Pakuły konopne.

Przeróbki broni CP, naprawy oraz ciekawe akcesoria CP.
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

No to chyba miałem i srubki M3 , nakretki M3 i Nakrętki M5 jakies rozklekotane, bo wszystko właziło :ops:
Nie sprawdzałem zadnymi sprawdzianami... :P
Awatar użytkownika
Bready
Stary bywalec
Posty: 1430
Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
Lokalizacja: Dupont, PA, USA
Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)

Post autor: Bready »

Srobka M3 wejdzie ,1/8 cala to 3.175 ,a ze skok gwintu tez troche inny to nawet moze byc ciasno ,goozej z nakretka.
Sa chyba tez metryczne wyciory ,bo cos mi nie chcialo kiedys pasowac ,i potraktowalem to ze zrobili srubke M4 ,a wszystko inne jest M3 ,nigdy nie miezylem gwintow w wyciorach :-D .
I dziekuje Mirku za poparcie na forum elaboracjii ,moze juz w przyszlym tygodniu zaczne scalac te 7.62x38R
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 810
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Zabawy z gwintami i wyciorami ciąg dalszy. :lol:
Tak jak obiecałem wziąłem dziś końcówkę do wyciora typu "mopik". Ma ona zarówno gwint wewnętrzny jak i zewnętrzny. Gwint wewnętrzny to "wyciorowy" standard czyli wspomniany przeze mnie w poprzednim poście gwint calowy 1/8" 40 zwoi/". Natomiast gwint zewnętrzny to rzeczywiście gwint metryczny M5. Sprawdziłem to nakręcając na niego zwykłą nakrendkę M5. Nakręciła się do końca, lekko i płynnie bez żadnego oporu.

Czyli wewnątrz gwint calowy a na zewnątrz metryczny. Poplątanie z pomieszaniem. :-P
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 810
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Czarnowidz »

Pozwolę sobie odkopać temat jako że udało mi się pozyskać nowe informacje.
Otóż wygląda na to że "sztuka" czyszczenia broni pakułami została zapominania. Ale do rzeczy. Wspomniana w tym temacie końcówka typu "oczko" nie służy do pracy z pakułami lecz szmatką. Działa z nią przyzwoicie choć kto raz użył Jaga ten oczko czym prędzej rzuca w kąt. Największy problem z oczkiem to to że trzeba użyć razem z nim dużej ilości tkaniny by wypełnić nią cały przewód lufy a tylko niewielka jej część ma kontakt z ściankami lufy. Jag pod tym względem jest wydajniejszy - pozwala zaoszczędzić więcej tkaniny.

Do pakuł jest jeszcze gorsza bo pakuły plączą się i potem brudne trudno zdjąć z tego typu końcówki. Trzeba je rozcinać. Do pakół przeznaczone są dwie inne końcówki ale o tym za chwilę...

Na trop pierwszej wpadłem oglądając film Pana Mike'a Beliveau z kanału "duelist1954".

[youtube]https://youtu.be/-ST_3OWa7e4?si=8QtCu7zRaMHoQaF2[/youtube]
Używa on do czyszczenia drewnianego kija na który "nakręca" on stalową sprężynę. Następnie z splątanych pakół formuje "kołtun" w który "wkręca" osadzoną na kiju sprężynę. Pakuły spryskuje solventem z wody i Balistolu i do lufy. Rozwiązanie skuteczne i genialne w swojej prostocie jednakże nie pozbawione wad i jakieś takie... nieeleganckie... ;)


https://www.google.com/imgres?imgurl=ht ... &shem=trie

Jeśli chodzi o wady to ta drewniana listewka zwłaszcza podczas czyszczenia karabinów małych kalibrów ("wiewiórczaki") musi być dość cienka i istnieje niebezpieczeństwo że może się złamać podczas czyszczenia. Wyciągnięcie jej będzie wówczas bardzo kłopotliwe.

Kolejna to sprężyna... stalowa...
W dodatku jeśli to oryginalna sprężyna z jakiegoś urządzenia to jest ona hartowana a więc jest twardsza niż materiał z jakiego zrobiona jest lufą co oznacza że może ona porysować wnętrze lufy. Zwłaszcza końcówka drutu z jakiego jest wykonana.

Z powyższego powodu swój zestaw zrobiłem z aluminiowego pręta fi8mm na którym naciołem spiralny rowek i na który nakręciłem "sprężynę" zwiniętą z drutu mosiężne go fi2,5mm. Do tego poliamidowa osłona korony lufy. Wadą takiej jednozwojowej końcówki jest to że lubi się wkręcać w konopny "kołtun" krzywo. Wady tej nie mają końcówki z dwuzwojową "sprężyną.

I tu przyszło oświecenie... Przecież są takie końcówki historyczne, tzw. "grajcar typu korkociąg". Można taki zobaczyć chociażby w przyboniku do Enfilda P53. Można też w google grafika wpisując "tow worm".
https://www.google.com/imgres?imgurl=ht ... &shem=trie

http://middlesexvillagetrading.com/cart ... duct_id=59

Niestety wszystkie te historyczne końcówki jakie znalazłem w google zrobione są z stali. I tu znowu zacząłem myśleć jak by taką zrobić z mosiądzu. Jak by coś wytoczyć, wyfrezować, polutować, skręcić na gorąco...

Aż pewnego razu przyszło oświecenie...
Robiłem porządek w skrzynce z narzędziami do broni i znalazłem... starą zapomianą końcówkę typu "oczko" do kalibru .45" produkcji "Łuszczka" zrobioną z zwiniętego drutu mosiężnego fi2mm. Czym prędzej zamówiłem więc "oczka" Łuszczka do kal. 12ga. Drut w połowie szerokości oczka przeciąłem obcęgami, zagięte końcówki wyprostowałem otrzymują "widełki" których zęby skręciłem spiralne wokół gwoździa fi 4mm otrzymują podwójny "korkociąg". Pozostało tylko za ostrzyć końcówki by się łatwiej wkręcał w pakuły i gotowe! Mamy taki mosiężny "tow worm" który możemy przykręcić sobie na dowolny wycior. :D

No prawie dowolny bo końcówka "oczko" od Łuszczka do kalibru 12ga ma tylko gwint zewnętrzny M5. Lepiej jest kupić końcówkę innego kalibru która będzie miała gwint podwijny, wewnętrzny calowy nr. 5UNC40 pasujący do typowych wyciorów Łuszczka i zewnętrzny "strzelbowy" gwint M5. Mniejszy rozmiar oczka zniwelujemy "odkręcając kilka zwoi drutu z trzonu oczka i prostując je po czym zwijająca w" podwójny korkociąg". Jeśli jest ktoś zainteresowany mogę podesłać zdjęcia wykonanych przezemnie końcówek na e-mail.

Ta końcówka służy do czyszczenia lufy (choć ja używałem jej z powodzeniem także do czyszczenia bębenka rewolweru) nieprzelotowej. Jest też inna końcówka do pakół ale to chyba bardziej do luf przelotowych. Ma ona postać kwadratowego pręta na którego krawędziach(kątach kwadratu) nacięto zęby. Po przeciwległych stronach w jednym kierunku a przeciwległych w drugim kierunku. Nie "wkręca" się jej w konopny "kołtun" lecz owija pakułami jak gwint na ruże. Można je zobaczyć na starych rycinach w starych książkach. Tu jest link do strony gdzie jest pokazana taka końcówka: https://www.hoferwaffen.com/hofer_10p.p ... =7&lang=en
Wykonałem model takiej końcówki z aluminiowego pręta ale jeszcze nie miałem okazji go wypróbować. Oczywiście mogę zdjecia również wysłać zainteresowanym.
scraab
Bywalec
Posty: 408
Rejestracja: ndz 05.mar.2023 - 20:21
Moja broń: Derringer chrom

Re: Pakuły konopne.

Post autor: scraab »

Pakuly konopne? Musze sprobowac. Zapach prochu plus zapach marysi to jest to 😁
Awatar użytkownika
Chłopiec z Chyloni
Stary bywalec
Posty: 557
Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Chłopiec z Chyloni »

Wstawiam tu zdjęcie w imieniu czarnowidza bo miał jakieś kłopoty techniczne.
Załączniki
IMG_20240302_201835.jpg
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 810
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Czarnowidz »

Dziękuję bardzo Panie z Chyloni. :D
Jak to mówią: "jeden obraz mówi więcej niż tysiąc słów"

Na zdjęciu od lewej:
Krutki wycior do czyszczenia bębenka rewolweru, samoróbka, gwint calowy no. 5 unc, nie obrotowy, rękojeść olejowana.

Następnie "podwójny korkociąg" zrobiony z "oczka" 12ga od Łuszczka.

Kolejny to samo tylko zacząłem niżej zwijać i na rdzeniu mniejszej średnicy. Ma dzięki temu ok. jeden zwój więcej. Lepiej trzyma pakuły.

Pierwszy od prawej - to moja pierwsza końcówka tego typu jaką zrobiłem. Typowy "korkociąg". Pręt aluminiowy fi8mm z naciętym spiralny rowkiem i na niego nakręcona "sprężynka" z drutu z brązu aluminiowego fi2,5mm. Całość dopełnia poliamidowa osłona korony lufy. Kiedyś miał jeszcze drewnianą olejowaną rękojeść ale był za długi więc ją obciąłem i tak już został. Posiada tą skłonność do krzywego wykręcania się w pakuły o której wcześniej pisałem więc obecnie wogule go nie używam. Pewnie kiedyś w prezęcie dostanie go jakiś nowy Kolega. :D

Na koniec ta cała srebrna (trzecia od lewej) końcówka. Aluminiowy kwadratowy pręt z naciętymi na krawędziach, w przeciwnych kierunkach zębach. Wykonany na wzór historycznych końcówek jakich ryciny widziałem w starych książkach oraz tej z strony Petera Hofe. W sumie to najmniej o niej wiadomo. Nigdzie nie znalazłem informacji jak jej używać. Tylko same zdjęcia. Sam nie miałem jeszcze czasu by jej użyć więc na tą chwilę więcej o niej nie napiszę. Z tego co udało mi się ustalić to inaczej się na nią nakłada pakuły i chyba jest do luf przelotowych ale coś więcej o niej napiszę jak jej trochę poużywam. Może ktoś z was ma jakieś informacje o tym typie końcówki? Może dostęp do lepszej literatury? :ops:
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Wycior »

Te "ząbkowane" końcówki były w epoce dość popularne, chociaż z reguły miały mniejszą długość od Twojego wyrobu. Stanowiły typowy element wyposażenia kaset z rewolwerami czy pistoletami tarczowymi/pojedynkowymi. Często bywały też zakończone gwintowaną końcówką w którą można było wkręcić np. grajcar lub szczotkę do pucowania lufy. Oto przykłady:

Obrazek

Epokowej instrukcji ich stosowania dotąd nie widziałem ale sądząc po kształcie najlepiej nadawały się właśnie do nawijania konopnych pakuł. Sądzę że potwierdziłby Ci to każdy hydraulik starej daty. Nie miałem pod ręką pakuł ale na tą górną nawinąłem na próbę stary, gruby konopny sznur i trzymał się całkiem nieźle.
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Wycior »

Czarnowidz pisze: sob 25.sie.2012 - 00:10 Czyli wewnątrz gwint calowy a na zewnątrz metryczny. Poplątanie z pomieszaniem. :-P
Ten zewnętrzny też może być calowy ponieważ gwint M5 (skok 0.8 mm) jest prawie identyczny z gwintem No 10 UNF (skok 1/32 cala czyli 0.794 mm). Niezbyt długa nakrętka M5 na taki trzpień wchodzi bez problemu.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 810
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Czarnowidz »

Królu złoty... :D :cry:
Z nieba mi spadasz. :D
Ja przez te wszystkie lata dysponowałem tylko dwoma kiepskiej jakości rycinami z dwuch książek i tym zdjęciem z strony Petera Hofe...
Stąd te moje eksperymenty z tym "wyskropkiem" . :ops:

Czy jeśli - jak mniemam - jesteś w posiadaniu tych dwóch pobojczyków z zdjecia mógłbym Cię prosić byś wrzucił tu kilka zdjęć samych tych końcówek zrobionych z możliwie bliska, z kilku stron?

Kolejne pytanie to na jednej z tego typu końcówek pokazanych na tej rycinie w mojej książce znajduje się podłużne nacięcie biegnące przez całą długość końcówki, od jej początku aż do nasady (tej okrągłej cześć za kwadratem z zębami) między dwoma rzędami zębów (na środku płaskiej powierzchni - środku boku kwadratu) na głębokość 2/3 grubości końcówki. Jak przypuszczam służy to tego by włożyć w nią nóż i rozciąć nim brudne pakuły by same spadły z końcówki bez ich odwijania. Czy na Twoich też jest takie podłużne nacięcie?

Kolejna rzecz to czy da się taką końcówką wyczyścić lufę nieprzelotową? Konkretnie mi chodzi o dno lufy - korek denny. Końcówką typu "podwójny korkociąg da się to zrobić bez problemu pod warunkiem że nie nawinie się zbyt dużo pakół tak by dało się obrócić wyciorem gdy pakuły dotkną korka dennego. Czy jednak na tej końcówce z zębami da się nawinąć pakuły na jej sam koniec czy tam pozostanie goły metal a pakuły nawinął się tylko na tą cześć kwadratową z zębami? Coś jak nici na szpuli.

Z tego co wiem to na tę końcówkę pakuły nawija się właśnie tak jak na gwint rury wodociągowej.

Za pomoc gorąco dziękuję. :D
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Wycior »

Zbliżenia końcówek pokazanych w moim wcześniejszym poście:

Obrazek

Obrazek
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Wycior »

Poszperałem w archiwum. Znalazłem tam trochę "ząbkowanych" końcówek w kasetach z różnymi pistoletami kapiszonowymi. W połowie XIX wieku pistoletową modę dyktowała Francja, tak że pistolety francuskie, belgijskie, niemieckie, austriackie itd. były podobne stylistycznie. Z kasetami na pistolety i akcesoriami było oczywiście podobnie. W owym okresie żaden rusznikarz nie produkował broni od podstaw, szeroko posługiwano się sprawdzonymi poddostawcami zamków, luf, okuć, itd. Europejskim "zagłębiem" takich kooperantów było belgijskie Liege. Prochownice, pobojczyki, wyciory itp. kupowano z pewnością od wyspecjalizowanych producentów. Najpierw przykłady "kontynentalne. Z pary pistoletów belgijskich:

Obrazek

Obrazek

Z innej pary "belgijczyków":

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z pary pistoletów francuskich:

Obrazek

Z kasety słynnego paryskiego rusznikarza Gastinne Renette:

Obrazek

Obrazek

Niemcy specjalnie nie odbiegali od kontynentalnego standardu, ale potrafili zamiast mosiądzu użyć stali:

Obrazek

To już wytwór rusznikarzy zza kanału la Manche, z samego Londynu:

Obrazek

Obrazek

Na zakończenie Inny londyński produkt:

Obrazek

Obrazek
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 810
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Czarnowidz »

Super! :ok:
Dziękuję Wyciorze. :D
Gdybyś kiedyś w swojej literaturz napotkał na zdjęcie lub rycinnę którą uznał byś za ciekawą i wnoszącą nową wiedzę do tematu to z góry dziękuję Ci za jej załączenie. ;)

Wróćmy do tego co na zdjęciach.
Te końcówki z tego co widzę nie mają tego głębokiego podłużnego rowka który ma jedna końcówka z ryciny w mojej książce. Najwidoczniej nie jest niezbędny. Muszę poużywać mojego wyskrobka by ocenić na ile jest przydatny.

Kolejna kwestia to odmienne kształty głowic (by nie pisać końcówek końcówek) jedna jest cylindryczna a druga paraboliczna. Ciekawe jak na nie nałożyć pakuły tak by się na niej trzymały i czy w ogóle da się taką końcówką czyścić dno lufy (korek denny)? Może można nimi czyścić tylko przelotowe lufy i wówczas pakóły nawijało by się tylko na tą cześć kwadratową z ząbkami pomiędzy te części okrągłe większej średnicy jak nici na szpulę...

Ta cylindryczna ma otwór w środku. Wiadomo po co ten otwór? No i te zewnętrzne nacięcia na niej, to obwodowe rowki jak na Jagu czy gwint?

Wiem, dużo pytań... :(

Ciekaw jestem Twoich wrażeń i spostrzeżeń gdy ich poużywasz lub chociaż nawiniesz na nie pakuły. :D

Edyta:
--------------------------------
Zanim napisałem odpowiedź napisałeś drugiego posta. :D

No to już jest spory zbór zdjęć przedniotów z którego można wyciągnąć ciekawe wnioski.
Rzeczywiście, bardzo podobne do siebie te wszystkie końcówki (i do tej współczesnej z strony Petera Hofe) . Żadna też nie ma tego podłużnego rowka. Największe różnice występują w kształcie głowic. Część jest cylindryczna a cześć paraboliczna. Ta z Londynu owalna. Ciekawe jak z tym czyszczeniem dna i jaką konkretnie funkcję spełniają tak rozbudowane głowice? To tylko ozdoba czy może coś więcej? 🤔
Wycior
VIP
Posty: 2071
Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
Lokalizacja: Okolice Katowic
Moja broń: CP i ostry jęzor

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Wycior »

Czarnowidz pisze: śr 06.mar.2024 - 00:02 [...] te zewnętrzne nacięcia na niej, to obwodowe rowki jak na Jagu czy gwint?
To zwykłe, pierścieniowe, obwodowe rowki.
Czarnowidz pisze: śr 06.mar.2024 - 00:02 Ta cylindryczna ma otwór w środku. Wiadomo po co ten otwór?
Owszem, wiadomo. Otwór jest nagwintowany (u mnie No 10 UNF) i służy do wkręcania grajcarów albo szczoteczek. Oto przykładowy grajcar do kul:

Obrazek

Tutaj kombinowany (i trochę sfatygowany) grajcar uniwersalny, do kul i szmatek:

Obrazek

Typowa szczoteczka do lufy. Czołowa część służyła do czyszczenia dna komory:

Obrazek

Inny przykład wkręcanej szczotki:

Obrazek

"Ząbkowane" końcówki do pakuł stosowano nie tylko w broni krótkiej. Stanowiły także wyposażenie broni długiej, np. w tym sztucerze:

Obrazek

oraz w takiej oto dubeltówce:

Obrazek

W minionych wiekach konopne pakuły (ang. tow) były jednym z głównych akcesoriów do czyszczenia broni. Były szeroko stosowane i przez to łatwo dostępne, stanowiąc m.in. podstawowy surowiec do wyrobu sznurów i lin. Instrukcje ich aplikacji występują w literaturze, tak cywilnej jak i wojskowej. W książce 'The Shot-Gun and Sporting Rifle' z roku 1859 niejaki John Stonehenge tak poucza początkujących strzelców:

Obrazek

Obiekt opisany jako "cleaning-rod, which is armed with a brass roughly-notched end of purpose" jest, wypisz-wymaluj, wyciorem zaopatrzonym w naszą mosiężną, ząbkowaną końcówkę.

W amerykańskim podręczniku: 'Rules for the Management and Cleaning of the Rifle Musket, Model 1863' autor przewiduje alternatywne stosowanie pakuł i szmatek:

Obrazek

Czym jest tajemniczy "wiper", na który autor poleca nawijać pakuły lub szmatki? (uwaga: błąd numeracji. W rzeczywistości chodzi o 43i):

Obrazek

To przecież typowy grajcar do szmatek, który według podręcznika nadaje się też do wyjmowania pocisków (ball-screw). Z karabinu M1853 strzelano spiczastymi pociskami Minie, które wchodziły do lufy raczej luźno. W tym przypadku czołowe zęby grajcara mogły wgryźć się w głowicę pocisku na tyle mocno aby dało się pocisk wyciągnąć.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 810
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Pakuły konopne.

Post autor: Czarnowidz »

Jeśli chodzi o końcówki które Ty nazywasz "grajcarem do szmatek" a ja "końcówką typu podwójny korkociąg" to ich zastosowanie jest dla mnie w miarę jasne. :D

Przyznać się muszę że nazwa "grajcar do szmatek" trochę mnie intryguje. Czy to znaczy że miała ona służyć do nakładania na nie szmatek czy też do ich ewentualnego wyciągania z lufy gdyby z jakiegoś powodu w niej zostały?

Kiedyś na jakimś amerykańskim forum czytałem post którego autor twierdził że te końcówki służą tylko do pakół a ich użycie do wyciągania czegokolwiek z lufy skończy się ze względu na ich delikatną budowę ich połamaniem lub w najlepszym razie wygięciem. Jego zdaniem do wyciągania czegokolwiek z lufy służy "grajcar typu drewnowkręt".

Te moje wykonane z cienkiego drutu mosiężnego z niezbyt ostrymi końcówkami pewniścią do niczego poza pakułami i ewentualnie watą się nie nadają. Nie uda się ich wkręcić ani w filc ani w papier, tym bardziej w tkaninę. Oryginalne, historyczne wykonane z ulepszonej cieplnie stali to co innego choć nadal bałbym się przy wyciąganiu nimi czegokolwiek z lufy że mógłbym je uszkodzić. :( Choć z drugiej strony jeśli historyczne, wojskowe podręczniki taką możliwość dopuszczają...

Kolejna kwestia to to że chyba częściej się je spotyka w broni wojskowej. To zrozumiałe gdyż są łatwiejsze w wykonaniu.

"Końcówki uzębione" częściej natomiast spotyka się chyba w broni cywilnej. Myślę że to przez ich finezyjne kształty i większą pracochłonność.

Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że owijano w nich tylko tą najwęższą, uzębioną cześć końcówki niczym nici na szpuli a głowice pozostawiając gołe bez pakół i czyszczone nimi zgróbsza z największego brudu tylko ścianki lufy a korek denny czyszczono już szczotkami. Wskazywały by na to fakty dokładania przez producentów szczotek do zestawu oraz istnienie w końcówkach takich jak ta Twoja z cylindryczną głowicą otworu na gwint do szczotek. Tak jak by producent chciał powiedzieć że sama końcówka do pakół nie wystarczy.

No ale to na razie tylko moje domysły. Więcej będę mógł powiedzieć gdy poużywam tej mojej. Zobaczę wówczas czy na jej końcu pakuły będą się jakoś trzymać tak by dało się nimi sięgnąć korka dennego.
No ale to po prostu muszę sprawdzić w praktyce. :)
ODPOWIEDZ