Kapiszony

Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Kapiszony

Post autor: Wycior »

Ciekaw jestem wyników, ale bądź uprzedzony - na zwykłe kominki 4 mm te kapiszony wchodzą ciasno. W rewolwerze może się je ciężej i niezbyt bezpiecznie zakładać. Byłbym bardzo ostrożny. Kurek nie ma też wnęki, lokalizującej wydmuch resztek. Boję się że brak blaszanego kubeczka zwiększa ryzyko odpalenia łańcuchowego. W broni jednostrzałowej to nie występuje.
Ostatnio zmieniony wt 26.cze.2018 - 09:37 przez Wycior, łącznie zmieniany 1 raz.
slaw29
Stary bywalec
Posty: 1107
Rejestracja: wt 29.lis.2016 - 21:45
Moja broń: brak

Re: Kapiszony

Post autor: slaw29 »

Lepiej pozostać tradycjonalistą - wobec takich przemyśleń kolegi Wyciora. Zawsze można sobie skomplikować żywot w razie wypadku .... a po co ?
Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Kapiszony

Post autor: Marek »

Świat się kończy, Wycior sknerzy na kapiszony :shock:
Musicie jedną rzecz wiedzieć o tej masie w kapiszonach - jest niebezpieczna i korozyjna, z 15 lat temu widziałem jak przy braku towaru w sklepach jeden kolega robił próby z takimi gównianymi kapiszonami i przy zakładaniu na kominek ten kapiszon sam odpalił od nacisku palca, przy okazji ładunek prochowy, płomień z kominka wypalił mu dziurę w kciuku, a kula trafiła metr przed stanowiskiem, najpierw robiąc dziure w stole.
Jak masz problem z kominkiem to go sobie wymień, oryginał sobie zostaw i dorób nowy, do tego otwór 1,1 mm :shock: to ze 3 x za dużo, policz sobie polem powierzchni otworu i porównaj do 0,6 mm.
Polepszą Ci się wyniki jak ten układ poprawisz. Lepszy zapłon i mniejsze straty.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Kapiszony

Post autor: Wycior »

Marku, święte słowa. Normalnie strzelam tylko z fabrycznych. Zrobiłem eksperyment z ciekawości, ze sztucerem który miał epokowy, nietypowy kominek. Jednorazowa prowizorka, aby odnowioną broń sprawdzić zanim zorganizuję nowy kominek. Z kominkami do broni historycznej niestety jest problem. W broni jednostrzałowej nie było ryzyka bo kapiszonów kciukiem nie dociskam - blaszanych także nie. Myślę że nikt z jakim takim pojęciem tego nie robi, bo przy odrobinie pecha blaszany kapiszon też może odpalić. Powtarzam jeszcze raz że nikogo do partyzantki nie namawiam.
Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Kapiszony

Post autor: Marek »

Dzisiejsze masy kapiszonów do broni CP (nie mylić z odpustem) są całkiem inne, jest w nich krzem - masa szklana jako opóźniacz -flegmator i raczej nie ma szans palcami ich odpalić, co innego piorunian rtęci, temat wałkowany juz był wielokrotnie, nawet na tubie jakiś nieuk wciska głupoty że ma silne kapiszony bo podsypał sobie prochu, tyle że osioł nigdy się nawet nie zagłębił w prędkości detonacji-spalania różnych materiałów i nie wie że prędkość splania CP i masy kapiszonów jest całkiem inna. Jemu jak widac wystarcza do filmu dla jemu podobnych niukow.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Kapiszony

Post autor: Wycior »

Marek pisze: wt 26.cze.2018 - 10:48 raczej nie ma szans palcami ich odpalić, co innego piorunian rtęci
Dobrze wiedzieć, bo w instrukcjach do replik CP bywają sformułowania typu "in order to avoid explosion under excess finger pressure". Najprawdopodobniej to tylko dupochron, zaczerpnięty z epokowej literatury. Jest faktem że wtedy uczono żołnierzy zakładać kapiszony trzymając je między kciukiem a palcem wskazującym. Wówczas używano jednak piorunianu rtęci z chloranem potasu.
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Kapiszony

Post autor: hniv »

W karabinie bym zaryzykował te odpustowe ale w rewolwerze miałbym obawy zakładając kapiszony na wszystkie komory które nie są w osi lufy. Chloran potasu w tych kapiszonach jest dość czuła mieszaniną i dociskając za mocno można zrobic sobie kuku w paluszki. Ale na próbę można. A co do współczesnych kapiszonów to zdaża się że kurek uderzy w kapiszon który był nie dociśnięty i go rozplaszczy a nie odpali. Dopiero przy drugim uderzeniu odpala. Były też kapiszony odpustowe na fosforze czerwonym. Pamiętam jak miałem taki rewolwer na taśmy z kapiszonami. Po pewnym czasie bijnik kapiszona był tak skorodowany że odpadł:-P
Arab
Bywalec
Posty: 422
Rejestracja: pn 26.wrz.2016 - 16:03
Lokalizacja: Bytom
Moja broń: Długa

Re: Kapiszony

Post autor: Arab »

No jak widać taki "duperel" kapiszon ! a ile emocji ... :D
Tak właściwie to chodzi o cenę , oraz "technikalia " naszych samopałów .
Co do "technikaliów " przedmówcy w tym ja się wypowiedzieli........ konkluzje przemyślenie , niewielkie modyfikacje pozostawiam-y zainteresowanym.
Co do ceny to :
Najtańszą ofertą z jaką się spotkałem to 64 zł za RWS-y 1075 odbiór na SL
SB-eki hihihi :D cóż nie używam nie znam cen
Remingtony i CC to samo
Jednak myślę że wspólny zakup kilkudziesięciu opakowań danych kapiszonów na pewno będzie tańszy niż jednostkowy Negocjacja cen ze sprzedawcą . Wystarczy się zgadać na forum, privie , osobiście na strzelnicy i po sprawie !!!
Co do tych plastikowych z odpustu - nie polecam ! Stać nas strzelców na wypasione sztuki z arsenału Bellony , to i stać nas na kapiszony ,a nie jakiś "badziew" z odpustu ! HOWG !!
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Kapiszony

Post autor: Wycior »

hniv pisze: wt 26.cze.2018 - 13:16 W karabinie bym zaryzykował te odpustowe ale w rewolwerze miałbym obawy
Ogólnie podzielam twoje zdanie. Jeżeli już nie można się powstrzymać od eksperymentowania to tylko w jednostrzałowcach. Ewentualne zastosowanie w karabinach ograniczałoby się raczej do kul na łatce. Posty Marka wskazują bowiem na nieuchronny brak powtarzalności cyklu zapłonu przy tych"odpustowych". Kula łatwiej to zniesie, pociski ekspansywno/kompresyjne mogą latać bardzo różnie.
Arab pisze: wt 26.cze.2018 - 15:28 Stać nas strzelców na wypasione sztuki z arsenału Bellony , to i stać nas na kapiszony ,a nie jakiś "badziew" z odpustu !
Świnto prowda, ale jeden eksperyment musiałem zrobić - żeby wiedzieć. Nie widziałeś mnie chyba abym z tego strzelał na co dzień?
Awatar użytkownika
RedGuy
Stary bywalec
Posty: 655
Rejestracja: pn 14.sie.2017 - 21:40
Lokalizacja: Kamieńsk
Moja broń:

Re: Kapiszony

Post autor: RedGuy »

Marek pisze: wt 26.cze.2018 - 09:07 Świat się kończy, Wycior sknerzy na kapiszony :shock:
Musicie jedną rzecz wiedzieć o tej masie w kapiszonach - jest niebezpieczna i korozyjna, z 15 lat temu widziałem jak przy braku towaru w sklepach jeden kolega robił próby z takimi gównianymi kapiszonami i przy zakładaniu na kominek ten kapiszon sam odpalił od nacisku palca, przy okazji ładunek prochowy, płomień z kominka wypalił mu dziurę w kciuku, a kula trafiła metr przed stanowiskiem, najpierw robiąc dziure w stole.
Jak masz problem z kominkiem to go sobie wymień, oryginał sobie zostaw i dorób nowy, do tego otwór 1,1 mm :shock: to ze 3 x za dużo, policz sobie polem powierzchni otworu i porównaj do 0,6 mm.
Polepszą Ci się wyniki jak ten układ poprawisz. Lepszy zapłon i mniejsze straty.
Z racji niezbyt ciekawej pogody nie robiłem żadnych prób z odpustowymi strzeladłami na strzelnicy ale zaciekawiło mnie to że można je odpalić mocniej przyciskając więc udałem się do garażu testować (by w domu nie smrodzić) i co mi wyszło:
https://www.youtube.com/watch?v=Q4s6GSO ... e=youtu.be
Nie wiem z czego trzeba mieć palce by odpalić kapiszon ;( .
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Kapiszony

Post autor: hniv »

Takie rozgniatanie jest nieadekwatne do siły jaka działa na ten materiał gdy krawędź kominka styka się na bardzo wąskiej powierzchni w kapiszonie. Zrób testy na kominku. Dociskać możesz albo kurkiem albo patykiem. W czasach gdy chloran potasu był dostępny w sklepach chemicznych próbowałem różnych mieszanin i ta na chloranie odchodziła od lekkiego puknięcia mlotkiem. A chloran zmieszany z benzoesanem sodu nawet od mocniejszego potarcia.
Ostatnio zmieniony wt 26.cze.2018 - 16:42 przez hniv, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
RedGuy
Stary bywalec
Posty: 655
Rejestracja: pn 14.sie.2017 - 21:40
Lokalizacja: Kamieńsk
Moja broń:

Re: Kapiszony

Post autor: RedGuy »

Eeee uważasz że palcem dognieciesz go większą siłą niż ja dwoma rękoma trzonkiem do blatu, albo w imadle? Dobra, jak opędzluję pizzę to nadzieję go na ucięty gwóźdź. Chyba wystarczy, bo kominka młotkiem okładać nie zamierzam
hniv
Bywalec
Posty: 114
Rejestracja: pn 28.gru.2015 - 20:54
Moja broń:

Re: Kapiszony

Post autor: hniv »

Tych odpustowych w plastiku nigdy nie miałem ani nie testowałem ale z uwagą śledzę temat. Sam jestem ciekawy jak z ich " wrażliwością" . Nie żeby je stosować ,bo szkoda było by mi sprzętu za parę tysięcy żeby zaoszczędzić parę złotych.
Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Kapiszony

Post autor: Marek »

Ja tam swoje widziałem, dziura w stole i ziemi. Kapiszony byly z bardziej czerwonego plastiku i czerwony papier był w środku, na 100 % robiły je male chińskie rączki.

Jedni się uczą czytając, drudzy pisząc a trzeci musi sam nasikać na drut pod napięciem.

W samochodzie mam też fiolkę która w Czechach brala udział z zdarzeniu zapelnia się prochu po wsypaniu go z nie do lufy po pierwszym strzale, to tak dla tych którzy nie wierzą że prochownica może być gratem, nie wiąże się nijak z kapiszonem ale zaraz jakiś kołek powie że też niemożliwe
Co niby ten filmik ma udowodnić ?
Że 100 razy będzie ok ?
Tak samo prochownicą możesz pół życia sypać a raz coś nie wyjdzie, widziałem dwie rozerwane prochowniczki podsypkowe, dużej na szczęście nie.
Przyjedz do Wrocławia w sobotę pogadasz z Biskupem to z piersze ręki dowiesz się czy należy uważać i dmuchać na zimne.
Arab
Bywalec
Posty: 422
Rejestracja: pn 26.wrz.2016 - 16:03
Lokalizacja: Bytom
Moja broń: Długa

Re: Kapiszony

Post autor: Arab »

Dobra pierwszą część , rozumiem !
ale dalsza .......... nastręcza mi trudności " W samochodzie mam też fiolkę która w Czechach brala udział z zdarzeniu zapelnia się prochu po wsypaniu go z nie do lufy po pierwszym strzale, to tak dla tych którzy nie wierzą że prochownica może być gratem, nie wiąże się nijak z kapiszonem ale zaraz jakiś kołek powie że też niemożliwe "

Trochę trąca to tezą iż "skutek wyprzedza przyczynę " , czyli kolokwialnie mówiąc "słowo wyprzedza myśl " jakby klawiatura nie nadążała za myślą autora :)
No ogólnie rozumiem,ale nie wiem czy inni ogarniają ...... :oczy:
ODPOWIEDZ