Navy.Odnowa

Przeróbki broni CP, naprawy oraz ciekawe akcesoria CP.
ODPOWIEDZ
caninus
Posty: 6
Rejestracja: śr 15.paź.2008 - 01:17
Moja broń:

Navy.Odnowa

Post autor: caninus »

Tutorial z prac nad Navy .44 z 1964 r


Chciałbym przedstawić historię pewnego rewolweru.
Kupiłem go od niemieckiego rusznikarza w stanie opłakanym.Jak sam mówił
jest to Navy 1851 .44 replika z 1964 roku.Produkcja włoska.
Najpierw perypetie ze słynnym niemieckim FWB.
Jest to odpowiednik Uprzedniej Zgody Przewozowej w Polsce.
Tak jak się to robi złożyłem w WPA podanie o wydanie UZP na ten rewolwer.
WPA ma standartowa regułkę którą stosuje odpowiadając na podanie dotyczące
broni na którą w Polsce nie trzeba pozwolenia.Tak na marginesie tu małe zaskoczenie bo
wszyscy wiemy że "koszerność" tego modelu zależy od "widzimisie" biegłego.

Dostałem takie pismo (fot) i to pismo wysłałem do sprzedawcy.
Pojawiły się problemy które okazały się potem problemami stwarzanymi przez samego sprzedawcę.
Uparł się na tabelę (taka jak w FWB) i koniec.Dotarłem z pismem do samego Komendanta Miejskiego Policji.
Jego odpowiedź mnie ucieszyła i była jednoznaczna.
"Niemcy nie stanowią prawa w Polsce!"
Uprzednia zgoda przewozowa odnosi się do Dyrektywy Unijnej nr 9 i 11 a tam powiedziano że
przy przenieszczaniu broni stosuje się przepisy państwa docelowego.
To słowa Pana Komendanta.Dodał też że Niemcy doskonale wiedzą że dany rodzaj broni jest u nas bez pozwolenia
i problemy stwarzane przez sprzedawcę są wyrazem złośliwości.Dodał że jeśli sprzedawcy zależy na FWB może sam
załatwić w niemieckim Merostwie.Koszt 15 E doliczny do ceny jednostki broni.

Wysłałem więc bez tłumaczenia pismo otrzymane z WPA i po tygodniu Navy był już u mnie.


Stan rewolweru na starcie był tragiczny.Drewienka pomalowane czarną,brudzącą farbą,sprężyny słabe,luzy na bębnie,
szczelina 0,45 ,widać że służył też jako młotek.Lufa miała tyle ołowiu że myślałem że jest gładkolufowy :-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek




Prace rozpoczałem od zdjęcia starej oksydy.Starym forumowym sposobem za pomoca kwasku cytrynowego.
Potem przygotowanie powierzchnie metalu papierami ściernymi na końcu delikatna polerka szmaciakiem z dodatkiem
pasty polerskie.czynności wykonywane tak by nie uszkodzic "puncowania" i grawerki na bębnie.
Kurek i pobojczyk "odarty" do gołego metalu jako przygotowanie do "color case hardening" czyli oksydy hutniczej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Elementy mosięzne przygotowywane pod złocenie.
Głebokie ubytki,wgniecenia wygładzane dremelem,potem papier i polerka filcem i szmaciakiem z dodatkiem
pasty polerskiej.

Mosiądz przed złoceniem był myty na gorąco Ludwikiem i benzyną ekstrakcyjną.Wszystko w gumowych rękawiczkach.
Złocenie wykonane metodą galwaniczną w dicjano-złocianie-potasu.
Złocenie wykonane dwukrotnie.
Celem tej czynności nie było nadanie połysku,świecących jaj (wiadomo czyich),cepelii.
Warstwa złota jest cieniutka że nie wypełnia mikrorys i nie daje połysku jaki kojarzy nam się z "cepelią".
Połysk uzyskujemy dzięki polerce mosiądzu.
Pokrycie złotem daje zabezpieczenie przed związkami siarki powstającymi podczas strzelania a tym samym mosiądz
nie czernieje.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

Obrazek


Obrazek


Następnym etapem było oksydowanie.
Łepki śrub były polerowane na lustro.Mycie i odtłuszczanie jak w przypadku mosiądzu.
Różnica polegała na tym że w przypadku elementów stalowych przed włożeniem ich do kąpieli oksydującej
trafiały one na 10 sek. do 15% roztworu kwasu siarkowego.
Roztwór do oksydowania przygotowany samodzielnie.
Przypadek sprawiał że zamiast NaOH (skończyło mi się) użyłem KOH.Dodałem jeszcze NaNO3.
Widać że oksyda na lufie wyszła ładniej niż na bębnie.Pewnie różnica w składzie stali.
Ta na lufie ma wygląd szklistej powierzchni która opalizuje wpadając w kolor niebieski.
Elementy oksydowane po płukaniu dostały glicerynę na gorąco.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek


Obrazek

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Drewno kolby po opracowaniu papierami od 80-2000 przetarte wilgotna szmatką ,po podniesieniu "włosków" jeszcze papier 2500
potem olej Schaftol Balsin,Schaftol Extra Dark i olej lniany.Po położeniu dużej ilości lnianego kolba zawinęta strech
folią leżakowała kilka dni.Potem wosk starwax na gorąco.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Rekojeśc wykonana z rogu jelenia.Czerwone "wzorniki" widoczne na zdjeciu to odlew poliestrowy wykonany po pobraniu
wycisków bocznych powierzchni okładzin.


Obrazek

Obrazek


Obrazek


Obrazek



Przy okazji był mały eksperyment-rekojeść orzechowo-rogowa.
Róg i drewno połączone na amen za pomocą kleju zachwalanego przez Darasa -Rakol


Obrazek

Obrazek

Obrazek


Oddzielny rozdział to hartowanie.Pobojczyk i kurek hartowany w piecu tak by nie przekroczyć 700 st C.
Pohartowaniu rzeczy trafiły jeszcze raz do pieca i stygły od 400 st C w dół.
(To metoda podpowiedziana przez kolegę z U.S.)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wykonałem nowe sprężyny.Główna ma wygląd resora dwuopiórowego.Ma krótki cykl strzału.
Jak ktoś będzie MLAICował zawsze jedno pióro można wyjąć.
Sprężyna dwupalczasta też nowa.Tu poszła troche grubsza blacha.Fabryczna miała 0,86 ja dałem 0,95.
Lepiej indexuje a bęben nie ma luzów na boki.
Sprężyny hartowane i oksydowane.

W trakcie prac zmniejszyłem również luz między bębnem a lufą.Było 0,45 a zostawiałem 0,2 (za radą kolegi z forum)


Finał:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek



Navik cieszy już (mam nadzieje) szczęśliwego nowego właściciela.

Tutorial ma charakter jak i co MOŻNA zrobić.W żadnym wypadku nie jest podbarwiony przesłaniem że TAK MA BYĆ.
Wszelkie sugestie mile widziane.Człowiek uczy się cały czas.

POzdrawiam
ODPOWIEDZ