Prochownica z "bezpiecznym" dnem, prasa do nabijan

Przeróbki broni CP, naprawy oraz ciekawe akcesoria CP.
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Kiedyś strzelałem z Kolegą do kawałków krokwi. Było to jednak już wysuszone drewno.
Rykoszet wracający do strzelającego to rzadkość, ale rykoszet po którym pocisk opuszcza strzelnicę to dość częste zjawisko i tego bym się najbardziej bał, bo choroba wie czy jakimś kawałem metalu gdzieś, komuś krzywdy nie zrobię.
Jeśli się więc strzela na strzelnicy, która nie do końca ma wszystkie kwity - sporo ryzykujemy. Kiedyś strzelałem na takiej strzelnicy, na którą Policja przymykała oko, ale gdyby doszło do wypadku, to pewnie wszyscy okoliczni Policjanci by się na mnie rzucili za strzelanie w miejscu niedozwolony.
Wolę więc przejechać 65 km i strzelać na strzelnicy z komercyjnej. Jeśli tam się jakiś rykoszet przytrafi - oby nie - nie ja odpowiem jeśli strzał oddałam zgodnie z regulaminem strzelnicy.
ODPOWIEDZ