3 cm do brzegu naczynia) wrzuć trochę węgla drzewnego. Będzie się powoli żarzył i ograniczał ilość tlenu na powierzchni stopu. Spowolni to utlenianie ołowiu.
kamilgrzy
Bywalec
Posty: 243
Rejestracja: ndz 13.mar.2016 - 16:54
Lokalizacja: Lubelskie
Moja broń:

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: kamilgrzy »

Derek pisze: sob 17.mar.2018 - 11:06 Do kociołka na wierzch płynnego ołowiu (minimum 3 cm do brzegu naczynia) wrzuć trochę węgla drzewnego. Będzie się powoli żarzył i ograniczał ilość tlenu na powierzchni stopu. Spowolni to utlenianie ołowiu.
Węgiel ma być w postaci bryłek rozumiem, ile 2-3szt?
Gdzieś czytałem że zamiast węgla można użyć wosku pszczelego ( do którego mam dostęp ), co koledzy na to ?
Jeśli tak to jaką ilość ( wiem same aptekarskie pytania :D ).
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: Wycior »

Węgiel to świetny reduktor tyle że brudzi. Ja stosuję wosk. Dostałem tanio partię wosku technicznego i pokruszyłem na kawałki po 1-2 cm3. Co ~10 odlewów wrzucam po grudce do kociołka i od razu mieszam. Przez 10 sekund potwornie dymi i smrodzi, potem z powierzchni ołowiu wystarczy zebrać popiół (zwykle używam starego widelca). Dobrą metodą pomocniczą jest mieszanie w kociołku drewnianym patykiem. Używam bukowych, nałupanych z polana do kominka. Drewno musi być w miarę suche! Patyk się po trochu zwęgla ale przy okazji redukuje tlenki.
kamilgrzy
Bywalec
Posty: 243
Rejestracja: ndz 13.mar.2016 - 16:54
Lokalizacja: Lubelskie
Moja broń:

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: kamilgrzy »

Dziękuje za za porady.
Koledzy jak macie jeszcze coś ciekawego do dodania pomocnego dla przyszłego adepta odlewania to się nie wstydźcie, doradzajcie :).
Chętnie łyknę waszą wiedzę niczym młody pelikan.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: Wycior »

Wciąż ci mało? No to jeszcze jedno niezbędne akcesorium: rękawice ochronne, skórzane, najlepiej tzw. spawalnicze, z dość długim "rękawkiem". Moje kupiłem w za ok. 13 zł w Br..ma... Chronią nie tylko przed odpryskami ołowiu i przypadkowym kontaktem z kokilą albo kociołkiem, ale pozwalają też złapać gorącą nadlewkę albo świeżo odlaną kulkę która uciekła i wrzucić ją do kociołka. Taką rękawicą można też bez obawy poparzenia nastawić np. nóż w kokili. Teraz bierz się za odlewanie. Dobre wyposażenie to podstawa ale istotny jest też odpowiedni, powtarzalny rytm lania. To się szybko łapie ale trzeba się oswoić i i nabrać wprawy.
kamilgrzy
Bywalec
Posty: 243
Rejestracja: ndz 13.mar.2016 - 16:54
Lokalizacja: Lubelskie
Moja broń:

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: kamilgrzy »

Rękawice też zamówiłem spawalnicze z koziej skóry :), termometr także z tym że poszedłem inną drogą: mam multimetr wiec domówiłem tylko odpowiednią sondę.

A chodzi o ten rytm, widziałem dwa sposoby wypełniania kokili:
- nalewanie
- przyłożenie dipera do kokili w poziomie a następnie przechylenie do pionu.
co lepsze?
Ile sekund trzymać ołów w kokili ?

Pytania może podstawowe ale z pewnością będzie łatwiej zacząć znając teorię.
Jeszcze raz dziękuje za cierpliwe odpowiedzi.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: Wycior »

Rękawice super. O takie chodziło. Termosonda do multimetru - też probowałem i działała, ale teraz wolę termometr bimetaliczny - idiotoodporny i niezniszczalny (tak, zgadłeś, odprysk ołowiu wtopił mi się kiedyś w obudowę miernika). Rytmem odlewania aż tak się nie przejmuj. Ja po prostu zalewam łychą pionowo ustawioną kokilę najszybciej jak się da, dolewam jeszcze nad wlewem "grzybek" średnicy jakichś 2 cm i czekam aż "grzybek" się zetnie. Łatwo to poznać - sam zobaczysz. Niektórzy zalecają lanie po ściance kokili ale IMO jak kokila jest dobrze odpowietrzona to można to sobie darować. Potem wolno liczę do 5, ścinam wlewkę i wyrzucam odlew(y) na miekką, mokrą szmatkę. Przekonasz się - to nie wiedza kosmiczna. Ważne jest powtarzalne ściśnięcie kleszczy - pewne ale nie za mocne, nie kurczowe - zawsze ze stałą siłą. Ostatecznym kryterium jest waga. Jeżeli masz cieżar odlewów powtarzalny przynajmniej do. +-0.2% od średniej, to zrobiłeś dobrą robotę. Wszystko spoza tego przedziału z powrotem do kotła. To na początek. Do reszty sam szybko dojdziesz. W razie draki zawsze możesz dopytać na forum ...
kamilgrzy
Bywalec
Posty: 243
Rejestracja: ndz 13.mar.2016 - 16:54
Lokalizacja: Lubelskie
Moja broń:

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: kamilgrzy »

Świetnie, bardzo mi pomagasz. A powiedz proszę jeszcze o co chodzi z kopceniem kokili w jakim celu i jak często to robić?
slaw29
Stary bywalec
Posty: 1107
Rejestracja: wt 29.lis.2016 - 21:45
Moja broń: brak

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: slaw29 »

Nie przejmuj się ino lej , nie dawaj więcej jak 1 % cyny . Jak coś ci nie wyjdzie to wyłącz kociołek zrób se kawę i pożal się nam co jest nie tak . Dasz chłopie radę .... ino nie spal czego i się amenentnie nie poparz . nie przejmuj się że coś nie wychodzi .
Gwarantuję ze z 2-3 odlewania będziesz zadowolony .
Nie odlewaj 500 pocisków na początku bo i tak będą lipne . Odlej 50 i popróbuj pokaż zdjęcia .
Awatar użytkownika
mar_kow
Stary bywalec
Posty: 1060
Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
Lokalizacja: Mazury
Moja broń: skuteczna

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: mar_kow »

Czy ołów z plomb będzie się nadawał na kule ? Chyba nie zawiera żadnych dodatków bo jest miękki. Mam dostęp do sporych ilości oczywiście zużytych czyli z zaciśniętymi linkami. Problemem jest to, że to nie tylko drut stalowy ale też drut z plastikiem. Elementy stalowe się później wyrzuci ale z plastikiem jest problem. Stąd moje pytanie - bo jeżeli ołów do kitu to cała operacja też...
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: Wycior »

1. Okopcić kokilę zapałką nigdy nie zaszkodzi, chociaż nie zawsze jest to konieczne, np. przy wysezonowanych już kokilach aluminiowych i kokilach stalowych. Nową kokilę od Lee za pierwszym razem porządnie wymyj a potem okopć przynajmniej przed kilkoma pierwszymi odlewaniami.
2. Ołó z plomb powinien się nadać. Kulki do strzelania na łatce możesz odlewać nawet z nieco twardszego stopu. Ja ołów zdobyty na złomie używam właśnie do kulek. Twardość nie jest tam krytyczna a więc nie do końca znany skład mnie nie szczypie. Trzeba tylko unikać stopów naprawdę twardych, jak np. ten z ciężarków do kół. Dotyczy to szczególnie kokil Lee, bo można je sobie zrujnować.
kamilgrzy
Bywalec
Posty: 243
Rejestracja: ndz 13.mar.2016 - 16:54
Lokalizacja: Lubelskie
Moja broń:

Re: Tryon 45 - naważki prochu.

Post autor: kamilgrzy »

Ok, więc i tak zacznę od odlewania maxiballi kokilą pedersolego gdyż to już zamówiłem.
Pochwalę się oczywiście pierwszymi rezultatami, ale trzeba będzie poczekać aż się ociepli, u mnie -4 i 30cm śniegu a to Lubelszczyzna a nie Podkarpacie :).
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Odlewanie kul i pocisków

Post autor: hniv »

Koledzy już prawie wyczerpali temat. Ja od siebie dodam że poza rękawicami i oczywiście okularami ochronnymi warto odlewać w masce. Ja mam lakiernicza z wymiennymi wkładami i taka polecam. Ja odlewam na przerobionym kocherku elektrycznym na którym mam zamocowana gruba puszkę po wkładach silikozelowych ocieplona wata mineralna w obudowie. Do tego sterownik temperatury P.I.D z termopara pt100 do pracy zanurzeniowej ze starej maszyny do cynowania obwodów drukowanych. Całość pomimo że zrobiona prowizorycznie bo na początku do prób ,spisuje się tak dobrze że do teraz nic nie zmieniałem.
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: Odlewanie kul i pocisków

Post autor: wyrzucony »

No to dorzucę się co do bhp. Opary są mało szkodliwe jeżeli się nie przekracza zalecanych 420 °C tak z tą maską to lekka przesada. Jednak jak ktoś chce się męczyć to kto mu zabroni?
Najgorsze są pyły i to te z tlenków czyli ten żużel co odkładamy musi trafić do zamkniętego pojemnika. Ubrania powinniśmy mieć osobne do odlewania bo na nich też się osadza pył. Na koniec stanowisko pracy powinno być przetarte na mokro.
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Odlewanie kul i pocisków

Post autor: hniv »

Nie wiem o jakim męczeniu się mówisz. Jeśli masz dobra maskę renomowanej firmy a nie jakieś go....za 15 zł to możesz swobodnie oddychać przy plus 30 stopniach na dworze. Dobre maski mają dobry przepływ powietrza. W tanich po pewnym czasie czujesz deficyt tlenowy. Ale właśnie kto co lubi. Ja nie lubię tego smrodu z kociołka a maska w 80 % niweluje zapachy. Fakt to że jeśli nie przegrzeje sie ołowiu szkodliwość jest niska. Maska jedynie utrudnia w lato spożywanie piwka podczas odlewania:-P
ODPOWIEDZ