Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: Marek »

Ponadto panowie ZS to taki następny krok po Czechu a przed Szwajcarem
I takie planowo było jego miejsce, szkdoa że malo kto potrafi to zauważyć :brawo: Panie Sławku, lata praktyki robią swoje, widać doświadczenie, tylko nie przed Vesuvitem a raczej Wano bo nawozem się niekt w Europie nie zajmuje prócz naszych lokalesów bez EKB bo nawet Czesi kupują ZS i całe zakupowe wycieczki sobie robią, podobnie jak nasi po Vesuvit.

I nie martwcie się o producenta, proch dla nas to kilka procent ich produkcji, jak mówią bardziej hobby. Q
tak przy okazji naprzyklad moj sztucer jegerski Lorenz M 1854 wogole NIEWSPOLPRACOWAL na polskim prochu marki ZS 
Domyślam się że to jakiś oryginał.
Jakiś popsuty byl?
Za duże wrzery w lufie i nie dało się wypolerować ?
To dziwne bo Niemcy najbardziej sobie chwalą ZS właśnie do orginałów, że w lufach o słabszej jakości gwintu ten miekki nagar się pięknie sprawdza w odróżnieniu od szwajcara który ma bardzo twardy nagar, o Vesuvicie nigdy nie wspominali bo nikt tego za ich granice nie przewozi.
slaw29
Stary bywalec
Posty: 1107
Rejestracja: wt 29.lis.2016 - 21:45
Moja broń: brak

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: slaw29 »

A co z eksportem ZS do Wojoczka . Może to dobry kierunek eksportowy . Wszak kolejka by się tam ustawiła po towar . Z tego co wiem to dużą grupę chętnych ogranicza biurokracja .
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: Wycior »

slaw29 pisze: sob 18.lis.2017 - 19:57 Firma w PRL to można było pierdizeć nic nie robić i kasa była. Mały fiskalizm i obciążenia podatkowe . Sumarycznie 20%dochodu
Gratuluję dobrej orientacji. Ja o tych czasach nie czytałem tylko wtedy żyłem. Jak zaczynałem to mój podatek dochodowy wynosił 85%, dopiero w następnych latach 80% i 75%. Oprócz tego był podatek obrotowy, a na wypadek dobrego humoru jeszcze domiar. Ale już koniec z tym offtopem.
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: wyrzucony »

Cieszyłbym się gdyby Vesuvit osiągnął jakość taką jak ZS lub wyższą bo zawsze konkurencja zmusza do podwyższenia jakości.
Niestety z tego co czytam i widzę u kolegów strzelców Vesuvit dalej zostawia dużo nagaru i nie każda lufa to lubi. Za to też jest faktem, że ZS2 pyli się okrutnie odwrotnie niż ZS3 czy ZS4. Nie wiem dlaczego tak jest ale wczesne partie ZS2 sprzed ponad roku takiego efektu nie miały.
Osobiście w karabinach wolę strzelać z ZS bo miękki nagar rekompensuje niedostatki a w karabinie wojskowym to połowa sukcesu by ładować bez wysiłku wbijania pocisku co miałem ze szwajcarem czy czechem.
Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: Marek »

Każdy by się cieszył, jednak jak to Pan Sławek zauważył a marketing o tym uczy każdy towar ma swoją niszę i najlepiej się sprzedaje gdy jest sam na swoje półce, stad od juz nastu lat nic nie poprawili, zwyczajnie mają swoje miejsce i im dobrze. Nie wchodzą na innych miejsce, dlatego tylko przez krótki czas robili inną lepsza wersje prochu.
Gdyby coś planowali to wybrali by najprostszy sposób na poprawienie swojego asortymentu przesilai by proch i zrobili jednorodne granulacje, a nadal pchają do jednej butelki wszystkie frakcje +20 deko grafitu, to piersze sprawa od której by ktoś rozpoczął poprawę prochu, wiec jak dla mnie nic się nie zminilo, nadal mają jakość w nosie.
Nikomu nie zależy na poprawie, może jakość się poprawiła bo dowieźli lepszy węgiel do castoramy :lol:

Zawsze tak było ze jak sypali proch do butelek to ten co miał szczęście i trafił na flaszkę która nasypali z początku to miał proch, a jak miałeś pecha i sypali juz z dna wiadra :) to były same śmieci z grafitem z podłogi.
Jak mam sam siać i suszyć w domu kilka kilo prochu to wolę ten pół produkt z daleka omijać.
Niech go najpierw przesieją i wysuszą, teraz jest wybór i nie mają monopolu jak w 2006r
studniarz
Posty: 20
Rejestracja: pn 02.paź.2017 - 00:11
Lokalizacja: okolice Mińsk Maz.
Moja broń:

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: studniarz »

Wycior pisze: sob 18.lis.2017 - 20:31
slaw29 pisze: sob 18.lis.2017 - 19:57 Firma w PRL to można było pierdizeć nic nie robić i kasa była. Mały fiskalizm i obciążenia podatkowe . Sumarycznie 20%dochodu
Gratuluję dobrej orientacji. Ja o tych czasach nie czytałem tylko wtedy żyłem. Jak zaczynałem to mój podatek dochodowy wynosił 85%, dopiero w następnych latach 80% i 75%. Oprócz tego był podatek obrotowy, a na wypadek dobrego humoru jeszcze domiar. Ale już koniec z tym offtopem.
Kolego wycior.... 100% racji, a najlepszy był domiar.... i jakieś widzimisię biórwy z US Warszawa Praga Południe, która aż się śliniła żeby dostać w łapę ..... to były czasy :P :P :P ... jeszcze później kochane kartki na paliwo :) :) :) ... i kto to pamięta??
Willie357
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: wt 26.gru.2006 - 21:54
Lokalizacja: Siemianowice Slaskie
Moja broń: liczna

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: Willie357 »

Trochę o ekonomii.Produkt mizernej jakości z przemytu zawsze będzie tańszy od legalnego produktu wyższej jakości opodatkowanego producenta.
Trochę o prawie.Może jestem ograniczony,i nie rozumiem dlaczego ta EKB tak niektórych boli, to koszt 2 butelek średniej jakości whisky.Może wolicie osobne zezwolenie i kursy jak w Niemczech, albo nie daj Boże explosive licence jak w kalifacie brytyjskim? Mnie ta problematyka i tak wali po całości, bo mam pół kontenera broni czarnej i nitro, z którymi włóczę się oo Europie, więc nawet gdyby proch sprzedawali w Liedlu po okazaniu patyczka od lizaka i tak bym te kilka blankietów EKB miał w portfelu.
Trochę o Vesuvicie.To w mojej ocenie produkt ledwie nieco wyżej od nawozu do iglaków.Nie ukrywam, że zużywam rocznie jakieś 3 kilo, ale wyłącznie jako wsad do amunicji śrutowej centralnego zapłonu(bo bawię się jak to określa Jego Wysokość Mod w kofbojskie strzelanki), bo dubeltówka zeżre wszystko, byle z lufy wyleciało.Głupi muszkiet skałkowy już go nie chce żreć, po dwóch strzałach twardego syfu jest tyle ,że trzeba uzyć 5 kilowego młotka aby wbić kule.Na ZS jakoś nie.Jeżeli uważacie, że to doskonały produkt, tylko trzeba odpylić,wysuszyć i posortować to zaraz zdechnę ze śmiechu .Idąc tą drogą kupując auto z salonu w garażu po zdjęciu z lawety przykręcę sobie koła i wsadzę silnik, a bochenek chleba po zakupie wsadzę do piekarnika aby go sobie dopiec.O ile pamiętam do Vesuvit na etykiecie ma napis proch, a nie półprodukt prochu do dalszego przetworzenia.
Co do ZS.
Z założenia projektowego to proch, który ma mieć zupełnie inne parametry niż V, czy Ch.I takie ma, a raczej miał, bo nowa produkcja po eksplozji i budowie nowej linii dopiero rusza. Miał być tzw prochem o mokrym spalaniu i tak jest.Miał być prochem o mozliwie maksymalnej równomierności i tak też jest.Kunkurenci w tej kwestii są daleko z tyłu.
Tak się składa iz poza Markiem jestem kolejną osobą która na zlecenie fabryki przeprowadzała testy, tyle, że w amunicji scalonej.Tak wyszło, że do tych celów jest to najlepszy proch na rynku, nie przeprowadziłem jeszcze tylko testów do ekstremalnych dystansów w 45-70, gdzie dalej używam Ch,z uwagi na większą energetyczność i konieczne wyższe prędkości. ZS z kolei bardzo dobrze znosi kompresję w łusce i dalej daję bardzo równe prędkości Pomijam fakt, iż kluczowe miesiące tego sezonu spędziłem w szpitalach a na "wolności" borykałem się z awarią Sharpsa, więc zabrakło czasu,na przeprowadzenie wszystkich testów jakie zaplanowałem.Co do nagaru w scalonym Sharpsie-wystarcza jedno przeciągnięcie lufy, przy Ch bywają konieczne dwa. Przy zawodach, gdzie gra czynnik czasu miewa to kluczowe znaczenie .W przeszłym roku to zamierzam dalej prowadzić testy, może będzie trochę czasu na siedzenie przy prasie i spisywanie odczytów chrono.
Co do praktycznych zastosowań amunicji scalonej na ZS, to ostatnio, zresztą jak zwykle bez dotykania, smarowania i czyszczenia strzeliłem 6 torów Winchesterem i 3 rewolwerami.Raz kiedyś dawno, gdy ZS jeszcze nie było a Ch się skończył musiałem elaborować na V, po 2 torach Winchster stawał, a z Remingtonów nie dało się wyjąć bębnów.Niewiele lepiej bywało na Ch.Tylko tzw dup było mocniejsze.Szanujmy więc co mamy.A braciom Czechom życzę aby nie ustawali w wysiłkach stworzenia produktu, którego nie trzeba naprawiać przed użyciem.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: Wycior »

Willie357 pisze: sob 18.lis.2017 - 22:52 Trochę o ekonomii.Produkt mizernej jakości z przemytu zawsze będzie tańszy od legalnego produktu wyższej jakości opodatkowanego producenta.
Z całym szacunkiem. Produkt może mizernej jakości, ale dlaczego z przemytu? Czeski producent i czeski sklep podatki odprowadzili, VAT z kupującego ściągnęli (Czech czy Polak, wszystko jedno). Zakup przez Polaka w czeskim sklepie prawa nie narusza. Wewnątrz Unii cła nie ma. Pod akcyzę proch nie podlega. Z tego punktu widzenia Vesuvit jest tak samo legalnym, opodatkowanym produktem jak ZS.
Willie357
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: wt 26.gru.2006 - 21:54
Lokalizacja: Siemianowice Slaskie
Moja broń: liczna

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: Willie357 »

Dobra, pomińmy słowo przemyt.I tak nie wpływa to na ocenę reszty.Dodam tylko, że Ch w Polsce jest i tak najtańszy w Europie.Ciekawe dlaczego?
Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: Marek »

Te duże ziarna prochu zdarzały się w tej pierwszej partii prochu która była specjalnie na szybko przesiewana dla nas na MP i to ręcznie żeby zdążyć na czas przez pracowników, teraz proch jest siany na specjalnej maszynie i sitach za ho ho ho a nawet więcej.
Jednak wnioskuję ze skoro Vesuvit ze wszystkim gradacjiami w jednej flaszczce jest ok to te kilka ziaren nie stanowi dla Ciebie wiekszego problemu.
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: wyrzucony »

Rusznik zrób testy, pomierz i poczyść bo tak to sorry, że napiszę Twym językiem pitolisz bez sensu :P
Takie opisowe porównania nic nie dają najlepiej sprawdza to tarcza i ilość Twego wysiłku przy ładowaniu karabinu.
Wiem tylko tyle co widzę i czuję jak inni strzelają z Vesuvitu jedzie smrodem i dymem ze dwa razy więcej niż z ZS.
Co do pylenia ZS2 to jest tylko jednarazowy efekt gdy przesypuję do pojemnika z butelki. Już się nauczyłem, że mam zrobić lekki nawiew lub przeciąg by się tego pyłu pozbyć.
wyrzucony
Stary bywalec
Posty: 930
Rejestracja: pt 13.maja.2016 - 22:03
Moja broń: brak

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: wyrzucony »

No piękna tarcza obyś tak strzelał na zawodach :)
Z tego widać, że VLC zaczyna dopiero dorównywać ZS czy Ch no i czekam na strzelanie porównawcze z karabinów .
Marek
Stary bywalec
Posty: 808
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 10:45
Lokalizacja: Gliwice
Moja broń:

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: Marek »

Jak będę w stanie Vesuvitem zrobić taki wynik to będę uważał go za proch.
To z wolnej ręki stojąc 12 strzałów trzynasty nie był potrzebny z prochu ZS 4
Obrazek
Awatar użytkownika
MicromaX
Bywalec
Posty: 129
Rejestracja: pt 23.gru.2016 - 14:29
Lokalizacja: Jaworzno
Moja broń: palna
Kontakt:

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: MicromaX »

Piękna tarcza.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Czeski Vesuvit czyli czarne chmury nad Zlotym Stokiem

Post autor: Wycior »

Teraz, gdy już wszyscy Wielcy obronili swe pozycje, kule i obelgi przestały latać a bitwa przeniósł się na inny odcinek, odważę się wystawić mój dyletancki łeb z okopu i wrócić do tematu podstawowego, tzn. właściwości Vesuvitu LC (dalej: VLC).
Marek pisze: sob 18.lis.2017 - 20:05 nawozem się niekt w Europie nie zajmuje prócz naszych lokalesów bez EKB
Będąc polskim lokalesem bez EKB zajmuję się nawozem. Nie negując zalet ZS i Szwajcara trudno zaprzeczyć, że Czecha używa u nas większość strzelców, zwłaszcza rekreacyjnych - w tym ja sam. Jakiś czas tak zostanie, przynajmniej dopóki nie zmienią się zasady nabywania prochu w Polsce. Już miałem mój VLC wysypać pod iglaki, ale przypomniałem sobie że w ogródku nie mam iglaków. Dlatego po inauguracyjnym i dość optymistycznym poście kolegi Rusznika postanowiłem zbadać na własny użytek, jak to jest z VLC i co z niego można wyciągnąć. W przeszłości głównymi zarzutami było zawilgocenie oraz mocno zróżnicowana i niestabilna wielkość ziaren. Dotychczas zawsze suszyłem VLC przed użyciem, w efekcie uzyskując całkiem stabilne V0. Wydawało mi się nawet że VLC poprawił się już wcześniej. Dlatego wziąłem butlę VLC ze stycznia 2017, zamieszałem, otwarłem i zabrałem się do roboty.

Zawilgocenie. Odważyłem do szalki 100 g prochu i wsadziłem wraz z silikonowym pochłaniaczem wilgoci do szczelnie zamykanego na strunę woreczka. Całość umieściłem w pojemniku o temperaturze 36-40C. Okresowo szalkę ważyłem na wadze o rozdzielczości 0.01g, za każdym razem kontrolowanej odważnikiem wzorcowym (za górne oszacowanie niepewności pomiaru można przyjąć +-0.02g). Po 15 godzinach: ubyło 0.49 g. Po 24 godzinach: 0.54 g. Po 39 godzinach: 0.58 g. Od tego momentu odczyt już się nie zmieniał, okazjonalne wahania o +-0.01 g należy uznać za błąd statystyczny. Sądzę że wilgotność prochu po prostu osiągnęła stan ustalony, tzn. proch wysechł tak, że w tych warunkach bardziej już nie mógł. Zakładam że pochłaniacz zaabsorbował praktycznie całą wilgoć, uwolnioną z prochu w postaci pary wodnej.
Czy ktoś potrafi określić, z jakim poziomem wilgotności prochu można się liczyć w takich warunkach?
Abstrahując od końcowej wilgotności prochu, takie - uważam że dość radykalne - podsuszanie zmniejszyło zawilgocenie o 0.58%. Jest to efekt zauważalny, ale nie dramatyczny. Proch na pewno suszyć warto - chociażby profilaktycznie - w jakimś stopniu podniesie to jego parametry. Wydaje mi się jednak (proszę o weryfikację!), że bez suszenia też dałoby się tym spokojnie postrzelać.

Granulacja. Postanowiłem proch przesiać. W broni krótkiej preferuję ostatnio kaliber 0.36, użyłem więc sita o otworkach 0.45 mm. Miało to dać coś pośredniego między 3F a 4F. Na wstępie przesiałem jednak przez sito o otworkach 0.8 mm - dla sprawdzenia ilości "nadkalibrowych" ziarenek. Zastosowałem sita używane w elektronice do tzw. reballingu układów BGA, do których dorobiłem blaszane oprawki. Sita te mają idealnie okrągłe, kalibrowane otworki. Do "produkcyjnego" przesiewania prochu niezbyt się nadają - tutaj optymalna będzie "tajna broń" Rusznika rodem z AGD. Natomiast do testów moje sita są lepsze, gdyż zapewniają kontrolowalne, reprodukowalne rezultaty. Mam bowiem zamiar w przyszłości testować kolejne partie VLC i porównywać wyniki. Nie ukrywam jednak, że takie przesiewanie to robota głupiego.

Na wstępie miłe zaskoczenie. Frakcji powyżej 0.8 mm było zaledwie 0.5%. Owszem, były ziarna o większej długości, ale dla prędkości spalania liczy się ten mniejszy wymiar. Czyżby Czesi jednak proch przesiewali? Frakcji do 0.45 mm i 0.45-0.8 mm było odpowiednio 28.4% i 71.1%, co mnie ucieszyło, gdyż prochu do karabinów potrzebuję dużo więcej. Natomiast pyłu na mój gust było bardzo niewiele - ledwie widoczny nalot w szalce z niższą frakcją. Mam chęć dorobić jeszcze parę sit i zbadać inne podziały na frakcje.
Obrazek
Przykłady użytych sit, parę ziaren frakcji >0.8 mm i kapiszon czwórka dla porównania (wiem, nie trzymać kapiszonów z prochem...).

Jeden z kolegów wyraził, zdaje się, zaniepokojenie, czy przy przesiewaniu prochu jakiś świeżak nie przeprowadzi się przedwcześnie do kwatery na chmurce. Nikogo do przesiewania prochu nie namawiam, ale przypuszczam że niektórzy i tak to uczynią. Cóż, każdy musi wiedzieć co robi, a przy pracy z prochem pojęcie nadmiernej ostrożności nie istnieje. Używać naczyń i podkładek antystatycznych, z dala od ognia, w pobliżu nic iskrzącego i żadnych urządzeń elektrycznych (pękająca żarówka też może być niezłym zapalnikiem). Odsiewać możliwie małymi partiami i odsiane frakcje od razu do pojemników. Itd, itp.
ODPOWIEDZ