Zrób to sam - wykonujemy okładziny do colta
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
Zrób to sam - wykonujemy okładziny do colta
W zeszłym roku przyszedł mi do głowy pomysł własnoręcznego wykonania okładzin do mojego rewolweru, ponieważ fabryczne były za małe i w związku z tym niezbyt dobrze leżały w dłoni. Miały jeszcze jedną, wizualną skazę - zakończenia w górnej części obrobione były jakimś paskudnym kitem, nijak nie pasującym do reszty i bardzo słabo obrobionym. Dlatego też, niejako na próbę wykonałem okładziny z brzozy, zabejcowałem na kolor hebanu i zaolejowałem. Efekt jest widoczny na fotkach prezentujących mojego colta w dziale "Rewolwery".
Przez pewien czas pracowałem w firmie produkującej gitary basowe, stąd wiele gatunków pięknego egzotycznego drewna trafiło w moje ręce jako odpady poprodukcyjne. Nauczony doświadczeniem z wykonania poprzednich okładzin, chciałbym zaprezentować Szanownym Forumowiczom proces powstawania okładzin dostosowanych do własnych potrzeb i nadających indywidualne cechy naszej broni
Proces będzie się składał z następujących etapów:
-zdjęcie szablonu okładzin
-wstępna obróbka materiału
-przygotowanie okładzin do właściwych gabarytów
-wykonanie "mostka" łączącego okładziny
-spasowanie okładzin z rewolwerem
-inkrustacja lub grawerka okładzin (na tym etapie jeszcze nie wiem, jaką techniką wykończę okładziny)
-ostateczna obróbka
-prezentacja ostatecznego efektu.
Zaczynamy:
Mój wybór padł na drewno ovangkol, które jest twarde, ma efektowny układ słojów i moim zdaniem będzie się dobrze prezentować.
PRZY OBRÓBCE OVANGKOLU NALEŻY ZACHOWAĆ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ, PONIEWAŻ PYŁ I OPARY TEGO DREWNA SĄ TRUJĄCE!!! PRACUJEMY W OKULARACH, MASCE PRZECIWPYŁOWEJ I W PRZEWIEWNYM MIEJSCU!!!
Swoje dzieło zaczynamy wzięcia swojego rewolweru w ręce i od odkręcenia trzech śrub mocujących zewnętrzny kabłąk rękojeści. Wyjmujemy okładziny i przygotowujemy szablon. Musimy wyciąć przestrzeń na "mostek", odrysowujemy i wycinamy szablon.
Na fotce mamy wycięty szablon, oryginalne okładziny i kawałek drewna, z którego będziemy przygotowywać okładziny. Zewnętrzne powierzchnie kawałka drewna są zheblowane i po rozcięciu wzdłuż będą skierowane do wewnątrz, żeby zapewnić idealny styk z powierzchnią ramy rękojeści.
Poniżej rozcięty kawałek z odrysowanym kształtem okładzin:
Mamy przygotowane dwa symetryczne kawałki, którym zaczynamy nadawać wstępny kształt. Z uwagi na fakt, że ovangkol jest drewnem dość włóknistym i łupliwym, do cięcia używamy brzeszczotu do metalu. Mniejsze zęby lepiej i dokładniej przetną takie drewno i przy okazji zmniejszy się ryzyko odłupania włókien i bezpowrotnej straty naszych przyszłych okładzin. Po wielu ruchach posuwisto-zwrotnych brzeszczotem uzyskujemy taki oto kształt:
Teraz, uważając na odrysowane linie zaczynamy obróbkę okrągłym pilnikiem - tarnikiem. Modelujemy wewnętrzną krzywiznę zwracając szczególną uwagę na dokładne wyprofilowanie łuku, aby nie uszkodzić i nie wyoblić wszystkich ostro zakończonych styków krzywizny z liniami prostymi na górnej i dolnej części naszych okładzin. Uzyskujemy coś na kształt z fotki poniżej:
Cdn...
Przez pewien czas pracowałem w firmie produkującej gitary basowe, stąd wiele gatunków pięknego egzotycznego drewna trafiło w moje ręce jako odpady poprodukcyjne. Nauczony doświadczeniem z wykonania poprzednich okładzin, chciałbym zaprezentować Szanownym Forumowiczom proces powstawania okładzin dostosowanych do własnych potrzeb i nadających indywidualne cechy naszej broni
Proces będzie się składał z następujących etapów:
-zdjęcie szablonu okładzin
-wstępna obróbka materiału
-przygotowanie okładzin do właściwych gabarytów
-wykonanie "mostka" łączącego okładziny
-spasowanie okładzin z rewolwerem
-inkrustacja lub grawerka okładzin (na tym etapie jeszcze nie wiem, jaką techniką wykończę okładziny)
-ostateczna obróbka
-prezentacja ostatecznego efektu.
Zaczynamy:
Mój wybór padł na drewno ovangkol, które jest twarde, ma efektowny układ słojów i moim zdaniem będzie się dobrze prezentować.
PRZY OBRÓBCE OVANGKOLU NALEŻY ZACHOWAĆ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ, PONIEWAŻ PYŁ I OPARY TEGO DREWNA SĄ TRUJĄCE!!! PRACUJEMY W OKULARACH, MASCE PRZECIWPYŁOWEJ I W PRZEWIEWNYM MIEJSCU!!!
Swoje dzieło zaczynamy wzięcia swojego rewolweru w ręce i od odkręcenia trzech śrub mocujących zewnętrzny kabłąk rękojeści. Wyjmujemy okładziny i przygotowujemy szablon. Musimy wyciąć przestrzeń na "mostek", odrysowujemy i wycinamy szablon.
Na fotce mamy wycięty szablon, oryginalne okładziny i kawałek drewna, z którego będziemy przygotowywać okładziny. Zewnętrzne powierzchnie kawałka drewna są zheblowane i po rozcięciu wzdłuż będą skierowane do wewnątrz, żeby zapewnić idealny styk z powierzchnią ramy rękojeści.
Poniżej rozcięty kawałek z odrysowanym kształtem okładzin:
Mamy przygotowane dwa symetryczne kawałki, którym zaczynamy nadawać wstępny kształt. Z uwagi na fakt, że ovangkol jest drewnem dość włóknistym i łupliwym, do cięcia używamy brzeszczotu do metalu. Mniejsze zęby lepiej i dokładniej przetną takie drewno i przy okazji zmniejszy się ryzyko odłupania włókien i bezpowrotnej straty naszych przyszłych okładzin. Po wielu ruchach posuwisto-zwrotnych brzeszczotem uzyskujemy taki oto kształt:
Teraz, uważając na odrysowane linie zaczynamy obróbkę okrągłym pilnikiem - tarnikiem. Modelujemy wewnętrzną krzywiznę zwracając szczególną uwagę na dokładne wyprofilowanie łuku, aby nie uszkodzić i nie wyoblić wszystkich ostro zakończonych styków krzywizny z liniami prostymi na górnej i dolnej części naszych okładzin. Uzyskujemy coś na kształt z fotki poniżej:
Cdn...
Ostatnio zmieniony śr 12.paź.2011 - 21:06 przez coltnavy44, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
ROGNARZE - to do roboty
I zaprezentuj oczywiście efekty swojej pracy
Dziś mam w planie dalszy ciąg pracy nad okładzinami i liczę, że niebawem kolejna porcja instrukcji znajdzie się na forum. Względy czasowe nie pozwalają na ich szybsze wykonanie i publikację fotek (szkoda, że doba ma tylko 24 godziny... )
I zaprezentuj oczywiście efekty swojej pracy
Dziś mam w planie dalszy ciąg pracy nad okładzinami i liczę, że niebawem kolejna porcja instrukcji znajdzie się na forum. Względy czasowe nie pozwalają na ich szybsze wykonanie i publikację fotek (szkoda, że doba ma tylko 24 godziny... )
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
Witam po bardzo pracowitym weekendzie. Znalazłem troszkę czasu, by podziałać z okładzinami.
Kolejnym etapem naszej pracy jest wykonanie "mostka" łączącego okładziny i dalsza ich obróbka.
Żeby wykonać rzeczony mostek, musimy pamiętać, że ma być precyzyjnie wykonany i wklejony w taki sposób, by zewnętrzny kabłąk rękojeści i jego dolna część nie wystawały poza krawędzie okładzin.
Primo:
Wykonujemy szablon "mostka", wymiarując dolną podstawę i modelując jego zewnętrzny łuk tak, by był zgodny z zewnętrznym łukiem okładzin. Musimy też zapewnić właściwą przestrzeń dla sprężyny kurka.
Mostek wykonam z bardzo twardego drewna wenge.
Poniżej deszczułka o grubości 12mm (bo tyle szerokości ma kabłąk w moim rewolwerze) z odrysowanym kształtem:
Secundo:
Wyrzynarka w dłoń i po kilku ruchach otrzymujemy substrat do spasowania:
Na fotce powyżej widzimy szablon i "mostek" próbnie ułożony na okładzinie.
Dalej obrabiamy okładziny. Okrągłym i płaskim tarnikiem nadajemy kształt naszym elementom, przygotowując je do ostatecznej obróbki:
W dalszej części niniejszego tutorialu zajmiemy się klejeniem, spasowaniem z naszą bronią i ostateczną obróbką: szlifowaniem, inkrustacją i olejowaniem rękojeści.
Kolejnym etapem naszej pracy jest wykonanie "mostka" łączącego okładziny i dalsza ich obróbka.
Żeby wykonać rzeczony mostek, musimy pamiętać, że ma być precyzyjnie wykonany i wklejony w taki sposób, by zewnętrzny kabłąk rękojeści i jego dolna część nie wystawały poza krawędzie okładzin.
Primo:
Wykonujemy szablon "mostka", wymiarując dolną podstawę i modelując jego zewnętrzny łuk tak, by był zgodny z zewnętrznym łukiem okładzin. Musimy też zapewnić właściwą przestrzeń dla sprężyny kurka.
Mostek wykonam z bardzo twardego drewna wenge.
Poniżej deszczułka o grubości 12mm (bo tyle szerokości ma kabłąk w moim rewolwerze) z odrysowanym kształtem:
Secundo:
Wyrzynarka w dłoń i po kilku ruchach otrzymujemy substrat do spasowania:
Na fotce powyżej widzimy szablon i "mostek" próbnie ułożony na okładzinie.
Dalej obrabiamy okładziny. Okrągłym i płaskim tarnikiem nadajemy kształt naszym elementom, przygotowując je do ostatecznej obróbki:
W dalszej części niniejszego tutorialu zajmiemy się klejeniem, spasowaniem z naszą bronią i ostateczną obróbką: szlifowaniem, inkrustacją i olejowaniem rękojeści.
Ostatnio zmieniony śr 12.paź.2011 - 21:07 przez coltnavy44, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
Po długiej przerwie spowodowanej brakiem czasu, witam i prezentuję dalszy postęp prac.
Nasze okładziny są póki co w kilku kawałkach, wstępnie obrobione:
Mamy na fotce rozebrany rewolwer, dotychczasowe okładziny i elementy nowych. Za pomocą znanego zapewne wszystkim dwuskładnikowego kleju zaczynamy zespalanie poszczególnych części:
Powyżej widzimy przyklejony "mostek" do jednej z okładzin. Uwagę szczególną musimy przywiązać do takiego ustawienia "mostka", aby zabezpieczyć należytą ilość miejsca na zewnętrzny kabłąk rękojeści. Najlepiej po prostu odrysować wewnętrzną krawędź, przykładając kabłąk do obydwu części naszych okładzin. Doklejamy "mostek tak, aby jego dolna i zewnętrzna krawędź stykały się z odrysowaną linią.
W ten sam sposób postępujemy, przyklejając drugą część. W ten sposób uzyskujemy materiał do dalszej obróbki. Czekamy ok 10 -15 minut na związanie kleju.
Wkładamy kabłąk w przestrzeń, którą uzyskaliśmy dzięki "mostkowi i skręcamy z resztą rewolweru:
Mając złożone elementy odrysowujemy cienkopisem ewentualne naddatki materiału na łukach rękojeści, jej podstawie i stykach z ramą rewolweru.
Zdejmujemy ponownie okładziny i obrabiamy do właściwego kształtu. za pomocą drobnego pilnika-iglaka - papieru o gradacji 40.
Poniżej złożony rewolwer z obrobionymi i spasowanymi okładzinami:
Nasze okładziny są póki co w kilku kawałkach, wstępnie obrobione:
Mamy na fotce rozebrany rewolwer, dotychczasowe okładziny i elementy nowych. Za pomocą znanego zapewne wszystkim dwuskładnikowego kleju zaczynamy zespalanie poszczególnych części:
Powyżej widzimy przyklejony "mostek" do jednej z okładzin. Uwagę szczególną musimy przywiązać do takiego ustawienia "mostka", aby zabezpieczyć należytą ilość miejsca na zewnętrzny kabłąk rękojeści. Najlepiej po prostu odrysować wewnętrzną krawędź, przykładając kabłąk do obydwu części naszych okładzin. Doklejamy "mostek tak, aby jego dolna i zewnętrzna krawędź stykały się z odrysowaną linią.
W ten sam sposób postępujemy, przyklejając drugą część. W ten sposób uzyskujemy materiał do dalszej obróbki. Czekamy ok 10 -15 minut na związanie kleju.
Wkładamy kabłąk w przestrzeń, którą uzyskaliśmy dzięki "mostkowi i skręcamy z resztą rewolweru:
Mając złożone elementy odrysowujemy cienkopisem ewentualne naddatki materiału na łukach rękojeści, jej podstawie i stykach z ramą rewolweru.
Zdejmujemy ponownie okładziny i obrabiamy do właściwego kształtu. za pomocą drobnego pilnika-iglaka - papieru o gradacji 40.
Poniżej złożony rewolwer z obrobionymi i spasowanymi okładzinami:
Ostatnio zmieniony śr 12.paź.2011 - 21:08 przez coltnavy44, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
A dziękuję
Teraz czeka mnie najtrudniejszy etap pracy: "dremelowanie" wzoru, który powolutku projektuję, inkrustacja mosiądzem, ostateczne szlifowanie i olejowanie.
Warto mkowalczuk niewątpliwie samemu spróbować, bo wtedy mamy pewność, że praktycznie nikt nie będzie miał takiego samego wzoru, materiału, czy stylu ostatecznej obróbki okładzin. A przy tym 100% satysfakcji gwarantowane
Klepki parkietowe jak najbardziej się nadają, trzeba tylko dobrać odpowiednią grubość.
Zamówiłem już drut mosiężny do inkrustacji, więc niebawem dalsza część prezentacji
Teraz czeka mnie najtrudniejszy etap pracy: "dremelowanie" wzoru, który powolutku projektuję, inkrustacja mosiądzem, ostateczne szlifowanie i olejowanie.
Warto mkowalczuk niewątpliwie samemu spróbować, bo wtedy mamy pewność, że praktycznie nikt nie będzie miał takiego samego wzoru, materiału, czy stylu ostatecznej obróbki okładzin. A przy tym 100% satysfakcji gwarantowane
Klepki parkietowe jak najbardziej się nadają, trzeba tylko dobrać odpowiednią grubość.
Zamówiłem już drut mosiężny do inkrustacji, więc niebawem dalsza część prezentacji
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
Witam Szanownych Forumowiczów po długiej przerwie spowodowanej brakiem czasu i drutu
Czas powoli wiosłować do brzegu...
Po dokładnej analizie możliwości, materiałów i narzędzi stwierdziłem, że na potrzeby niniejszego tutorialu nie będziemy parać się wybitnie skomplikowanymi wzorami inkrustacji i wykonamy dość prosty wzór z drutu mosiężnego o średnicy 1 mm. Zaznaczam przy tym, że gdyby ktoś z Was chciał własnym sumptem wykonać okładziny inkrustowane trudniejszym wzorem, poszczególne etapy i technika jest ta sama.
Oto wzór, który wykonamy:
Wzór jak widać dość prosty, ale jak w którymś poście pisałem, sam jeszcze na takim małym formacie nie pracowałem.
Wzór wykonujemy na wcześniej odrysowanym obrysie szablonu okładzin i przenosimy go za pomocą kalki, pamiętając o korektach wynikających z istniejących krzywizn i łuków na wykonanych już okładzinach.
Po przeniesieniu rysunku przystępujemy do grawerowania rowków na drut.
PRZY PRACY Z DREMELEM ZAWSZE ZAKŁADAMY OKULARY OCHRONNE!!!
Poniżej "park maszynowy" z częściowo wygrawerowanymi okładzinami:
Frez użyty do wykonania rowków ma średnicę 0,8 mm, obroty do twardego drewna - ok 6 000 obr/min
Czas w wydremelowane rowki wkleić drut... Rowki wykonywaliśmy frezem 0,8mm z tego powodu, by mieć zabezpieczony margines na ewentualne błędy. Ostrożnie prowadzimy frez do szerokości rowka ok 1mm. Głębokość frezowania nie może być mniejsza niż 0,6 - 0,7mm.
Wyginamy i wklejamy przycięte kawałki drutu dopasowując go do każdego elementu grawerki, również pamiętając o tym, że nasza okładzina składa się z wielu wyoblonych płaszczyzn!
Tak to wstępnie wygląda:
Na zdjęciach widzimy wstępnie "oklejone" okładziny.
Zapomniałem dodać, że do wykonania naszej inkrustacji oprócz dremela i drutu potrzebne są ostre cążki do drutu, klej typu super glue, i szczypce płaskie do profilowania elementów inkrustacji. No i oczywiście benedyktyńska cierpliwość
Po wklejeniu wszystkich elementów szlifujemy je wstępnie płaskim pilnikiem o drobnej gradacji, następnie papierem ściernym 150 i ostatecznie 360. Po uzyskaniu zadowalających nas efektów przystępujemy do olejowania naszych okładzin. Przy olejowaniu musimy pamiętać o tym, że olej wcieramy co najmniej 2 razy, zachowując przy tym czasowy odstęp min. 30 minut.
Ostatnią warstwę po wyschnięciu przecieramy suchą, czystą ściereczką, delikatnie przy tym ją polerując. Ja zastosowałem olej teakowy, dający głęboką barwę i nieznaczny połysk obrabianemu drewnu.
Poniżej efekt końcowy:
Pozdrawiam i dziękuję za cierpliwość
Czas powoli wiosłować do brzegu...
Po dokładnej analizie możliwości, materiałów i narzędzi stwierdziłem, że na potrzeby niniejszego tutorialu nie będziemy parać się wybitnie skomplikowanymi wzorami inkrustacji i wykonamy dość prosty wzór z drutu mosiężnego o średnicy 1 mm. Zaznaczam przy tym, że gdyby ktoś z Was chciał własnym sumptem wykonać okładziny inkrustowane trudniejszym wzorem, poszczególne etapy i technika jest ta sama.
Oto wzór, który wykonamy:
Wzór jak widać dość prosty, ale jak w którymś poście pisałem, sam jeszcze na takim małym formacie nie pracowałem.
Wzór wykonujemy na wcześniej odrysowanym obrysie szablonu okładzin i przenosimy go za pomocą kalki, pamiętając o korektach wynikających z istniejących krzywizn i łuków na wykonanych już okładzinach.
Po przeniesieniu rysunku przystępujemy do grawerowania rowków na drut.
PRZY PRACY Z DREMELEM ZAWSZE ZAKŁADAMY OKULARY OCHRONNE!!!
Poniżej "park maszynowy" z częściowo wygrawerowanymi okładzinami:
Frez użyty do wykonania rowków ma średnicę 0,8 mm, obroty do twardego drewna - ok 6 000 obr/min
Czas w wydremelowane rowki wkleić drut... Rowki wykonywaliśmy frezem 0,8mm z tego powodu, by mieć zabezpieczony margines na ewentualne błędy. Ostrożnie prowadzimy frez do szerokości rowka ok 1mm. Głębokość frezowania nie może być mniejsza niż 0,6 - 0,7mm.
Wyginamy i wklejamy przycięte kawałki drutu dopasowując go do każdego elementu grawerki, również pamiętając o tym, że nasza okładzina składa się z wielu wyoblonych płaszczyzn!
Tak to wstępnie wygląda:
Na zdjęciach widzimy wstępnie "oklejone" okładziny.
Zapomniałem dodać, że do wykonania naszej inkrustacji oprócz dremela i drutu potrzebne są ostre cążki do drutu, klej typu super glue, i szczypce płaskie do profilowania elementów inkrustacji. No i oczywiście benedyktyńska cierpliwość
Po wklejeniu wszystkich elementów szlifujemy je wstępnie płaskim pilnikiem o drobnej gradacji, następnie papierem ściernym 150 i ostatecznie 360. Po uzyskaniu zadowalających nas efektów przystępujemy do olejowania naszych okładzin. Przy olejowaniu musimy pamiętać o tym, że olej wcieramy co najmniej 2 razy, zachowując przy tym czasowy odstęp min. 30 minut.
Ostatnią warstwę po wyschnięciu przecieramy suchą, czystą ściereczką, delikatnie przy tym ją polerując. Ja zastosowałem olej teakowy, dający głęboką barwę i nieznaczny połysk obrabianemu drewnu.
Poniżej efekt końcowy:
Pozdrawiam i dziękuję za cierpliwość
Ostatnio zmieniony śr 12.paź.2011 - 21:09 przez coltnavy44, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
Dziękuję, wzór do trudnych nie należy, jednak dopiero po złożeniu w całość widać efekt (to też oczywiście rzecz gustu). Sam popełniłem kilka błędów, jednak udało się je skorygować. Grunt to precyzyjne frezowanie i wyginanie drutu w odpowiednie kształty. Reszta zależy od pomysłowości i cierpliwości wykonawcy
A Twoją Rognarze skrzyneczkę proponuję okleić fornirem mahoniowym - nabierze uroku i dystyngowanego charakteru Bo wszystko można naprawić bądź skorygować.
W razie czego służę radą.
A Twoją Rognarze skrzyneczkę proponuję okleić fornirem mahoniowym - nabierze uroku i dystyngowanego charakteru Bo wszystko można naprawić bądź skorygować.
W razie czego służę radą.
-
- Bywalec
- Posty: 123
- Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
- Lokalizacja: Toruń
- Moja broń:
Ostatnio zmieniony śr 12.paź.2011 - 21:10 przez coltnavy44, łącznie zmieniany 1 raz.