Odlewanie kul.
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Kopie się w ogródku mały dołek. Dołek wykleja się gliną. Z kamieni, starych cegieł czy co kto tam ma pod ręką i gliny "muruje" się dookoła dołka ścianki wysokie na 50-60cm zostawiając na wysokości gruntu otwór o średnicy ok.8cm. Wewnątrz rozpala się ogień. Najlepszym "paliwem" są uschnięte gałęzie których pełno w każdym ogrodzie. Gdy na dnie naszego pieca zbierze się tyle węgla drzewnego że jego poziom będzie sięgał do otworu kładziemy na naszym piecu cały akumulator opróżniony z elektrolitu. Opał wsuwamy bokami przez szczeliny miedzy ściankami pieca a akumulatorem.
Pod wpływem temperatury zaczyna się najpierw topić obudowa. Plastik z obudowy spala się dostarczając dodatkowej temperatury. Po chwili zaczyna się topić ołów i spywac do wnętrza pieca. w piecu panuje wysoka temperatura oraz redukująca atmosfera dzięki czemu dwutlenek ołowiu ( PbO2 ) redukuje się do metalicznego ołowiu. Siarczan ołowiu (PbSO4)ulega dysocjacji termicznej i rozkłada się na tlenek ołowiu i trójtlenek siarki. Tlenek ołowiu (PbO) zostaje zredukowany do metalicznego ołowiu. Stopiony i zredukowany ołów spływa na dno pieca. Gdy cały akumulator wpadnie do środka nie przerywamy dokładania opału. Można piec zasypać po samą górę opałem i iść do domu.
Następnego dnia gdy piec się wypali i całkowicie ostygnie rozbieramy go. Na dnie pieca będzie się znajdować placek ołowiu zanieczyszczony węglem drzewnym i odrobiną popiołu. Placek ołowiu przetapiamy palnikiem propanowo - tlenowym by oddzielić zanieczyszczenia. Po tym zabiegu uzyskany ołów nadaje się na wsad do tygielka.
O ile mi wiadomo to ogniwa ołowiowe zbudowane są z płyt ołowianych i z dwutlenku ołowiu. Dla czego więc Mirku piszesz że ołów z akumulatora będzie zanieczyszczony niklem? Z kąt ten nikiel miałby się tam wziąść?
O ile mi wiadomo to nikiel jest wykorzystywany do budowy akumulatorów ale zasadowych.
Pod wpływem temperatury zaczyna się najpierw topić obudowa. Plastik z obudowy spala się dostarczając dodatkowej temperatury. Po chwili zaczyna się topić ołów i spywac do wnętrza pieca. w piecu panuje wysoka temperatura oraz redukująca atmosfera dzięki czemu dwutlenek ołowiu ( PbO2 ) redukuje się do metalicznego ołowiu. Siarczan ołowiu (PbSO4)ulega dysocjacji termicznej i rozkłada się na tlenek ołowiu i trójtlenek siarki. Tlenek ołowiu (PbO) zostaje zredukowany do metalicznego ołowiu. Stopiony i zredukowany ołów spływa na dno pieca. Gdy cały akumulator wpadnie do środka nie przerywamy dokładania opału. Można piec zasypać po samą górę opałem i iść do domu.
Następnego dnia gdy piec się wypali i całkowicie ostygnie rozbieramy go. Na dnie pieca będzie się znajdować placek ołowiu zanieczyszczony węglem drzewnym i odrobiną popiołu. Placek ołowiu przetapiamy palnikiem propanowo - tlenowym by oddzielić zanieczyszczenia. Po tym zabiegu uzyskany ołów nadaje się na wsad do tygielka.
O ile mi wiadomo to ogniwa ołowiowe zbudowane są z płyt ołowianych i z dwutlenku ołowiu. Dla czego więc Mirku piszesz że ołów z akumulatora będzie zanieczyszczony niklem? Z kąt ten nikiel miałby się tam wziąść?
O ile mi wiadomo to nikiel jest wykorzystywany do budowy akumulatorów ale zasadowych.
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
No co Ty Waldi piszesz? Jak za twardy? Przecież to chemicznie czysty ołów jest (Przynajmniej nie zanieczyszczony innymi metalami.).
Mirku, to teoria. U mnie na wsi codziennie ktoś pali jakieś śmieci w ogródku i nie słyszałem by ktoś miał przez to jakieś problemy. Z resztą kto by miał tego pilnować?
Sam tym sposobem jeszcze jako dzieciak przerobiłem z kumplami kilkanaście akumulatorów. Teraz jest trudniej z surowcem bo ludziska oddają akumulatory przy zakupie nowych. Kiedyś w lasach walało się pełno akumulatorów. Doskonały darmowy surowiec. Niestety na dzień dzisiejszy jest to mało perspektywiczne źródło ołowiu. Tak czy owak będę musiał rozejrzeć się za jakimś innym bardziej pewnym źródełkiem.
Mirku, to teoria. U mnie na wsi codziennie ktoś pali jakieś śmieci w ogródku i nie słyszałem by ktoś miał przez to jakieś problemy. Z resztą kto by miał tego pilnować?
Sam tym sposobem jeszcze jako dzieciak przerobiłem z kumplami kilkanaście akumulatorów. Teraz jest trudniej z surowcem bo ludziska oddają akumulatory przy zakupie nowych. Kiedyś w lasach walało się pełno akumulatorów. Doskonały darmowy surowiec. Niestety na dzień dzisiejszy jest to mało perspektywiczne źródło ołowiu. Tak czy owak będę musiał rozejrzeć się za jakimś innym bardziej pewnym źródełkiem.
No raczej czystego ołowiu w akumulatorze to nie uświadczysz. Czysty ołów jest zbyt miękki dlatego kiedyś i teraz dodaje sie antymon. Kiedyś antymonu w starych akumulatorach było do 10% czyli płyta miała
ok.16 BHN, dzis jest go znacznie mniej, w akusach bezobsługowych ok.1.5% - to jakieś 8 BHN. Obecnie w niektórych akumulatorach stosuje się zamiat antymonu wapń. Czysty ołów jest zbyt delikatny. Za zbudowanie akumulatora z czystego ołowiu, bez domieszek to może nie Nobla ale jakiegoś marnego unijnego granta można z pewnością wygrać
ok.16 BHN, dzis jest go znacznie mniej, w akusach bezobsługowych ok.1.5% - to jakieś 8 BHN. Obecnie w niektórych akumulatorach stosuje się zamiat antymonu wapń. Czysty ołów jest zbyt delikatny. Za zbudowanie akumulatora z czystego ołowiu, bez domieszek to może nie Nobla ale jakiegoś marnego unijnego granta można z pewnością wygrać
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Waldy a można zapytać z kąd masz tą wiedzę? Widzisz, ja przejrzałem wszystkie książki jakie miałem na ten temat, od podręcznika z podstawówki, przez Poradniki Mechanika aż po Słownik Chemiczny Wiedzy Powszechnej i nie znalazłem tam żadnej informacji by w akumulatorach stosowano stopy ołowiu. Wszędzie napisane jest tylko że ołów i dwutlenek ołowiu PbO2.
Co oznacza skrót BHN?
Co oznacza skrót BHN?
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Chmmm, widać literatura którą dysponuję nie wspomina o tym drobnym szczególe skupiając się na zasadzie działania ogniw ołowiowych i zachodzących w nich procesach chemicznych.
Nie zmienia to faktu że stop odzyskany przeze mnie z akumulatora jest znacznie bardziej miękki niż ołów pochodzący z przetopionego śrutu wiatrówkowego a nawet od stopu odzyskanego z rdzeni współczesnych pocisków płaszczowych które kiedyś zebrałem na strzelnicy. Bez najmniejszego problemu można go głęboko zarysować paznokciem.
Jest też duuuużo bardziej miękki niż ołów z którego zrobiono pociski które kiedyś kupiłem w sklepie z bronią czarnoprochową. A cha zapomiałem napisać, pociski te wyprodukowała osławiona firma "Black Powder" Tamtych pocisków nie dało się zarysować (paznokieć ślizgał się po ich powierzchni) jak i załadować ich do lufy.
Nie zmienia to faktu że stop odzyskany przeze mnie z akumulatora jest znacznie bardziej miękki niż ołów pochodzący z przetopionego śrutu wiatrówkowego a nawet od stopu odzyskanego z rdzeni współczesnych pocisków płaszczowych które kiedyś zebrałem na strzelnicy. Bez najmniejszego problemu można go głęboko zarysować paznokciem.
Jest też duuuużo bardziej miękki niż ołów z którego zrobiono pociski które kiedyś kupiłem w sklepie z bronią czarnoprochową. A cha zapomiałem napisać, pociski te wyprodukowała osławiona firma "Black Powder" Tamtych pocisków nie dało się zarysować (paznokieć ślizgał się po ich powierzchni) jak i załadować ich do lufy.
-
- Stary bywalec
- Posty: 815
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Ach Mirku, tylko gdzie ją kupić?
Poza tym pociski z ołowiu odzyskanego z akumulatora odlewają się dobrze i latają celnie wiec w czym problem?
Na początek jest to dobre źródło ołowiu choć z czasem pojawiają się problemy z pozyskiwaniem kolejnych akumulatorów i ich przeróbką a i ilość odzyskanego z niego ołowiu jest dość niewielka. No i sporo z tym roboty. Z cała pewnością gąska jest lepszym i wygodniejszy źródłem ołowiu ale "Gdy się nie ma co się lubi...".
Poza tym pociski z ołowiu odzyskanego z akumulatora odlewają się dobrze i latają celnie wiec w czym problem?
Na początek jest to dobre źródło ołowiu choć z czasem pojawiają się problemy z pozyskiwaniem kolejnych akumulatorów i ich przeróbką a i ilość odzyskanego z niego ołowiu jest dość niewielka. No i sporo z tym roboty. Z cała pewnością gąska jest lepszym i wygodniejszy źródłem ołowiu ale "Gdy się nie ma co się lubi...".