A dlaczego nie. Zawody to nie tylko strzelanie. Jak juz się przyjedzie spotkać z kolegami to i trzeba popróbować swoich możliwości. Sam fakt konkurowania stwarza niezapomniane wrażenia. Nie wszyscy zmieszczą się na pudle, ktoś musi być ostatni.
ja tez zaczynalem od ostatnich miejsc.
na pierwszych zawodach w toruniu strzelilem 6 punktow - jednym strzalem , reszta poza tarcze
na innych razem z MarkiemP dostalismy w nagrodeza zajecie ostatnich miejsc stylowe zapalniczki ufundowane przez Czersk
okolo 18 kg prochu temu . a tak powaznie to niecale 3 lata.
zaczynalem od karabinu hawkena i pistoletu kentucky skladanego z kita.oczywiscie produkcji hiszpanskiej
George pisze: Jeśli miałbym wybrać się na zawody, to głównie w celach towarzyskich. Rywalizacja mnie nie bawi.
Pozdrawiam
Włodek
To zależy jak się traktuje rywalizację . Dla mnie , to jest rywalizacja samego ze sobą . Nie strzelam , żeby być lepszy od kolegi . Strzelam , aby być lepszym od samego siebie . Więc kiedy trafi się "wpadka" nie mam traumy .
Cel towarzyski jest oczywisty .
George pisze:No! Kurde! Bo jeszcze mnie przekonacie.
Nic sie nie martw...ja strzelać nie umiem, choćiaż to lubię i robię to ...a na zawodach jest takie "cus" co wciąga..
Wiem , ze przede mna jeszcze ze trzy wiadra prochu,
mkl1 pisze:Wiem , ze przede mna jeszcze ze trzy wiadra prochu,
Spodobalo mi sie
Mamy bardzo podobnie tylko ze ja mysle o trzech wiadrach prochowki
Ja jezdze na zawody glownie w celach towarzyskich, choc czasem i postrzelam
Mozna obejrzec duzo broni, kupic jakies drobiazgi, podpatrzec rozwiazania, pogadac z kolegami ktorych inaczej trudno spotkac zgrupowanych w jednym miejscu. Warto pojechac, jeszcze bardziej warto na dwa dni bo nie samym strzelaniem czlowiek zyje.
Ostatnio zmieniony wt 21.lis.2006 - 23:05 przez cpt.Nemo, łącznie zmieniany 1 raz.
I dlatego żałuję, że Cię nie namierzyłem w Chełmie. Mało czasu było, bo się kierowczyni śpieszyła, którą wziąłem, aby piwko wypić. Tyle że sobie pogadałem z Pimpkiem i Rusznikiem, sporo się dowiadując.
Przepraszam, Pimpek, że taki upierdliwy jestem, ale na czym ta regulacja szczerbinki w pionie polega w Twoim Sieberze? Bo w ChM nie mam takich możliwości, "reguluję" naważkami o połowę mniejszymi niż w instrukcji, bo bił mocno górą.