Niedziela, 10 rano. Upierdliwy dzwonek telefonu wyrywa mnie ze snu.
Krótkiego snu, bo ostatnią flaszkę skończyliśmy z kumplem przed czwartą.
Namacawszy z trudem słuchawkę, podnoszę i mówię, z ledwością cedząc słowa:
- halo...
- klinika? - słyszę zapytanie.
- coo?
- klinika? - rozmówca nie daje za wygraną.
- nie KLINIKA, tylko MIESZKANIE PRYWATNE. - resztką sił staram się
dobitnie pozbyć natręta.
- Marek, nie pier...l, klinika się ze mną nie napijesz?
Ciężki poranek
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
-
- Posty: 55
- Rejestracja: ndz 07.paź.2007 - 21:21
- Lokalizacja: Płouszowice (Lublin)
- Moja broń:
Koleżanka skarży się koleżance:
-Wiesz ten mój ciągle wraca pijany.
Na to koleżanka mówi:
- Jak dziś wróci, włóż mu prezerwatywę w odbyt.
- Czy to pomoże?
- Mojemu pomogło.
Tak zrobiła. Rano mąż do pracy, po pracy do domu, a żona zdziwiona pyta:
- A dziś nie idziesz z kolegami na wódę?
- Od dziś nie mam kolegów.
-Wiesz ten mój ciągle wraca pijany.
Na to koleżanka mówi:
- Jak dziś wróci, włóż mu prezerwatywę w odbyt.
- Czy to pomoże?
- Mojemu pomogło.
Tak zrobiła. Rano mąż do pracy, po pracy do domu, a żona zdziwiona pyta:
- A dziś nie idziesz z kolegami na wódę?
- Od dziś nie mam kolegów.