Odlewanie kul.

Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Uuujj.... zabiłeś mi klina :?
Co z tym pobojczykiem i przekalibrowaniem Marku ? :-(

BTW: dotąd korzystałem z kaszki. A mam kupione przybitki filcowe. Nawet parę utopionych w smarze (twardym). I wyłowionych oczywiście :lol:
Ale: ponieważ póki co wyrabiam sobie "rękę i nawyki" a strzelam jak dotąd rzadko, to w połączeniu z przeczytanymi gdzieś informacjami o tym, że "normalne" przybitki są zwykle skośne/krzywe i powoduje to że kulki latają jak chcą - nie używałem przybitek.
Ale zachodzę w głowę jak krzywa nawet przybitka może hmmmm zepchnąć kulę z kursu ? :shock: :? O co tu chodzi i czy to prawda?
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Zacznijmy od kulki: ładując mocno nadkalibrową do bębna, deformujesz ją pobojczykiem, wysilasz sam pobojczyk, a jak się uda wtłoczyć do bębna, to w efekcie i tak masz coś (jajko najczęściej), które ma średnicę równą kalibrowi komory bębna. Prawda?
Tak więc - jeśli kulka będzie za duża - jej deformacja, wysiłek ładującego i praca pobojczyka będą spore, a całość poleci psu w d...pę ;-)
No ale to teoria. W praktyce trzeba sprawdzić czy może jednak .357 nie jest za luźna. Jeśli masz wyraźny opór przy ładowaniu, a kulki nie wypadają z komory - -to sugeruje jedynie sprawdzić czy minimalne utwardzenie stopu, które może mieć wpływ na celność. To jednak ocenisz jak już opanujesz broń w wystarczającym stopniu. Na początku - -i tak Ci się ta porada do niczego nie przyda.

Przybitka jest lekka. W czasie strzału potrafi pchana pędem gazów prochowych dogonić pocisk i zbić go z toru lotu. Kasza tuż po wylocie z lufy - rozprasza się, a tym samym jej wpływ na lecącą kulkę jest znikomy.
Zatopienie przybitki w smarze to kiepski pomysł. Przybitka od strony prochu powinna być sucha. Jeśli tak nie będzie, to w czasie strzału następować będzie topienie smaru, a to ma wpływ na proces spalania prochu czyli.... za każdym razem możesz mieć inną prędkość początkową pocisku. Są też tacy, którzy wręcz uważają, że smar potrafi zaszkodzić prochowi, więc nie powinien mieć z nim styczności. Ja bym tego problemu nie demonizował, jeśli strzelały z broni chwilę tylko wcześniej załadowanej, a przecież o takim strzelaniu tu mówimy - prawda?


Mam nadzieję, że Ci troszkę te dwie sprawy przybliżyłem:-)
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

mkowalczuk pisze:Zacznijmy od kulki: ładując mocno nadkalibrową do bębna, deformujesz ją pobojczykiem, wysilasz sam pobojczyk, a jak się uda wtłoczyć do bębna, to w efekcie i tak masz coś (jajko najczęściej), które ma średnicę równą kalibrowi komory bębna. Prawda?
Oczywiście - i to rozumiem.
mkowalczuk pisze: trzeba sprawdzić czy może jednak .357 nie jest za luźna.
.375 oczywiście - nie jest za luźna. Jest OK.
mkowalczuk pisze: Jeśli masz wyraźny opór przy ładowaniu, a kulki nie wypadają z komory -to sugeruje jedynie sprawdzić czy minimalne utwardzenie stopu, które może mieć wpływ na celność.
O tych zagadnieniach chętnie porozmawiam kiedy już nabędę kulolejkę i zacznę tę "zabawę" :)
mkowalczuk pisze:Przybitka jest lekka. W czasie strzału potrafi pchana pędem gazów prochowych dogonić pocisk i zbić go z toru lotu.
A tu mnie zaskoczyłeś :shock: Ale cóż - jak to mówią im głębiej w las tym więcej drzew... :P
Faktycznie!!! Tyle, że na mój chłopski rozum to nieprostopadłe ścięcie przybitki chyba w tym momencie niewiele ma do rzeczy ?

mkowalczuk pisze:Zatopienie przybitki w smarze to kiepski pomysł. Przybitka od strony prochu powinna być sucha. Jeśli tak nie będzie, to w czasie strzału następować będzie topienie smaru, a to ma wpływ na proces spalania prochu czyli.... za każdym razem możesz mieć inną prędkość początkową pocisku.
No :shock: po raz drugi... tak może być :?
mkowalczuk pisze: Są też tacy, którzy wręcz uważają, że smar potrafi zaszkodzić prochowi, więc nie powinien mieć z nim styczności. Ja bym tego problemu nie demonizował, jeśli strzelały z broni chwilę tylko wcześniej załadowanej, a przecież o takim strzelaniu tu mówimy - prawda?
A oczywiście - a co mi za różnica czy poświęcę na strzelnicy 3 min na ładowanie?
mkowalczuk pisze:Mam nadzieję, że Ci troszkę te dwie sprawy przybliżyłem:-)
I owszem - dzięki !!! Na całe szczęście nie nabyłem jeszcze przekonania że już wszystko wiem :lol: :D

BTW: trochę bałaganimy - to nadawałoby się bardziej do tematu o pierwszych krokach w CP... moda brak :lol:
Ostatnio zmieniony pt 23.wrz.2011 - 19:11 przez scyzor, łącznie zmieniany 1 raz.
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Nie ma chyba większego znaczenia czy przybitka jest wycięta prosto czy krzywo. Ciśnienia są takie, że to pewnie jest pomijalne na etapie przejścia przez lufę i wylotu z niej, ale uważam, że zawsze trzeba wszystko robić dobrze, więc ja bym krzywych przybitek nie stosował choćby tylko z tego powodu, że będzie trudniej je ułożyć na ładunku, a być może będą ładunek deformowały.
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

mkowalczuk pisze:będzie trudniej je ułożyć na ładunku, a być może będą ładunek deformowały.
Kiedyś sprawdzę jak latają kulki z "krzywą" przybitką (nie przy tych kulkach .380 żeby nie mieć równania z wieloma niewiadomymi) ale tę kwestię o której piszesz można by chyba jedynie rozstrzygnąć organoleptycznie "nabijając" jakąś przezroczystą rurkę (w kalibrze) prochem, przybitką i dopchnąć toto silnie kulką ? Niekoniecznie z "pobojczykową" siłą... ?
Zresztą... nawet jeśli proch będzie dopchnięty krzywą przybitką to chyba ciśnienie rozkłada się równomiernie i kulka nie będzie pchana bardziej "przednią" częścią przybitki?
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

O tym pisałem.
Inną jednak sprawą jest krzywe ułożenie się prochu w komorze z powodu krzywej przybitki. To już może jakiś wpływ na zapłon mieć ;-)

Ciekawe kiedy dojdziesz do poziomu, w którym te sprawy będą miały zauważalny wpływ na Twą celność :-)
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Sam jestem ciekaw czy i kiedy zdążę :lol: :lol: :lol:
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Zdążysz, jeśli zaczniesz regularnie bywać na strzelnicy :D
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Z pewnością. Niestety ze względu na parę czynników póki co bywam rzadko :?
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Kiedyś pracowaliśmy by mieć na hobby. Teraz praca
zabiera tyle czasu, ze brak go na hobby.

Jeśli praca przeszkadza w uprawianiu hobby - rzuć ją :lol:
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 810
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Chłopaki wczoraj odlewałem pociski do Sharpsa i na niektórych zauważyłem pewien defekt. :( Otóż na części głowicowej, tuż nad pierścieniami niektóre pociski posiadały wgłębienie. Powstało ono na skutek skurczu krzepnącego ołowiu.

Takie pociski z pewnością nie będą celnie latały więc nadają się tylko do powtórnego przetopienia. :(

Co waszym zdaniem może być przyczyną powstania tego wgłębienia w tym miejscu i dla czego mają je tylko niektóre pociski? :?
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

A możesz zapodać zdjęcie tego defektu?
Najczęściej popełnionym błędem jest zła temperatura formy i/lub ołowiu. Drugi ewentualny błąd, to zbyt wolne lanie ołowiu.
Dodanie ok. 1-2% cyny nie ma większego wpływu na twardość pocisku, a znacząco poprawi jakość odlewu. Z czasem nauczysz się odlewać bez cyny, bo tak jest najlepiej.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 810
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Mogę zdjęcie wysłać na e-mail. Na fotosiku wyczerpałem limit i z hostingiem będzie problem. Czemu to wklęśnięcie pojawiło się w tym miejscu? Zazwyczaj pojawia się w obcinanym nadlewku. :(
Może tak jak piszesz Marku temperatura ołowiu była za wysoka lub temperatura kulolejki była niejednakowa (nierównomierna). Zobaczymy co czas pokarze.
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Wyślij na adres: administratora forum tj. ten, z którego dostajesz powiadomienia o odpowiedziach.
ODPOWIEDZ