Ceramizer w lufie
Ceramizer w lufie
Witam wszystkich.
Jako że to mój pierwszy post proszę o umiarkowaną krytykę.
Wiadomym jest że repliki nasze wykonane są ze stali średniej jakości. Co Wy na to żeby pokryć , zabezpieczyć, wzmocnić powierzchnię przez zastosowanie ceramizera ? Kiedyś nawet znalazłem taki do broni palnej. W pracy musieliśmy utwardzić zwykłe ST i użyliśmy zwykłego białego spreju ceramicznego. O dziwo zdało to rozwiązanie egzamin bardziej niż zadowalająco. Czy ktoś już próbował takich sztuczek żeby zwiększyć żywotność lufy i jej poślizg ?
Pozdrawiam.
Jako że to mój pierwszy post proszę o umiarkowaną krytykę.
Wiadomym jest że repliki nasze wykonane są ze stali średniej jakości. Co Wy na to żeby pokryć , zabezpieczyć, wzmocnić powierzchnię przez zastosowanie ceramizera ? Kiedyś nawet znalazłem taki do broni palnej. W pracy musieliśmy utwardzić zwykłe ST i użyliśmy zwykłego białego spreju ceramicznego. O dziwo zdało to rozwiązanie egzamin bardziej niż zadowalająco. Czy ktoś już próbował takich sztuczek żeby zwiększyć żywotność lufy i jej poślizg ?
Pozdrawiam.
- zbiho
- Stary bywalec
- Posty: 1132
- Rejestracja: pt 04.sie.2017 - 08:23
- Lokalizacja: Bochnia
- Moja broń: .31"
Re: Ceramizer w lufie
I twardość wzrosła? czy poślizg był lepszy?
-
- VIP
- Posty: 2071
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Ceramizer w lufie
Jako że jest to Twój pierwszy post krytyka będzie umiarkowana. Pomysł oryginalny, ale ... Oryginalna lufa, tzn. stalowa, bez wkładki ceramicznej, ceramizera, chromowania itd., właściwie smarowana przy strzale, wytrzymuje tysiące strzałów (lufy testowane w epoce wytrzymywały jeszcze więcej). Ceramizer ci smaru nie zastąpi. Zadaniem smaru - oprócz oczywiście zmniejszania tarcia i ochrony przed zaołowieniem - jest bowiem głównie zmiękczanie nagaru prochowego. Nagar przy strzelaniu z broni CP jest (i był w przeszłości) głównym problemem. Dopóki nie wykażesz że ceramizer radykalnie ogranicza przyleganie nagaru do lufy to raczej nie ma o co walczyć. Możliwa do osiągnięcia poprawa jest niemierzalna, szansa na zapaskudzenie sobie lufy zauważalna, analiza ryzyka pokazuje statystycznie oczekiwany, ujemny zysk (tak wyraziłby się polityk; normalny człowiek powiedziałby: strata).
-
- Bywalec
- Posty: 223
- Rejestracja: sob 13.lut.2010 - 17:52
- Lokalizacja: Londyn
- Moja broń: Zdrowy rozsądek niepoprawny politycznie :)
Re: Ceramizer w lufie
To z pewnością robota dla... CzarnowidzaWycior pisze: ↑wt 14.kwie.2020 - 21:59 Dopóki nie wykażesz że ceramizer radykalnie ogranicza przyleganie nagaru do lufy to raczej nie ma o co walczyć. Możliwa do osiągnięcia poprawa jest niemierzalna, szansa na zapaskudzenie sobie lufy zauważalna, analiza ryzyka pokazuje statystycznie oczekiwany, ujemny zysk (tak wyraziłby się polityk; normalny człowiek powiedziałby: strata).
Re: Ceramizer w lufie
"I twardość wzrosła? czy poślizg był lepszy?" Tak zdecydowanie maszyny pracują ponad 10 lat
Do Wycior. Co do przylegania nagaru to nie wiem ale jak już będzie można jechać na strzelnicę to przeprowadzę próbę. Nie jest to test na jedno strzelanie bo do wytworzenia warstwy ceramicznej potrzeba trochę tarcia ( czyt. strzałów ) myślę jednak że straty nie będę miał żadnej skoro smar i tak już kiedyś kupiłem nawet nie z myślą o strzelaniu.
Do Wycior. Co do przylegania nagaru to nie wiem ale jak już będzie można jechać na strzelnicę to przeprowadzę próbę. Nie jest to test na jedno strzelanie bo do wytworzenia warstwy ceramicznej potrzeba trochę tarcia ( czyt. strzałów ) myślę jednak że straty nie będę miał żadnej skoro smar i tak już kiedyś kupiłem nawet nie z myślą o strzelaniu.
Re: Ceramizer w lufie
W lufie nie, ale w aucie, silnik się znacznie wyciszył i zaczął kulturalniej pracować, wzrosła też i wyrównała się na cylindrach kompresja.
Renault 1.6 8v, Nissan 2.0 16v, 1.4 16v.. następnie spróbuję Forda..
Ale w aucie to jest tak że on tam się jakoś wiąże.. pod wpływem tarcia, temperatury.. nie wiem, jak było by w lufie.. trzeba by to jakoś nałożyć.. Tak, żeby się połączyło... z lufą.. bo chyba tak się to dzieje w silniku.
Ja stosowałem ten polski, po prostu "ceramizer" i jestem zadowolony.
Renault 1.6 8v, Nissan 2.0 16v, 1.4 16v.. następnie spróbuję Forda..
Ale w aucie to jest tak że on tam się jakoś wiąże.. pod wpływem tarcia, temperatury.. nie wiem, jak było by w lufie.. trzeba by to jakoś nałożyć.. Tak, żeby się połączyło... z lufą.. bo chyba tak się to dzieje w silniku.
Ja stosowałem ten polski, po prostu "ceramizer" i jestem zadowolony.
-
- Bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pt 10.maja.2019 - 14:10
- Moja broń: brak
Re: Ceramizer w lufie
Nie wyobrażam sobie właściwego mu wpływu ceramizera na powierzchnię stalową przynajmniej w moim rewolwerze na czarno zaoksydowaną. Musiałbyś wcześniej tę powłokę zetrzeć. Ps. skoro już postanowiłeś poeksperymentować czy nie lepiej by było - dla lepszego poślizgu kuli i zabezp. lufy przez zaołowieniem - psiknąć ją teflonem w sprey'u?
- Zurek
- Bywalec
- Posty: 151
- Rejestracja: śr 28.mar.2018 - 23:21
- Moja broń: Remington 1858 .44, Zouave 1863 .58
Re: Ceramizer w lufie
Masz oksydowany na czarno przewód lufy?
-
- Bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pt 10.maja.2019 - 14:10
- Moja broń: brak
Re: Ceramizer w lufie
Dla mnie też wydaje się dziwne - ale paczając ode przodka ile wzrok sięga przewód lufy mam...czarny, gwint też!! Kładę to na karb procesu oksydacji przeprowadzanego u Producenta bo ja nic przy moim Remigiuszu Ubertim nie majdrowałem, coś im się może "omsknęło" i do środka lufy wpłynęło?... Aha!! Komory nabojowe bębnów (mam dwa...) też są poczernione tak samo jak ich powierzchnie choć warstewka w komorach wydaje się być o wiele cieńsza niż czerń (robiąca wrażenie grubego lakieru?) na zewnątrz bębnów. Tak na marginesie rewolwer od roku przeze mnie many, ani razu nie strzelany...
-
- Stary bywalec
- Posty: 808
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Ceramizer w lufie
W moim "Pedersoli Kentucky Flintlock Pistol" lufa ma oksydowany przewód i powierzchnie zewnętrzne. Jedyne miejsca bez oksydy to... ścięcie wylotowe (przedni płask lufy) i stożek korony (faza). Ciekawe czemu producent zdecydował się tak to zrobić. No chyba że to tuning dystrybutora ale tego nie wiem. Pistolet kupiony jako nowy ze sklepu.
-
- Bywalec
- Posty: 113
- Rejestracja: czw 09.mar.2017 - 13:35
- Moja broń:
Re: Ceramizer w lufie
Ja od dawna i do różnych zastosowań używam Motor-life, czyli klona preparatu Militec. To nie jest ceramizer, ale poprawia smarowanie i obniża tarcie. Do lufy go nie pchałem, ale wszystkie mechanizmy współpracujące ze sobą w rewolwerze smaruję z dodatkiem tegoż specyfiku.jogiii000 pisze: ↑wt 14.kwie.2020 - 20:32 ...
Wiadomym jest że repliki nasze wykonane są ze stali średniej jakości. Co Wy na to żeby pokryć , zabezpieczyć, wzmocnić powierzchnię przez zastosowanie ceramizera ? Kiedyś nawet znalazłem taki do broni palnej. W pracy musieliśmy utwardzić zwykłe ST i użyliśmy zwykłego białego spreju ceramicznego. O dziwo zdało to rozwiązanie egzamin bardziej niż zadowalająco. Czy ktoś już próbował takich sztuczek żeby zwiększyć żywotność lufy i jej poślizg ?
Pozdrawiam.
Militec-1 ma na swojej stronie procedurę użycie go dla współczesnej broni palnej.
http://militec1.pl/smarowanie-broni.html
Kiedyś kupowałem do samochodu ceramizer XADO. Na stronie internetowej mieli też opisy zastosowania swoich preparatów do broni palnej.
P.S. Gdyby ktoś chciał próbować, to odradzam preparat Militec sprzedawany pod marką K2. Jest rozcieńczony olejem.